Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Niewidomi pacjenci wypadają z systemu

21.10.2016
Autor: Mateusz Różański
Anna Woźniak-Szymańska i Prezydent Andrzej Duda

- To dziesięciolecia czynienia naszego kraju prawdziwą Rzecząpospolitą – czyli taką, która w miarę, jak jest to możliwe, jest równa dla wszystkich i w której życie w miarę możliwości jest jednakowo dostępne – tymi słowami prezydent Andrzej Duda podsumował 65 lat Polskiego Związku Niewidomych podczas uroczystego jubileuszu 20 października 2016 r. w Pałacu Prezydenckim. Dzień wcześniej w Sejmie rozgorzała dyskusja o stanie systemu rehabilitacji wzroku.

Jednak oprócz sukcesów są jeszcze ogromne wyzwania, jak choćby brak rehabilitacji dla tych, którzy wzrok tracą lub stracili.

- Czynicie to nie tylko dla osób niewidomych czy dla osób z niepełnosprawnością. Czynicie to dla Rzeczypospolitej – podkreślał prezydent. – Bo tylko wtedy Polska będzie państwem nowoczesnym, o którym można mówić, że jest na wyżynach cywilizacyjnych, gdy będą stworzone jak najlepsze szanse każdemu jej obywatelowi. Również temu, którego los dotknął niepełnosprawnością.

Nowe czasy, nowe marzenia

Działacze i pracownicy Polskiego Związku Niewidomych (PZN) otrzymali z rąk prezydenta Krzyże Zasługi. Jeden z nich trafił do prezes Zarządu Głównego PZN Anny Woźniak-Szymańskiej. W swoim przemówieniu zwróciła uwagę, że przed kierowaną przez nią organizacją wciąż stoją ogromne wyzwania.

- Nasze marzenia nie dotyczą tylko zaspokajania podstawowych potrzeb, edukacji, rozwoju zawodowego – mówiła prezes Woźniak-Szymańska. – Dzisiaj marzymy o systemowych rozwiązaniach. Takich, jak narodowy program rehabilitacji, który gwarantowałby równy dostęp wszystkim osobom niewidomym i słabowidzącym do świadczeń gwarantowanych. Szczególnie tym, którym grozi utrata widzenia.

Rehabilitacja de facto nie istnieje

Tymi wyzwaniami zajmuje się, powołany przez posłankę PiS Małgorzatę Wypych, Parlamentarny Zespół ds. osób z niepełnosprawnością narządu wzroku. Podczas drugiego już posiedzenia zespołu, które odbyło się 19 października 2016 r., przedstawiciele środowiska mówili o licznych problemach, z którymi styka się środowisko. Jednym z nich jest dostęp do rehabilitacji.

- O ile chodzi o rehabilitację osób niewidomych, to ona de facto nie istnieje – powiedział podczas posiedzenia Krzysztof Wiśniewski, prawnik reprezentujący Polski Związek Niewidomych. – Osoby z innymi schorzeniami, np. kardiologicznymi czy też onkologicznymi, są wysyłane po leczeniu szpitalnym na dalsze leczenie ambulatoryjne lub sanatoryjne. W wypadku osób, które straciły wzrok, takiego standardu nie ma.

Leczą tylko zeza

Prawnik podkreślił, że standardy rehabilitacji zostały opracowane przez PZN. To właśnie ta organizacja niejako zastępuje państwo w dziele rehabilitowania osób z niepełnosprawnością wzroku.

- Na żywym organizmie testujemy, jak wygląda ta rehabilitacja i dostrzegamy wiele niedopatrzeń – podkreśliła Teresa Kłys, dyrektorka Centralnej Przychodni Rehabilitacyjno-Leczniczej Polskiego Związku Niewidomych. – Jest ona dostępna w zaledwie w ośmiu województwach, w pozostałych nie ma jej wcale. Nawet w tych ośmiu województwach nie są zachowane standardy rehabilitacji. Próbując dodzwonić się do ośrodka, który ma zakontraktowaną z NFZ rehabilitację osób niewidomych, dowiaduję się, że nie istnieje coś takiego, jak rehabilitacja wzroku.

Jak udało się jej ustalić, jedyna usługa, dostępna w wielu placówkach, to... leczenie zeza u dzieci.

3050 pacjentów

Jak się jednak okazuje, usługi związane z rehabilitacją wzroku są świadczone – na co wskazał dr Marek Woch, pełnomocnik prezesa NFZ do spraw kontaktów z organizacjami pozarządowymi i organami władzy publicznej.

- W 2015 roku było 3050 pacjentów, a koszt rehabilitacji wzroku kształtował się na poziomie ponad 2 mln zł. – podkreślał dr Woch. – Ja wiem, że w niektórych województwach może to świadczenie nie być nawet zakontraktowane. Przepisy są, należy się zatem zastanowić, dlaczego poszczególni świadczeniodawcy nie kontraktują tej usługi.

Okulista nie doradzi

Na pytanie, skąd taka różnica między oficjalnymi danymi a praktyką życiową, odpowiedziała częściowo Jolanta Kramarz, prezeska Fundacji Vis Maior.

- Wydaje mi się, że w obecnym prawie nie ma odpowiedzialności lekarzy za przejście osoby niewidomej do momentu, w którym powinna się rehabilitować – mówiła. – Jak rozmawiamy z osobami z niepełnosprawnością, to mówią one, że nie dostały potrzebnej im informacji. Okuliści nie potrafią zająć się osobami niewidomymi.

Jolanta Kramarz podała przykład innej skrajności – sytuację, gdy osoby z chorobami oczu biorą udział w drogich i skomplikowanych terapiach, które nie są skuteczne przy ich uszkodzeniach narządu wzroku.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Płatny udział niewidomych w uroczystościach 65-lecia Polskiego Związku Niewidomych
    Inwalida i osoba o białej lasce
    24.10.2016, 21:19
    Przeraziło mnie to, że za otrzymane zaproszenie musiałbym płacić w uroczystościach 65-lecia Polskiego Związku Niewidomych w Lesznie - woj. wlkp. Za udział w w uroczystościach 65-lecia Polskiego Związku Niewidomych w dniu 14.10.2016 r. Lesznie - woj. wlkp. musiała płacić będąca członkiem Polskiego Związku Niewidomych i opłacająca składki osoba niewidoma w kwocie w wysokości 10 złotych i jego opiekun w kwocie w wysokości 20 złotych. W Polsce to jest tak, że za udział w spotkaniach, uroczystościach, szkoleniach płacą biedni, niepełnosprawni, a bogaci, członkowie partii, pracownicy nic nie płacą i jeszcze się pasą korzystając z noclegów w hotelach, wygód przy suto zastawionych stołach
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas