Nie wykluczaj się
Czy informacji szukasz przez Google’a, a wiadomości na portalach? Czy z rodziną rozmawiasz przez Skype’a, a ze znajomymi na Gadu-Gadu? Pracę znalazłeś przez internet, z klientami kontaktujesz się e-mailem, zakupy robisz na Allegro i w sklepach internetowych, a na forach i w serwisach społecznościowych szukasz bratniej duszy? Jeśli na wszystkie pytania odpowiadasz "nie", ten artykuł cię zmartwi. Świat ci ucieka.
Wyniki prowadzonej cyklicznie "Diagnozy społecznej" nie pozostawiają złudzeń. Zdaniem badaczy różnice między osobami, które korzystają z komputera i internetu, a tymi, które nie korzystają, są olbrzymie. W sieci jest już około połowa Polaków w wieku 16 i więcej lat (internet ma 50,9 proc. gospodarstw domowych), dlatego specjaliści mówią nawet o równym podziale Polski. Jedna połowa korzysta z internetu, jest nowoczesna, młoda i dobrze wykształcona, druga zaś tradycyjna, słabo wykształcona i źle radząca sobie w obecnych czasach.
Internet zmienił świat
Z "Diagnozy społecznej" wynika, że aż 3/4 użytkowników internetu
jest aktywnych – uczy się lub pracuje. Do tego posiadacze łącza
internetowego znacznie częściej podejmują lepiej płatną lub
dodatkową pracę i podnoszą kwalifikacje. Internauci trzy razy
częściej otwierają firmy, mają większą liczbę przyjaciół, znacznie
aktywniej biorą udział w życiu kulturalnym i towarzyskim, częściej
zwracają się o radę i pomoc. W trudnych sytuacjach życiowych
rzadziej sięgają po alkohol lub środki uspokajające.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy internauci lepiej funkcjonują w społeczeństwie dlatego, że są w sieci, czy może odwrotnie: z natury są aktywni, więc korzystają też ze zdobyczy techniki, w tym z internetu. Faktem jest, że o wiele lepiej być internautą.
Internet już dawno przestał być technologią elitarną. To codzienność. Światowa sieć komputerowa bezpowrotnie zmieniła świat, wchłaniając coraz więcej sfer życia. Im szybciej się rozwija i upowszechnia, tym bardziej izoluje tych, którzy nie korzystają z jej dobrodziejstw. Społeczeństwo rozwarstwia się. Już teraz specjaliści mówią o wykluczeniu cyfrowym, czyli gorszej sytuacji osób, które nie nadążają za postępem i nie mają dostępu do nowoczesnych form komunikacji, głównie internetu. Od wykluczenia cyfrowego natomiast wiedzie prosta droga do wykluczenia ze społeczeństwa.
– Umiejętność korzystania z technologii komunikacyjnych jest dziś swoistym być albo nie być – uważa Włodzimierz Marciński, dyrektor Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. – Internet to kopalnia wiedzy, oblicze cywilizacyjne, jeśli ktoś nie będzie z tego korzystał, to będzie relatywnie tracił.
Ucieczka ze średniowiecza
Wydaje się, że internet to idealny wynalazek dla osób z
niepełnosprawnością, szczególnie tych, które mają problemy z
wychodzeniem z domu.
– W mojej sytuacji jest to podstawowe narzędzie – potwierdza Krzysztof Markiewicz, jeden z pionierów popularyzacji internetu wśród osób z niepełnosprawnością. – Od kilku lat siedzę na wózku i większość spraw załatwiam przez internet: urzędowe, płatności, większe zakupy. Niesamowite są zasoby edukacyjne – wiele uniwersytetów udostępnia w sieci bezcenne treści.
Krzysztof Markiewicz jest elektronikiem. Z pracodawcą kontaktuje się w zasadzie wyłącznie przez internet.
– Komputer ułatwia pracę osobie sprawnej, a umożliwia osobie niepełnosprawnej – podkreśla. – Może być on oprzyrządowany w urządzenia techniczne, które potrafią wykorzystywać śladowe funkcje fizyczne człowieka, jak drgnięcie palca czy mrugnięcie okiem. Daje osobom skazanym na totalną izolację szansę komunikowania się. Poza tym nie bez znaczenia jest to, że człowiek w sieci nie musi demonstrować swoich ułomności, a jednocześnie ma kontakt z rozmaitymi ludźmi. W tym sensie internet w naturalny sposób sprzyja osobom niepełnosprawnym.
Po przejrzeniu ok. 800 ofert w sieci Krzysztof znalazł obecne mieszkanie. Przyznaje też, że gdyby jako student politechniki miał internet, nie musiałby się przejmować, że ma daleko do biblioteki, do której prowadzą schody i w której nie ma pewności, że książka będzie dostępna. Krzysztof przez internet czyta prasę, na komputerze gromadzi prywatne archiwum ciekawszych artykułów, dzięki czemu nie musi zagracać mieszkania papierami. Nie sięga też na półkę po słownik, potrzebne hasło wyszukuje w sieci. Mówi, że dopiero dzięki internetowi może oglądać to, czego w młodości nie mógł zobaczyć, np. Beatlesów.
– Myślę, że bez internetu moje życie niewiele by odbiegało od tego w średniowieczu – mówi. – Przecież człowiek zamknięty w czterech ścianach ulega destrukcji w każdym wymiarze. A tutaj, mimo iż spędzam czas sam, to się nie nudzę, wręcz brakuje mi czasu.
Więcej niż brajl
Komputer, a szczególnie internet, zmienił życie nie tylko osób z
niepełnosprawnością ruchową. – To jest ogromna rewolucja. Dla osób
niewidomych to tak samo ważne jak stworzenie pisma brajla. A może
nawet ważniejsze – uważa dr Czesław Ślusarczyk, wykładowca Szkoły
Głównej Handlowej i Pełnomocnik ds. Osób Niepełnosprawnych tej
uczelni. – Przez komputer i internet zyskuje się dostęp do
ogromnego zasobu materiałów, informacji, wiedzy. Funkcjonuje się
prawie tak samo jak osoby widzące. To jest niesamowite
osiągnięcie.
Dr Ślusarczyk z komputerami zetknął się już w latach 70. na studiach. Jako osoba niewidoma nie mógł do końca samodzielnie na nich pracować. Przełomem był koniec lat 80., gdy pojawiły się pierwsze syntezatory mowy, sczytujące informacje z ekranu. Brajl przydaje się jeszcze, gdy ktoś korzysta z tzw. linijki brajlowskiej, jednak postęp doprowadził do tego, że osoba niewidoma nie musi znać brajla, by dobrze funkcjonować. To ważne szczególnie dla tych, którzy stracili wzrok w późniejszym wieku. W dobie internetu tracą na znaczeniu książki drukowane w brajlu, od zawsze kosztowne, a przy tym nietrwałe. Teraz przenosi się je, np. skanując, na nośniki cyfrowe i udostępnia przez sieć.
– Uważam, że w tych czasach każdy, a w szczególności osoby niewidome, powinien korzystać z możliwości, jakie dają technologie informacyjne, bo to jest okno na świat, otwarcie na kontakty z różnymi ludźmi – mówi dr Ślusarczyk. – Można poznać wielu ludzi ze środowiska czy spoza niego. Można się komunikować, radzić, a także spotykać. Jestem na niektórych środowiskowych listach dyskusyjnych, ludzie tam się poznają i podejmują wspólne przedsięwzięcia.
Nowa tożsamość
Właśnie możliwość kontaktów z ludźmi podkreśla Olga Szurik, osoba
niesłysząca, lepiej znana bywalcom portalu Onsi.pl z nicka
(internetowego pseudonimu) – Olkaa.
– Praktycznie już nie pamiętam siebie sprzed ery internetu – przyznaje. – Internet bardzo integruje ludzi, szybko powiadamia np. o ulgach, zmianach prawa, nowościach elektronicznych. Do tego jest możliwość kontaktu przez kamerkę. Ludzie z całego świata mogą rozmawiać przez kamerkę, migając. Szybko można się umówić na imprezę, nawet zdalnie.
Dla osób niesłyszących możliwość komunikowania się za pomocą kamerki internetowej to duże ułatwienie. Spora część z nich ma problemy z czytaniem i pisaniem – rozmawiać może tylko w języku migowym. Kamera internetowa praktycznie w czasie rzeczywistym przekazuje obraz w dowolne miejsce na ziemi, a na ekranie monitora widać, co miga rozmówca. Tego typu komunikacja, np. przez program Camfrog, jest wśród osób niesłyszących bardziej popularna od pisanej.
Olkaa twierdzi, że bez internetu nie jest już w stanie funkcjonować. – Miałam „odstawkę” na dwa tygodnie, strasznie było – przyznaje. – Chodziłam codziennie do kafejki internetowej. Taką mam silną potrzebę kontaktów i wiadomości...
Podkreśla też jeszcze jedną, ważną cechę internetu – anonimowość. – Wiele osób przedstawia się na imprezach nickami z internetu. Nowa tożsamość, nowe możliwości – oto, co daje internet – śmieje się. Olkaa robi to tzw. emotikonem (kontaktujemy się przez Gadu-Gadu). Gdyby nie internet, pewnie nie mielibyśmy możliwości porozmawiania.
Renciści bez sieci
Sieć wyrównuje szanse, jednak z dostępem do niej nie jest różowo, a
wykluczenie cyfrowe niejedno ma imię. Cóż z tego, że ktoś dostanie
komputer z internetem, a nie obsłuży sprzętu albo będzie to robił
jedynie w podstawowym zakresie. Barierą jest też nieznajomość
języków obcych, a nawet niska przepustowość łącza. W przypadku osób
z niepełnosprawnością, szczególnie wzroku, problemem są
niedostosowane strony internetowe. Na niektórych program sczytujący
z ekranu nie ma możliwości niczego przeczytać i milczy.
Wszystko to są jednak sprawy wtórne, a dotyczą osób, które już korzystają z internetu. Większym problemem jest brak dostępu do sieci. Niestety, zagrożone są nim w dużej mierze osoby z niepełnosprawnością. Badania potwierdzają, że najmniej użytkowników internetu jest m.in. wśród rencistów. Mają na to wpływ: poziom wykształcenia, wiek i niskie dochody.
Wiekowy boom
Z internetu korzysta aż 83 proc. osób z wyższym wykształceniem, a
ledwie 7 proc. z wykształceniem podstawowym. Ponad 2/3
niekorzystających z internetu Polaków to osoby z ukończoną szkołą
podstawową lub zawodową. Tymczasem według ubiegłorocznych danych
GUS tylko 6,5 proc. dorosłych osób z niepełnosprawnością ma wyższe
wykształcenie, natomiast aż 67,7 proc. – pełne lub niepełne
podstawowe, gimnazjalne lub zasadnicze zawodowe.
Dużą rolę w internetowej aktywności odgrywa też wiek. Z internetu korzysta aż 87 proc. osób w wieku 16-24 lata, natomiast tylko 6 proc. osób powyżej 65. roku życia (a osób z niepełnosprawnością w tym przedziale wiekowym jest w Polsce niemal 1,3 mln). Oczywiście, można powiedzieć, że osobom starszym internet do niczego nie jest potrzebny. Przeczy temu jednak zaobserwowany ostatnio przez badaczy dwukrotny boom na podłączanie sieci przez osoby starsze. Pierwszy był pokłosiem emigracji po wejściu do Unii, gdy okazało się, że przez Skype’a i telefon internetowy można najtaniej rozmawiać z dziećmi mieszkającymi na obczyźnie. Drugi boom związany jest z popularnością serwisu Nasza-klasa.pl, który pozwala na odświeżenie szkolnych przyjaźni.
Lęk przed nowymi technologiami w jakimś stopniu wiąże się z wiekiem. Szacuje się, że już po 45. roku życia zwiększa się niechęć do nowinek technicznych. To już jednak nie te czasy, gdy trzeba było znać od podstaw budowę komputera, który zresztą nie tak łatwo zepsuć. Nie warto też przesadnie przywiązywać wagi do mniej lub bardziej mitycznych doniesień o zagrożeniach, jakie czyhają w internecie.
– Zagrożenia oczywiście są i to realne, ale jest ich tyle na świecie, że jeżeli kogoś to paraliżuje, to nie powinien z domu wychodzić, bo przecież zdarzają się wypadki – uważa dr Ślusarczyk. – W internecie czają się różne wirusy, robaki, trojany, które mogą narobić kłopotu. Trzeba się zabezpieczać i bronić, ale z niego korzystać.
Efekty za pieniądze
Gdy już przełamie się strach, pozostaje ostatnia bariera –
pieniądze. Osoby z niepełnosprawnością często mają niskie dochody,
jednak to właśnie one mają największe szanse na pomoc w zakupie
komputera. PFRON tylko w ramach programu "Pegaz" dofinansował zakup
komputerów dla ponad 35 tys. osób, a w ramach "Komputera dla
Homera" – niemal 34 tys. Dla osób niewidomych i słabowidzących
fundusz jest podstawowym źródłem zaopatrzenia w sprzęt komputerowy.
W ich przypadku to szczególnie ważne, bo o ile sam komputer
kosztuje nie tak wiele, to ceny specjalistycznego sprzętu i
oprogramowania idą w dziesiątki tysięcy złotych.
Ze środków PFRON finansowane są też szkolenia, które mają aktywizować użytkowników. Efekty już są, wzrasta np. liczba osób z niepełnosprawnością, które chcą kontynuować naukę.
– Osoby niepełnosprawne są w podwójnie trudnej sytuacji – uważa Marta Lempart, dyrektor Wydziału Programowania i Realizacji Zadań PFRON. – Ze względu na niepełnosprawność i dlatego że rzadziej korzystają z tego, co jest powszechne, m.in. z internetu. My, wspierając osobę niepełnosprawną poprzez pomoc przy zakupie komputera i sprzętu specjalistycznego, który umożliwia korzystanie z niego, nie niwelujemy wszystkich barier, ale przynajmniej dajemy lepsze szanse na starcie. Dostęp do komputera i internetu to jak wyjście z domu. Komputer nie tylko poprawia możliwość funkcjonowania. Są osoby, dla których jest on niezbędny i one przede wszystkim dostają dofinansowanie. Bez wsparcia funduszu nie miałyby szans.
Internet 8 lat za darmo
Obok aktywności PFRON obiecująco wygląda także Działanie
8.3 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007-2013.
Za unijne pieniądze ponad 100 tys. polskich gospodarstw domowych
zostanie podłączonych do internetu, nie ponosząc przy tym żadnych
kosztów.
Głównym założeniem Działania 8.3 jest dostarczenie sieci osobom zagrożonym wykluczeniem cyfrowym. Komputer i dostęp do internetu sfinansowane mogą mieć m.in.: gospodarstwa domowe o niskich dochodach, dzieci i młodzież ucząca się, pochodząca z rodzin w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, rodziny zastępcze i osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym lub umiarkowanym (niezależnie od dochodów). Promowani są ci, którzy nie mieli komputera i internetu.
O pieniądze wnioskować mogą jednostki samorządu (jedna lub kilka w jednym projekcie), także w porozumieniu z organizacjami pozarządowymi. Środki mają zapewnić podłączenie do internetu określonej przez samorząd liczby gospodarstw domowych (od 30 wzwyż) nawet na osiem lat. Sfinansować można m.in.: zakup komputera i oprogramowania (z dostosowaniem), dostęp do internetu, szkolenia, serwisowanie, ewentualne unowocześnienie i ubezpieczenie sprzętu. Komputer pozostaje własnością samorządu.
Do wydania jest ponad 364 mln euro. Warto spytać w gminie, powiecie, województwie, czy składano tam wniosek do Działania 8.3 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Jeśli nie, można przedstawić jego założenia lokalnej organizacji pracującej na rzecz osób z niepełnosprawnością. Może jej uda się namówić samorządowców.
Bez tego ciężko
W ramach Działania 8.3 komputer z internetem otrzymał – jako jeden
z pierwszych w Polsce – Piotr Pawela z gminy Świerklany. Od 11 lat
porusza się na wózku.
Dotychczas okazjonalnie korzystał z komputera szwagra, ponieważ nie
było go stać na własny. Teraz łatwiej jest mu kontaktować się ze
znajomymi i kolegami z drużyny rugby na wózkach. W sieci robi
zakupy, załatwia niektóre sprawy urzędowe. A najważniejsze jest to,
że niedawno przez internet znalazł pracę – będzie wystawiał aukcje
internetowe.
Piotr nie ma wątpliwości co do wartości internetu: – Takie czasy, że ciężko bez tego cokolwiek zrobić.
Komentarze
-
Dobrodziejstwo naszego wieku
19.11.2009, 22:30Nie pisałam 20-lat.Na początku nie było łatwo,musiałam przekonac rodzinę i siebie,że dam radę.Dzięki ludziom z małej organizacji i programowi" Winda do Pracy" jestem dzisiaj innym człowiekiem.odpowiedz na komentarz -
Fakt
04.11.2009, 19:00No co prawda to prawda komputer z dostępem do Internetu znacznie pomaga bez niego z moim wzrokiem to chyba bym zwariował z nudów. Jednak mimo bardzo sprawnej jego obsługi pracy nie ma i gdyby przyszło mi się samemu utrzymywać (nie z rodzicami) to zapewne abonament za telefon i Internet byłby pierwszą rzeczą z której musiałbym zrezygnować. Smutne to, ale prawdziwe, a i wielu spraw w naszym kraju nie załatwi przez Internet co w krajach zachodnich jest już normą. Właśnie opublikowano badania gdzie Polska pod tym względem wypada strasznie marnie zwłaszcza w porównaniu do krajów skandynawskich. Wiele jest tu do zrobienia, ale jak się patrzy na zaangażowanie zainteresowanych to nie wiem kiedy coś sie zmieni.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz