Płacz po narodzinach. Gdy lekarz popełnił błąd...
Podejrzewacie, że niepełnosprawność Waszego dziecka wynika z zaniedbań lub błędnych działań leczniczych, winy lekarza, personelu medycznego? Jak walczyć o odszkodowanie, rekompensatę, dodatkową rentę, aby zapewnić dziecku jak najlepsze życie?
Podpowiada: Jolanta Budzowska, radca prawny z Kancelarii Budzowska, Fiutkowski i Partnerzy, reprezentująca poszkodowanych na skutek błędów medycznych i w wypadkach, autorka blogów: Błąd przy porodzie oraz Błąd lekarza
Przeczytaj też artykuł „Płacz po narodzinach. Jak stanąć na nogi?”, w którym piszemy o tym, jak poradzić sobie z emocjami, których doświadczają rodzice po usłyszeniu wiadomości o chorobie lub niepełnosprawności dziecka
Odszkodowanie czy coś więcej?
- Gdy dochodzi do tzw. błędu lekarskiego, dziecko ma prawo nie tylko do odszkodowania. Bo z punktu widzenia prawnego odszkodowanie to tylko zwrot już poniesionych kosztów na leczenie i opiekę.
- W imieniu dziecka jego rodzice lub opiekunowie prawni mają prawo domagać się także tzw. zadośćuczynienia, czyli rekompensaty pieniężnej za doznaną krzywdę.
- Dla dziecka chorego, z niepełnosprawnością ogromne znaczenie ma także stała, zwykle comiesięczna renta, wypłacana przez placówkę, w której dziecko zostało pokrzywdzone. Dzięki temu rodzina ma zabezpieczone środki na rehabilitację, leki, płatną opiekę, wizyty lekarskie lub regularną wymianę sprzętu rehabilitacyjnego.
Kiedy możemy ubiegać się o odszkodowanie, rekompensatę, rentę?
Wtedy, gdy udowodnimy, że personel medyczny leczył dziecko nieprawidłowo i że w efekcie tego złego leczenia dziecko jest w gorszym stanie, niż byłoby, gdyby przebieg leczenia był zgodny z aktualną wiedzą medyczną. Odszkodowanie nie zostanie jednak przyznane, jeśli biegli, czyli specjaliści powołani przez sąd jako konsultanci, nie dopatrzą się błędów w działaniu personelu medycznego. To dość częsta sytuacja. Biegli są lekarzami i bywa, że w procesie sądowym biorą stronę szpitali.
Może być i tak, że mimo ewidentnego błędu medycznego, poza symbolicznym zadośćuczynieniem za naruszenie praw pacjenta, odszkodowanie i renta nie zostaną przyznane. Przykład: lekarz nie rozpozna złamania, choć jest widocznie na zdjęciu rentgenowskim, ale prawidłowa diagnoza zostanie postawiona kilka dni później, a pacjent w żaden sposób nie ucierpi na błędzie lekarza.
Czy to są duże sumy?
Kwota zadośćuczynienia zależy od tego, jak bardzo ucierpiał pacjent. A więc krzywda poszkodowanego pacjenta to podstawowe kryterium, by ustalić, jakie zadośćuczynienie „należy się” za błąd medyczny.
Jeśli chodzi o odszkodowanie i rentę – to najprościej rzecz ujmując – sąd przyzna nam tyle, ile udowodnimy, że wydaliśmy lub musimy wydawać na bieżąco na utrzymanie, leczenie, rehabilitację, specjalną edukację dziecka.
Najwyższe zadośćuczynienie przyznane przez polski sąd dla poszkodowanego przy porodzie dziecka wynosiło 1 milion 200 tysięcy złotych. Z kolei renta dla dziecka, które doznało porażenia czterokończynowego, to kwota nawet i kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie.
Czy rodzice dziecka mogą swobodnie dysponować tymi pieniędzmi?
Jeśli poszkodowanym jest dziecko, to ono uzyskuje rekompensatę finansową za błąd, którego jest ofiarą, choć to rodzice lub opiekunowie występują w jego imieniu. Te pieniądze są więc przeznaczone na zaspokojenie potrzeb pokrzywdzonego dziecka.
Kontroluje to sąd rodzinny, do którego trzeba składać sprawozdania, i to sąd wydaje zgodę na wydatki inne niż codzienne. Na przykład takie inwestycje, jak zakup domu dostosowanego do potrzeb dziecka z niepełnosprawnością lub przystosowanie samochodu do jego przewożenia.
W jakim czasie wystąpić można o odszkodowanie za tzw. błąd medyczny?
Dość długo, czasem nawet do dwóch lat od uzyskania przez dziecko pełnoletności. Ale nie warto z tym zwlekać, bo czas działa na niekorzyść ofiar błędów medycznych. Im szybciej podejmiemy kroki sądowe, tym lepiej. Z biegiem czasu mamy mniejsze szanse, żeby dotrzeć do dowodów i zeznań świadków. Pamięć ludzka jest ulotna, a dokumenty wyrzucamy, uznając, że nie są potrzebne, albo giną czy po prostu blakną i stają się nieczytelne.
Poza tym, warto wiedzieć, że niekiedy zadośćuczynienie należy się także członkom rodziny poszkodowanego pacjenta, a wtedy jest znacznie mniej czasu na działanie, bo tylko trzy lata od chwili, gdy doszło do błędu i pacjent się o tym dowiedział.
Czy samemu kierować sprawy o tzw. błąd medyczny do sądu lub innych instytucji?
W niektórych sytuacjach może pomóc Biuro Rzecznika Praw Pacjenta. Jolanta Budzowska odradza jednak kierowania „w ciemno” zawiadomienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, pozwu czy składania skargi na lekarza do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Izbie Lekarskiej.
Wyjątkiem są sytuacje, kiedy mamy mocne przekonanie, że miał miejsce błąd lekarski czy podobny, a sytuacja jest nagła i trzeba szybko zabezpieczyć dokumentację medyczną w szpitalu, bo istnieje podejrzenie, że będzie „przerobiona” czy uzupełniona w sposób niezgodny z prawem.
Co zatem zrobić, aby uzyskać odszkodowanie, zadośćuczynienie, rentę?
Po pierwsze: nie bać się rozpocząć tej walki
Będzie długa, stresująca, niełatwa. Ale rodzice, opiekunowie powinny pamiętać, że mają obowiązek działać w interesie dziecka i walczyć w jego imieniu.
Po drugie: przeprowadzić małe, własne „śledztwo”
Jeśli mamy przekonanie, że coś było nie tak podczas pobytu w szpitalu albo leczenia u specjalisty – zacznijmy od sprawdzenia, co w dokumentacji medycznej zostało zapisane przez lekarzy i pozostały personel medyczny. Czasem może się okazać, że są tam wpisy z badań, które się nie odbyły albo – przeciwnie – nie odnotowano naszych skarg i próśb o konsultację. Dokumentacja jest ważna, bo w sądzie odgrywa kluczową rolę. Pacjentowi trudno jest udowodnić, że jest niekompletna i zawiera nieprawdziwe informacje. Spiszmy zatem wszystko, co pamiętamy.
W trakcie pobytu w szpitalu warto też robić zdjęcia. Dla przykładu: pacjent wygrał proces o zakażenie szpitalne niemal wyłącznie dzięki temu, że jego znajomy, dla żartu, zrobił mu zdjęcie ze śliczną pielęgniarką w chwili, gdy ta zakładała mu wenflon do żyły. Niestety dla szpitala, pielęgniarka była bez rękawiczek...
„Modne” jest także nagrywanie rozmów z lekarzami i pielęgniarkami, ale taki dowód można wykorzystać w sądzie tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Na pewno warto rozmawiać z innymi pacjentami i zachować sobie ich dane kontaktowe, nie wiadomo, czy nie okażą się dla nas cennymi świadkami.
Po trzecie: zebrać dokumenty
Każdy podmiot leczniczy ma obowiązek wydać nam niezwłocznie na naszą prośbę kopie lub odpis dokumentacji medycznej. Zwykle wystarczą zwykłe kserokopie. Są tańsze od odpisu, a pamiętajmy, że za dokumentację trzeba zapłacić.
Aby się zabezpieczyć, wniosek o wydanie dokumentacji medycznej należy złożyć na piśmie w placówce medycznej. W piśmie trzeba zaznaczyć, że dokumentacja ma być kompletna i czytelna (jeśli odręczne wpisy personelu są nieczytelne, to powinny być przepisane na komputerze), a strony ponumerowane; że chcemy także dostać karty obserwacji lekarskich i pielęgniarskich i wszystkie badania, a jeśli chodzi o badania obrazowe, to nie tylko ich opisy, ale też same badania na płytach CD.
Ważne! Dokumentację medyczną uzyska tylko pacjent lub osoba przez niego upoważniona, a w przypadku dziecka – osoby sprawujące nad nim opiekę prawną.
Po czwarte: skorzystać z pomocy prawnika
Jolanta Budzowska odradza „samotną walkę”. Sprawy o błąd medyczny są na tyle skomplikowane, że prawnicy, którzy się tą tematyką na co dzień nie zajmują, mają z nią czasem duże problemy. Proces cywilny o odszkodowanie za błąd lekarski jest sformalizowany, łatwo o potknięcie proceduralne, a skutki mogą być poważne. Lepiej mieć prawnika jak najwcześniej, nawet na etapie przedsądowym. Często już samodzielnie napisane pismo do szpitala ze skargą na lekarzy może pogorszyć nasze szanse na wygraną, bo na przykład zawarliśmy w nim niezbyt trafne zarzuty lub ujawniliśmy niepotrzebnie zbyt dużo informacji.
Wstępna analiza sprawy przez prawnika często jest bezpłatna, a pomoże nam przekonać się, czy mamy słuszne przekonanie, że doszło do błędu lekarskiego i czy należy nam się odszkodowanie. Wiele kancelarii prowadzonych przez radców prawnych i adwokatów proponuje bardzo korzystne zasady rozliczenia – zależne w dużym stopniu od tego, czy proces skończy się wygraną. Ważne jest, aby proces sądowy prowadził radca prawny lub adwokat doświadczony w tego typu sprawach.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz