Wolność sterowania joystickiem
Janis McDavid, podobnie jak Nick Vuijcic, urodził się bez rąk i nóg tuż za zachodnią granicą Polski – w Niemczech. Od zawsze czuł pociąg do samochodów, być może dzięki wózkowi elektrycznemu, który dostał mając zaledwie 19 miesięcy. Dzięki ludziom, spotkanym na swojej drodze, dziś Janis jest w pełni mobilny jako kierowca, prowadzący auto jedynie joystickiem.
Fiodor Dostojewski pisał, że jedyna wolność to zwycięstwo nad samym sobą. Przekonał się o tym Janis McDavid, 25-letni Niemiec, który przyszedł na świat bez kończyn.
Wiele zależy od innych ludzi
Mężczyzna od dzieciństwa zdawał sobie sprawę, jak istotna jest niezależność. Mając 19 miesięcy otrzymał wózek elektryczny, który dziś nazywa swoją pierwszą „zabawką przygodową”. Będąc nastolatkiem Janis usłyszał o specjalistycznych zakładach motoryzacyjnych, które dostosowują auto do każdej niepełnosprawności. To był dla niego przełomowy moment, bo nie spoczął, póki wśród jego dokumentów nie pojawiło się prawo jazdy, a w garażu samochód.
Jednak sama determinacja chłopaka na niewiele by się zdała, gdyby nie pewien człowiek, którego Janis spotkał na swojej drodze - Roland Arnold. To założyciel firmy Paravan, działającej na niemieckim rynku od ok. 20 lat, która zajmuje się dostosowaniem samochodów dla osób z niepełnosprawnościami. Dodatkowo jego przedsiębiorstwo prowadzi też szkołę jazdy zarówno dla osób z dysfunkcjami wrodzonymi, jak i nabytymi w wyniku wypadków.
Janis w pracy, podczas prezentowania swojego projektu
Profesjonalna pomoc
Janis pojechał do Paravanu uczyć się jeździć. Z rozbawieniem wspomina miny innych kandydatów na kierowców, kiedy zobaczyli go po raz pierwszy.
- Myśleli, że robię sobie z nich żarty - śmieje się chłopak w reportażu dla dziennika Die Welt.
Natomiast Roland Arnold i jego zespół podeszli do sprawy poważnie i profesjonalnie. Dzięki nim dziś McDavid swoim przystosowanym Mercedesem Sprinterem przejechał już ponad 160 tys. kilometrów, bez żadnego wypadku. Odwiedził m.in. w Londyn czy Paryż - objechał nawet rondo wokół Łuku Triumfalnego. Jedynym jego problemem podczas jego podróży było znalezienie odpowiedniego miejsca parkingowego dla małego busa, którym się przemieszcza.
Dostosować swój świat
Mężczyzna potrzebuje większego auta niż „zwykły” samochód osobowy. Najpierw Janis wjeżdża do auta na wózku elektrycznym przy pomocy specjalnej rampy. Później schodzi z wózka, wsiada na fotel kierowcy, pomaga sobie kilkucentymetrową nogą oraz brodą zapina cztery pasy bezpieczeństwa. Ustami wkłada kluczyk do stacyjki. Kieruje, dodaje gazu i hamuje przy użyciu jednego joysticka, którym steruje lewym ramieniem, a prawym barkiem wybiera na klawiaturze pozycję biegu, wrzuca kierunki albo obsługuje nawigację na smartfonie, przymocowanym na specjalnej konsoli.
- Każdy, kto może poruszać choćby kilka centymetrów jedną kończyną w czterech kierunkach, może obsługiwać małą dźwignię, a zatem jest w stanie prowadzić auto – mówi Arnold.
Podstawą sukcesu tego typu dostosowania samochodu jest tzw. SpaceDrive – technologia polegająca na instalacji w aucie niepozornej „skrzyneczki”, podłączonej do fabrycznego systemu zarządzania pojazdem, która umożliwia elektroniczną obsługę wszystkich jego funkcji, bez sterowania mechanicznego.
Płonne nadzieje?
Jak mówi przysłowie „Każdy medal ma dwie strony”. Achim Neunzling, przewodniczący Związku Niepełnosprawnych Właścicieli Aut, słucha historii podobnych do tej McDavida z mieszanką dumy i obawy.
Z jednej strony Neunzling cieszy się z sukcesu młodego człowieka i motywacji, jaką daje innym, ale z drugiej – zdaje sobie sprawę z dużego prawdopodobieństwa, że życie zweryfikuje nadzieje innych osób z niepełnosprawnością. Życie oraz urzędy.
- Nie wszystko co jest technicznie do wykonania, można sfinansować – wyjaśnia krótko dla Die Welt, opisując tym zdaniem codzienną batalię z biurokracją.
Kiedy robisz prawko?
Na szczęście w ostatnich latach niemiecki rynek motoryzacyjny otworzył się na potrzeby osób z niepełnosprawnością. W swoich ofertach mniejsze lub większe udogodniania oraz rabaty prezentują takie marki jak Fiat, Peugeot czy Mercedes.
Janis z przyjaciółmi w jednym z kubańskich miast
Pokonanie przeszkód nie jest łatwe, ale też nie niemożliwe. McDavid za kierownicą ujawnia „drugą twarz”. Nie czuje tu swojej odmienności, pokazuje pazur, tak samo jak inni podlega kontrolom drogowym, a miny zaskoczonych na jego widok policjantów są podobno nie do odtworzenia.
Janis, mieszkający dziś w Berlinie jest niezwykle aktywnym człowiekiem: podróżuje, pracuje, jest mówcą motywacyjnym, niedawno napisał książkę „Twoje najlepsze życie”. Mężczyzna twierdzi, że prawdziwe bariery są w głowach. Warto się wydostać ze schematów, aby poczuć prawdziwą wolność, jaką jemu oraz wielu osobom z niepełnosprawnością daje prowadzenie auta.
Komentarze
-
to prawda. Bohater artykułu należy do chorych od urodzenia. Tak samo i w Polsce młodym małym i młodzieży daje się wiele. A kiedy uporządkuje się skandaliczną dyskryminację "zachorowanie po 30r.ż" . Właśnie dla tej grupy ciężko chorych, bez protekcji i znajomości świat wygląda inaczej. Nie dostaniesz renty socjalnej, nie dostaniesz tak szybko pieniędzy z PFRON jak dostają dzieci i młodzież, nie ma opieki innych osób, tak jak rodzice którzy pobierają 1300zł i twierdzą że jest im mało, nie dostaniesz dodatku 1200+, ..... , itp przykłady. Podział dyskryminacji na dopieszczanych i opuszczonych.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz