Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Trudne tematy: chore dziecko i emocjonalne tsunami

27.12.2017
Autor: Dorota Suder
p. Dorota Suder

Ciężka i nieuleczalna choroba dziecka to dla każdego opiekuna trudne doświadczenia życiowe, na które nigdy nie jest się wystarczająco przygotowanym. Każdy rodzic pragnie objąć swymi ramionami zdrowe i urodziwe niemowlę. Nie zawsze jednak dziecko rodzi się zdrowe.

Jednak to, że nie jest takie, jakbyśmy pragnęli, nie znaczy, że jest gorsze. Ono jest tak samo wartościowe, jak jego zdrowi rówieśnicy, a nawet bardziej – ono jest piękne w swej wyjątkowości! Zrozumienie tego to często bardzo długi proces, w którym potrzebne są czynniki wspierające, np. akceptacja otoczenia. Pod ich wpływem następuje wewnętrzna przemiana w opiekunach, którzy z czasem są gotowi szczerze przyjąć chore dziecko do swojego serca.

Takie dziecko potrzebuje kochających opiekunów najbardziej na świecie i pragnie być przez nich w pełni akceptowane mimo swej niedoskonałości. Rodzice natomiast powinni delektować się jego zapachem, spojrzeniem i próbować zatrzymać tę chwilę na zawsze w pamięci. Ona tak szybko przemija… Prawdziwa miłość, która rodzi się i rozkwita mimo emocjonalnego tsunami, jest najcenniejsza i najtrwalsza!

Często wydaje się nam, że prawdziwe szczęście jest tylko wtedy, kiedy wszystko przebiega według naszych planów, kiedy wszystko przychodzi łatwo, bez przesadnego wysiłku. Z czasem i pod wpływem różnych przeciwności losu zaczynamy rozumieć, że wiele spraw znaczy dla nas coś więcej dopiero wówczas, kiedy niczym drogocenną muszelkę odkopiemy je ze zwałów piasku po burzy.

Sztuką jest, by mimo trudów życia codziennego nie skupiać się wyłącznie na smutku, żalu, rozpaczy. Na drżeniu o przyszłość dziecka i zadręczaniu się, czy sobie poradzi, czy spotka się z akceptacją środowiska. Trzeba starać się być tu i teraz i razem z nim dziergać ze wspólnych chwil arras, najlepiej wysycony zielenią, która jest znakiem nadziei, czerwienią, będącą symbolem miłości i błękitem, w którym upatruje się przychylność nieba.


Dorota Suder z zawodu i powołania jest dyplomowaną pielęgniarką, pracowała na oddziale pediatrycznym, lecz stwardnienie rozsiane nie pozwoliło jej pozostać na tym stanowisku. Od lat jej cały świat to dom i książki, w oparciu o które może pisać artykuły do czasopism i na portale internetowe. Dzięki książkom, ale i z obserwacji świata oraz swojej ogromnej wrażliwości tworzy też wiersze.

Komentarz

  • Arrasy............
    Baśka
    05.02.2018, 14:03
    Pięknie .........opwiada Pani jak powinno być,ale zapewniam Panią ,gdyby to Pani była tą matką niepełnosprawnego dziecka arrasy byłyby czarne albo czarno-białe ,a bujanie w o obłokach bolesnym upadkiem rzeczystej prawdy.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas