Białystok: Onkologia musi zapłacić za brak pieniędzy
Sześć tysięcy złotych - to kara, jaką za fatalne warunki leczenia musi zapłacić Białostockie Centrum Onkologii. Sanepid od siedmiu lat zwracał uwagę, upominał. - Wreszcie miarka się przebrała. Trzeba płacić - twierdzą inspektorzy i nie dają się przekonać tym, że szpital pieniędzy nie ma i czeka na przeprowadzkę.
- Na razie się odwołaliśmy od decyzji sanepidu. Wszystko wyjaśni się w tym tygodniu. Jeżeli nie, będziemy musieli zapłacić. Tylko z czego? - mówi o swoich obawach Marzena Juczewska, dyrektor BCO. - Nie mamy pieniędzy, ani wolnych środków na płacenie kar. Wszystko, co uda się zdobyć i zaoszczędzić, idzie na poprawę warunków, nowy sprzęt. Zapłacenie kary odbije się na pacjentach.
O tym, że warunki na kilku oddziałach BCO wołają o pomstę do nieba, słyszy się od kilku lat. Najgorzej jest na radioterapii i ginekologii. Sanepid swoje zastrzeżenia do warunków, jakie panują w szpitalu, zgłosił już w lipcu 2002 r.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz