Hokeiści USA mistrzami paraolimpijskimi
Hokeiści na sledżach Stanów Zjednoczonych, pokonawszy w sobotnim finale 2:0 drużynę Japonii, zdobyli złote medale turnieju paraolimpijskiego Vancouver 2010.
Po rozgrywkach w grupie i porażce Japonii z USA 0:6 nikt nie dawał japońskim hokeistom szans na jakąkolwiek walkę z przedstawicielami hokeja kombinacyjnego, szybkiego i agresywnego – za takich uchodzą Amerykanie i Kanadyjczycy. Tymczasem Japonia pokonała w półfinale Kanadę aż 3:1, a w finale walczyła z Amerykanami jak równy z równym.
Po pierwszej tercji prowadzili zawodnicy drużyny Stanów Zjednoczonych. Przytomnością w nieprawdopodobnym zamieszaniu pod bramką Mitsuru Nagase popisał się Alexi Salamone. Druga i trzecia tercja to ataki obydwu drużyn. Japończycy mieli wiele szans na zmianę rezultatu. W drugiej tercji rzutu karnego nie wykorzystał Takayuki Endo. Zatrzymał go amerykański bramkarz Steve Nash, który pewnie zmierzał do tego, by zaliczyć na swoim koncie piąty mecz turnieju bez straty gola.
I wreszcie 44. min meczu. Akcja jak w NHL. Na japońską bramkę strzela Joe Howard, kierunek krążka zmienia przeszkadzający japońskiemu bramkarzowi Tylor Lipsett. Zdezorientowany Nagase jest bez szans. Stany Zjednoczone wygrywają z Japonią 2:0.
Złoty medal wywalczyła drużyna, która w tym turnieju okazała się najlepsza. Zdecydowanie lepsza od Kanady, choć nie była w stanie udowodnić tego w meczu Kanada – USA, na który wszyscy czekali. Meczu, którego nie było.
Kanadyjczycy walczyli o brąz z Norwegią i po raz kolejny, po
półfinale z Japonią, zostali... na lodzie. Dwie pierwsze tercje nie
przyniosły goli. W trzeciej wspaniałym strzałem pokonał bramkarza
Norwegów Adam Dixon. Późniejsze wydarzenia na lodzie Thunderbird
Arena w Vancouver powinny przejść do historii hokeja na sledżach
jako najbardziej dramatyczne w tym sporcie. Klasyczne zamieszanie
na polu bramkowym kanadyjskiego bramkarza
Paula Rosena i po zagarnięciu krążka przez zawodnika z pola sędzia
dyktuje rzut karny dla Norwegów. Z lodowatą krwią wykorzystuje go
Rolf Einar Pedersen.
Mecz zmierzał do dogrywki, pod jego koniec częściej do krążka dochodzili Norwegowie. Opłaciło się. Spod niebieskiej linii Rosena pokonał Eskil Hagen. Bramkarza gospodarzy, który wyjechał przed pole bramkowe Hagen pokonał idealnym lobem – niezwykle groźną bronią w hokeju na sledżach, na którym zawodnicy walczą w pozycji siedzącej – 10 cm nad taflą.
Trener Norwegów wziął czas. Wynik 2:1 dla Norwegii, a do końca meczu pozostało 3,6 s... Końcówka należała do najbardziej przykrych momentów meczu. Kanadyjczycy po końcowej syrenie próbowali wywołać bójkę z Norwegami. Losów meczu to nie zmieniło i to Norwegia zdobyła trzecie miejsce.
W pozostałych meczach fazy play off świetnie zagrali Czesi. Pokonując Koreę 2:1, zajęli 5. miejsce – tuż za Kanadą. Siódma lokata przypadła Włochom, którzy przegrali ze Szwecją 4:0.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz