Przyjdzie urna do wyborcy?
Osoby z niepełnosprawnościami często nie mogą w Polsce korzystać z podstawowego prawa obywatela demokratycznego państwa – z prawa głosu. Pojawia się jednak światełko w tunelu. Sejm przegłosował ustawę, która zmienia ordynację wyborczą czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Jeśli prezydent jej nie zawetuje, głosowanie potrwa dwa dni, a osoby z niepełnosprawnością będą mogły oddać swój głos przez pełnomocnika. Czy dwudziestoletnia już polska demokracja zadba wreszcie o prawa wyborcze wszystkich obywateli?
Jako pierwsza postulowała o dopuszczenie możliwości głosowania przez pełnomocnika Państwowa Komisja Wyborcza, przed wyborami do Sejmu w 1992 roku. Wtedy nie udało się przeforsować koncepcji takiego „głosowania na odległość”. Przez kolejne lata rzecznicy praw obywatelskich apelowali do Sejmu i PKW o wprowadzenie koniecznych zmian. Niestety bezskutecznie.
W teorii konstytucyjne prawo
„Wybory są aktem obywatelskiej odpowiedzialności za sprawy państwa
i narodu. Powszechny udział w głosowaniu jest nie tylko
konstytucyjnym prawem, ale także zobowiązaniem do wyrażania opinii
– komu powierzyć decydowanie o naszej przyszłości. Przepisy prawa
wyborczego powinny ułatwiać obywatelom udział w wyborach. Tymczasem
Ordynacja wyborcza i inne ustawy regulujące procedury wyborcze
przewidują obowiązek osobistego stawiennictwa w obwodowych
komisjach wyborczych. Takie rozwiązanie nie jest wystarczające” –
czytamy w oświadczeniu Rzecznika Praw Obywatelskich, Janusza
Kochanowskiego, wydanym w dzień po ostatnich wyborach
parlamentarnych, 22 października 2007 roku.
Głosowanie przez pełnomocnika nie jest na świecie nowością. Od lat osoby z niepełnosprawnością mogą korzystać z tej formy uczestnictwa w życiu publicznym w Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii czy Kanadzie. Dzięki temu można oddać głos, nie wychodząc z domu. Dla tych, którzy pomimo niepełnosprawności są mobilni, wyzwaniem bywa samo dostanie się do lokalu obwodowej komisji wyborczej.
W Polsce jedynie nieco ponad 20 proc. wszystkich lokali wyborczych jest dostosowanych do potrzeb osób z niepełnosprawnością. W ostatnich wyborach osoba na wózku mogła dostać się do zaledwie 5467 z 25468 lokali wyborczych. Jeszcze gorzej jest poza granicami kraju. Spośród 204 lokali wyborczych mieszczących się w polskich placówkach dyplomatycznych ani jeden nie jest w pełni dostosowany.
– Konstytucyjne prawo do głosowania jest teoretyczne. Kilka lat temu grupa osób niepełnosprawnych ruchowo była w Rzymie w momencie, gdy odbywało się referendum o wejściu Polski do Unii Europejskiej. Zgłosili chęć głosowania w polskiej ambasadzie. Okazało się, że lokal wyborczy w ambasadzie mieścił się na piętrze, na które prowadziły wąskie, kręte schody. Pomimo olbrzymiego wysiłku nie udało się dostać do lokalu wyborczego. Złożono protest w Sądzie Najwyższym i protest został uznany, ale sąd jednocześnie stwierdził, że ten incydent nie miał wpływu na wynik głosowania – opowiada poseł z niepełnosprawnością, Sławomir Piechota.
Przez Europę do Polski
Pojawiła się jednak szansa na zmianę dyskryminującego prawa
wyborczego. Póki co dotyczy ona jedynie wyborów do Parlamentu
Europejskiego, ale jeśli ten pierwszy krok się powiedzie, możliwe
że zmiany obejmą również ordynację wyborczą wyborów parlamentarnych
i prezydenckich.
12 lutego br. Sejm RP przegłosował Ustawę o ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Wprowadza ona głosowanie dwudniowe i instytucję pełnomocnika.
- Pełnomocnika może ustanowić wyłącznie osoba niepełnosprawna w stopniu znacznym lub umiarkowanym, lub osoba, która najpóźniej w dniu wyborów ukończyła 75. rok życia. Pełnomocnictwo musi być wystawione na piśmie, w obecności urzędnika, który w tym celu będzie odwiedzał wyborców z niepełnosprawnością w domach – wyjaśnia poseł Marek Wójcik.
Przeciwko ustawie zagłosował klub Prawa i Sprawiedliwości. - Otwieramy tutaj po prostu drogę do patologii. Rozwiniemy czarny rynek głosów staruszków, które będą kupowane przed wyborami – mówił w trakcie debaty w Sejmie poseł PiS, Stanisław Pięta.
- Nowe przepisy są bezpieczne – ripostował poseł PO, Marek Plura. - Pisemne oświadczenie niepełnosprawnego wyborcy, że mianuje kogoś na swojego pełnomocnika, powinno być złożone w obecności wyznaczonego urzędnika, który będzie odwiedzał wyborców w domach. Aby zapobiec nadużyciom, ograniczyliśmy liczbę osób, które może reprezentować jeden pełnomocnik – dodał przewodniczący parlamentarnego Zespołu ds. Osób Niepełnosprawnych.
Fot.: Kris Delcour/Sxc.hu
Zgodnie z nową ordynacją każdy może być pełnomocnikiem tylko jednej osoby (dwóch w przypadku najbliższej rodziny) i musi być zameldowany w tej samej gminie co osoba udzielająca pełnomocnictwa.
Nadużyć nowej ordynacji wyborczej nie obawia się również Joanna Załuska z Fundacji Batorego, prowadząca program „Masz Głos, Masz Wybór”.
– Nie jesteśmy gorsi niż inne europejskie kraje. Instytucja pełnomocnika jest stosowana z powodzeniem w Europie i nie doprowadziła do żadnych poważnych nadużyć. Przypominam, że podobne obawy były przed akcesyjnym referendum do Unii Europejskiej. Okazały się bezpodstawne i czarnowidztwo się nie sprawdziło. Myślę więc, że dojrzeliśmy jako społeczeństwo również do pełnomocnictwa wyborczego – wyjaśnia Joanna Załuska.
Krok po kroku
To, czy proponowane zmiany wejdą w życie już podczas czerwcowych
wyborów do Parlamentu Europejskiego, zależy teraz od prezydenta. Po
zatwierdzeniu ustawy przez Senat ma on pięć tygodni na podpisanie
lub zawetowanie ustawy. Jeśli zdecyduje się na weto, dokument wróci
pod obrady Sejmu i z pewnością nie zostanie zatwierdzony na
czas.
- Dziewiątego marca prezydent rozpisze wybory do Parlamentu Europejskiego. Wszelkie zmiany muszą być wprowadzone przed tym terminem. Istnieje też zwyczaj, że prawa wyborczego nie powinno się zmieniać na sześć miesięcy przed wyborami. Liczymy jednak, że zostanie to potraktowane jako udogodnienia techniczne, a nie jako poważne zmiany w ordynacji wyborczej – mówi Joanna Załuska.
Nawet jeśli prezydent podpisze ustawę, zmiany nie obejmą jeszcze wyborów parlamentarnych i prezydenckich. W Polsce ordynacje wyborcze mają różne uregulowania. Musimy też poczekać na udogodnienia dedykowane dla osób z innymi rodzajami niepełnosprawności niż ruchowa. Przede wszystkim chodzi o e-voting, czyli możliwość głosowania za pośrednictwem internetu. Rozwiązanie takie funkcjonuje już w kilku europejskich krajach, np. na Litwie. Dzięki niemu można głosować bez wychodzenia z domu i bez konieczności angażowania w to osób trzecich: pełnomocnika czy urzędnika z komisji wyborczej. To rozwiązanie jest bardzo wygodne np. dla osób niewidomych.
- Niestety nie wierzę, że e-voting uda się wprowadzić już do następnych wyborów, ale jeśli już teraz nie podejmiemy działań, opóźni się to jeszcze bardziej. Powinniśmy jak najszybciej przeprowadzić pilotaż takiego rozwiązania, aby sprawdzić, jak to będzie funkcjonować – przekonuje Joanna Załuska.
Dodaje, że polscy wyborcy bardzo potrzebują łatwego i bezpośredniego dostępu do informacji o terminach wyborów oraz miejscach i sposobie głosowania.
- Znane wszystkim obwieszczenia wyborcze wywieszane na drzwiach budynków i szkół to za mało. Pracujemy nad tym, aby informacja o wyborach była wysyłana do każdego obywatela pocztą. Jeśli użyje się do tego tzw. druków bezadresowych, koszty tego przedsięwzięcia nie będą wielkie, a zysk społeczny będzie olbrzymi – podsumowuje ekspert z Fundacji Batorego.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się prawdopodobnie w dniach 7-8 czerwca 2009 roku. W poprzednich wyborach do PE wzięło udział zaledwie 21 proc. Polaków uprawnionych do głosowania, czyli dwa razy mniej niż średnia liczba wyborców w innych krajach Unii Europejskiej.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz