Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Dziś ruszają Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie!

09.03.2018
Autor: inf. pras., fot. Bartłomiej Zborowski/Polski Komitet Paraolimpijski
Polska misja paraolmpijska na wspólnym zdjęciu w Pjongczangu

- Paraolimpijczycy są dla wszystkich wzorem odwagi, wytrwałości i uporu, by nie dać pokonać się ograniczeniom – powiedział Papież Franciszek w pozdrowieniach do uczestników ruszających dzisiaj, 9 marca, Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich w Pjongczangu. Wystartuje w nich 567 zawodników z 49 krajów, w tym 11 z Polski.

Polskę w Pjongczangu będzie reprezentować 11 sportowców w czterech dyscyplinach – ośmiu zawodników i trójka przewodników osób niewidomych i niedowidzących, ponieważ przewodnicy traktowani są przez ruch paraolimpijski na równi z zawodnikami i w razie miejsca na podium także dostają medal.

Należy im się w stu procentach. Anna Ogarzyńska, która jest przewodniczką narciarza alpejskiego Macieja Krężela (właśnie obchodzą 10-lecie startów) nie tylko musi równie dobrze (a może nawet ciut lepiej) jeździć na nartach, ale też mieć na tyle wyćwiczoną koncentrację, by jadąc przed nim dyktować mu przez interkom m.in. warunki: „lód!”, „uwaga, dziura!”, „mocno dolna narta!” itp…

Maturzystka na igrzyskach

Drugim alpejczykiem jest Igor Sikorski, który startuje na monoski (w młodości po upadku z wysokości złamał kręgosłup). Jest naszą największą nadzieją medalową z uwagi na fantastyczne wyniki w minionym roku, kiedy m.in. został wicemistrzem świata w slalomie. Już w 2018 roku w zawodach Pucharu Świata zdążył trzykrotnie stanąć na podium.

W parasnowboardzie wystartuje Wojciech Taraba, nad którym już kiedyś ksiądz odprawiał ostatnie namaszczenie. Jego życiowym hasłem jest „Da się!” i cała jego kariera tego dowodzi. Także to, że znalazł się w Pjongczangu, bo w  listopadzie ubiegłego roku uległ na stoku wypadkowi – złamał kostkę, zerwał dwa ścięgna i poważnie potłukł kikuta. Inny powiedziałby, że nie da się wylizać w tak krótkim czasie na igrzyska. Wojtkowi „dało się”.

Najbardziej doświadczony z nich to Kamil Rosiek, który wystartuje w obydwu konkurencjach. Weteran igrzysk w Turynie 2006, Vancouver 2010 i Soczi 2014 będzie jako chorąży polskiej ekipy niósł flagę podczas Ceremonii Otwarcia. Kamil z powodzeniem dzieli karierę w sportach zimowych z pasją do piłki nożnej. Jest zawodnikiem reprezentacji Polski w AmpFutbolu (czyli futbolu dla osób po amputacjach kończyn), z którą zdobył czwarte miejsce na mistrzostwach świata w Meksyku.

Bardzo liczymy też na dobry występ Witolda Skupienia, wicemistrza świata z 2017 w sprincie z Finsterau, który niecały miesiąc temu zajął trzecie miejsce w Pucharze Świata w fińskim Vuokatti. Witek stoczy w Pjongczangu także inną walkę – kandyduje do Rady Zawodników Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego. Jego zdjęcie wraz z rywalami wisi w wejściu na stołówkę, tam też jest kabina, gdzie zawodnicy oddają głosy. Medal na pewno by nie zaszkodził…

Zarówno w biegach jak i w biatlonie wystartuje także trójka paraolimpijskich debiutantów. Niedowidzący Łukasz Kubica z przewodnikiem Wojciechem Suchwałko i Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim. Piotr to fenomen, bo ma… 45 lat. Złote medale mistrzostw Polski zdobywał hen, jeszcze w latach 80. i 90., ale na długie lata zerwał ze sportem gdy zdiagnozowano u niego nieuleczalną chorobę oczu. Dziś uważa to za błąd, mimo wieku nadrabia stracony czas i marzy o medalu igrzysk.

Kadrę zamyka najmłodsza w niej Iweta Faron, tegoroczna maturzystka, która zabrała do Pjongczangu podręczniki i każdą wolną chwilę wykorzystuje „żeby zakuwać”. Ich trenerem jest trzykrotny były olimpijczyk w biatlonie, Jan Ziemianin.

Trudniej jest zdobyć „zimowe” medale

Koreańskie igrzyska pobiją rekord frekwencji z Nagano – wystartuje 567 zawodników z 49 krajów oraz „Atleci z Rosji” pod neutralną flagą, podobnie jak podczas niedawnych igrzysk olimpijskich. To o pięć krajów ekip więcej niż cztery lata temu w Soczi. W sześciu dyscyplinach rozdanych zostanie w sumie 80 medali. Polaków zabraknie tylko w dwóch dyscyplinach drużynowych – hokeju na sledżach i curlingu na wózkach.

Dlaczego dyscyplin jest tylko sześć?

- Bo niektóre jak skoki narciarskie są niedostępne dla paraolimpijczyków z uwagi na ryzyko – wyjaśnia prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, Łukasz Szeliga, uczestnik igrzysk w Nagano, Lillehammer i Salt Lake City w narciarstwie alpejskim. – Poza tym trenowanie sportów zimowych jest znacznie bardziej kosztowne niż letnich. Wycofano niektóre dyscypliny z uwagi na brak wystarczającej liczby startujących, a przez to mniejszy poziom rywalizacji. Ale w Pjongczangu pokazowo zostaną rozegrane bobsleje i jest szansa, że w Pekinie w 2022 zostaną włączone do programu – dodaje.

Medal zimowych igrzysk paraolimpijskich jest o wiele trudniej zdobyć niż letnich.

- Do igrzysk w Turynie każda z kategorii niepełnosprawności startowała osobno: niewidomi z niewidomymi, narciarze na jeden nodze jak ja, z narciarzami na jednej nodze, uszkodzenia kręgosłupa razem itd. - wszędzie był komplet medali. Od 2006 roku łączy się wszystkie klasy - został podział jedynie na startujących na stojąco i na siedząco, co bardzo podwyższyło poziom – mówi Szeliga.

Mimo to prezes PKPar bardzo liczy na przełamanie impasu z Soczi. Cztery lata temu polska ekipa pierwszy raz w historii wróciła z zimowych igrzysk paraolimpijskich bez ani jednego medalu.

Ceremonię Otwarcia i Zamknięcia Igrzysk Paraolimpijskich w Pjongczangu będzie można obejrzeć na żywo w TVP Sport. Tam oraz w TVP 1 będą też codzienne relacje z występów polskich sportowców. Igrzyska paraolimpijskie potrwają od 9-18 marca.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas