Koniec turnusowego Eldorado
Turnusy rehabilitacyjne wymyślono ponad 40 lat temu dla pracowników spółdzielni inwalidzkich, którym pogarszało się zdrowie. Pod koniec lat 90., gdy uczestnicy mogli już wybrać organizatora, miejsce i termin pobytu, a dofinansowanie publiczne wynosiło do 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia, rynek turnusów – nazwanych wręcz „wczasami z PFRON-u”- zaczął się rozrastać. Wyjazd na turnus to nadal jedna z najpopularniejszych form rehabilitacji i rekreacji osób z niepełnosprawnością. Niestety, tak jak sanatorium, nie dla wszystkich tak samo dostępna.
Pieniędzy brakuje
Światowy kryzys ekonomiczny dotyka boleśnie także Polskę.
Optymistyczne prognozy mówią o wyjściu z „gospodarczego dołka ” za
2-3 lata. W instytucjach publicznych i firmach prywatnych nawołuje
się do oszczędności. Politykę „zaciskania pasa” odczuwa całe
społeczeństwo, a najbardziej ci, którzy od dawna żyją z
„wciągniętymi brzuchami” – m.in. osoby z niepełnosprawnością.
Mniejszą, i to o prawie 100 mln zł, dotację ze środków publicznych otrzymał w tym roku też Państwowy Funduszy Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Aby zmieścić się w budżecie, ograniczył wydatki na projekty celowe. Zawiesił realizację m.in. programu „Sprawny dojazd”, ułatwiającego zakup samochodu. Fundusz podkreśla, że jego tegorocznym priorytetem jest dofinansowanie rynku pracy oraz wsparcie gmin pieniędzmi na rehabilitację zawodową i społeczną ich niepełnosprawnych mieszkańców. Nie da się jednak ukryć, że tegoroczne środki przyznane samorządom są o 1/3 mniejsze niż w roku ubiegłym.
Warszawskie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, które otrzymuje zawsze największe wsparcie PFRON, w zeszłym roku dysponowało 26 mln zł, a teraz ma już tylko 17 mln zł. – Tę kwotę musimy podzielić na wszystkie nasze zadania i to na cały rok – mówi Agata Łuzdowska, dyrektor stołecznego PCPR-u. – Z tego 7 mln przeznaczymy na warsztaty terapii zajęciowej. Pozostałe 10 mln musi wystarczyć na inne zadania – m.in. dofinansowanie likwidacji barier architektonicznych i wyjazdów na turnusy rehabilitacyjne oraz na rehabilitację zawodową.
Kto ma szansę na wsparcie?
Wnioski o dofinansowanie wyjazdu na turnus przyjmowane są
przez cały rok. Taki czas określa rozporządzenie Ministerstwa Pracy
i Polityki Społecznej. W praktyce dokumenty składać trzeba zawsze
na początku roku, bo pieniędzy brakuje już w marcu. – Już w
pierwszych dniach lutego mieliśmy ok. 3 tysięcy wniosków
dotyczących tylko turnusów – mówi Agata Łuzdowska.
Wysokość turnusowego dofinansowania wynosi od 18 do 27 proc. przeciętnego, krajowego wynagrodzenia w poprzednim kwartale. Rozporządzenie dopuszcza możliwość zwiększenia kwoty dofinansowania u osób, które udokumentują naprawdę trudną sytuację materialną i życiową – do 35 proc. Jeśli jednak centrum pomocy uzna, że ma za mało środków w stosunku do liczby chętnych ubiegających się o dofinansowanie – może zmniejszyć je o 20 proc. lub przyjąć zasadę przyznawania dofinansowania tej samej dorosłej osobie z niepełnosprawnością raz na dwa lata.
Przy rozpatrywaniu wniosków o dofinansowanie bierze się pod uwagę: rodzaj i stopień niepełnosprawności wnioskodawcy, to jak sobie radzi na co dzień i jaki wpływ będzie miał na niego turnus. Największe szanse na pozytywną odpowiedź mają osoby z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności (lub z orzeczeniami równoważnymi) oraz dzieci do lat 16, i młodzież do lat 24 ucząca się i niepracująca.
- W pierwszej kolejności weźmiemy pod uwagę wnioski osób, które nie skorzystały z dofinansowania w roku ubiegłym oraz zorganizowanych grup, dla których turnus jest kontynuacją rehabilitacji śródrocznej. Grupy te składają dokumenty razem i razem też wyjeżdżają w to samo miejsce i w tym samym czasie – mówi Agata Łuzdowska.
Niebagatelne znaczenie będzie miała wysokość dochodów wnioskodawcy i liczba osób pozostających z nim w tym samym gospodarstwie domowym. Na dofinansowanie będą mogły liczyć osoby, które nie przekraczają limitu dochodów (1.548 zł na osobę w rodzinie lub 2.013 zł na osobę samotną). W zespole analizującym wnioski znajdują się pracownicy socjalni i specjalista ds. społecznych.
Cena cenie nierówna
Oczywiście, koszt turnusu można pokryć z własnej kieszeni i nie
szukać dofinansowania. Ceny dwutygodniowego turnusu są różne, bo
uzależnione od terminu pobytu (lipcowo–sierpniowe są najdroższe),
standardu usług hotelowych, atrakcji turystycznych wynikających z
lokalizacji ośrodka (tańsze są te w mniej atrakcyjnych regionach
kraju), wreszcie, co najważniejsze, od rodzaju i ilości codziennych
(od 2 do 5) zabiegów rehabilitacyjnych udostępnianych przez
organizatora.
W 2008 r. koszt turnusu wahał się od ok. 800 zł do ok. 2000 zł. Przy najniższym dofinansowaniu, czyli 18 proc. przeciętnego wynagrodzenia za IV kwartał ub. r. (3.096,55 zł – patrz: www.gus.pl), na początku tego roku kwota wsparcia wyniosła ok. 550 zł. Analizując cenniki ośrodków, można się spodziewać, iż w tym roku organizatorzy turnusów podejdą do kwestii finansowania bardziej elastycznie. W walce o klientów mogą nie tylko obniżyć ceny, ale też wprowadzić np. pakiety promocyjne dla opiekunów uczestników.
Apel
Od 31 grudnia 2008 r. przestały być realizowane i dofinansowywane
turnusy tzw. ogólnousprawniające z programem
rekreacyjno–wypoczynkowym. To właśnie one znajdowały najwięcej
chętnych. Choć zawierały zajęcia rehabilitacyjne, traktowano je
często jak wczasy. Pozostały jedynie turnusy specjalistyczne, ale i
one nie tracą na popularności. Bo dla wielu z nas, turnusy to nadal
nie tylko rehabilitacja, ale i szansa na wyrwanie się z domu,
poznanie nowych miejsc, smaku samodzielności, przyjaciół lub
partnera.
Tymczasem uzyskanie dofinansowania na wyjazd turnusowy może być trudne. Wszystko wskazuje na to, że możemy je otrzymywać co drugi rok – podobnie jak skierowanie do sanatorium. Leczenie uzdrowiskowe dofinansowywane w znacznej części przez Narodowy Fundusz Zdrowia od dawna jest korzystnym rozwiązaniem dla osób wymagających rehabilitacji lub pragnących podreperować zdrowie. Wiele turnusów odbywa się w popularnych uzdrowiskach i ośrodkach sanatoryjnych, oferuje także podobne zabiegi fizjoterapii i odnowy biologicznej. Co więcej, zgodnie z przepisami, jeśli w czasie trwania turnusu zrezygnujemy z pobytu na nim z przyczyn innych niż losowe, będziemy musieli sami pokryć cały koszt pobytu. Do tej pory w takich sytuacjach PFRON nie domagał się zwrotu dofinansowania. Teraz już nie będzie hojny.
Do własnego portfela będą musieli zajrzeć ci, którzy nie dostaną dofinansowania do turnusu ani skierowana do sanatorium. Tym staranniej planujmy tego typu wyjazdy. Skonsultujmy z lekarzem, czy rzeczywiście jest nam potrzebna rehabilitacja wyjazdowa. Z rozwagą też, uwzględniając urlopy w miejscu pracy, planowane zabiegi, okoliczności prywatne, wybierajmy termin pobytu i ośrodek. Jeżeli uzależnimy wyjazd na turnus od otrzymania dofinansowania z PCPR, nie dokonujmy przedpłaty tytułem rezerwacji miejsca, nim otrzymamy z powiatowego centrum informację o przyznaniu dofinansowania.
– Przyznane dofinansowanie można wykorzystać przez cały rok, trzeba tylko powiadomić nas w odpowiednim terminie, abyśmy mogli uruchomić środki i przekazać je na konto organizatora – mówi Agata Łuzdowska. – Niestety często zdarza się, że ktoś wnioskuje o wsparcie tak… na wszelki wypadek, choć nie ma żadnych planów. Rezerwujemy dla niego pieniądze, a gdy okazuje się, że dofinansowanie nie jest wykorzystane, musimy zwrócić je do PFRON-u. Poszkodowani są ci, którzy rzeczywiście chcą skorzystać z turnusu, nie stać ich na opłacanie całej kwoty, a złożyli wniosek zbyt późno.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz