Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Prezes ZUS: jeden system orzekania zamiast pięciu

20.03.2017
Autor: rozm. Piotr Pawłowski, fot. archiwum ZUS
Popiersie prof. Gertrudy Uścińskiej

„Nowy system ma być nakierowany na potrzeby osób niepełnosprawnych i niezdolnych do pracy, tak by udzielić im najwłaściwszej pomocy” – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS, która kieruje też zespołem mającym zreformować system orzekania.
 

Piotr Pawłowski: Usiadła Pani w „fotelu na kółkach” dla gości w programie „Misja Integracja”. Czy kiedykolwiek miała Pani okazję siedzieć na takim wózku?

Prof. Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: Tak, mam w rodzinie osobę niepełnosprawną, która porusza się na wózku, w związku z czym miałam okazję.

To znaczy, że w jakiś sposób rozumie Pani, jak funkcjonują osoby z niepełnosprawnością w naszym kraju?

Jak najbardziej.

To dobry moment, by spytać o orzecznictwo. Wszyscy wiemy, że niedoskonały system w naszym kraju doprowadza do wielu błędów czy błędnych decyzji związanych z funkcjonowaniem osób z niepełnosprawnością. Jest Pani przewodniczącą zespołu, który ma zreformować system orzekania o niepełnosprawności i niezdolności do pracy.

Już kilka lat temu wielu ekspertów zajmujących się zabezpieczeniem społecznym sugerowało, że trzeba inaczej, bardziej całościowo, popatrzeć na system orzecznictwa w Polsce. To nie jest system dostosowany do oczekiwań osób niepełnosprawnych i niezdolnych do pracy. Nie jest to też system, który dawałby ochronę, jeżeli chodzi o rodzaj uprawnień lub świadczeń, które powinien zapewnić. Potrzebna jest integracja tego systemu.

Nie jest to też system, który pokazuje możliwości człowieka, jest raczej skupiony na jego ograniczeniach.

A możliwości są kluczowe. W wielu krajach systemy, które przeszły reformę, skupiają się głównie na możliwościach ekonomicznych. W ciągu ostatnich kilku lat w Polsce dwukrotnie przeprowadzono próbę powołania zespołu ds. reformy orzecznictwa. Obecny zespół konstytuuje się zgodnie z zarządzeniem pani premier Beaty Szydło. Jesteśmy w trakcie przygotowania szczegółowej agendy dotyczącej regulaminu prac zespołu. Na podstawie szerokich analiz należy zdiagnozować, co wymaga zmiany, a co mogłoby zostać zachowane, a także wypracować wspólne elementy i doprowadzić do jednego, zintegrowanego systemu orzekania w miejsce obecnych pięciu.

Czy obecni renciści mają się czegokolwiek obawiać?

Po pierwsze, nikt nie powinien się niczego obawiać. Nowy system ma być nakierowany na potrzeby osób niepełnosprawnych i niezdolnych do pracy, tak by udzielić im najwłaściwszej pomocy. Poza tym mówimy o przyszłości i przyszłych zmianach systemowych.

Jest to delikatna materia, gdyż do Fundacji Integracja często dochodzą głosy, że osoba z orzeczoną niepełnosprawnością, jeśli pójdzie do pracy, a później ją straci, to obawia się utraty orzeczenia, bo lekarz orzecznik nie przywróci jej np. renty. Co w takiej sytuacji robić?

Obecny stan na pewno będzie jeszcze jakiś czas obowiązywał. Natomiast wspólnie z Państwem, osobami z Integracji, będziemy poszukiwać trwałych i bezpiecznych rozwiązań. Ale musimy też patrzeć na to, żeby rozwiązania miały charakter uniwersalny, powszechny. Niejednokrotnie w zasadach orzecznictwa jest tak, że oczekiwania są bardzo subiektywne. Naszą rolą jest zachowanie obiektywizmu i stworzenie narzędzi, które pozwolą wykorzystać możliwości każdej osoby.

Kluczowymi osobami są lekarze orzecznicy... Pojawił się uśmiech na twarzy Pani Prezes.

Lekarze są tu rzeczywiście kluczowi. Mamy zdiagnozowaną sytuację orzecznictwa w ZUS, w zakresie zalet i wad obecnej konstrukcji zatrudniania lekarzy oraz ich organizacji pracy, wynagradzania i rozwoju zawodowego. Podobną diagnozę będziemy też chcieli postawić w odniesieniu do innych systemów.

Wiem, że trzeba bardzo dużo zrobić. Przede wszystkim rozmawiam z rektorami uczelni medycznych, żeby system orzecznictwa w większym zakresie pojawił się na zajęciach, aby już na etapie kształcenia lekarze zderzyli się z tym systemem, jego celami, specyfiką i kluczowością. Ponadto myślimy o różnego rodzaju studiach podyplomowych. Poza tym instytucje, które z mocy prawa odpowiadają za orzecznictwo, muszą dokonać istotnych zmian z punktu widzenia pojawienia się lekarzy orzeczników w średnim wieku oraz młodszych. Trzeba widzieć całokształt tych rozwiązań i dbać o wiedzę na temat systemu orzecznictwa. Poza tym, lekarze powinni się utożsamiać z instytucją ubezpieczeniową.

Studio programu Misja Integracja. Na wózku elektrycznym z lewej siedzi Piotr Pawłowski, po prawej - na wózku ręcznym - prof. Gertruda Uścińska
Prof. Gertruda Uścińska była gościem Piotra Pawłowskiego w programie „Misja Integracja”

Jest Pani szefem Zakładu Zabezpieczenia Społecznego w Instytucie Polityki Społecznej. Czy doświadczenie naukowe udaje się teraz przenieść na rozwiązania praktyczne?

Zajmuję się prawem zabezpieczenia społecznego już ponad 30 lat – od zakończenia studiów prawniczych, później jako badacz, nauczyciel akademicki i wreszcie profesor. Przechodziłam przez różne etapy analiz systemu zabezpieczenia społecznego. Od takich typowo prawniczych dorosłam do potrzeby badań interdyscyplinarnych, a więc spojrzenia na prawo zabezpieczenia społecznego w aspekcie ekonomicznym, społecznym, demograficznym. Następnie przeszłam na analizy prawa na szczeblu międzynarodowym. Zawsze chciałam bardziej szczegółowo spojrzeć na przepisy prawa ubezpieczania społecznego w wymiarze indywidualnym, w wymiarze osoby ubezpieczonej.

Proszę powiedzieć o swoich pierwszych decyzjach. Jest Pani już ponad rok na stanowisku prezesa ZUS.

W tak ogromnej instytucji, jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, człowiek musi natychmiast stać się decyzyjny. Co prawda szkołę „szybkiej decyzyjności” przeszłam już na Uniwersytecie Warszawskim, ale w ZUS ta skala jest nieporównywalna. Decyzyjność musi być nie tylko w zakresie samych ubezpieczeń społecznych, ale także zamówień publicznych, z uwzględnieniem systemów informatycznych i wszystkich tych aspektów, które wspomagają stosowanie prawa ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego.

Przyszłam do ZUS z ogromną wiedzą, jak taka instytucja powinna funkcjonować. Mam skłonność do poszukiwania modeli, dążę do idealnych rozwiązań. Takie idealistyczne podejście mam jako badacz. Przyszłam z całą listą projektów, które mi – osobie z zewnątrz – wydawało się, że należy zrealizować, aby ta instytucja zawalczyła także o lepszy wizerunek.

Z tym wizerunkiem, powiedzmy sobie szczerze, nie jest najlepiej.

Niestety tak.

Z czego to wynika?

Z wielu różnych przyczyn. ZUS jest typową instytucją usługodawczą. I to musi pozostać nadrzędne. Mamy służyć, czyli mieć na uwadze to, że obsługujemy klientów: płatników składek, ubezpieczonych, świadczeniobiorców, czyli osoby w różnych sytuacjach, wobec których trzeba stosować różne rozwiązania – ale cały czas mieć z tyłu głowy, że mamy im służyć. Musimy mieć cierpliwość, wiedzę, ale przede wszystkim kompetencje. Niestety, nie zawsze było to skupienie na sprawach klientów, i to nie z winy pracowników, tylko sposobu organizacji i zarządzania Zakładem. Dlatego od początku podkreślam: stosujemy prawo i mamy służyć naszym klientom.

Gdy się temu bliżej przyjrzałam i zderzyłam z pomysłami, co trzeba zmienić, okazało się, że to jest kwestia otwartości ZUS i dostępności dla klientów, tego, aby np. w salach obsługi klientów podczas jednej wizyty można było załatwić większość spraw albo aby platformy internetowe służyły klientom w lepszym niż dotychczas stopniu.

Niezadowolenie występuje najczęściej wśród osób, które nigdy nie były w ZUS, nie odwiedziły naszej strony internetowej i nie miały do czynienia z systemem ubezpieczeń społecznych. Brakuje im podstawowej wiedzy, stąd też trzeba edukować i informować: co to jest system ubezpieczeń społecznych i co to jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Proszę zwrócić uwagę, że potocznie miliony ludzi mówi: „płacimy składkę na ZUS”. Tymczasem płacimy składki na ubezpieczenia społeczne. ZUS jest instytucją, która z mocy prawa została powołana do administrowania funduszem, do którego te pieniądze wpływają i z którego wypływają. Stąd też trzeba walczyć ze stereotypami, poszerzać wiedzę. Wierzę, że wtedy opinia zmieni się na lepsze.

Pani Prezes, skoro rozmawiamy o pieniądzach, to czy emeryci i renciści mogą spać spokojnie? Czy środków na emerytury i renty nie zabraknie?

To fundamentalne pytanie także z punktu widzenia stabilności finansowej, finansów publicznych i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Sytuacja jest następująca: FUS i w jego ramach fundusz emerytalny są zasilane ze składek i z dotacji z budżetu państwa, czyli z podatków. Finansowanie systemu pochodzi właśnie z tych dwóch źródeł. Pamiętajmy, że państwo zaciąga różne zobowiązania prawne, czyli przyjmuje ustawy dotyczące uprawnień emerytalnych i jest zobowiązane do zapewnienia takiej polityki finansowej, żeby te zaciągnięte zobowiązania zrealizować. We wszystkich krajach Unii Europejskiej występuje dofinansowanie systemu emerytalnego z budżetu państwa.

Obecnie, w związku z ustawą z 16 listopada 2016 roku o obniżeniu wieku emerytalnego, przygotowujemy się do obsługi zwiększonej liczby klientów. Przeprowadziliśmy analizy, o jaką liczbę uprawnionych będzie chodziło. Wynika z niej, że przeciętnie, rocznie z wnioskiem o emeryturę z FUS występuje ok. 200-220 tys. osób. W ostatnim kwartale bieżącego roku będzie to dodatkowo ok. 330 tys. osób.

Jak to udźwigniemy jako społeczeństwo?

FUS musi mieć zagwarantowane finansowanie na najbliższe lata ze środków państwa, cały czas prowadzimy też analizy i przygotowujemy prognozy na lata kolejne. Za okres 2017-2021, oprócz już zakładanej dotacji z budżetu państwa, potrzebne będzie jeszcze ok. 55 mld zł. Systemy emerytalne są oparte na metodzie repartycyjnej, czyli osoby dziś aktywne ekonomiczne odprowadzają składki i podatki, i w ten sposób finansują emerytury osób, które nabyły już do nich prawo. Tak działa każdy system emerytalny.

W Polsce obowiązuje prawo, które mówi, że różne instytucje publiczne powinny zatrudniać osoby z niepełnosprawnością. Proszę powiedzieć, jak to jest w ZUS?

Z mojego punktu widzenia jest to niesatysfakcjonujące, ponieważ mówimy jedynie o 1560 osobach w centrali i terenowych jednostkach organizacyjnych ZUS. Opracowujemy plan, by ta liczba wzrosła.

Oddziały ZUS są w całym kraju, więc to może być szansa dla wielu osób na podjęcie pracy.

Mamy 43 oddziały, a oprócz tego inspektoraty i biura terenowe – razem ponad 320 jednostek o różnym charakterze i jesteśmy otwarci na zatrudnianie osób z niepełnosprawnością. Wyobrażam sobie, że gdy się spotkamy następnym razem, wskaźniki dla Zakładu w tym zakresie będą zdecydowanie korzystniejsze.

Tym bardziej że wiele z tych miejsc jest dostępnych architektonicznie?

Tak, są dostępne. To ta pozytywna strona Zakładu, że ogromną wagę przywiązuje się do dostępności architektonicznej, usuwania barier, które nadal są wszechobecne w przestrzeni publicznej. Z tego punktu widzenia Zakład jest przyjazny pracownikom i klientom.

Muszę znów powrócić do finansów. Czy w najbliższym czasie przewidziane jest podwyższenie świadczeń rentowo-emerytalnych?

Podwyższenie świadczeń rentowo-emerytalnych odbywa się według schematu zapisanego w ustawie. Rok temu waloryzacja była na bardzo niskim poziomie – kilka złotych dla najniższych świadczeń. Po waloryzacji otrzymałam bardzo dużą liczbę listów i maili, że to nie do przyjęcia i że to szkodliwe społecznie. Rozmawiałam o tym z panią minister Elżbietą Rafalską oraz innymi osobami, które mają wpływ na tworzenie prawa. Podkreśliłam, że trzeba się zastanowić nad nowymi mechanizmami. Zadeklarowałam, nie tylko w tej sferze, że jako Zakład włączymy się w różne warianty działań. Aktywnie nad tym pracowaliśmy. Zaproponowaliśmy, by minimalna emerytura nie była niższa od połowy minimalnego wynagrodzenia i pani minister uznała, że to właściwe rozwiązanie. Od 1 marca 2017 r. minimalna emerytura wynosi 1000 zł.

W przypadku waloryzacji, zaproponowaliśmy, aby minimalna kwota podwyżki wynosiła nie mniej niż 10 zł w przypadku emerytur i rent z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz nie mniej niż 7,50 zł w odniesieniu do rent z tytułu częściowej niezdolności do pracy. To też zostało wprowadzone. Nie są to wielkie kwoty, ale musimy też ludzi uświadamiać i informować, że emerytury w polskim systemie są uzależnione od tego, kiedy na nie przechodzimy i ile mamy odprowadzonych składek. Im później przestajemy pracować, tym mamy więcej składek i krótsze przeciętne dalsze trwanie życia, więc świadczenie emerytalne jest wyższe. Po ustaleniu i rozpoczęciu wypłaty świadczenia, wzrasta ono już tylko na skutek i w tempie przewidzianym przez przepisy waloryzacyjne.

Czy wszystko, o czym tu nie powiedzieliśmy, znajduje się na stronie internetowej ZUS?

Nasza nowa strona internetowa dostosowana jest do potrzeb osób niepełnosprawnych. Dużą uwagę przywiązuję do tego, żeby komunikować się w nowoczesnej formie. Zachęcam też do tego, by korzystać z Platformy Usług Elektronicznych i swoje konto emerytalne analizować w domu poprzez internet. ZUS ma też Centra Obsługi Telefonicznej, można dzwonić i wyjaśniać swoje sprawy lub zasięgać istotnych informacji także o działaniach samego Zakładu.

Komentarz

  • Po co robić reformę???
    krzysztof
    20.03.2017, 15:42
    Znów dokonuje się to samo.Lekarz orzecznik związany ze świadczeniem ZUS z instrukcjami związanymi od możliwości finansowych.Ja nic do tej kobiety nie mam,ale robienie sobie kpin z ludzi to raczej kiepski żart.Całość powinna odbywać się poza tym zakładem,tak samo jak doręczenie dokumentów,orzeczeń po komisji,odwołań,sprawa,która powinna trwać jak najkrócej(poczta elektroniczna).Jest odwrotnie.Proszę przeczytać w słowniku języka polskiego co oznacza obiektywizm.Może w końcu (ZUS)to zrozumie,ale wątpię.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas