Kandydaci są wszędzie
Wszyscy są osobami z niepełnosprawnością. Według Rzecznika Praw Obywatelskich, Janusza Kochanowskiego, udowadniają, że każdy człowiek może odnieść sukces, dać wiele innym, jeśli tylko jest w nim głęboka wiara w sens tego, co robi.
Ludzie bez barier prowadzą firmy, zajmują eksponowane stanowiska, decydują o naszym kraju albo przekazują swą wiedzę. To za ich sprawą wzruszamy się, słuchając Mazurka Dąbrowskiego podczas olimpiad. Twarze wielu widzimy w telewizorach, a przy ich nazwiskach wymieniane są sukcesy i nagrody. O niektórych czytamy w gazetach lub pozdrawiamy ich codziennie po sąsiedzku, nie znając czasem wielkości ich dokonań.
Wyszukani
Podczas sześciu edycji konkursu "Człowiek bez barier" kapituła
przyznała honorowy tytuł 6 osobom, a 25 znalazło się w zaszczytnym
gronie laureatów. Wśród nich są: profesorowie, posłowie na
Sejm, sportowcy, artyści, urzędnicy, działacze społeczni,
podróżnicy, a nawet sekretarz ambasady. Odnaleźliśmy ich dzięki
przyjaciołom i sympatykom magazynu "Integracja".
Gala konkursu "Człowiek bez barier". Fot.: Ada Herbut
To Czytelnicy pokierowali nas do prawnika Zbigniewa Puchalskiego i do Bronisława Zajiczka, działacza harcerskiego, propagatora turystyki. To dzięki nim zrobiło się głośno o Ewie Nowickiej-Rusek, podróżniczce i profesor antropologii społecznej na uczelniach warszawskich, oraz Annie Krupie, nauczycielce angielskiego z Piekielnika. To oni odnaleźli Jana Arczewskiego, psychologa prowadzącego Lubelski Telefon Zaufania dla Osób Niepełnosprawnych, i Dariusza Peślę z Ostrowa Wielkopolskiego, regionalistę, dziennikarza, honorowego członka OSP. I wielu innych interesujących ludzi.
Każdy kogoś takiego zna...
Wierzę, że każdy zna kogoś takiego jak pani Barbara. Jej królestwem
był niewielki pokoik obok szkolnej biblioteki. Każdego ranka
zasiadała w fotelu dostawionym do starego biurka i czekała. Na
wszystkich, którzy tak jak ona ukochali książki. O 12.00 szła o
kulach przekonywać do czytania innych.
Jej drobną, przygarbioną postać można było spotkać w wielu miejscach dzielnicy. Dla przedszkolaków była "wróżką Basią", która aksamitnym głosem czytała opowieści zza siedmiu gór i rzek. Działała w domu kultury. Zapraszała poetów i pisarzy znanych wszędzie lub nieznanych jeszcze nigdzie. Była filologiem, broniła praw nauczycieli. Organizowała wycieczki, tworzyła nowe biblioteki i czytelnie, ratowała stare książki i pisała bajki. Długo nie wiedziałam, że przeszła chorobę Heinego-Medina. Była szanowana i podziwiana za energię i życie dla innych. Odeszła kilkanaście lat temu. Pani Basia to mój Człowiek bez barier...
Ludzie bez barier są wszędzie. Rozejrzyjcie się, sięgnijcie do pamięci, wypytajcie bliskich. Wypełnijcie zgłoszenie, aby inni mogli ich poznać i czerpać siłę. Zadbajcie, by ich praca nie odeszła w zapomnienie.
Już VII edycja "Człowieka bez barier" |
Co u Państwa słychać? – zapytaliśmy kilkoro spośród
laureatów poprzednich edycji
POLITYKA
Sławomir Piechota, poseł na Sejm RP
Jest pierwszą osobą z niepełnosprawnością, która w 2003 r. uzyskała
tytuł „Człowieka bez barier”. Przystąpił do konkursu, będąc
przekonanym, że jego przykład pomoże innym uwierzyć w to, że gdy
dołożą starań i pracy, to zrealizują marzenia. Przyznanie tytułu
traktuje jak zobowiązanie, aby nie tylko dawać nadzieję, ale
również pozbawiać... alibi.
– Jeszcze wiele osób twierdzi, że skoro są niepełnosprawni, to nic
nie mogą. Nieprawda! Wszystko mogą! – mówi Sławomir Piechota.
Z wykształcenia prawnik, z zamiłowania społecznik, żeglarz, podróżnik, wielbiciel win. Pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego, ale to Wrocław jest jego ukochanym miastem. Tu zdał maturę, studiował i założył rodzinę. Mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska wybrali go 3-krotnie do Rady Miejskiej, a 2-krotnie do Sejmu. Problemy osób z niepełnosprawnością zna "od podszewki". Jako 12-latek zaczął poruszać się na wózku, a zanim stał się radnym Wrocławia, przez kilka lat pracował za minimalną płacę w niedostosowanym budynku, często udzielając porad na korytarzu. Nigdy nie złożył wniosku o rentę.
– Nie poszedłem do polityki dla popularności i splendorów. Po 11 latach pracy w Radzie Miejskiej, na stanowisku pełnomocnika ds. osób niepełnosprawnych oraz wiceprezydenta uznałem, że pewne sprawy społeczne, w tym także osób niepełnosprawnych, wymagają działań i decyzji na poziomie rządu i parlamentu – mówi poseł Piechota.
"Zrobić karierę" oznacza dla niego jedno – robić to, co się robi najlepiej, jak się potrafi, bo tyle jesteśmy warci, ile po nas zostanie. To m.in. za jego sprawą przygotowano ustawę o języku migowym, pod obrady parlamentu wkrótce trafi przygotowana przez Koalicję na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością ustawa antydyskryminacyjna i jeszcze w tym roku polscy posłowie będą mogli wygłaszać swoje wystąpienia z dostosowanej mównicy na Sali Plenarnej Sejmu.
SAMORZĄD
Beata Wachowiak-Zwara, Pełnomocnik Prezydenta Gdyni ds.
Osób Niepełnosprawnych
Beata Wachowiak-Zwara znalazła się w gronie
pierwszych osób wyróżnionych w konkursie „Człowiek bez barier 2003.
Kapituła doceniła pewność, z jaką angażowała się w aktywną
rehabilitację, jeżdżąc po świecie i ucząc tego, jak być
niezależnym, poruszając się na wózku. Nagrodzono m.in. promowanie
przez panią Beatę narciarstwa alpejskiego na mono-ski i wszystkie
medale w tej dyscyplinie, a nade wszystko – stworzenie i realizację
programu "Gdynia bez barier". W tym roku mija 10 lat współpracy
Beaty Wachowiak-Zwary z Urzędem Miasta Gdyni.
– Kiedy znalazłam się w gronie laureatów konkursu "Człowiek bez barier", posypały się oferty pracy, ale nie skorzystałam z nich. Mam inne priorytety: robić to, co się lubi, mieć spokojny dom i szczęśliwą rodzinę – mówi pani Beata.
Dzięki niej Gdynia jest jednym z miast najlepiej przystosowanych w Polsce do potrzeb osób z niepełnosprawnością, ale… – W ciągu ostatnich 6 lat zrealizowaliśmy wiele dużych i mniejszych projektów, kampanii, akcji, ale ja wciąż mam niedosyt i poczucie, że to za wolno idzie – narzeka.
Udało jej się zrobić prawie wszystko, co sobie zaplanowała na te lata. – Nie udało mi się jednak zamieszkać w lesie – mówi z żalem. – Ale w tym roku zdobyłam wicemistrzostwo Włoch w kajakarstwie. To było ogromne zaskoczenie, bo z Polski były tylko dwie zawodniczki, i obie wróciłyśmy z medalami.
SZTUKA
Ireneusz Betlewicz, poeta, malarz, twórca
To również jeden z pierwszych nagrodzonych. Znalezienie
się w gronie finalistów konkursu "Człowiek bez barier" w 2003 r.
dało mu nade wszystko satysfakcję. – Moja twórcza samotność
znalazła kolejny oddźwięk i formalne uznanie. Stała się
potwierdzeniem innej komunikacji z drugim człowiekiem – mówi pan
Ireneusz.
Mieszka w rodzinnej Ostródzie. Maluje tuszem, farbami i słowami.
Narzędzia malarskie z powodu postępującej choroby trzyma ustami.
Swoje teksty literackie wizualizuje za pomocą klawiatury
komputerowej.
Od 2003 r. wystawiał swoje prace w wielu miastach Polski, a ponadto w Berlinie, Lwowie, Kaliningradzie i Wilnie. W tym roku jego prace – tkane z delikatnych kresek tuszu – można było podziwiać w Warszawie – w Muzeum Literatury i Wyższej Szkole Zarządzania oraz w krakowskiej Galerii "Stańczyk". Wydał kolejny tomik poezji: Fruwam między upadkami oraz dwa kolejne: Jednoskrzydły oraz Dożywotnia tajemnica nieba. Współtworzył etiudę poetycką o wspólnej dwojgu ludziom wizji świata i poszukiwaniu tego co ich łączy – wystawianą m.in. w teatrach w Grudziądzu, Elblągu i Iławie.
Na temat życia i twórczości Ireneusza Betlewicza powstało kilka filmów dokumentalnych. Jeden z nich zdobył I nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Koszalinie. Jego bohater został przyjęty do Związku Literatów Polskich.
– Młodym, początkującym twórcom polecam dużo myśleć i co najmniej tyle samo pracować – mówi pan Ireneusz. – Nie zamykać się w przestrzeni ciała, a wędrować duchem po krainie myśli i na pewno już na starcie nie czekać na natychmiastową popularność i oszołomienie finansowe. To przychodzi lub nie. Prawdziwym twórczym sukcesem jest dotykanie za pomocą sztuki tego czegoś, co buduje zapach życia, którego najzdolniejszy chemik w laboratorium nie odtworzy. Może jedynie któraś z form sztuki potrafi przybliżyć nas do tego, co człowiek od tysiącleci nazywa cudem życia. Z tego też nazywania bierze się moje tworzenie.
MUZYKA
Romuald Roczeń, piosenkarz i działacz społeczny
Kapituła konkursu "Człowiek bez barier" nominowała
Romualda Roczenia do finałowej piątki w 2006 r. Doceniono mocny,
głęboki głos i to, że choć nie komponuje, nie kopiuje bezkrytycznie
cudzych utworów. Podkreślono też realizację autorskiego projektu
"Zobaczyć morze", w którym osoby niewidome żeglują pod banderą
Zawiszy Czarnego.
Trzy lata temu przeżył ciężki wypadek, przez który na dwa lata musiał rozstać się z muzyką. Nie pokazywał się na publicznych występach prawie nigdzie, większość czasu poświęcając na powrót do formy fizycznej. Ale nie zrezygnował w tym czasie ze swoich pasji. Choć jeszcze dziś nie gra na gitarze, to nagrał kolejną (po wydanej w 2003 r. "Chłodni") płytę. Nosi tytuł "W przerwie", a zawiera – jak mówi pan Roman: "śpiewanki może niemodne, ale wciąż budzące wspomnienia z dawno zagaszonych ognisk".
Kontynuuje też swoją morską pasję i zaraża nią innych. W 2007 r.
niewidomi żeglarze popłynęli do Amsterdamu, rok później odbyli rejs
– Gdynia, Norwegia, Holandia, Gdynia, a teraz wybierają się do
Tallina. Pan Roman prowadzi własną firmę, która zajmuje się
przystosowywaniem przestrzeni do potrzeb osób niewidomych.
– Dzieci nadal rosną, żona wciąż ta sama. U mnie przecież nic się
nie zmieniło – żartuje.
SPORT
Natalia Partyka, Ambasador VII edycji konkursu "Człowiek
bez barier", jedna z najbardziej utytułowanych polskich tenisistek
stołowych
Urodziła się i mieszka w Gdańsku. Studiuje na tamtejszej
Akademii Wychowania Fizycznego. Zajmuje I miejsce w światowym
rankingu tenisistek stołowych z niepełnosprawnością. Na liście
zawodniczek pełnosprawnych, plasuje się na 114. pozycji. Na razie!
Natalia planuje jeszcze w tym roku znaleźć się w setce, a biorąc
pod uwagę jej talent, zapał i energię – cel jest realny.
Na pierwszy trening przyszła, gdy miała 7 lat. Trzy miesiące
później pojechała na pierwsze zawody. Postrzegana jest jako tytan
pracy. Legendarne są opowieści o tym, że do odejścia od stołu
zmuszano ją… gaszeniem światła na sali. Jest jedyną sportsmenką w
Polsce, która startuje jednocześnie w zawodach dla osób z
niepełnosprawnością (nie ma prawego przedramienia i dłoni) oraz
pełnosprawnych. Reprezentuje dwa kluby: START Wejherowo i SKTS
Sochaczew. Jest mistrzynią Polski w grze singlowej i deblowej osób
sprawnych. Z paraolimpiad w Atenach i Pekinie wróciła ze złotymi
krążkami.
Laureatką konkursu „Człowiek bez barier” została w 2008 r. po
triumfach na olimpiadzie w Pekinie. Ubiegły i obecny rok zalicza do
najbardziej udanych. Zdobyła m.in. brązowy medal na Mistrzostwach
Europy (2008, debel), a na Mistrzostwach Polski (2009) wywalczyła
brązowy medal w singlu i złoty w deblu.
Jej życie wypełniają przede wszystkim treningi. I choć nie ma zbyt wiele czasu ani na naukę (dziękuje wykładowcom za wyrozumiałość), ani na sprawy osobiste, jest szczęśliwa, że robi to, co daje jej radość. Choć osiągnęła wiele, twierdzi skromnie, że na dumę przyjdzie czas. Jej kariera "pędzi", więc Natalia nie myśli o tym, co będzie robić, gdy przestanie startować. Może powróci do pomysłu zajęcia się psychologią sportową lub zostanie dziennikarzem?
Nigdy nie traktowano jej jak osoby z niepełnosprawnością. Sama też tak się nie czuła, choć nie unika odpowiedzi na pytania, co stało się z jej ręką. Zdaniem Natalii, wizerunek Polaka z niepełnosprawnością zmienia się. Nie wzbudza on już sensacji, ale podziw, ludzie nie litują się, ale okazują pomoc i są życzliwi. Dla Natalii – ludzie bez barier nie poddają się i nie zniechęcają, wytyczają sobie cele i realizują je mimo przeszkód i problemów. – Sukces to pojęcie względne – mówi Natalia. – Dla mnie osiągnięciem jest zdobycie mistrzostwa świata, a dla innych wywołanie uśmiechu na twarzach przyjaciół. Nie ma sukcesów małych i dużych, ważnych i mniej ważnych. Istotne jest to, aby dawały ludziom szczęście i zadowolenie.
Laureaci konkursu "Człowiek bez barier": 2003 - Sławomir Piechota, zdobywca głównej nagrody; Wyróżnieni: Ireneusz Betlewicz, Piotr Dukaczewski, Dariusz Kampka, Beata Wachowiak-Zwara 2004 - Zbigniew Puchalski, zdobywca głównej nagrody; Wyróżnieni: Jan Arczewski, Barabara Łukasik, Jan Mela, Marek Plura 2005 - Katarzyna Rogowiec, zdobywca głównej nagrody; Wyróżnieni: Dorota Adamecka, Stanisław Michał Czerniak, Dariusz Peśla, Bolesław Zajiczek 2006 - Paulina Zaleś, zdobywca głównej nagrody; Wyróżnieni: Olesia Kornienko, Grzegorz Kozłowski, Małgorzata Kubela, Romulad Roczeń 2007 - Ewa Nowicka-Rusek, zdobywca głównej nagrody, Jane Cordell, wyróżnienie honorowe; Wyróżnieni: Waldemar Cichoń, Bogdan Dąsal, Anna Krupa, Radosław Pytelewski 2008 - Albin Batycki, zdobywca głównej nagrody; Wyróżnieni: Ewa Zielińska, Natalia Partyka, Andrzej Zając, Marcin Chojnowski. |
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz