Mobilność zaczyna się w głowie
Każdy człowiek jest powołany do przekształcania, na swój sposób, świata. Trudno jednak mówić o dokonywaniu zmian, kiedy człowiek cały czas przebywa w jednym miejscu. Mobilność staje się środkiem do tego, żeby człowiek mógł realizować swoje powołanie, które pochodzi od Boga.
Mobilność dla osoby niepełnosprawnej z jednej strony jest życiową koniecznością, z drugiej zaś – nieustającym wyzwaniem. Mimo wielu pozytywnych, nieustannych zmian na rynku komunikacji, nadal nie zawsze możemy bezproblemowo dotrzeć tam, gdzie byśmy chcieli. Środki techniczne, ułatwiające mobilność, mogą czasem zawodzić. Wózek elektryczny może zepsuć się w środku miasta. Winda w dostosowanym wagonie pociągu może się nie otworzyć przy wysiadaniu. Tym, na czym nigdy ja się nie zawiodłem, jest pomoc drugiego człowieka.
Wewnętrzna bariera?
Bariery architektoniczne cały czas są – i jeszcze pewnie długo nie znikną. Ale trudno przerzucić całą odpowiedzialność za brak aktywności na niesprzyjające otoczenie. Bariery architektoniczne mogą stać się wymówką zasłaniającą nasz strach czy lenistwo. Wiele razy słyszałem od osób niepełnosprawnych, że nie wyjdą z domu na takie czy inne wydarzenie, nie złożą CV w proponowane im miejscu pracy, bo na pewno będą tam schody. Tymczasem oni nawet tego nie sprawdzili!
Mobilność zaczyna się w naszej głowie. Chęć podróżowania, przemieszczania się po okolicy jest podstawą bycia mobilnym. Jeśli tej chęci nie będzie – po cóż nam windy, płaskie wejścia, platformy w pociągach i inne pozytywne rozwiązania...?
Uważam się za osobę mobilną. Mobilność ta jest łatwiejsza właśnie dzięki ludziom, którzy są wokół mnie. Którzy są gotowi poświęcić swój czas i zaangażować się, udzielić wsparcia. Którzy pomogą tam, gdzie technika nie nadąża – chociażby na schodach. Rzadko się zdarza, żebym nie dotarł tam, gdzie chcę – nawet, jeśli nie są to miejsca architektonicznie dostosowane. Dlatego za drugą podstawę mobilności uważam relacje z ludźmi.
Przykład Papieża
Kościół katolicki w swoich dokumentach nie wypowiada się konkretnie na temat mobilności. Jest to pojęcie, które stosunkowo niedawno weszło do języka. Ale z całą pewnością Kościół popiera wszystkie działania, które służą całościowemu rozwojowi człowieka. Mobilność, zwłaszcza służąca zwiększaniu aktywności społecznej i budowaniu relacji z innymi ludźmi, jest rzeczą dobrą. Dlatego Kościół wspiera wszelkie działania, które pomagają osobie niepełnosprawnej być mobilną – przykładem niech tu będą fundusze przekazywane konkretnym osobom na zakup wózków elektrycznych czy winda, którą w 2015 roku Papież Franciszek ufundował dla uczniów jednej z poznańskich szkół.
Chcę też podkreślić, że Kościół za niezmiernie ważne uznaje stwarzanie osobom niepełnosprawnym warunków do jak najpełniejszego rozwoju, w tym również właśnie do mobilności.
W świetle nauczania Kościoła jest to jeden z bardzo ważnych obowiązków każdego państwa. Nie można tu zasłaniać się brakiem środków, brakiem możliwości czy też przedkładać praw zabytkowych budynków ponad prawo każdego człowieka do dostępności przestrzeni.
dr Bawer Aondo-Akaa – 32-letni doktor teologii z Krakowa, pracownik Klubu Jagiellońskiego i pisma „Pressje”. Ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Jest ambasadorem Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Pracował przy organizacji Światowych Dni Młodzieży 2016, członek ZHR, wolontariusz Szlachetnej Paczki, finalista Konkursu „Człowiek bez barier 2016”, żonaty.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz