Logopeda nauczy mówić bez słów
Nauka komunikacji alternatywnej i wspomagającej, w skrócie AAC, jest niezbędnym elementem pracy z dziećmi z niepełnosprawnościami. W Polsce jest wciąż zaniedbywana i traktowana trochę po macoszemu. O znaczeniu tej komunikacji i wielu nieznanych obszarach działalności logopedy opowiada mgr Agata Duda, neurologopeda stale współpracujący z przedszkolem specjalnym przy ul. Dzielnej w Warszawie.
Agata Jabłonowska-Turkiewicz: Logopeda w powszechnym odbiorze to ktoś, kto pracuje nad poprawną wymową dzieci, tak aby nie mówiły „safa”, „capka” czy „lowel”. Tymczasem obszar działań logopedy jest znacznie większy. Może on poprawić na przykład efektywność jedzenia noworodków i dać wiele wskazówek mamom, jak karmić małe dziecko, zwłaszcza te, które od urodzenia sprawia kłopoty – ulewa, zachłystuje się, słabo ssie, zasypia przy jedzeniu, nie przybiera na wadze.
Agata Duda: Logopeda może towarzyszyć dziecku niemalże od pierwszych dni życia. Oceniając rozwój posturalny dziecka na danym etapie życia oraz to, jak pobiera pokarm, może on stwierdzić, czy występują u niemowlęcia nieprawidłowości rozwojowe – wzmożone lub obniżone napięcie mięśniowe, asymetrie, anomalie anatomiczne w obrębie jamy ustnej, na przykład przerośnięte wędzidło. Logopeda lub neurologopeda, który zauważy takie problemy, doradzi rodzicom sposób pielęgnacji i ułożenie dziecka podczas karmienia, ewentualnie zasugeruje konsultacje u innych specjalistów. Czasem wystarczy zmienić ułożenie dziecka na rękach mamy, odpowiednio ułożyć dziecku główkę czy dać podparcie nóżkom, aby efektywniej jadło, ale zdarzają się przypadki wymagające systematycznych oddziaływań terapeutycznych przez dłuższy czas.
Po tym, co Pani powiedziała, dochodzę do wniosku, ze logopeda powinien być na każdym oddziale położniczym.
Powinien, ale póki co – nie ma nas zbyt wielu na tych oddziałach. To luka w systemie zdrowotnym. Chociaż coraz częściej zdarzają się sytuacje, w których jesteśmy proszeni o konsultacje.
Mój syn miał kłopot ze ssaniem od pierwszych dni życia. Zasadniczo nikt nam nie udzielił w tym zakresie jakiejś porady, więc karmienie naturalne szybko zarzuciliśmy. W tej sytuacji znajduje się wiele matek. Być może gdybyśmy trafiły z naszymi maluchami do odpowiedniego specjalisty, na przykład do logopedy, udałoby się wypracować jakiś sposób efektywnego karmienia?
Tak mogłoby być. Logopeda zwraca uwagę na wiele aspektów karmienia, również dzieci starszych. Na przykład dzieciom, które nie nadążają z połykaniem zbyt szybko ściekającego pokarmu, można zmienić jego gęstość. Są preparaty, które bez wpływu na smak pokarmu i jego walory odżywcze zagęszczają go. Są powszechnie dostępne w aptekach, a wielu rodziców o nich nigdy nie słyszało. Dodanie takiego preparatu do mleka może zlikwidować poważny problem, z którym boryka się zarówno dziecko jak i jego opiekunowie.
Ważne jest, by dać dziecku wybór
Jak wygląda praca logopedy z dzieckiem, aby zaburzoną funkcję jedzenia usprawnić?
Na początku jest to głównie praca z rodzicem, ponieważ często małe wskazówki dane opiekunom mogą znacząco polepszyć funkcje pokarmowe dziecka. Konsultacja polega na wskazaniu, jak poprzez codzienne czynności pielęgnacyjne można dziecku pomóc – jak je ułożyć i trzymać przy karmieniu. Logopeda może też doradzić w wyborze odpowiedniego smoczka, jeśli dziecko jest karmione sztucznie, może zasugerować podcięcie wędzidełka, jeśli jest zbyt krótkie. Jeśli chodzi o pracę bezpośrednio z dzieckiem – logopeda może zastosować masaż całego ciała lub w obrębie jamy ustnej, tak aby osłabione mięśnie wzmocnić albo rozluźnić te zbyt napięte, spastyczne. Sprawdza się w tym przypadku między innymi technika Castillo Moralesa. Masażem można też poprawić oddech dziecka, jeśli ma trudności z koordynacją oddechową podczas ssania. Oczywiście każdy sposób pracy z dzieckiem dobierany jest indywidualnie.
Drugim, bardzo szerokim obszarem działalności logopedów jest nauka komunikacji pozawerbalnej. Pracujecie Państwo nie tylko z dziećmi, które mówią niepoprawnie, ale też z tymi, które nie mówią w ogóle i mają kłopot z komunikacją.
Wiele dzieci zaburzonych neurologicznie nie mówi. Nie jest to równoznaczne z tym, że nie są one w stanie komunikować się z otoczeniem. Wymaga to jednak pracy, podjętej możliwie jak najwcześniejszej. W Polsce niestety często jest tak, że w przypadku dzieci z uszkodzeniem neurologicznym w pierwszej kolejności usprawnia się je ruchowo, zostawiając rozwój relacji i komunikacji na sam koniec. Tymczasem rozwój relacji z opiekunami, naprzemienność komunikacji pojawia się zarówno w życiu zdrowego jak i zaburzonego niemowlęcia bardzo szybko i jest podstawą jego prawidłowego rozwoju emocjonalnego, ale też motorycznego i poznawczego.
Ta sfera jest niezwykle istotna! Dla każdego z nas ważne jest, aby być zrozumianym.
Wspieracie więc Państwo rodziców i dzieci w procesie uczenia się innych sposobów komunikacji niż mowa. Jakie zatem są te sposoby komunikacji pozawerbalnej?
Nawet bardzo małe dziecko wiele komunikuje nam, nic nie mówiąc – płacze, kiedy nie jest zadowolone, uśmiecha i śmieje się, gdy coś mu się podoba. Ma ono ogromny repertuar niewerbalnych zachowań komunikacyjnych. Należy zwracać uwagę na te sygnały i respektować je. Jest to tak samo ważne w przypadku starszych dzieci z niepełnosprawnością, które nie mówią. Ich zachowanie na ogół coś nam komunikuje. Naszym zadaniem jest nadać tym komunikatom znaczenie. Jeśli na przykład dziecko cieszy się podczas zabawy, warto dać mu sygnał, że go rozumiemy, respektujemy jego potrzeby, mówiąc na przykład: „Widzę, że się uśmiechasz. Podoba ci się słuchanie tej piosenki. Rozumiem, że chcesz jeszcze” i kontynuować daną aktywność. Dajemy wtedy dziecku poczucie, że jest rozumiane i ma moc sprawczą. O ile podczas zwykłej rozmowy jest to na ogół naturalne, że najpierw mówię ja, a później ty, czyli prowadzimy dialog, o tyle w sytuacji komunikacyjnej, gdzie tylko jedna strona posługuje się mową, a druga milczy, naprzemienności często niestety nie ma. Zazwyczaj prowadzimy swoisty monolog z dzieckiem niemówiącym i wygląda on mniej więcej tak: „Jak zjesz ładnie zupkę, to poczytamy książeczkę o fajnym misiu. Ania lubi misie. Mama wie, co Ani się podoba. A potem pójdziemy na spacer, bo na pewno masz ochotę wyjść na dwór. A jak wrócimy do domu, to pójdziesz spać, bo będzie późno”.
Wybrane symbole PCS
Z punktu widzenia logopedy powinniśmy zauważać każdy sygnał komunikacyjny dziecka i na ten sygnał odpowiadać. Naszym zadaniem w kontakcie z osobą niemówiącą jest wręcz stwarzanie takich sytuacji, w których nadawanie sygnałów komunikacyjnych będzie ułatwione albo nawet konieczne. Służy temu na przykład zadawanie dziecku pytań, na które może zareagować skinieniem głowy, mrugnięciem oka, mimiką, wokalizacją lub innym dostępnym sobie gestem. Możemy też dziecku dawać wybór, aby wskazało (paluszkiem, wzrokiem) rzecz, którą chce dostać. Najważniejsze, aby nie zalewać dziecka własną mową.
Sama mam syna niemówiącego, więc wiem, o jakim zagrożeniu Pani wspomina. Zdaję sobie sprawę, że takie dzieci często tylko obcują z naszym monologiem. Rosną, zmieniają się ich potrzeby, a my ciągle czytamy im książeczki o małym misiu, bo nie potrafią wypowiedzieć słowa „nie”.
Słowo „nie” można wypowiedzieć na wiele sposobów – za pomocą określonego gestu czy wskazania obrazka. To tak zwana komunikacja wspomagająca i alternatywna, w skrócie AAC. W obrębie tej komunikacji mamy m.in. gesty Makaton czy symbole PCS. Te drugie to obrazki symbolizujące czynności, rzeczy, uczucia, ale też części mowy takie jak spójniki czy przyimki. Baza tych obrazków jest bardzo bogata i dziecko wraz z rodzicem poznaje ją stopniowo w procesie nauki. Są oczywiście dzieci, które są w stanie zrozumieć i zapamiętać bardzo dużą ilość obrazków, ale też takie, które zrozumieją obrazki tylko z podstawowymi komunikatami.
Sposób komunikacji alternatywnej musi być ściśle dopasowany do możliwości danej osoby. Niektóre dzieci z porażeniem mózgowym ze względu na swoje ograniczone możliwości ruchowe nie nauczą się komunikacji, której podstawą są gesty, a dzieci ze znacznymi ograniczeniami intelektualnymi mogą mieć kłopot z przyswojeniem abstrakcyjnych symboli PSC. Ale i na to są sposoby. Do komunikacji możemy używać konkretnych przedmiotów, np. łyżeczka dziecka może oznaczać jedzenie. Możemy też posługiwać się fotografiami przedmiotów. Na pewno nauka komunikacji powinna przebiegać pod okiem specjalisty i rozpocząć się możliwie jak najwcześniej. Czasami rodzice obawiają się wprowadzenia komunikacji alternatywnej, uznając, że może ona opóźnić proces rozwoju mowy. To absolutnie nieuzasadnione obawy! Komunikacja alternatywna przynosi często efekt wręcz odwrotny, wspomagając rozwój mowy czynnej! Dodatkowo, jak pokazuje praktyka, dzięki niej dziecko jest szczęśliwsze, bo z biernego słuchacza staje się partnerem komunikacji, którego potrzeby są rozumiane.
To dobra konkluzja naszej rozmowy. Serdecznie dziękuję!
Dziękuję również.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz