Mamy naszą Konwencję! Konferencja w Warszawie

No dobrze. Ale po co? Po co: - mają się odbywać te konwencje/sympozja/konferencje. No i dla kogo? - opowiadać o treści, którą każdy może sobie przeczytać sam? - powielać oczywistości już napisane (w tejże konwencji), z czego nie wynika zmiana rzeczywistości (przynajmniej w Polsce)? - wydawać kasę na takie teoretyczne, iluzoryczne, wydumane przedsięwzięcia? Proszę o prrzedstawienie pomysłu na wskaźniki ewaluacyjne tego projektu - co będzie miarę jego sukcesu? Ilu pracodawców, urzędników, decydentów zacznie w końcu przestrzegać już istniejących przepisów oraz egzekwować całkiem niezłe prawo w tym zakresie. Bla bla bla bla... Takie ruchy są dobre, ba! nawet bardzo dobre - w krajach, gdzie naprawdę nie ma narzędzi a wolność jest ordynarnie naruszana. Trzeci świata, Ameryka Południowa, Białoruś. Ale to nie tutaj - nie oszukujmy się. Nam są potrzebne realne warunki do spełniania realnych potrzeb a nie wykłady.