Hanna Pasterny: Spójrzmy szerzej
Nie stygną emocje wokół kontrowersyjnego artykułu pt. „Czy ludzie niezrównoważeni psychicznie powinni być przyjmowani na uczelnie wyższe” dra hab. Piotra Nowaka, wykładowcy filozofii Uniwersytetu w Białymstoku, opublikowanego na łamach weekendowego dodatku do dziennika „Rzeczpospolita”. W swoim dość mocno subiektywnym tekście filozof zawarł tezę, że osoby nieneurotypowe nie powinny być przyjmowane na uniwersytety. Za przykład posłużył mu student z zespołem Aspergera. Poniżej publikujemy ważny głos w dyskusji Hanny Pasterny (śródtytuły od redakcji).
Autor tekstu do jednego wora wrzucił upośledzenie umysłowe, choroby psychiczne i zespół Aspergera. Zespół Aspergera (ZA) to całościowe zaburzenie rozwojowe, nie psychiczne. Wiele osób z tą niepełnosprawnością prowadzi aktywne życie, osiąga sukcesy, wnosi duży wkład w życie społeczne, tworzy wynalazki.
Jedną z nich jest moja przyjaciółka ze Szkocji, dr Marion Hersh, bohaterka mojej książki „Tandem w szkocką kratkę” i jednego rozdziału „Moich podróży w ciemno” (fragmenty na stronie hannapasterny.pl). Znam też innych bardzo wartościowych dorosłych z ZA. Dlatego osobiście poczułam się dotknięta kreowaniem negatywnego wizerunku osób z tą niepełnosprawnością.
Z drugiej strony, autor poruszył ważny temat. Mimo że na uczelniach studiuje coraz więcej osób z różnymi niepełnosprawnościami, wielu wykładowców nie wie, jak z nimi pracować i nie rozumie ich potrzeb. Zdarzają się więc nieporozumienia, konflikty (np. wykładowca nie zgadza się, by niewidomy student nagrywał jego zajęcia), a czasem akty dyskryminacji.
Alergia na niepełnosprawność
Jestem niewidoma. Podczas siedmiu lat studiów na trzech uczelniach (studia licencjackie, magisterskie i podyplomowe) spotkałam wielu otwartych i życzliwych wykładowców, ale też dwie osoby, które miały alergię chyba na każdą niepełnosprawność. To było dla mnie bardzo frustrujące.
Czytałam artykuł prof. Nowaka i nie sądzę, że jest uprzedzony do wszystkich niepełnosprawnych, ale być może przerastają go problemy z jednym studentem. Trudno stwierdzić, czy go wyolbrzymia, czy też student nie zna reguł lub potrzebuje treningu umiejętności społecznych. Nie chcę usprawiedliwiać autora i uważam, że jego tekst zyskałby, gdyby był bardziej obiektywny, lecz warto spojrzeć na tę sprawę szerzej.
Nie wylać dziecka z kąpielą
Z powodu łatwego dostępu do studiów, ich powszechności i braku egzaminów wstępnych, na uniwersytety trafiają także osoby, które z różnych względów, niekoniecznie niepełnosprawności, się do tego nie nadają. Nie jest dobrze, gdy wykładowca obniża poziom i cała grupa dostosowuje się do osoby najsłabszej. Powinny być jasne reguły, czytelne dla wszystkich, a studenci muszą znać konsekwencje nieprzestrzegania ich.
Zdarzają się też studenci, którzy lenistwo usprawiedliwiają niepełnosprawnością, domagają się ulgowego traktowania, a do podjęcia studiów skłoniły ich korzyści finansowe, takie jak stypendium specjalne. Nie powinno być na to przyzwolenia, ale jednocześnie trzeba uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą. W przypadku studentów z dysfunkcją wzroku, słuchu czy ograniczoną sprawnością rąk wydłużony czas egzaminu nie jest ulgowym traktowaniem, lecz racjonalnym usprawnieniem.
Poprawność polityczna wzmaga alienację
Ważne jest również uświadomienie sobie, że niepełnosprawny nie jest pępkiem świata. Jakiś czas temu rozmawiałam z matką pełnosprawnego dziecka, która wraz z innymi rodzicami domagała się, by chłopiec z ADHD przeszedł na nauczanie indywidualne. Rodzice argumentowali, że rozwala lekcje, jest agresywny, a ostatnio złamał innemu dziecku rękę. Matka nie zgadza się ani na farmakoterapię, ani na nauczanie indywidualne, bo twierdzi, że to dyskryminacja jej dziecka. Moim zdaniem dyskryminowani są pełnosprawni koledzy z klasy.
Apeluję o zdrowy rozsądek. Poprawność polityczna i udawanie, że nie ma problemu, nie wyjdzie nam na dobre i może się przyczynić do jeszcze większej alienacji osób niepełnosprawnych.
Hanna Pasterny – magister filologii romańskiej, ukończyła też podyplomowe studia logopedyczne. Pracuje jako konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku. Jest także społeczną asystentką europosła prof. Jerzego Buzka oraz współzałożycielką koła Polskiego Związku Niewidomych w Jastrzębiu-Zdroju. Prowadzi szkolenia, uczy brajla, pisze artykuły i książki („Jak z białą laską zdobywałam Belgię”, „Tandem w szkocką kratkę” oraz „Moje podróże w ciemno” – ich fragmenty można przeczytać na stronie internetowej autorki). Laureatka konkursów Człowiek bez barier, Lady D. i Lodołamacz.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz