Podnoszenie ciężarów
Marcinowi z dziecięcym porażeniem mózgowym nauczyciel powiedział, że nie nadaje się do zajęć WF-u i zwolnił go z nich. W tym samym roku chłopiec dowiedział się, że w mieście funkcjonuje klub, w którym tacy jak on wyciskają sześćdziesięciokilogramowe ciężary.
Gdy po raz pierwszy położył się na ławce, nie był w stanie utrzymać pustej sztangi. Po dwóch
latach, na mistrzostwach Polski we Wrocławiu, wycisnął 65 kilogramów i zdobył brązowy medal.
- To było uwieńczenie dwuletnich, czasem bardzo ciężkich treningów - mówi Ryszard
Tomaszewski, legenda podnoszenia ciężarów wśród osób niepełnosprawnych, obecnie trener klubu Start
Wrocław i trener reprezentacji kobiet. - Ale gdyby pan zobaczył dziś jego radość i uśmiech na
twarzy, jak zdobył ten medal i pobił swój rekord. W takich chwilach trudno powstrzymać łzy.
Zawodnicy niepełnosprawni, kwalifikujący się do uprawiania podnoszenia ciężarów (wyciskanie sztangi
leżąc), to osoby po amputacjach, z uszkodzeniami rdzenia kręgowego (paraplegia), z innymi
schorzeniami narządu ruchu oraz z porażeniem mózgowym. Każda z tych grup podzielona jest jeszcze na
podgrupy, które dokładniej określają rodzaj uszkodzenia ciała. W grupie rdzenia kręgowego znajduje
się np. aż pięć podgrup - uszkodzenie górnego odcinka piersiowego, dolnego, odcinka
piersiowo-lędźwiowego, lędźwiowego kręgosłupa oraz uszkodzenie na poziomie odcinka krzyżowego.
Warunkiem dopuszczenia do udziału w zawodach jest konieczność wykonania maksymalnego wyprostu w
stawie łokciowym oraz zebranie odpowiedniej ilości punktów, które są wynikiem oceny siły mięśniowej
danego zawodnika (testuje się całą grupę mięśni wykonujących określony ruch w stawie, a także w
kończynach dolnych).
Wyrównywanie szans
Zgodnie ze światowymi przepisami w podnoszeniu ciężarów, walka o medale nie rozgrywa się
pomiędzy zawodnikami tej samej grupy schorzeń, jak to ma często miejsce w wielu innych dyscyplinach
sportowych, uprawianych przez osoby niepełnosprawne. Tutaj grupy medalowe tworzone są w obrębie
zawodników znajdujących się w tej samej kategorii wagowej. Tak samo, jak w tradycyjnych ciężarach.
Niestety, nie daje to wszystkim startującym równych szans. W jednej grupie wagowej mogą się znaleźć
osoby ze złamanym kręgosłupem oraz osoby z amputowaną nogą, lecz sprawne powyżej pasa i dobrze
zbudowane. Trudno nie zgadnąć, kto z nich ma większe szanse na wygraną. Wyrównuje je nieco fakt, że
zawodnikom z amputacjami, zgodnie ze specjalnymi przelicznikami, dolicza się masę ciała, tzw.
"wagę". Gdyby tego nie robiono, mieliby oni jeszcze większą przewagę nad innymi. Zasada
jest bowiem taka, że gdy dwóch zawodników wyciśnie taki sam ciężar, to wygrywa ten, kto mniej waży.
A to preferowałoby osoby z amputacjami. Jednak nawet po doliczeniu im np. 1-3 kg wagi, ich szanse
na wygraną wciąż są duże.
- Oczywiście system ten ma swoje wady i nie jest do końca sprawiedliwy - mówi Jerzy
Mysłakowski, trener kadry narodowej ciężarowców niepełnosprawnych. - Zresztą wystarczy, że dwóch
zawodników ma złamany kręgosłup, ale w innym miejscu. Już wtedy można powiedzieć, że ich szanse są
nierówne. Bo u jednego pozostały włókna nerwowe odgrywające rolę przy wyciskaniu ciężaru, a drugi
ich nie ma. I już traci.
Najmniejsze szanse na wyrównaną walkę mają zawodnicy z porażeniem mózgowym. Dlatego w sekcji
związku podnoszenia ciężarów osób niepełnosprawnych postanowiono zachować dla nich oddzielną grupę
medalową. Inaczej niemal zawsze skazani byliby na porażkę. Prawdopodobnie wielu z nich po krótkim
czasie zrezygnowałoby z treningów i odeszło.
Przechytrzyć wynik
Najbardziej pamiętna sytuacja, w której waga zdecydowała o wygranej, zdarzyła się polskiemu
zawodnikowi podczas międzynarodowych zawodów. Grzegorz Szczebowski oraz reprezentant Izraela
wycisnęli wtedy taki sam ciężar, a przed rozpoczęciem zawodów ważyli dokładnie tyle samo. Trenerzy
okryli wtedy Grzegorza dwoma kocami i kazali gimnastykować się z pustą sztangą, w szybkim tempie.
- Izraelczycy patrzyli na nas, zastanawiając się, co ci Polacy wyczyniają - wspomina Jerzy
Mysłakowski. - A w takiej sytuacji jak ta, zawodnicy muszą zostać ponownie zważeni. Na wadze
okazało się, że Grzegorz jest lżejszy o 50 gramów. I wygrał.
Z powodu różnicy wagowej przegrać więc może zawodnik, który właśnie ustanowił rekord świata w
swojej kategorii. I nawet zająć dopiero trzecie miejsce, co już się zdarzyło.
Ewenementem na światową skalę był Ryszard Tomaszewski (ostatnie zdjęcie) - zdobywca 4 złotych i
1srebrnego medalu na pięciu paraolimpiadach, 7 złotych medali na mistrzostwach świata oraz
11-krotny złoty medalista mistrzostw Europy. W sumie ustanowił 20 rekordów świata, a w latach 1995-
2000, jako jedyny zawodnik na świecie, był aktualnym rekordzistą świata w trzech kategoriach
wagowych! To wyczyn bez precedensu, którego nikomu nie udało się powtórzyć. Rekord, który Ryszard
Tomaszewski pamięta najbardziej ustanowił w 1995 podczas mistrzostw Europy w Strazburgu. Startował
tam pewien Niemiec, prawdziwy król w swej kategorii, niepobity rekordzista świata, z wynikiem 203
kg.
- Zawsze chciałem się z nim zmierzyć - wspomina. - Trochę także z osobistych powodów.
Wiedzieliśmy, że nie bardzo lubi Polaków. Ale by wystąpić w jego kategorii, musiałem zbić 10 kg.
Pół roku przygotowań i treningów przyniosło rezultaty. W Strazburgu, gdy oznajmiono, że
wielki mistrz wystartuje o dwie kategorie wagowe niżej, w ekipach drużyn zrobiło się spore
poruszenie. Na zawody przyjechał także niemiecki konsul z wieloma nagrodami dla zwycięzcy, którym,
jak zwykle, zostać miał reprezentant Niemiec.
- Już w pierwszym podejściu pobiłem rekord świata wynikiem 205 kg, w drugim 207.5 kg, a w
trzecim 210 kg. Wszystkie nagrody, które konsul przywiózł ze sobą, dostałem ja - kończy mistrz. -
Od tamtego czasu jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.
Polska ma najlepszą drużynę w Europie, na świecie wyprzedzają nas reprezentacje Iranu, Egiptu,
Chin, Korei i Nigerii.
Najlepsze na świecie wyniki mężczyzn, w niektórych kategoriach wagowych, rok 2003:
Kategoria 52 kg: Jung Keum-Jong, KOREA - 190 kg.
Kategoria 67.5 kg: Mathana Metwaly, EGIPT - 215, kg.
Kategoria 75 kg: Zhang Haidong, CHINY - 245 kg.
Kategoria 82.5 kg: Park Jong- Chul, KOREA - 245 kg.
Kategoria 100 kg: Deghani Amrolah, IRAN - 232.5 kg.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz