Pielęgnuj mnie gmino
Dla wielu osób z niepełnosprawnościami jednym z trudniejszych doświadczeń jest radzenie sobie z niesamodzielnością. Zaakceptowanie faktu, że jest się zdanym na pomoc innych w najprostszych codziennych czynnościach to olbrzymie wyzwanie. Gorszy jest tylko strach przed chwilą, gdy zabraknie tej pomocy i pozostaniemy skazani na siebie samych.
Edyta Banasiewicz jest osobą ze znaczną niepełnosprawnością. Porusza się na wózku i choć wiele czynności wykonuje samodzielnie, nie poradziłaby sobie bez pomocy mamy. Sama nie jest w stanie wsiąść rano na wózek, potrzebuje też pomocy przy codziennych czynnościach higienicznych. Choć sama jeździ po zakupy, gotuje, tworzy strony internetowe i prowadzi lokalną organizację dla osób z niepełnosprawnościami, nie może żyć całkowicie samodzielnie.
Pech chciał, że mama Edyty zachorowała i musiała udać się do szpitala. Jako zapobiegawcza osoba Edyta zaczęła więc odpowiednio wcześnie poszukiwać pomocy na czas jej nieobecności.
Kto zechce pielęgnować?
– Wydawało mi się, że będzie to formalność, ale rzeczywistość
okazała się gorsza. Zwróciłam się najpierw do kilku warszawskich
fundacji. Od wszystkich otrzymałam uprzejme, ale odmowne
odpowiedzi. W warszawskim centrum osobistego asystenta dowiedziałam
się natomiast, że asystenci pomagają tylko na terenie Warszawy, a
poza tym nie wykonują usług pielęgnacyjnych – opowiada Edyta
Banasiewicz.
Nie zniechęciła się jednak i próbowała dalej.
- Lokalny oddział Caritasu również odmówił pomocy, argumentując, że usługi pielęgnacyjne może zapewnić tylko osobom obłożnie chorym, bo za opiekę nad nimi zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Wreszcie zwróciłam się więc do swojej gminy, do Ośrodka Pomocy Społecznej – mówi Edyta.
W rozmowie telefonicznej z pracownikiem GOPS-u w Piasecznie Edyta dowiedziała się, że i tam nie znajdzie pomocy.
- Poinformowano mnie, że ośrodek nie ma przekwalifikowanych osób do opieki nad osobami niepełnosprawnymi. Pracownik GOPS przekazał mi również, że mogę dostać starszą panią na godzinę, gdyż jestem na tyle sprawna, że na więcej nie potrzebuję pomocy. A w ogóle najlepiej będzie, jak załatwię sobie kogoś do pomocy prywatnie. Uzyskałam tę odpowiedź, mimo że osoba, z którą rozmawiałam, doskonale zna moją sytuację oraz możliwości finansowe – mówi Edyta.
Gmina może, ale nie musi
Czy GOPS ma obowiązek pomóc osobie, która nie może poradzić sobie
sama i potrzebuje usług pielęgnacyjnych? Teoretycznie tak, ale w
praktyce zakres pomocy i sposób jej udzielania zależą od danej
gminy.
Ustawa o pomocy społecznej z 2004 roku precyzuje, że prawo do otrzymania usług pielęgnacyjnych ma każda samotna lub chora osoba, która wymaga pomocy osób trzecich, a wspólnie zamieszkujący małżonek, wstępni i zstępni nie mogą jej takiej pomocy udzielić. Wstępni to rodzice i dziadkowie, a zstępni to dzieci i wnuki.
W zakres świadczonych usług wchodzą: usługi pielęgnacyjne, gospodarcze i tzw. podtrzymywanie psychofizycznej kondycji podopiecznego.
Koszt takich usług może być różny i zależy od uchwały rady gminy. Co ważne, prawo do świadczenia nie zależy od wysokości dochodów. Od nich zależna jest jedynie cena usług pielęgnacyjnych. Rada gminy może jednak w drodze uchwały ustalić, w jakich przypadkach usługi pielęgnacyjne są dostępne za darmo.
By skorzystać z usług pielęgnacyjnych, powinniśmy zwrócić się do ośrodka pomocy społecznej w miejscu swojego zamieszkania, z prośbą o usługi pielęgnacyjne. GOPS ma dwa tygodnie na rozpatrzenie wniosku, a w sytuacjach nagłych 48 godzin. Powinniśmy liczyć się z wizytą pracownika socjalnego, który przeprowadzi wywiad środowiskowy, mający na celu sprawdzenie czy nasza sytuacja wymaga takich świadczeń. W uzasadnionych przypadkach GOPS może zaproponować nam pobyt w rodzinnym domu pomocy zamiast udzielenia usług w naszym miejscu zamieszkania.
Tyle teorii i założeń prawnych. Jak sprawa wygląda w praktyce?
Cennik opieki
Dzwonię do GOPS-u w Piasecznie. Okazuje się, że po interwencji
dziennikarza Gazety Wyborczej i złożeniu przez Edytę pisemnej
prośby sprawę dało się załatwić. Kobieta będzie korzystała z usług
pielęgnacyjnych, od momentu gdy jej mama uda się do szpitala.
- U nas w gminie cena usług opiekuńczych wynosi 10 złotych za godzinę przy 100 proc. odpłatności. Taka dotyczy jednak wyłącznie osób, u których miesięczny dochód na jedną osobę w rodzinie przekracza 500 złotych. Dla osób o niższych dochodach przewidziane są zniżki. Niektórzy płacą 20 proc. ceny, a przy najniższych dochodach czasem zwalniamy z opłat – wyjaśnia Bogumiła Gryszko z Ośrodka Pomocy Społecznej w Piasecznie.
Historia Edyty Banasiewicz najprawdopodobniej zakończy się dobrze. Edyta nie pozostanie bez opieki. Jednak nie wszędzie sytuacja wygląda tak samo. Piaseczno jest stosunkowo bogatą gminą. W wielu miejscach w Polsce brakuje pieniędzy na usługi opiekuńcze, a zapis w ustawie pozostawia zakres i sposób świadczenia usług w gestii gminy i nie narzuca obowiązku pomocy.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz