Cnoty podstawowe
Oto nadchodzi koniec internetu takiego, jaki znamy. Pojawiły się niebezpieczne plany, które bezpośrednio zagrażają indywidualnym internautom, jak i całym społeczeństwom.
Sieć wyszła z wieku niemowlęcego i jest absolutnie niezbędnym narzędziem potrzebnym do życia i pracy. Niektóre kraje (np. w Skandynawii) uważają dostęp do internetu za jedno z podstawowych praw człowieka. To jednak wyjątek. Od jakiegoś czasu trwa wręcz bitwa o wolność ludzi w internecie. Wiele rządów działa z coraz większą determinacją, by wykorzystywać go do śledzenia przeciwników, ale i obywateli, a niekiedy do walki z nimi. To prawdziwa katastrofa dla idei "wolnego i odpowiedzialnego" internetu.
Nie będziesz odcinał od sieci
Jak powszechnie wiadomo, koncerny rozrywkowe – głównie
wielkie firmy fonograficzne – od wielu lat toczą z internautami
batalię prawną o piractwo. Chwytają się najróżniejszych sposobów i
walczą na wielu frontach – bezpośrednio pozywając prywatne osoby,
dostawców internetu, właścicieli serwerów pośredniczących w
wymianie plików muzycznych i filmowych.
Toczą także wojnę na rządowo-parlamentarnym szczeblu. Bardzo intensywnie lobbują za wprowadzaniem prawa antypirackiego, zaostrzeniem kar, poszerzaniem prawa organów ścigania do inwigilacji sieci. Niektóre z państw, np. Francja, poddają się argumentacji o wielkim zagrożeniu ze strony cyfrowych piratów. Administracja prezydenta Sarkozy’ego i niższa izba parlamentu francuskiego uchwaliły niedawno prawo, dające możliwość odcinania dostępu do sieci osobom dopuszczającym się piractwa. Na szczęście Zgromadzenie Narodowe nie zgodziło się z takimi zapisami ustawy, co jednak nie rozwiązało problemu. Podkreślano, że Parlament Europejski także jest przeciwny blokowaniu dostępu do internetu osobom dopuszczającym się piractwa.
Co ciekawe, francuski rząd przeciwstawia się krajowej i europejskiej opinii publicznej i przygotowuje się do wprowadzenia prawa, które umożliwi policji precyzyjne śledzenie poczynań internautów. Francuscy obywatele będą mogli być śledzeni w sieci za pomocą szpiegowskiego oprogramowania instalowanego przez agendy rządowe. Nawet bez zgody sądu! "To koniec wolnego internetu" – skomentował Jean-Michel Planche, doradca rządu Francji (!) w sprawach sieci.
A co sądzą o tym Francuzi? 60 proc. jest przeciwnych prawu antypirackiemu. Europejczycy w ogóle nie życzą sobie tego typu rozwiązań, czego dowodem jest wybranie (w czerwcu 2009 r.) do Parlamentu Europejskiego posła z nowo powstałej Partii Piratów www.elections2009-results.eu.
Cenzura w Chinach fragment tekstu z serwisu www.cenzura.zyxist.com |
Nie będziesz cenzurował
Kilka lat temu eksperci, wypowiadając się na temat internetu,
twierdzili, że nie ma co obawiać się w nim cenzury, bo nie da się
tego zrobić. Znawcy sieci z naszej części kontynentu – rozumiejący
nieco lepiej od kolegów z Zachodu metody działania reżimów – nie
byli tacy kategoryczni. Uważano jednak, że internet przyniesie w
niedalekim czasie wolność, a później dobrobyt zniewolonym
społeczeństwom. Jak naiwne było to myślenie, pokazuje przykład
Chin, gdzie cenzura internetowa działa nieprawdopodobnie sprawnie i
to z pomocą... zachodnich firm. Pomijam już możliwość niesłychanie
łatwego śledzenia poczynań poszczególnych osób (np. opozycjonistów)
w sieci.
Inwigilacja i cenzura (w większym i mniejszym stopniu) są na porządku dziennym prawdopodobnie w większości krajów niedemokratycznych. W części z nich używanie internetu jest w ogóle zakazane (Kuba, Korea Płn.) lub odcina się do niego dostęp w dowolnym momencie (Iran).
Ogromne oburzenie i nacisk opinii publicznej powodują, że ubijanie sieciowych interesów z krwawymi reżimami jest dość wstydliwe i postrzegane jako dwuznaczne moralnie, chociaż bardzo dochodowe www.hrw.org.
Nie będziesz ograniczał handlu
Wielkie zachodnie koncerny (choć nie tylko) bezwzględnie oceniają
siłę nabywczą społeczeństw różnych regionów świata. Jeśli uznają,
że tamtejsi obywatele nie są warci zachodu, bo nie mają zbyt dużo
pieniędzy, to nie wchodzą na ich rynek. Problem pojawia się, gdy
firma działająca w Europie sprzedaje produkty przez internet.
Działające na terenie Unii przedsiębiorstwo nie ma prawa
dyskryminować klientów z Europy. Ostatnio głośno było m.in. o
firmie Apple, która prowadząc popularny iTunes, nie pozwalała
(m.in. Polakom) na dokonywanie zakupów w ich sklepach z muzyką.
Podobnie Amazon – nie wszystko sprzeda Polakowi, a jeśli już, to nalicza absurdalną (nieeuropejską) opłatę za wysyłkę. Nasz rodak nie dostanie także biletu na słynny pociąg przejeżdżający pod Kanałem La Manche. Takie praktyki są w Unii zakazane i niedługo spotkają się z interwencją (nowej) Komisji Europejskiej ec.europa.eu.
Szpiegowanie internautów na wielką skalę fragment z pl.wikipedia.org; Parlament Europejski o systemie Echelon: www.europarl.europa.eu/comparl/tempcom/echelon |
Nie będziesz bogiem internetu
Adresami internetowymi zarządza amerykańska organizacja
typu non profit ICANN www.icann.org. Taka historyczna
zaszłość: w końcu Amerykanie rozpoczęli udaną zabawę z siecią. Na
podstawie umów z rządem USA, ICANN kontroluje system DNS, czyli
nazwy i adresy w internecie. Umowa wygaśnie we wrześniu. Czas
najwyższy zmienić ten dość dziwny model nadzoru: jeden kraj w
jakimś stopniu kontroluje internet, z którego korzystają miliony
ludzi na świecie.
Komisja Europejska naciska na Amerykanów, by zmienili model zarządzania: sprywatyzowali ICANN i tak rozszerzyli skład rady zarządzającej, aby objął przedstawicieli wszystkich kontynentów. Firma miałaby też odpowiadać przed sądami międzynarodowymi, a nie tylko amerykańskimi (a właściwie kalifornijskimi). Unia chce wyeliminować możliwe naciski i interwencje różnych rządów.
Nie będziesz chciwy
Odwieczny problem w internecie – płacić czy nie płacić? Oto jest
pytanie! Chodzi o płacenie za treści znajdowane w sieci. Powoli
upowszechnia się pomysł mikropłatności. Polega on na uiszczaniu
niewielkich opłat za dostęp do informacji. Internauci nie lubią za
nią płacić. To zresztą jest paradoks – idea internetu polega
właśnie na otrzymywaniu informacji gratis pl.wikipedia.org.
Wydawcy gazet i wielkie firmy medialne intensywnie przygotowują się do wprowadzenia nowych porządków. W Polsce najwięksi wydawcy wynajęli już kancelarie prawne, których zadaniem będzie ściąganie należnych opłat za nielegalne kopiowanie artykułów. Co ciekawe, etap opłat za informacje prasowe już przerabialiśmy. Wiele lat temu gazety próbowały ubić na tym interes z dość marnym jednak skutkiem. Archiwa otworzono. Kto wie, czy druga próba nie będzie jednak udana? Jak zwykle wszystko zależy od szczegółów, a raczej wysokości opłat.
Cenzura w demokracjach fragment hasła "cenzura" ze strony pl.wikipedia.org |
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz