Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Komunikacja międzyludzka

17.08.2009
Autor: Tomasz Przybyszewski. Fot.: Piotr Stanisławski, Łukasz Strączek, Clyde Steven
Źródło: Integracja 4/2009

Autobus znów staje daleko od krawężnika. Oczywiście "nie przyklęknie", a kierowca nie ruszy się, by rozłożyć kładkę. Tylko dzięki ludziom z przystanku udało się wsiąść. Chwilę później kierowca rusza z kopyta i pędzi na złamanie karku. Czy on kartofle wiezie?

Pojawienie się niskopodłogowego transportu to była rewolucja.Niestety, sama obecność dostosowanego taboru nie wystarczy. Kierowcy często nie zdają sobie sprawy z problemów, jakie w korzystaniu z komunikacji miejskiej mają osoby z różnymi niepełnosprawnościami. Pasa-żerowie natomiast niewiele wiedzą o pracy kierowców, zbyt wiele tłumaczą ich brakiem kultury i życzliwości.

Tak nie musi być – to wniosek z pierwszego zorganizowanego przez Fundację Integracja szkolenia dla kierowców autobusów, dotyczącego obsługi pasażerów z niepełnosprawnością. Wzięło w nim udział kilkunastu kierowców z Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu, jednej z 31 firm obsługujących przejazdy na terenie Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (KZK GOP). Przy okazji spotkania wyszły na jaw najpoważniejsze problemy.

Dziewczyna na wózku przed wejściem do autobusu. Fot.: Piotr Stanisławski

Za daleko od krawężnika
– Gdy jadę autobusem, a kierowca zatrzymuje się metr od krawężnika, to nie mam możliwości samodzielnego zjechania – tłumaczy Piotr Czarnota, poruszający się na wózku pracownik Centrum Integracja w Katowicach, który pomagał w szkoleniu. – Nawet kładka jest wtedy za krótka.

To bardzo ważne nie tylko dla osób na wózkach, ale też poruszających się o kulach, niewidomych i słabowidzących, jak również dla osób niskiego wzrostu. Kierowcy o tym wiedzą, jednak z ich punktu widzenia jest to bardziej skomplikowane. Wina nie zawsze jest po ich stronie. Problemem, szczególnie dla autobusów przegubowych, mogą być źle skonstruowane przystanki.

– Zatoczka może być za ciasna albo mieć wysoki krawężnik i autobusowi grozi zahaczenie naro-żem i uszkodzenie – tłumaczy Paweł Kabat, kierowca, który brał udział
w szkoleniu. Jeździ niskopodłogowymi solarisami, jelczami i MAN-ami. – Czasami też w zatokach stoją zaparkowane auta albo w czasie remontów leżą materiały budowlane.
Zaznacza jednak, że jest coraz mniej źle wyprofilowanych przystanków, bo są przebudowywane.

Szkolenie. Fot.: Łukasz Strączek

Autobus nie klęka
Niestosowanie w autobusach przyklęku to kolejna bolączka. Podczas szkolenia kierowcy usiedli na wózkach, by wsiąść do autobusu lub z niego się wydostać. – Gdy nie wiedzieli, czy zjadą, czy upadną, to byli w stanie zeskoczyć z wózka – mówi Justyna Cuże, pracownik Centrum Integracja w Krakowie, jedna z prowadzących szkolenie. – Osoba na wózku nie zeskoczy. Myślę, że poznali powagę sytuacji.

Przyklęk jest też istotny dla osób o obniżonej sprawności: starszych, poruszających się o kulach, ale i dla rodziców z wózkami.

Nierozkładalna kładka
Rozkładanie platformy zawsze wzbudza kontrowersje. Kierowca musi wyjść z kabiny i szarpać się z kładką, co zabiera czas. Tymczasem jest ona niezbędna, szczególnie dla osób poruszających się na wózkach elektrycznych, za ciężkich, by je nosić.

– Rozkłady jazdy są napięte, ale otwieranie kładek nie zdarza się często – uważa Paweł Kabat. – Rozłożenie i złożenie trwa około minuty.

Szkolenie. Fot.: Łukasz Strączek

Czas poświęcony obsłudze platformy zwykle nie jest problemem, mimo nierzadkiego zniecierpliwienia współpasażerów. Kierowcy zwracają jednak uwagę, że ręcznie otwierana platforma leży przy głównych drzwiach, dostaje się do niej piach i inne zabrudzenia, więc nieużywana potrafi się tak zapiec, że jest nie do ruszenia.

Przyciski poza zasięgiem
W autobusach jest dużo przycisków. Sygnalizują m.in. chęć wyjścia z pojazdu, informują kierowcę o potrzebie przyklęku autobusu, otwierają drzwi. – Jeżeli przyciski są zamontowane za wysoko, to osoba niskiego wzrostu, a ja nią jestem, nie może samodzielnie otworzyć drzwi – mówi Justyna Cuże. – Gdy jestem sama na przystanku, to idę przed drzwi kierowcy.

Nie lepiej mają osoby na wózkach. – Pamiętam ze szkolenia sytuację w autobusie, rzekomo dostosowanym, gdy osoba na wózku nie mogła użyć żadnego przycisku, bo były za wysoko – wspomina Michał Dębiec, osoba słabowidząca, inicjator szkolenia.

Przyciski nie są też przyjazne dla osób niewidomych. Nie jest im łatwo je znaleźć.

Szkolenie. Fot.: Łukasz Strączek

Dla kierowców sporym zaskoczeniem było to, że z białymi laskami chodzą nie tylko osoby niewidome, ale i słabowidzące. To z myślą o nich poręcze i podłoga przy drzwiach są jaskrawożółte. Niezmiernie istotne są też dźwiękowe informacje o przystankach, często, niestety, niewłączane. Podczas szkolenia mieli oni okazję poczuć, jak to jest nie widzieć.

– Kiedy z zasłoniętymi oczami wchodzili do autobusu, byli skonsternowani, nie wiedzieli, gdzie są progi, czasem nie mieli za co złapać, dostawali po głowie nisko zamontowanymi uchwytami – opowiada Michał Dębiec.

Święty rozkład
Kierowcy deklarują życzliwe podejście do pasażerów z niepełnosprawnością. Cóż z tego, skoro muszą "gonić rozkład", zwłaszcza w godzinach szczytu. – Nie wiedziałem, że aż tak muszą się śpieszyć – mówi Michał Dębiec. – Podejrzewałem, że częściej ze złej woli kierowca nie wychodzi i nie rozkłada platformy. Zaskoczyło mnie, że w razie opóźnienia, nawet z ważnego powodu, mają nieprzyjemności. Zasady, które są im narzucone, wykluczają ich pomoc we wciągnięciu wózka.

Wiedza pogłębiona
Warto wiedzieć, że pasażer z niepełnosprawnością może pomóc kierowcy, np. zakomunikować mu zamiar wejścia do pojazdu. – Nie należy wsiadać ostatnimi drzwiami, w pierwszych lub drugich jest się najlepiej widocznym – tłumaczy Paweł Kabat. – Czasami podjeżdżam autobusem średniopodłogowym, który ma niską podłogę w pierwszych i drugich drzwiach, ale ludzie idą do tyłu, gdzie są schody, a to z przodu są miejsca dla osób niepełnosprawnych.

Warto być widocznym i wewnątrz. – Często jeździ ze mną pan o kulach – opowiada Paweł Kabat. – Gdy usiądzie, to podnosi rękę. Wtedy wiem, że jest bezpieczny i mogę ruszać.

Szkolenie. Fot.: Łukasz Strączek

Bezproblemowa rozmowa
Szkolący i szkoleni zgodnie przyznali, że ich zetknięcie się było potrzebne. – Kierowcy byli bardzo otwarci – podkreśla Justyna Cuże. – Można było wyczuć, że chcą coś poprawić, że są pozytywnie nastawieni do tematu. Pytali więc, jak pomóc osobie niewidomej przy wsiadaniu albo dlaczego nie trzymać wózka inwalidzkiego za koła. Dowiedzieli się m.in. że zawsze należy zapytać, czy i jak pomóc. Osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności potrzebują różnej pomocy. – Szkoleni kierowcy mają kilkunastoletnie doświadczenie w pracy za kierownicą, ale dopiero teraz ustandaryzowano ich wiedzę – tłumaczy Piotr Czarnota.

Co stanowi problem
Szkolenie powstało z inspiracji Michała Dębca, który od powrotu na Śląsk po latach mieszkania w Warszawie zwracał uwagę KZK GOP na potrzeby pasażerów z różnymi niepełnosprawnościami. W rodzinnych Gliwicach był rozczarowany poziomem obsługi osób z niepełnosprawnościami.

– Pomyślałem sobie, że być może zarządca transportu, czyli KZK GOP nie ma kogo zapytać o zdanie – wspomina. – Często ludzie denerwują się, że coś nie jest dostosowane, i piszą skargi. Należało naświetlić problem i zaproponować wyjście. Cieszę się, że KZK GOP poszukuje rozwiązań.

Kierowcy są najbliżej pasażera i ich postawa kształtuje u podróżnych obraz całej komunikacji miejskiej. – Powinno się wyszkolić wszystkich kierowców w regionie – proponuje Dębiec. – Niewiele osób wie, jak pomagać osobom z niepełnosprawnością. Szkolenie pozwoliło uwrażliwić kierowców na potrzeby pasażerów, którzy często egzystują tylko dzięki wsparciu innych. Mam pewność, że będą umieli pomóc człowiekowi z białą laską lub na wózku.

Przycisk stop w autobusie. Fot.: Clyde Steven


Komunikacja zwrotna
Konstruktywne uwagi pasażerów są dla obsługujących komunikację miejską bardzo ważne; nie tylko skargi, ale i sugestie, i pochwały. Wszelkie wnioski powinny być imienne (i z adresem; anonimowe mogą nie być rozpatrywane), niewskazane są wulgaryzmy. Jeśli pismo dotyczy konkretnego zdarzenia, warto zapamiętać szczegóły: datę, godzinę, miejsce, numer linii i numer boczny pojazdu.

Kontakty do instytucji obsługujących komunikację miejską w różnych miastach

Komentarz

  • nie przyjemni kierowcy
    czytelniczka niepełnosprawni
    21.08.2009, 10:00
    Ja mieszkam w Poznaniu i jestem niepełnosprawna poruszam się tylko na wózku to kierowcy autobusu mają pretensje albo z wielką łaską wychodzą żeby otworzyć a czasami kierowca po paczy zamknie i odjedzie choć są czasami kierowcy że jak się ich poprosi to otworzą

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas