Rehabilitacja w Łodzi

Na Targi do Łodzi jeżdżę od kilku lat regularnie i z przykrością muszę stwierdzić że to najgorsze Targi na jakich byłam do tej pory. Pomijam fakt że największe firmy np. OttoBock bojkotowały to "wydarzenie" lub pojawiły się w wersji minimalnej np. Panthera. Pozostali zachowywali się jakby nie zależało im na klientach indywidualnych, pogaduszki towarzyskie, odchodzenie od zainteresowanych do innych przechodzących właśnie wystawców to tylko jeden z wielu błędów marketingowych jakie były popełniane przez sprzedawców. Hitem było jak zapytałam Panią z firmy, która wprowadza się na nasz rynek z minicrosserami, o parametry i możliwości danego modelu wózka elektrycznego a ona przyniosła mi katalog (do wglądu, bo się "skończyły") żebym sobie poczytała, bo sama NIE WIEDZIAŁA co reklamuje.Pojęcie "promień skrętu" to dla niej abstrakcja. Kolejnym "kwiatuszkiem" był wystawca, który na zapytanie o wystawiony wózek robroił mnie szczerością mówiąc: wie Pani co ja nic nie wiem na temat tego wózka, wstawiono mi go" - od niego przynajmniej odjechałam roześmiana. Tegoroczne Targi to żenada, pisząc w slangu młodzieżowym "żal.pl"

....zastanawiam sie ogladajac te protezy na tych zdjeciach kogo na to w tym kraju stac......mam 860zl renty........i amputacje dwoch nog od 10 lat .....koszt jednej protezy modularnej z hydraulicznym kolanem 30 tys.....najmniej....dofinansowanie to nie cale 3 tys..........dobra rzecz popatrzec........