Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Przyjdź na wernisaż wystawy „Kobieta z bliznami”

12.10.2017
Autor: inf. pras.
Jolanta Golianek przegląda się w lustrze. Na twarzy, szyi i dekoldzie widać blizny po poparzeniu

„Kobieta z bliznami” to wystawa zdjęć niezwykłej kobiety Jolanty Golianek, wyróżnionej w konkursie Integracji „Człowiek bez barier 2016”. Jej ciało pokryte jest bliznami, niemal na każdym kroku walczy ze społecznymi uprzedzeniami i stereotypami oraz... pomaga innym.

Wernisaż i spotkanie z udziałem Jolanty Golianek odbędzie się 13 października o godz. 17 w Centrum Aktywizacji Społecznej, przy ul. Grzybowskiej 4 w Warszawie. Wystawę będzie można zobaczyć także w dn. 12-25 października 2017 roku.

Wystawa „Kobieta z bliznami” składa się z 10 zdjęć, na których Jolanta Golianek opowiada ciężką drogę, jaką przebyła po wypadku. W 2009 roku ciężkiemu oparzeniu ciała uległo 30 proc. ciała kobiety: głowa, szyja, klatka piersiowa, ręce i nogi.

- Poprzez wystawę pokazuję ludziom, jak wyglądam, że te blizny nie są aż tak złe, że można je zaakceptować – opowiada Jolanta Golianek. – Chcę też pokazać innym, że poparzenie może się zdarzyć każdemu z nas. Trzeba o tym mówić, żeby pomagać innym. Opowiadam swoją historię i pokazuję, że to nie jest zaraźliwe...

„Przepracować” wypadek

Jolanta Golianek prowadzi Fundację „Poparzeni”. Pomaga ludziom poparzonym przejść przez traumę, wspiera ich, szuka lekarzy i rehabilitantów. Współpracuje z gdańską kliniką, w której są tacy specjaliści. Jeśli podopieczni fundacji nie mogą przyjechać do Gdańska, Jolanta szuka im kliniki (np. plastycznej) najbliższej miejsca zamieszkania. Pomaga znaleźć też psychologa w ramach NFZ, żeby każdy mógł, przynajmniej na początku, odbyć kilka darmowych sesji i spróbować o tym mówić.

- Jeśli się tej traumy nie wyrzuci z siebie, jeśli tego wypadku się nie przepracuje, to człowiek na nic się nie otworzy – dodaje Jolanta Golianek. – Widzę codzienną ich rozpacz, jak inni się od nich odwracają ze względu na to, jak wyglądają. Widzę, jak tracą pracę, zaszywają się w czterech kątach domu. Ci, którzy mnie odnaleźli, mówią, że daję im światełko w tunelu. Oparzenie jest specyficzne. Skóra jest inna. Człowiek widzi siebie w lustrze i wie, że coś jest nie tak. Wyjdziesz z kolei na zewnątrz, to wszyscy cię obserwują... Dziś, tyle lat po wypadku, wyglądam już dobrze, ale wtedy wyglądałam jak skwarka. Nie było fajnie... Nie można też ludziom mówić, że będzie dobrze, bo nie zawsze tak jest.

Jedna chwila

- Jej całe życie zmieniło się dosłownie w jeden dzień – mówi o Jolancie Jarosław Waśkiewicz, prezes klubu „Marka jest kobietą”. – Przed wypadkiem pracowała całe dnie, ciągle w biegu i nagle to wszystko się zmieniło. Przez wiele miesięcy nie mogła się odnaleźć, wytykano ją palcami, wstydziła się wyjść z domu. Teraz jest kimś ciekawszym, bogatszym, pomaga innym.

Motto Jolanty Golianek brzmi: „Czerpać z życia tyle, ile się da”. Prywatnie jest szczęśliwą mamą i żoną. Ma dwoje dzieci: 19-letnią córkę i 14-letniego syna. Choć wypadek zmienił dużo w życiu rodziny, najważniejsze, że ciągle są razem.

Honorowy patronat nad wystawą objęła małżonka prezydenta RP, Agata Kornhauser-Duda.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas