Praca. Mierzyć siły na zamiary
Na czym polega aktywizacja zawodowa? Czy na każdego czeka praca? Jak znaleźć dobre stanowisko w porządnej firmie? Odpowiada Magdalena Sarnecka, doradca zawodowy z 13-letnim doświadczeniem, pracująca w Centrum Integracja w Warszawie.
Tomasz Przybyszewski: Termin „rehabilitacja” kojarzy się potocznie z powrotem do sprawności fizycznej. Czym w takim razie jest rehabilitacja zawodowa?
Magdalena Sarnecka: Jest to głównie powrót do aktywności zawodowej w nowych warunkach, ale też włączenie do społeczeństwa, uaktywnienie poprzez przygotowanie do pracy. Dotyczy więc nie tylko tych, którzy stracili zdolność do pracy w wyniku choroby czy wypadku, ale także osób z niepełnosprawnością od urodzenia.
Jak wygląda proces rehabilitacji zawodowej?
W przypadku osoby, która nabyła niepełnosprawność, pojawia się przede wszystkim pytanie, czy może wykonywać dotychczasowy zawód. Jeśli tak, to często samodzielnie radzi sobie z powrotem do pracy. Zdecydowanie trudniej jest osobie, która utraciła zdolność do wykonywania pracy na dotychczasowym stanowisku. Trzeba się wtedy zastanowić, czy powinna nabyć nowe umiejętności i kwalifikacje zawodowe – oraz pomyśleć o szkoleniu zawodowym. Najlepszym przykładem może być pani, która trafiła do Centrum Integracja, a wcześniej przez długie lata pracowała przy linii produkcyjnej w fabryce. Miała wykształcenie zawodowe i ścieżkę kariery w swojej branży, ale wykonywała pracę fizyczną. Rozwinęła jej się u niej jednak choroba, której skutkiem stała się niepełnosprawność ruchowa.
Musiała szukać innego zajęcia?
Po kursie komputerowym zaczęła myśleć o pracy biurowej. Wystarczyło nabycie nowych umiejętności, ale też przygotowanie do rozmów kwalifikacyjnych na takie stanowiska. Udało się, bo ta pani jest osobą sympatyczną, komunikatywną. Pracuje w infolinii, przy komputerze. Obsługuje jedynie połączenia przychodzące, do tego e-maile. Przeszła nasz kurs komputerowy, do tego szkolenie wewnętrzne w tej firmie. Radzi sobie znakomicie.
Inny przykład – trafił do nas młody chłopak, który po wypadku porusza się na wózku. Wcześniej był mechanikiem samochodowym, stracił więc możliwość pracy. Był jednak wysokiej klasy specjalistą w tej branży. Znał się na samochodach, pracował w warsztacie, to go kręciło, to była pasja. Był też bardzo komunikatywny. Poprosiliśmy więc odpowiednią osobę z firmy motoryzacyjnej, by znaleźć miejsce dla tego pana. Nie jako mechanika, lecz konsultanta serwisowego, a więc do infolinii. Chcieli go początkowo do infolinii ogólnej, ale gdy zobaczyli, że ma ogromną wiedzę, przekierowali do infolinii, w ramach której trzeba udzielać informacji specjalistycznych.
Wydaje się to dla niego dość naturalną drogą.
Pewnie tak, ale ten pan nie brał pod uwagę innej pracy. Cały czas myślał o byciu mechanikiem, chodził do warsztatu znajomego, siedział na wózku i... patrzył, jak inni pracują. Nie miał pomysłu, co robić w nowej sytuacji. Trzeba było mu pokazać, co może.
Często przychodzą do Centrum Integracja ludzie, którzy głową są w dawnym życiu zawodowym i nie widzą się poza nim?
Tak, często wyobrażają sobie życie takie jak dawniej, że np. ktoś nadal będzie sekretarką. Tylko że ta „była sekretarka” ledwo porusza się o kulach. Owszem, może być sekretarką w małej firmie, w której jej zadaniem będzie głównie odbieranie telefonów, drukowanie pism, przyjmowanie kuriera. Natomiast w wielkich firmach to stanowisko wielozadaniowe, tam potrzebna jest duża mobilność. Ograniczona sprawność ruchowa może być problemem. Trzeba więc mierzyć siły na zamiary.
Trudno jest w kimś przełamać dawny obraz siebie jako np. tej wspomnianej sekretarki?
Tak, bywa to trudne. Ale przeszkodą bywają też inne wymagania. Pewien pan wymyślił dla siebie pracę biurową, stabilną, czyli najlepiej na umowę o pracę w instytucji państwowej. Przez dłuższy czas samodzielnie dążył do realizacji marzeń. Chodził i zanosił CV do bibliotek i urzędów dzielnicowych. Nie dawało to skutku. Niezwykle ważne jest więc, by trochę zmienić oczekiwania, być bardziej elastycznym. W tym przypadku zadecydowały pieniądze. Przez pół roku o tym z nim rozmawialiśmy. Na początku ustaliliśmy, że jeśli do 1 maja nie znajdzie pracy w urzędzie, to zastanowi się nad innymi możliwościami. Nie udało mu się zatrudnić, przemyślał sprawę i przyszedł ponownie. Podjął się pracy w infolinii w ramach umowy zlecenia, ale potem okazało się, że u tego samego pracodawcy może mieć umowę o pracę, że możliwy jest awans. Dzięki każdej pracy, choć może nie jest szczytem marzeń, nabiera się doświadczenia zawodowego – człowiek stawia się o 7 rano w pracy, ma do czynienia z komputerem, pewną wiedzą, klientami, ma szkolenia zawodowe. To wszystko wprowadza na rynek pracy. Jest na wagę złota. Lepiej w taki sposób spędzić kolejne miesiące, a nie gonić za marzeniami.
Mówiliśmy dużo o umowach zlecenia. Są też oferty pracy na etat?
Jak najbardziej, nawet większość. Są dofinansowania dla pracodawców, więc chętnie podpisują oni umowy o pracę. Ale jeśli trafia się komuś porządna praca na zlecenie, to dlaczego jej nie przyjąć?
Do Centrum Integracja przychodzą osoby z niepełnosprawnością w różnym wieku. Co je motywuje do poszukiwania pracy?
Młodzi ludzie często podkreślają, że chcą wyjść z domu, mieć nowych znajomych. Dlatego bardzo często rezygnują z pracy zdalnej, którą wcześniej zdobyli, bo chcą koniecznie pracować wśród ludzi. Bywa też tak, że rodzina wypycha ich z domu, choć rzadko o tym mówią. Czasami tylko słyszymy o takich sytuacjach, że np. ojciec mówi: „Albo zaczniesz zarabiać, albo się wyprowadź na swoje, jesteś dorosły”. Natomiast starsze osoby mają bardzo często niskie renty, co oznacza brak środków do życia. Niektórzy chcą trochę popracować, by nabyć prawo do renty, bo brakuje im paru lat pracy. Inni z kolei boją się o emerytury. Głównie jednak ludzie szukają pracy, by poprawić sytuację materialną. Choćby po to, aby po raz pierwszy od lat pojechać na urlop, kupić lepsze ubranie, wyjść do ludzi, znaleźć partnera. To też jest ważny argument. Dla wielu praca to element zdrowia psychicznego, mobilizacja, by wstać, umyć się, ubrać. Praca obciąża fizycznie, ale porządkuje dzień.
Czy przychodzą też osoby, które tak naprawdę to nie chcą znaleźć pracy?
Tak, niektórzy są wysyłani przez urzędników, a tak naprawdę mają niską motywację, bo tracą np. świadczenia z pomocy społecznej. Kalkulują. Jeden pan wyznał wprost, że straci zasiłek stały. Są też osoby długotrwale bezrobotne, po kilkanaście lat poza rynkiem pracy. Najczęściej w wyniku chorób psychicznych. Przyszła niedawno pani, która miała długą przerwę. Była kreślarzem, ale wszystko robiła ręcznie. Teraz kreśli się za pomocą programów, których ona nie zna, nie ma nawet komputera. Niestety, do tego jest mało elastyczna. Ma swoje oczekiwania i dość trudny charakter, przez co trudniej jest jej zdobyć pracę.
Bardzo ważne w znalezieniu pracy są tzw. umiejętności miękkie. Czasami ich brak powoduje, że kandydat z doświadczeniem zawodowym i kwalifikacjami ma trudności ze znalezieniem pracy, a inny – bez kwalifikacji – tak korzystnie wypadnie podczas pierwszego spotkania, że zostanie przyjęty. Nie na to stanowisko, to na inne. Osoby bez umiejętności interpersonalnych mają trudniej. Trzeba nad tym z nimi pracować. Nie zawsze zmieni się człowieka, ale troszeczkę można.
Co z osobami, które nie lubią kontaktu z ludźmi?
Szukamy im stanowisk, które nie są związane bezpośrednio z obsługą klienta. Wiadomo, że nie każdy to lubi, nie każdy się do tego nadaje albo nie ma dobrze rozwiniętych umiejętności społecznych. Po co go więc narażać na stres? Niech np. wpisuje do komputera umowy zlecenia – są takie stanowiska w księgowości.
Jak zachęcać osoby z niepełnosprawnością do pracy?
W Centrach Integracja dobrze znamy pracodawców, z którymi współpracujemy. Mówimy więc szukającym pracy, że to porządne firmy. Być może nie dostaną tam wymarzonych stanowisk, ale pójdą im na rękę w dopasowaniu godzin pracy albo firma jest niedaleko miejsca zamieszkania. Działają też argumenty finansowe. Pierwsze nasze pytania to: „Czy szukamy pracy na już, bo nie ma pan/pani na chleb?”, „Czy szukamy czegoś, bo chce się pan/pani rozwijać, np. zgodnie z kierunkiem studiów?”.
Jeśli ktoś szuka pracy od zaraz, podejmie się mniej prestiżowego zajęcia na trzy miesiące – choć o tym nie myślał – a my w tym czasie znajdziemy coś lepszego.
Centra Integracja:
- Warszawa, ul. Dzielna 1, tel. 22 831 85 82, warszawa@integracja.org
- Gdynia, ul. Traugutta 2, tel. 505 606 776, gdynia@integracja.org
- Zielona Góra, ul. Kościelna 2, tel. 570 066 206, zielonagora@integracja.org
Szukasz pracy? Znajdziesz ją także w serwisie Sprawniwpracy.pl
Opisz swoje doświadczenia!
Redakcja portalu Niepelnosprawni.pl i magazynu „Integracja” ogłosiła rehabilitację tematem września. W naszych mediach będą ukazywać się artykuły na temat szeroko pojętej rehabilitacji medycznej, społecznej i zawodowej.
Czekamy też oczywiście na Wasze uwagi i komentarze. Pomóżcie stworzyć całościowy obraz rehabilitacji osób z niepełnosprawnością w Polsce, a także zdiagnozować trawiące ją choroby. Co należy zmienić, by poprawić sytuację? Czy problemem są tylko pieniądze, których zawsze będzie za mało?
Piszcie o swoich doświadczeniach z rehabilitacją medyczną, społeczną, zawodową, zamieszczajcie komentarze pod artykułami i przesyłajcie swoje historie na adres: redakcja@niepelnosprawni.pl
Komentarze
-
Najśmieszniejsze jest to,że ZUS uznaje za zdrowego,a lekarz medycyny pracy od którego słyszę tekst,nie chce brać odpowiedzialności,czy to jeden czy drugi czy trzeci,czy czwarty i tak w kółko.Więc o co tu chodzi?Gdzie jest równowaga?odpowiedz na komentarz
-
Mierzyć siły na zamiary
30.09.2017, 09:54Dobrze jest żyć na czyjś koszt,tak jak pisze poprzednik.Orzecznicy słysząc pracował Pan-więc czego Pan chce,jest Pan zdrowy.Ile więc tych bajkowych artykułów jeszcze sobie poczytamy, co to nam proponują i jak jest cudownie.Nie jest cudownie i nie będzie.odpowiedz na komentarz -
mierzyć siły na zamiary o to właśnie chodzi
29.09.2017, 18:50nie mam siły na pracę, więc do niej nie idę, szkoda tylko że rządzący i orzecznicy tego nie rozumieją, tak łatwo żyć posłom na nasz koszt i szaleć z pomysłami jak na ułatwić... śmierćodpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz