Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Będą zmiany na lepsze

09.10.2009
Autor: Piotr Pawłowski. Fot.: Piotr Stanisławski
Źródło: Integracja 5/2009

Z Jarosławem Dudą, Pełnomocnikiem Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, rozmawia Piotr Pawłowski.

Jarosław Duda. Fot.: Piotr StanisławskiPiotr Pawłowski: Jak będzie wyglądała struktura PFRON po przekształceniu? Kto będzie nadzorował jego pracę i rozdzielał środki?
Jarosław Duda:
Dotychczasowe zapisy, które zostały przeprowadzone przez Sejm i podpisane, według mojej wiedzy przez pana prezydenta, wskazują na to, że od 2012 roku PFRON - tak jak wszystkie albo prawie wszystkie fundusze z osobowością prawną  ulegnie określonym przekształceniom. Fundusze te stracą osobowość prawną, czyli m.in. nie będą miały rad nadzorczych i staną się swoistymi jednostkami budżetowymi, inaczej funkcjonującymi niż do tej pory. Będą bardziej zcentralizowane i kierowane przez Ministerstwo Finansów. Chciałbym jednak uspokoić środowisko osób niepełnosprawnych w Polsce, że jest to etap, który porządkuje finanse publiczne i fundusze celowe w Polsce.

Jak więc fundusz będzie funkcjonował?
Chcielibyśmy, aby funkcjonował jako agencja wykonawcza, czyli miał osobowość prawną - taką możliwość daje przywołana wcześniej ustawa. Powinien mieć radę nadzorczą, ale np. w postaci rady programowej czy zespołu doradców. Byłaby to instytucja, która nazywałaby się: Agencja Wykonawcza Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Ta instytucja będzie z oddziałami czy bez oddziałów?
To nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. Moje stanowisko jest Państwu znane, gdyż prezentuję je od kilku lat. Decentralizacja funduszu jest procesem nieodzownym, co oznacza, że funkcje oddziałów powinny przejąć samorządy wojewódzkie. Zadania i środki powinny być jak najbardziej decentralizowane. Powinien je przejąć samorząd. Uważam, że właśnie tam rozstrzygają się najistotniejsze kwestie dla środowiska osób niepełnosprawnych w Polsce. Sprawa ta jednak nie została jeszcze rozstrzygnięta. Trzeba wszystko doprecyzować i przy okazji wzmocnić środkami samorząd po to, by nie utrzymywać 16 struktur PFRON w Polsce, które są drogie i częściowo powielają zadania centrali.

Czy te pieniądze i koszty nie znajdą się w samorządzie po likwidacji oddziałów?
To jest nasze podstawowe zadanie i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej te pieniądze mówiąc wprost, powinny być "znaczone". Nie ma innej możliwości niż takie ich ulokowanie, które będzie uniemożliwiało inne zagospodarowanie niż. na potrzeby osób niepełnosprawnych. Wszyscy wiemy, że są to środki z tzw. kar za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych, więc jest oczywiste, że powinny zostać przeznaczone na rehabilitację zawodową i społeczną tych osób.

Czy nie będzie tak, że do samorządów przejdą oddziały PFRON i w zasadzie niewiele się zmieni?
Chcielibyśmy, aby nasi już przeszkoleni pracownicy mający na co dzień styczność z osobami niepełnosprawnymi przeszli do samorządów, które - wzmocnione środkami będącymi teraz w dyspozycji centrali PFRON - przejęłyby dotychczasowe zadania oddziałów. Zamysł jest interesujący, bo samorządy mają swoje strategie rozwiązywania problemów. Jeśli wkomponujemy w nie rozwiązywanie problemów osób niepełnosprawnych, to będzie można prowadzić całościową politykę w stosunku do tego środowiska. PFRON powinien - w moim przekonaniu - realizować trzy do czterech ważnych zadań. To oznacza, że do obowiązków funduszu należałyby: pobór składek, wypłaty w ramach Systemu Obsługi Dofinansowań (SOD) oraz prowadzenie dużych, innowacyjnych programów ogólnokrajowych. Pracodawcy będą zatem aplikować do centrali, organizacje pozarządowe zaś i osoby indywidualne będą otrzymywać fundusze na poziomie samorządów.

Mamy trudną sytuację ekonomiczną. Czy w przyszłym roku pracodawcy, ci którzy zatrudniają, i ci, którzy by chcieli zatrudnić osoby z niepełnosprawnością, mogą liczyć na systemową pomoc, dofinansowanie, które jest obecnie?
Oczywiście, nie planujemy zmian w tym zakresie. Z zadowoleniem przyjąłem informację o znaczącym wzroście zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Ostatnie dane PFRON podają, że oscyluje ono na poziomie 24 tys. osób. To, niestety, powoduje też pewien niepokój związany z płynnością finansową funduszu, ponieważ wiąże się z mniejszymi wpływami i większym dystrybuowaniem środków w ramach SOD, co jest naszym ustawowym zadaniem. Nie możemy też wylewać dziecka z kąpielą i powiedzieć, że inne zadania ustawowe nas nie interesują. Musimy to mądrze zaplanować. Dzisiaj Rada Nadzorcza PFRON przyjęła i rekomendowała budżet, który jest budżetem realnym, czeka nas jeszcze dyskusja w rządzie i w Sejmie, by utrzymać poziom dofinansowania zgodny z zapisem ustawowym, zgodny z budżetem na poziomie nie mniejszym niż 30 proc. środków w stosunku do całości zadań.

Wiemy, że sytuacja nie jest najlepsza i należy liczyć się z tym, że jeśli nie będzie tyle środków, ile trzeba, to ktoś pójdzie pod nóż.
Rozważamy kilka możliwości w ramach szukania oszczędności. Najbardziej bezpieczny do przyjęcia dla środowiska jest wariant pozostawienia dotychczasowego poziomu dofinansowania zakładów pracy chronionej (zpch) i otwartego rynku, czyli zachowanie dotychczasowego zróżnicowania. Na tym zaoszczędzilibyśmy ok. 130-140 mln zł, co środowisko przyjmuje w miarę spokojnie. Druga możliwość, to utrzymanie również w przyszłym roku tegorocznego poziomu płacy minimalnej, czyli na poziomie 1276, a nie 1314 zł.

Przy założeniu, że zwiększy się poziom zatrudnienia, pojawi się kolejne wyzwanie dla rządu. Czy wtedy w dłuższej perspektywie są planowane jakieś zmiany?Przyszły rok przeznaczamy na kompleksową, rzetelną dyskusję ze środowiskiem o systemowych zmianach, które są nieodzowne. W tym roku tego nie zrobiliśmy, gdyż jest to trochę eksperymentalny dla nas rok, po zmianie związanej z Rozporządzeniem Komisji Europejskiej dotyczącej pomocy publicznej. Chcę wyrazić radość z tego, że zmiany te nie były przez środowisko kontestowane, a wręcz do obecnego stanu doszliśmy w procesie uzgodnień. Przechodzimy okres rozstrzygnięć spokojnie. W przyszłym roku czeka nas jednak dyskusja o kwestiach systemowych. Musimy np. odpowiedzieć sobie na pytanie: co z chronionym rynkiem pracy? To po pierwsze. Po drugie, na ile możemy sobie pozwolić na dofinansowywanie osób z lekkim stopniem niepełnosprawności? Jesteśmy ewenementem w skali świata, nie tylko Europy. Kraje bogatsze nie przeznaczają środków na ten obszar potrzeb. Chciałbym także określić rolę PFRON oraz zastanowić się nad właściwym usytuowaniem Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Doszliśmy już do pewnych uzgodnień z panem premierem. Mam nadzieję, że 2010 rok pozwoli ostatecznie uzgodnić wspomniane propozycje w formie ustawowej i od 2011 roku będziemy mogli zaproponować nową jakość.

Zmiany, o których Pan mówi, dotyczą "Ustawy o rehabilitacji zawodowej"...?
Tak. W tę ustawę chcemy włożyć wszystko, o czym mówiliśmy wcześniej, czyli zmiany systemowe plus kwestie usytuowania pełnomocnika. Oczywiście oponenci mówią, że ustawa była już nowelizowana wielokrotnie i lepiej, aby powstał nowy akt. Jednak z dwuletniego doświadczenia wiem, że pisanie ustaw nie jest prostą kwestią. Nie śpieszmy się zatem z nowym, gruntownym aktem prawnym, tylko dokonajmy niezbędnych jakościowo systemowych zmian po to, żeby wypracować nowe rozstrzygnięcia. To musi również być związane z naszymi możliwościami finansowymi

2 grudnia ub.r. premier Tusk otrzymał od naszego środowiska projekt ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością. Proszę powiedzieć, co się dzieje z tym dokumentem?
Jest inspiracją i wyznacznikiem. Został wykorzystany do pisanej ustawy rządowej, która lada moment ujrzy światło dzienne, tzn. założenia tej ustawy trafią do konsultacji międzyresortowej oraz z partnerami społecznymi, następnie na Komitet Stały Rady Ministrów i na posiedzenie rządu. Mam nadzieję, że dobrze przygotowany projekt będziemy mogli skierować do dalszych prac legislacyjnych.

Czyli także do konsultacji?
Konsultacje są niezbędne w szczególności ze środowiskiem osób niepełnosprawnych, tak aby projektowane rozwiązania spełniły pokładane w nich oczekiwania. Po zakończeniu prac legislacyjnych chciałbym, aby ustawa obowiązywała od 2011 roku również z tymi zmianami, o którym wspominałem wcześniej.

W tej ustawie, w zasadzie po raz pierwszy, pojawiają się karne sankcje finansowe. Czy nie boi się Pan, że trudno będzie je uzasadnić?
Oczywiście, że się obawiam, ale mamy pozytywny przykład dotyczący miejsc parkingowych, gdzie  i to dostrzegają wszyscy  udało się poprzez sankcję, karę, podniesienie mandatu z 50 zł do 500 zł i utratę zamiast 2 pkt  8 doprowadzić do tego, że niesforni użytkownicy zajmujący miejsca dla pojazdów osób niepełnosprawnych dzisiaj parkują swoje samochody z większą wyobraźnią. Jeśli zapiszemy te sankcje w prawie, będą budziły określony respekt. Z tym wiążę swoje nadzieje, chociaż mam świadomość, że zapisanie tych kar napotka wielu oponentów.

Podobne pytanie dotyczy ustawy o języku migowym...
W tym wypadku jestem większym optymistą, gdyż kończymy robocze ustalenia tak, aby jak najszybciej przyjąć projekt i skierować go do dalszych prac legislacyjnych.

Niedawno odbyło się u premiera spotkanie rodziców, którzy, nie pracując, opiekują się dziećmi z niepełnosprawnością. Chcą zrobić wszystko, żeby w przyszłości mieli możliwość przejścia na emerytury.
Jest to obszar, który jest mi bardzo bliski, związany ze świadczeniami rodzinnymi. Chcę zwrócić uwagę na to, że po raz pierwszy od 6 lat rząd zajął się tą kwestią. Mamy już nie tylko deklaracje, ale i pierwsze rozstrzygnięcia, które oczywiście nie są zadowalające na tym etapie dla rodziców, bo nie satysfakcjonuje rodzica to, że podnosimy świadczenie pielęgnacyjne z 420 na 520 zł. W budżecie jest na to jednak 100 mln zł w skali kraju. Mimo kryzysu ta kwestia jest panu premierowi bardzo bliska. Zobowiązał ministrów, aby systemowo ten problem rozwiązać, czyli nie chodzi nam tylko o świadczenia, ale też np. o zniesienie progów podatkowych, bo bywa tak, że rodziny czy opiekunowie nie dostają świadczenia, gdyż przekraczają próg dochodowy o 2 zł. Ten próg zostanie zniesiony. Po drugie, chcemy, żeby rodzice mieli odprowadzane składki od kwoty minimalnego wynagrodzenia. To da im możliwość godnego funkcjonowania. Tu nastąpi zmiana na lepsze.

Od kiedy to wejdzie w życie?
Chcielibyśmy w lutym zaprezentować projekt do konsultacji ze środowiskiem. Spotykam się z reprezentacją stowarzyszania, które przekazało swój projekt i na nim będziemy pracować. Tutaj też powinna obowiązywać zasada, że pieniądze idą za sobą, żeby niepotrzebnie nie finansować instytucji. Rodzic zajmujący się swoim dzieckiem dostaje 420 zł plus inne świadczenia, np. zasiłek pielęgnacyjny. Ale są to kwoty na poziomie 700-800 maksymalnie, a utrzymanie dziecka w instytucji, jaką jest domu opieki, kosztuje ok. około 3 tys. zł albo więcej. Wiemy, że gdybyśmy celnie kierowali te środki na rodzinę lub opiekunów, to byłyby lepiej wykorzystane i dziecko miałoby dobrą opiekę.

Czy jest Pan dumny z Sejmu bez barier? Czy możliwy jest Senat bez barier?
Jestem z tego dumny, ale też pozytywnie zaskoczony, że udało się w tak szybkim czasie doprowadzić do tego, że osoby poruszające się na wózkach mają możliwość mówienia o sprawach dla nas najistotniejszych, czyli kwestiach związanych ze środowiskiem, wprost do posłów, a nie z ostatniego rzędu. Ten rok jest niesamowity. Dyskutujemy o tym, jak prawo wyborcze i kodeks wyborczy dostosować do potrzeb osób z różnymi niepełnosprawnościami, a przy okazji dostosowywania Sejmu pojawiła się nowelizacja "Prawa budowlanego" - to są wielkie wyzwania.

Czy zmiana prawa w Polsce będzie w zasadniczym stopniu pomocna w realizacji Pana polityki?
Zmiany, o których Pan wspomniał, to proces. Jestem trochę niecierpliwy i czasem sfrustrowany tym, że uzgodnienia trwają długo. Ale tak wygląda w Polsce budowanie prawa. Anglicy robią to jeszcze dłużej, ale dochodzą do optymalnych rozstrzygnięć. Może powinno to być dla nas wskazówką? Mam nadzieję, że krok po kroku będziemy zmieniać polską rzeczywistość. Trochę mi też wstyd, że nie mogę jako senator powiedzieć, iż dostosowana jest izba wyższa polskiego parlamentu. Ale już rozpocząłem mrówczą pracę w Kancelarii Senatu...

Komentarz

  • NIE DAJMY SIĘ ZWIEŚĆ !
    ms
    09.10.2009, 16:02
    Szanowni i Państwo – Osoby z Niepełnosprawnością i ich Przyjaciele! Zarówno ta, jak i poprzednie wypowiedzi Pana ministra Jarosława Dudy – Pełnomocnika Rządu ds. ON, a także wypowiedzi Pana posła Sławomira Piechoty – Przewodniczącego Sejmowej Komisji PSiR związane z planowaną przez Rząd nowelizacją Ustawy ‘O rehabilitacji i zatrudnianiu osób niepełnosprawnych’ świadczą o szybkim dryfie naszych Decydentów w kierunku wprowadzenia w Polsce brytyjskiego modelu wspierania ON. A to nie wróży dobrze naszemu środowisku, ponieważ uzasadnione są obawy, że wraz z tymi zmianami dojdzie niebawem do kolejnego okrojenia programów wsparcia zarówno dla Pracodawców, jak i dla indywidualnych ON. System angielski sprowadza się bowiem m.in. do : - likwidacji Funduszów celowych typu PFRON i likwidacji systemu kwotowego (kar za niezatrudnianie ON); - zaniechanie poboru kar od Pracodawców z tytułu nieosiągania wymaganego 6% wskaźnika zatrudnienia ON doprowadzi do całkowitego uzależnienia wysokości wsparcia ON i ich Pracodawców od sytuacji budżetowej Państwa i woli polityków; - likwidacji ciągłości dofinansowań do wynagrodzeń ON, w całym czasie zatrudnienia takich osób: - zastąpienia ww. dofinansowaniem 26-tygodniowym w wysokości do 40% minimalnej płacy oraz prawem pierwszeństwa ZPChr. przy realizacji niektórych przetargów publicznych; - wprowadzenia dla pracujących rencistów konieczności wyboru: renta albo zarobkowa praca, - ograniczenia definicji ON tylko do osób niesamodzielnych lub wymagających pomocy w pracy – inaczej; do wyrzucenia poza system wsparcia ON z lekkim st. niepełnosprawności. Warto więc zrobić wszystko, aby dopilnować by te zapowiadane zmiany nie doprowadziły do zapaści obecnego modelu pomocniczości Niepełnosprawnym i ich Pracodawcom. A do tego potrzebna jest nie tylko bierne patrzenie co zrobi Rząd, ale i aktywna postawa samych zainteresowanych, którzy mogą i powinni głośno i wyraźnie artykułować sytuację i potrzeby naszego środowiska co uświadomi Decydentom, że i obecnie są ON, które nie tylko tutaj pracują, ale i mają się dobrze – a to uchroni nas przed ‘brytyjskim eksperymentem’, który byłby może i dobry, ale warunkiem zrównania wysokości naszych rent z angielskimi tj. podniesienia ich do poziomu 900 funtów (4200 zł).

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas