Sprzęt dla aktywności
Laptopy, drukarki, poduszki przeciwodleżynowe, opony do wózka elektrycznego – taki sprzęt otrzymało od Integracji dziewięcioro uczestników nowatorskiego projektu "Wsparcie osób niepełnosprawnych ruchowo na rynku pracy". W przeciągu całego roku wsparciem w ramach projektu objęto kilkaset osób z całej Polski. Wręczenie sprzętu odbyło się 22 grudnia w Warszawie.
Projekt ten, współfinansowany w 85 proc. przez Europejski Fundusz Społeczny oraz w 15 proc. przez PFRON, miał na celu rozwiązanie problemów stojących na drodze do zatrudnienia. Przez cały 2009 r. korzystać z niego mogły osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności ruchowej. Prawdopodobnie żaden projekt wcześniej tak kompleksowo nie traktował kwestii szukania przez te osoby pracy. Bezpłatnie korzystać można było z usług wielu specjalistów - doradcy zawodowego, psychologa, prawnika, rehabilitanta. Dostępne były szkolenia, kursy, płatne staże.
Na zdjęciu: Agnieszka Jagodzińska wręcza poduszkę
przeciwodleżynową Eugeniuszowi Wróblewskiemu. Fot.: Tomasz
Przybyszewski
- Miałem kontakt z doradcą zawodowym i korzystałem ze szkoleń z aktywnego poszukiwania pracy i walki ze stresem – mówi Arkadiusz Więckowski, który dostał poduszkę przeciwodleżynową do swojego wózka aktywnego. Ma 23 lata, właśnie skończył szkołę policealną na kierunku grafika komputerowa. Jego zdaniem praca specjalistów w ramach projektu przyniosła efekt. – Stałem się bardziej otwarty na ludzi. Wcześniej różnie z tym bywało.
Oczywiście projekt, realizowany przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji wspólnie z PFRON, Caritas Polska oraz Fundacją Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie „Pomoc Maltańska”, nie gwarantował każdemu znalezienia pracy od razu. Ma jednak procentować w przyszłości. Magdalena Główczyńska właśnie po to otrzymała laptop. W ramach projektu ukończyła kurs komputerowy z grafiki komputerowej i obsługi programu Photoshop.
- Komputer jest mi potrzebny do pracy, nauki, szkoły – tłumaczy. Właśnie kończy policealne studium informatyczne, zamierza iść na studia o tym profilu. Komputer jest jej więc niezbędny, z nim wiąże swoją przyszłość. Choć na razie pracy nie szuka bardzo intensywnie, bo priorytetem jest nauka, wie, że nie chce pracować w domu. – Chciałabym wyjść do ludzi – deklaruje.
Podobne zdanie ma Bogumiła Siedlecka, choć jeszcze pół roku temu, zanim przystąpiła do projektu, myślała, że będzie skazana na pracę w domu.
Na zdjęciu: Agnieszka Jagodzińska i Anna Bartuzi wręczają nowe
opony do wózka Bogumile Siedleckiej. Fot.: Tomasz
Przybyszewski
- Dzięki Integracji i temu projektowi miałam zaszczyt być na
stażu w Koalicji na rzecz Osób z Niepełnosprawnością – mówi. –
Przez trzy miesiące zobaczyłem, czym tak naprawdę jest praca. To
było dla mnie niezwykłe przeżycie. W praktyce była to praca
biurowa, ale nauczyłam się mnóstwa rzeczy. Myślałam, że środowisko
osób niepełnosprawnych i ich problemy są mi znane od podszewki, w
każdej dziedzinie. Okazało się, że nie, że kompletnie nic nie wiem
o stowarzyszeniach, programach, o rzeczach czysto formalnych.
Staż musiała łączyć ze studiami na warszawskiej Akademii Pedagogiki
Specjalnej. Także dlatego po jakimś czasie potrzebowała nowych opon
do swojego wózka elektrycznego. Integracja kupiła je ze środków
projektu. To tylko pozornie drobiazg.
- To niby mała kwota, ok. 500 zł, która dla przeciętnego człowieka może być do przejścia. Jednak dla mnie to jest miesięczna renta, a takie koła trzeba zmieniać co roku – mówi Bogumiła Siedlecka. – To jest tak, że jak się nie ma stopy, to się nie stanie na nogę. Więc trzeba dać protezę. Moimi nogami jest wózek. Moją protezą – koła.
W 2009 r. w ramach projektu "Wsparcie osób niepełnosprawnych ruchowo na rynku pracy" Integracja kupiła dla klientów indywidualnie dobrany sprzęt za łączną kwotę ponad pół miliona złotych. Wsparciem zostało objętych kilkaset osób na terenie całego kraju. Z tego niemal 350 tys. zł wydano na sprzęt komputerowy, m.in.: zestawy komputerowe, laptopy, drukarki, oprogramowanie, także dość drogie programy graficzne. Ponad 50 tys. zł przeznaczono na konieczne dla części osób dostosowanie komputerów, takie jak choćby trackball, specjalistyczne myszki i klawiatury (np. dla osób posługujących się jedynie ręką lewą) czy urządzenia pozwalające obsługiwać sprzęt za pomocą ruchów głowy. Niemal 107 tys. zł wydano na sprzęt rehabilitacyjny, m.in.: aktywne wózki, poduszki i materace przeciwodleżynowe, akcesoria do wózków aktywnych i elektrycznych (akumulatory, opony, dętki), ergonomiczne podnóżki, materac do ćwiczeń i wanna do hydromasażu.
Na zdjęciu: Magdalena Główczyńska odbiera laptop. Fot.: Tomasz
Przybyszewski
Kupno całego tego sprzętu nie jest oczywiście celem, lecz środkiem do celu, jakim jest zwiększenie aktywności zawodowej uczestników projektu, a w przypadku idealnym znalezienie przez nich pracy. Realizowany w 2009 r. projekt był jedynie pilotażem. Ponieważ wypadł znakomicie, wiadomo już, że będzie realizowany także w latach 2010 i 2011.
W ciągu całego roku w ramach projektu "Wsparcie osób niepełnosprawnych ruchowo na rynku pracy" w samej Warszawie pomocą objęto 195 zarejestrowanych beneficjentów. 19 z nich otrzymało specjalistyczny sprzęt. 120 osób skorzystało ze specjalistycznych konsultacji, 57 osób wzięło udział w warsztatach aktywnego poszukiwania pracy. W ramach projektu odbyło się również 35 szkoleń podnoszących kwalifikacje zawodowe i 30 szkoleń zawodowych.
Komentarze
-
WSTYD
07.01.2010, 11:04WSTYD PANIE TUSK-JAKA NASZ CZEKA WALORYZACJA RENT WSTYD,WSTYD Z CZEGO MY MAY ŻYĆ,biedni niepełnosprawni emeryci,renciści,tak w pana wierzyłem a tu taka porażka.odpowiedz na komentarz -
Poruta!!!
30.12.2009, 07:09Przy nowych oponach lub poduszce przeciwodleżynowej szypciej znajdą prace, śmiechu warte !!!!!!odpowiedz na komentarz -
Nie wiem komu integracja pomaga i daje prezenty. Zapisalam sie do projektu wiele obiecywali jednak nic nie dali. Zachęcają do udziału w projekcje jak podpisze się papiery to mają człowieka w nosie i w ten sposób powstają miny ile to niepełnospawni nie dostaja i jak jest im dobrzeodpowiedz na komentarz
-
Przyjęło się uważać że osoby niepełnosprawne ruchowo to osoby na wózku. Ja podobnie jak wielu "towarzyszy niedoli" nie poruszam się na wózku, choć przejść obecnie mogę od 50-70 mb. po w miarę równym terenie bez przystanku. Pokonanie 7 schodków to maksimum moich możliwości. Wyprawa po pieczywo do oddalonego ok. 180 mb. sklepu to praktycznie szczyt możliwości. Wyprawa trwa ok. 1 godz. Choroba która do tego doprowadziła ma podłoże głównie kardiologiczne. Nawet gdybym usiadł na wózek, to też by nic nie pomogło. Czy ja jestem niepełnosprawny ruchowo, zdania są podzielone. Oczywiście gdybym był sparaliżowany, byłoby znacznie gorzej. Jednak moje ograniczenia są jednak wystarczająco dokuczliwe. Z zazdrością patrzę na staruszków z laseczką, szybko wyprzedzających mnie na ulicy. Jak wolniutko idę lub muszę się zatrzymać, wiele osób patrzy na mnie jak na pijanego, co nie jest przyjemne. Nie mam jednak statusu osoby niepełnosprawnej ruchowo. Nie dowiezie mnie karetka do lekarza, a sam też nie pójdę. Dokąd miałem samochód to było "jako tako". Teraz "tragedia". Wracając do artykułu i stwierdzenia że 85% środków dał EFS, a 15% PFRON, to ośmielam się stwierdzić że ten ostatni SIĘ NIE POSTARAŁ. Ostatnio coraz częściej czytam że PFRON wycofał się z "tego" programu, i jeszcze z innego, i że brak pieniędzy, że nie będzie dofinansowania zatrudnienia dla "lekkich". Ja mam "umiarkowany" na stałe. Obawiam się jednak poważnie że, przy tak prowadzonej polityce, za rok czy dwa nie "obetną umiarkowanym", a później "znacznym", bo pojawią się kolejne poważne ku temu powody. Słowa KRYZYS, BRAKI, są mi najbardziej znanymi, od 56 lat, słowami. Całe życie żyłem bowiem w niekończącej się epoce kryzysu i "zaciskania pasa". Ostatnio ten "pas" powędrował w górę, pokonał ramiona i coraz mocniej zaciska mi się "na gardle" !. Siłą rzeczy kryzys przestał przemawiać do mojej wyobraźni, jako już bardzo dobry znajomy. W tym kryzysie etatowi pracownicy organizacji pozarządowych umieli jednak zadbać o swoje interesy, podnosząc swoje wynagrodzenia z 1,5 średniej krajowej, do 3 średnich, miesięcznie. A co z nami ?. Odpowiedzią niech będzie: 9 osób dostało.... . Głuchoniewidomi...nie dostali, nie uwzględniono ich postulatów... .odpowiedz na komentarz
-
Jak słusznie zauważono powyżej - tylu partnerów i tyle srodków na finansowenie "PROJEKTU" a kilku niedokończonych "pracowników" jako beneficjentów... No to ja już nie rozumiem, jakim cudem stowarzyszenie Integracja w ogóle otrzymało kasę na to wszystko??? Bowiem już na etapie pisania wniosku o dofinansowanie należy podać konkretne tzw. wskaźniki ewaluacji oraz efekty działań czyli np. liczbę niepełnosprawnych, którzy podejmą pracę. Przynajmniej takie warunki MUSZĄ spełnić inne organizacje - czy Integracja NIE MUSI...? Bardzo ogólnie - fajnie by było, gdyby rzeczywiście był to przynajmniej początek działania systemowego: kulawi dostają na co dzień laptopy, super wózki itd. jako ich umobilnienie i zmobilizowanie. Ale tak marna kropla naprawdę nic nie czyni poza wkurzaniem pozostałych:) A co fakt to fakt - obsługa i wynagrodzenia tegoż "projektu" kosztowała o wieeeeele więcej niż prawdopodobnie te całe prezenty... Idziecie na całość, jak widzę...odpowiedz na komentarz
-
To jakieś żarty....
24.12.2009, 22:54Tyle zaangażowanych instytucji a dziewięciu beneficjentów? Nie dawajmy się nabierać na takie numery. Wykorzystuje się nas by zaistnieć w mediach płacąc za to wielokrotnie mniej niż kosztowałaby opłacona reklama. Ciekawe cz się ukaże...?odpowiedz na komentarz -
ale lipa, zeby dawac oponki do wozka :) hahahaha . szkoda ze ci co prowadzili projekt zgarneli kupe kasy, a inwalidom jak zawwsze daje sie lipe.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz