Pracuję, więc jestem
Kraków to miasto turystów, stąd też ogromne zapotrzebowanie na hotele, hostele i pensjonaty. Te najlepiej prowadzone zyskują klientów i renomę. Jednym z nich bez wątpienia jest Pensjonat U Pana Cogito, który oprócz trzech gwiazdek i grona stałych gości ma też cel społeczny – pracują w nim bowiem osoby z chorobami psychicznymi.
Nowe Dębniki, burżujska miejscówka – odpowiadają starsi krakowianie na pytanie o miejsce, gdzie znajduje się Pensjonat U Pana Cogito.
Rzeczywiście, pensjonat położony pięć minut spacerem od wiślanego brzegu, niedaleko centrum miasta, wydaje się być oazą spokoju i miejscem godnym polecenia – wszak trzech gwiazdek nie otrzymuje się w ramach nagrody za wrażliwość społeczną. Pensjonat jest umiejscowiony w zabytkowym budynku w cichej okolicy, gdzie gości mogą obudzić co najwyżej śpiewy zakonnic z pobliskiego klasztoru. Jako jedno z niewielu miejsc noclegowych w tak dobrej lokalizacji pensjonat może poszczycić się naprawdę dużą przestrzenią i pięknie zadbanym ogrodem, o który dba pan Wojciech.
Ogród to podstawa
– Każdy rok jest inny, w przyrodzie wszystko się zmienia i zawsze dzieje się coś, co nas zaskakuje – mówi o urokach pracy w ogrodzie pan Wojciech, który oprócz obowiązków ogrodnika zajmuje się też w hotelu naprawami i konserwacją sprzętów.
Panu Wojciechowi trudno się oderwać od pracy, w końcu w ogrodzie zawsze jest coś do zrobienia. Zwłaszcza latem, gdy trawa rośnie szybko, rośliny zmęczone suszą wymagają stałego nawadniania, a kwiaty – przycinania i innych zabiegów pielęgnacyjnych. Nie mówiąc już o tym, że rano cały teren wokół hotelu musi być zadbany i wysprzątany, tak aby goście mogli komfortowo zjeść śniadanie na powietrzu.
Pan Wojciech swoim zaangażowaniem w pracę, ale też kulturą osobistą i otwartością budzi sympatię. Jest chodzącym zaprzeczeniem wszystkich stereotypów na temat choroby, z jaką się zmaga – schizofrenii. Jak sam wspomina, choroba psychiczna była dla niego wielką niewiadomą.
Świat przyjeżdża do mnie
– Brat, widząc, co się ze mną dzieje, polecił mi, bym udał się do lekarza – mówi ogrodnik. – Mnie mój stan drażnił, denerwował i męczył. I sądziłem, że nikt nie jest w stanie mi pomóc. W szpitalu mnie zdiagnozowano i polecono, bym był pod opieką specjalistów. Kiedy pozna się ludzi, którzy mają podobne problemy, to dopiero wtedy można zacząć odważnie żyć i rozmawiać o tym, co się dzieje. Początki są bardzo trudne, człowiek musi zrozumieć swoją chorobę, przyzwyczaić się do niej i nauczyć z nią żyć – wspomina. – Po wyjściu ze szpitala najpierw tkałem kilimy w warsztacie terapii zajęciowej, a potem zapisałem się do tzw. grupy ogrodowej. I dzięki temu trafiłem do Pana Cogito – opowiada pan Wojciech, który jest jednym z najdłużej zatrudnionych pracowników hotelu i pamięta początki działalności. – Najpierw sprawdzono, jak radzę sobie z pracą w ogrodzie, z pieleniem, przesadzaniem roślin itp. Potem okazało się, że jeden z kolegów, który był tu zatrudniony, zwolnił się, więc zająłem jego miejsce – wspomina.
Panu Wojciechowi bardzo pomaga atmosfera w miejscu pracy, szczere rozmowy i wsparcie ze strony kolegów i koleżanek.
– Na początku nie wiedziałem, co ze mną będzie dalej – we wszystkich poprzednich miejscach pracy miałem kłopoty. Skończyłem szkolę budowlaną i moim atutem jest bycie taką złotą rączką. To mi ułatwiało pracę od początku – opowiada.
Jak sam przyznaje – czasem bywa aż za dokładny i bardzo dużą wagę przykłada do panującego wokół porządku. Efekty jego pracy widać w ogrodzie i na trawniku przed wejściem do recepcji.
– Czuję się potrzebny. Lata spędzone w tej pracy to bardzo dobry okres w moim życiu, spotykam wielu ludzi. Znam trochę języki obce, więc nie raz zdarzało mi się pomóc np. odwiedzającym nas zagranicznym turystom. Jest to dla mnie bardzo ciekawe. Mogę powiedzieć, że kiedyś jeździłem po świecie, a teraz świat przyjeżdża do mnie – mówi pan Wojciech ze śmiechem, po czym wraca do swoich obowiązków.
Szkockim wzorcem
Ze świata pochodzi też idea pensjonatu zatrudniającego osoby z chorobami psychicznymi. A dokładniej z Edynburga, ze szkockiej stolicy, w której wiele lat funkcjonował Six Mary’s Place – dom gościnny, w którym pracowały osoby zagrożone wykluczeniem społecznym. W Polsce ten pomysł postanowiło zaadaptować Stowarzyszenie Rodzin „Zdrowie Psychiczne”, którego członkowie i przyjaciele znaleźli na krakowskich Dębnikach lokal wymagający jednak gruntownego remontu. Dzięki zaangażowaniu pracowników, krakowskiego środowiska psychiatrii środowiskowej i pozyskaniu dofinansowania (patrz ramka) Pensjonat U Pana Cogito w 2003 r. przyjął pierwszego gościa.
– Pensjonat funkcjonuje już od 13 lat i zatrudnia osoby po kryzysach psychicznych z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności, którym trudno odnaleźć się na otwartym rynku pracy. Pracują w zależności od kompetencji na wszystkich stanowiskach pracy – jako ogrodnicy, pokojowe, kucharze, kelnerzy, księgowe i księgowi itp. – tłumaczy Agnieszka Lewonowska-Banach, sekretarz zarządu Stowarzyszenia Rodzin „Zdrowie Psychiczne” i skarbnik Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Psychiatrii i Opieki Środowiskowej, która kieruje pensjonatem. – Oferujemy normalne usługi gastronomiczno-hotelarskie na tych samych zasadach co inni uczestnicy rynku. Nasi goście nie zawsze są świadomi specyfiki naszego pensjonatu. Nie reklamujemy naszych usług tym, że wykonują je osoby chorujące psychicznie. Natomiast, jeśli ktoś jest naszym stałym gościem albo przebywa u nas dłuższy czas, orientuje się, że różnimy się od innych pensjonatów w Krakowie – dodaje.
Pani Lewonowska-Banach zaznacza, że U Pana Cogito nie ma częstego w hotelarstwie pędu robienia wszystkiego w jak najkrótszym czasie. Jest za to zorientowanie na kontakt i rozmowę, co tworzy niepowtarzalną atmosferę tego miejsca.
– Wykonywanie obowiązków zawodowych jest dla naszych pracowników także treningiem umiejętności społecznych, w którym uczestniczą również goście hotelu – wyjaśnia.
Przyjazna atmosfera
Gdy powstaje ten tekst – latem 2016 r. – pensjonat, będący zakładem aktywności zawodowej zatrudnia 25 osób z chorobami psychicznymi. Jest to jednak firma działająca na wolnym rynku, przez lata nieobnosząca się z tym, że pracują tu osoby z niepełnosprawnością. Inicjatywa Stowarzyszenia Rodzin „Zdrowie Psychiczne” była nagradzana m.in. w konkursie „Przedsiębiorstwo Społeczne Roku”.
Pensjonat U Pana Cogito ma już swoją renomę i stałych klientów, którzy przyjeżdżają tu od wielu lat. Podczas Światowych Dni Młodzieży gościł grupę pielgrzymów z dalekiego Paragwaju.
Gości z całego świata wita m.in. pani Anna, która pracuje na pierwszej linii frontu – w recepcji.
– Kilka lat temu Stowarzyszenie organizowało kursy na stanowiska hotelowe. Skorzystałam z nich i podjęłam pracę w Zielonym Dole (nieistniejące już Centrum Recepcyjno-Szkoleniowe, w którym pracowały osoby z chorobami psychicznymi). Potem pracowałam w firmie Woda Polska, ale nie chciałam tam kontynuować pracy ze względu na złą atmosferę – mówi pani Anna. – Później zaczęłam się szkolić, aby podjąć pracę w Pensjonacie U Pana Cogito. Zostałam zatrudniona.
Pani Anna od kilkunastu lat zmaga się ze schizofrenią, ale od pięciu lat jej stan jest na tyle dobry, że nie potrzebuje wizyt w szpitalu.
– Tutaj się dobrze pracuje, panuje bardzo przyjazna atmosfera – przyznaje recepcjonistka. – Nie ma zbyt wielu stresujących sytuacji, gdyż wszyscy sobie pomagamy. Jeśli czegoś się nie wie, zawsze można zapytać czy poprosić o pomoc. Praca dużo mi daje. Jest dla mnie swego rodzaju odskocznią od trudnej sytuacji rodzinnej. Gdy przychodzę tutaj, to jakbym znalazła się w innym świecie. Wyrywam się ze swojej rutyny. To dla mnie rodzaj rehabilitacji, coś na kształt dodatkowego lekarstwa – stwierdza.
Miejsce pierwszego kontaktu gościa z pensjonatem i miejsce pracy pani Anny, doświadczonej recepcjonistki
Praca pani Any polega przede wszystkim na kontaktach z ludźmi. Turyści, zwłaszcza z zagranicy, szukają u niej informacji, jak dostać się do krakowskich atrakcji, co warto zwiedzić w mieście, proszą o zamówienie taksówki albo po prostu pytają o hasło do Wi-Fi. Jej miłe usposobienie i serdeczność współtworzą rodzinną atmosferę panującą w pensjonacie. Właśnie „ludzkie” podejście stało się znakiem rozpoznawczym pensjonatu i przyczyniło się do jego powodzenia na trudnym rynku.
Jakość = sukces
– Sukcesem jest bez wątpienia to, że nieprzerwanie i bez większych trudności finansowych funkcjonujemy już 13 lat na rynku i wyrobiliśmy sobie markę w Krakowie i nie tylko – podkreśla Agnieszka Lewonowska- Banach. – Pokazaliśmy, że droga do sukcesu przedsiębiorstw społecznych wiedzie przez wysoką jakość. Jeżeli uda się stworzyć stały, wysoki standard usług, to rzeczywiście firma zaczyna działać i przynosić zyski. Aby to osiągnąć, trzeba umieć dostosowywać się do zmieniającego się rynku, trendów, potrzeb gości itp. Tym, jak udaje się nam podążać za stale rosnącymi potrzebami rynku, udowadniamy, że osoby chorujące psychicznie mogą być w pełni aktywne i mieć swoje miejsce na rynku pracy, a nie być spychane do najprostszych i najmniej płatnych zawodów – dodaje kierowniczka pensjonatu.
Aby się o tym przekonać, wystarczy odwiedzić Pensjonat U Pana Cogito.
U Pana Cogito
Koszt inwestycji: ok. 1,2 mln zł.
Koszt działalności bieżącej rocznie: ok. 600 tys. zł. Jest to bezpośredni koszt funkcjonowania zakładu, nie obejmuje kosztów wsparcia psychologicznego, socjalnego i organizacyjnego, ponoszonego przez Stowarzyszenie.
Inwestorzy: Stowarzyszenie Rodzin „Zdrowie Psychiczne” oraz Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Psychiatrii I Opieki Środowiskowej, sponsorzy prywatni. Wypracowana wartość majątku trwałego to w ok. 70 proc. subwencje i darowizny różnych instytucji i osób fizycznych, 30 proc. stanowi wkład własny.
Pomoc publiczna: ok. 500 tys. zł – koszty adaptacji budynku i zakupu wyposażenia oraz ok. 300 tys. zł rocznie, dofinansowania do kosztów bieżącej działalności.
Stopień ekonomicznej samowystarczalności: na poziomie bieżącego funkcjonowania – 100 proc.
Czas od pomysłu do pierwszego klienta: 4 lata
Liczba zatrudnionych osób z niepełnosprawnością: 25
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz