Mat w wyobraźni (Mistrzostwa Polski w Szachach Niewidomych)
Czternastu mężczyzn wypowiada szeptem, co kilka minut, krótkie hasła: "skoczek G1 na F3", "wieża H6 na B6"... Niektórzy tak nisko pochylają się nad stołami, jakby oddawali się kontemplacji lub modlitwie.
Gdyby niewywieszone na korytarzu hotelu "Nasz Dom" w Polanicy Zdroju plansze z wynikami rozgrywanych właśnie partii, trudno byłoby zauważyć, że w tym miejscu odbywa się finał Mistrzostw Polski w Szachach Niewidomych i Słabowidzących.
W Polsce w szachy gra około dwustu osób niewidomych i słabowidzących. Pięćdziesięciu z nich
zdobywa punkty, które liczą się już w światowym rankingu. Polacy od wielu lat utrzymują się w
pierwszej piątce najlepszych drużyn na świecie, a od kilku lat często zajmują miejsca medalowe.
Największym ich osiągnięciem było zwycięstwo w 2001 roku, w Niemczech, podczas drużynowych
mistrzostw świata, z prawdziwym hegemonem w szachach niewidomych - reprezentacją Rosji. Rosjanie od
kilkudziesięciu już lat na olimpiadach i mistrzostwach świata zawsze zdobywali złote medale. Polska
drużyna była pierwszą i jak dotąd jedyną, której udało się pokonać wielokrotnych mistrzów.
Gra w szachy fascynuje ludzi od wieków. Nie ma pewności, gdzie i kiedy ją wymyślono, przypuszcza
się, że było to w Indiach, w VI w. n.e. Trudno dociec, kiedy po raz pierwszy przy szachownicy
zasiadła para osób niewidomych. Wiadomo, że pierwszy klub dla takich szachistów powstał w 1924 roku
w Niemczech, a dwadzieścia cztery lata później powołano Międzynarodowe Stowarzyszenie Szachistów
Niewidomych (ang. IBCA). Minęły jeszcze cztery dziesięciolecia, zanim Międzynarodowa Federacja
Szachistów (ang. FIDE) przyjęła w swe szeregi, w 1994 roku, niewidomych zawodników.
Wobec niewidomych graczy zastosowano jednak nietypowe rozwiązanie: w rozgrywkach drużynowych,
podczas szachowych olimpiad, niewidomi i słabowidzący szachiści różnych narodowości dopuszczani są
na prawach państwa. Razem tworzą jedną drużynę, traktowaną jak reprezentacja odrębnego kraju.
Dzięki temu szachy są jedyną dyscypliną sportu, w której rywalizują osoby widzące z niewidomymi i
słabowidzącymi. Rozwiązanie to dało niewidomym szachistom szansę uczestnictwa w najbardziej
prestiżowym drużynowym turnieju szachowym na świecie. Inaczej wielu z nich nie miałoby możliwości
zagrania w takich zawodach. Przyczyną powyższych ustaleń jest generalnie nieco niższy poziom gry
tej grupy szachistów. Potwierdziło się to również w turnieju finałowym Mistrzostw Polski w Polanicy
Zdroju, do którego nie zakwalifikowała się żadna osoba całkowicie niewidoma, a jedynie
słabowidzący.
Niższy poziom gry nie wynika jednak z gorszej predyspozycji takiej osoby czy słabszej taktyki gry.
Największym utrudnieniem dla niewidomego i słabowidzącego zawodnika jest proces treningowy,
zazwyczaj przebiegający o wiele wolniej.
- Zawodnikom niewidomym wiedzę o szachach przekazuje się znacznie dłużej, a jej przyswojenie
zajmuje im więcej czasu - mówi Ryszard Bernard, trener polskiej reprezentacji szachistów
niewidomych i słabowidzących. - Dlatego osoby te przegrywają najczęściej z powodu słabszej
znajomości teorii oraz wiedzy warsztatowej. A wiedzę, jak wiadomo) najlepiej przyswaja się, gdy się
widzi i słyszy.
Osoby niewidome mają również utrudniony dostęp do materiałów szkoleniowych. Jest ich o wiele mniej
niż poradników, jakie mają do dyspozycji szachiści widzący. Pod tym względem różnica jest
ogromna.
Figury w pamięci
Zasady gry dla niewidomych są oczywiście takie same jak w szachach tradycyjnych. Zmodyfikowane
zostały tylko niektóre techniczne przepisy. Przede wszystkim każdy zawodnik gra na swojej
szachownicy. Osoba niewidoma gra jednak na szachownicy brajlowskiej. Różni się ona od tradycyjnej
tym, że w polach wywiercone są niewielkie otwory tak, aby mogły się w nich mocno trzymać figury i
nie przewracać przy dotknięciu. Dopiero wyciągnięcie figury z otworu (w szachach tradycyjnych -
dotknięcie) oznacza, że zawodnik musi wykonać nią ruch. Poza tym wszystkie czarne pola na
szachownicy położone są o kilka milimetrów wyżej od białych. Dla odróżnienia figur białych od
czarnych, te ostatnie mają bardziej ostre zakończenia. Ponadto zawodnik musi poinformować
przeciwnika o wykonanym ruchu.
Dla niewidomego i słabowidzącego szachisty najważniejsza jest pamięć. Odgrywa ona szczególnie dużą
rolę wtedy, gdy przeciwnikiem jest osoba widząca. Jeśli gracz nie ma dobrej pamięci, zmuszony
będzie sprawdzać położenie figur na desce za pomocą rąk. To jednak może ułatwić zadanie rywalowi,
który, śledząc ruchy przeciwnika, będzie mógł się zorientować, jakie warianty bierze pod uwagę oraz
poznać jego sposób myślenia.
Czasami, dla zmylenia, osoba niewidoma, zanim wykona właściwe posunięcie, robi jeszcze kilka ruchów
i dotknięć "maskujących", mających ukryć jej zamiary. Ale zawodnicy ze ścisłej czołówki
rzadko sprawdzają ustawienia palcami. Wszystko muszą mieć w głowie.
Wyniki najlepszych w Mistrzostwach Polski w Szachach Niewidomych i Słabowidzących, Polanica Zdrój 04-15.05.2003:
- Ryszard Suder - 10,5 pkt.
- Rafal Gunajew - 10 pkt.
- Piotr Dukaczewski - 10 pkt.
- Tadeusz Żółtek - 9,5 pkt.
- Andrzej Migala - 8 pkt.
"Integracja", 4/2003, str. 64-65.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz