Znalazł pracę, więc ma... dopłacić 5 tys. zł do pobytu w DPS
Mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej (DPS) w Otwocku, osoba z niepełnosprawnością intelektualną, podjął pracę. Gdy jednak dowiedziano się o tym w Ośrodku Pomocy Społecznej (OPS), kazano mu... dopłacić ponad 5 tys. zł do pobytu w DPS. W sprawie tej interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Wspomniany mieszkaniec DPS pracował od 2014 r. Osiągał z tego tytułu niewielki dochód, np. we wrześniu 2014 r. było to 277,83 zł. W 2016 r. OPS dowiedział się o dochodzie z tytułu wykonywanej pracy i wyliczył, że mieszkaniec DPS powinien dopłacić do kosztów pobytu w nim 5086,66 zł. Na wniosek zainteresowanego zgodził się rozłożyć płatność na raty.
OPS odstępuje
Przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) odwiedzili DPS w Otwocku w ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT). Zwrócili oni uwagę na to, że OPS naliczając świadczenia nie uwzględnił przepisów ustawy o pomocy społecznej. W ich świetle dochód mieszkańca domu podejmującego pracę ze wskazań terapeutyczno-rehabilitacyjnych, stanowiący podstawę naliczania opłaty, zmniejsza się o 50 proc. kwoty otrzymywanej z tytułu wynagrodzenia za tę pracę.
Dyrektor OPS poinformowała, że ani sam mieszkaniec DPS, ani jego przedstawiciele nie byli w stanie przestawić zaświadczenia lub opinii, że mieszkaniec podjął pracę ze wskazań terapeutyczno-rehabilitacyjnych. Mimo to, dyrekcja OPS odstąpiła od żądania spłaty zadłużenia, które jeszcze pozostało, w tzw. międzyczasie mieszkaniec DPS spłacił bowiem część zadłużenia i zrezygnował z pracy.
Skutecznie zniechęcony do pracy
- Osoby, które mogą napotykać na swojej drodze z powodów niezależnych od siebie trudności w funkcjonowaniu w społeczeństwie, objęte są szczególną ochroną państwa – komentuje na stronie RPO Wojciech Sadownik, specjalista Zespołu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. – W tym wypadku mieszkaniec z niepełnosprawnością intelektualną podjął pracę, chociaż mógł poprzestać na świadczeniach finansowych zapewnianych przez państwo i w sposób niezakłócony mieszkać w DPS. Jednakże podjął wysiłek i zamiast uzyskać wsparcie, został skutecznie zniechęcony do pracy. Istotny jest w tej sytuacji także brak działań ze strony pracowników DPS, którzy powinni mieszkańcowi służyć pomocą w sytuacjach sprawiających mu problemy.
Komentarze
-
Nie dziwię się....
14.04.2017, 10:21U nas takie sytuacje to norma.Człowiek chciał odciążyć państwo,więc trzeba go było zniszczyć.Skąd my to znamy.....odpowiedz na komentarz -
"Kochane " nasze państwo
08.04.2017, 22:36Nie rozumiem tego typu poczynań .Zamast się cieszyć ,że człowiek niepełnosprawny coś chce robić , a ne siedzieć na dupie to wszelkimi możliwymi środkami starają się go zniechęcić.Niech siedzi , nic nie robi i niech zamknie się w sobie. Gdzie tu sens i logika ?odpowiedz na komentarz -
powinni mogliby
06.04.2017, 23:03To normalne ze pomoc społeczna utrudnia ludziom źycie i wiele powinni i mogliby 😊odpowiedz na komentarz -
Od wielu lat prosiłem gdzie się da o zmianę prawa w zakresie potraktowania pracy jako formy terapii i rehabilitacji. Niestety bezskutecznie. Chodzi o wykonywanie pewnych prac (o ile takowe są do zrobienia) na zasadach pełnej dobrowolności z zachowanie wszystkich przepisów dotyczących organizacji pracy chronionej dla osób przebywających w DPS w zakładach opiekuńczo leczniczych , szpitalach psychiatrycznych, innych placówkach gdzie ktoś jest na długoterminowym pobycie. Jeżeli stan zdrowia jest odpowiedni, są chęci i możliwości to prawo powinno pozwalać wykonywać celową pracę która może być wynagradzana finansowo - forma aktywizacji poprzez pracę. Prawo jest temu nieprzychylne i może ktoś się zastanowi nad jego zmianą ? Dlaczego te placówki nie mogą tworzyć u siebie ZAZ-ów ?Katalog prac może być długi , ale niestety zakaz jesteś w takiej placówce jw. to z automatu zakaz pracy. Teoretycznie jest to logiczne ale posłuchajcie praktyków.odpowiedz na komentarz
-
Skrzywdzono osobę niepełnosprawną - czy ktoś poniesie konsekwencje?
05.04.2017, 21:11Zawiść, agresja i poczucie wyższości w stosunku do osób niepełnosprawnych to często spotykane postawy polskiego społeczeństwa, także wśród urzędników. Po interwencji dyrekcja OPS odstąpiła od spłaty zadłużenia, ale pozostaje pytanie: czy naliczenie kosztów do wysokości 5 tysięcy było zgodne z prawem czy nie zgodne? Mamy beznadziejne prawo, czy mamy beznadziejnych urzędników? Czy zostały wyciągnięte wnioski z tego zdarzenia? Mam wrażenie, że nadal wszystko będzie po staremu i za parę miesięcy dowiemy się o podobnej sprawie i krzywdzie innego niepełnosprawnego.odpowiedz na komentarz -
Miałam podobnie...
05.04.2017, 16:16Moja sytuacja była podobna. DPS nie dawał żadnej szansy na obronę. Nie uznaje takich tłumaczeń, że praca jest wieloaspektowo rehabilitacją. Kazali sobie dopłacić do pełnego pobytu w DPS z własnej kieszeni. Pani referentka zawiadomiła wszystkie zainteresowane instytucje, aby móc max uprzykrzyć i zniechęcić do pracy. DPS nie korzysta z medialnego rozdźwięku, że pomagają,usamodzielniają itp, tylko starali się utrudniać wszystko. A ja widziałam mnóstwo marnotrawstwa przez kadrę, niechlujstwa i układczyków ze starostą na czele. Po nocach siedzą w biurach i myślą jak wyciągnąć kasę z państwa pisząc interpelacje o niewydolności DPS,bo niby opłaty mieszkańców nie starczają. Bzdury. To kadra korzysta na naiwności rodzin osób ich umieszczających. W DPS nie ma mowy o aktywności zawodowej, a władze miast nie są zainteresowane pomocą w usamodzielnieniu.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Dorabiasz do świadczenia z ZUS-u? Dowiedz się jak zrobić to bezpiecznie
- Immunoterapie wysokiej skuteczności od początku choroby – czy to już obowiązujący standard postępowania w SM?
- Nowa przestrzeń w DPS-ie „Kombatant”
- Instytut Głuchoniemych z umową na modernizację
- Mattel® dostosowuje swoje kultowe gry do potrzeb osób nierozróżniających kolorów!
Dodaj komentarz