Afrykarium we wrocławskim ZOO
Choć wakacje „jako takie” minęły, to wrzesień w tym roku był naprawdę bardzo ładny. Wykorzystując końcówkę ciepłych dni, wybrałem się na wycieczkę, tym razem do Wrocławia.
Stolica Dolnego Śląska to wyjątkowo piękne miejsce w palcie miast polskich. Kto nie miał okazji zobaczyć Wrocławia, koniecznie musi to nadrobić. Starówka jest jedną z najładniejszych jakie widziałem w Europie, a atrakcji turystycznych miasto stu mostów, jak często nazywany jest Wrocław, kryje w sobie multum. O kilku z nich, jak Panorama Racławicka czy Muzeum Narodowe możecie przeczytać w moich dwóch blogowych wpisach na portalu niePEŁNOSPRAWNYturysta.pl. W niniejszym tekście natomiast, postaram się zachęcić Was do odwiedzenia wrocławskiego Afrykarium.
Spacerem wśród zwierząt
Afrykarium jest częścią najstarszego i najbardziej znanego w Polsce ogrodu zoologicznego. To tu, we Wrocławiu, przez przeszło trzydzieści lat, swoje programy dla TVP nagrywali Hanna i Antoni Gucwińscy, popularyzując tym samy wiedzę o egzotycznych zwierzętach jak i o samym ZOO. Zapewne każdy widział lub chociaż słyszał o programie „Z kamerą wśród zwierząt”.
Do wrocławskiego ZOO najlepiej wybrać się we czwartek. Wejście tego dnia to wydatek zaledwie, (a uwierzcie, że to naprawdę „zaledwie” w kontekście tego co można zobaczyć), dziesięciu złotych. W pozostałe dni, bilet jest znacznie droższy i kosztuje 30 zł. Wejściówka obejmuje wstęp zarówno na teren ogrodu jak i do Afrykarium.
Obiekt jest duży, a spacer jego alejkami to może być spokojnie dwugodzinna atrakcja. By dobrze przyjrzeć się wszystkim zwierzakom zamieszkałym na jego terenie, zarezerwujcie sobie jednak zdecydowanie więcej czasu. Przy dróżkach rozstawione są ławeczki, tak więc w każdej chwili można sobie usiąść i odpocząć. Teren jest dość równy i poruszanie się po nim wózkiem nie przysparza żadnych kłopotów.
Poczuć egzotyczny klimat
Mieszkańców ZOO jest naprawdę wielu i choć wybiegi lemurów czy małp, potrafią zaciekawić na długie minuty, to jednak dopiero zwiedzenie Afrykarium jest prawdziwym daniem głównym. Moim zdaniem warto zrobić to w pierwszej kolejności, by nie oglądać go już zmęczonym a móc nacieszyć się w pełni jego atrakcjami. Obiekt podzielony jest na część zewnętrzną (z wybiegami dla kotików afrykańskich i pingwinów przylądkowych) oraz trzykondygnacyjną część wewnętrzną, w której zobaczyć można prawie 100 gatunków egzotycznej fauny i tropikalny ogród botaniczny.
Już od wejścia zaczynamy czuć klimat egzotycznego Czarnego Lądu. Ściany i korytarze przypominają piaskowe skały, a cała kolorystyka wnętrza, afrykańską sawannę. Przy wybiegu dla hipopotamów czeka na nas ośmiometrowy wodospad, a tropikalna dżungla to temperatura i wilgotność powietrza żywcem przeniesiona z odległego kontynentu (wiem bo udało mi się odwiedzić afrykański kontynent, o czym też szerzej przeczytać możecie na łamach mojego bloga). Bogactwo przedstawionej tu afrykańskiej fauny i flory jest fascynujące. Jednym z najciekawszych miejsc obiektu, jest jednak podwodny dwudziestometrowy korytarz, którym przemierzamy afrykańskie wody, a wokół nas (dosłownie wokół), pływają rekiny, płaszczki czy olbrzymi żółw. Niesamowite uczucie być w samym środku podwodnego świata.
Wrocławskie Afrykarium to miejsce obowiązkowe do odwiedzenia podczas wizyty we Wrocławiu. Dzieci będą zachwycone jak wiele dzieje się wokół nich, a gwarantuje Wam, że i dorośli będą wpatrywali się jak zaklęci w mieniące się wszelkimi możliwymi kolorami ryby raf koralowych czy przepływające im nad głowami podwodne drapieżniki.
Widziałem już wcześniej oceanarium w Barcelonie i uważam, że Wrocław nie ma się czego wstydzić, a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że jest ciekawiej (choć trzeba mieć na uwadze, że kataloński obiekt ma już swoje lata). W dodatku wszystko jest dobrze przystosowane i dostępne. Nic tylko zwiedzać! Koniecznie!
Łukasz Hećman – prawnik, doktorant, fascynat sportu i podróżowania, twórca strony internetowej NiepelnosprawnyTurysta.pl i profilu Niepelnosprawny w serwisie społecznościowym Facebook.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz