Sir Ludwig Guttmann – twórca ruchu paraolimpijskiego, wrocławianin
„Nie kłopocz się nim, on i tak za kilka dni umrze” – usłyszał za młodu w szpitalu, gdy niósł pomoc sparaliżowanemu po wypadku górnikowi. Nie chciał tak pracować. Przez Papieża Jana XXIII nazwany „Coubertinem Igrzysk Paraolimpijskich”, przez Królową Elżbietę II uhonorowany tytułem szlacheckim. Profesor sir Ludwig Guttmann: wybitny lekarz, wrocławianin, twórca ogólnoświatowej rywalizacji sportowców z niepełnosprawnościami od piątku ma we Wrocławiu, na terenie Nowego Szpitala Wojewódzkiego, swoją pamiątkową tablicę.
- Jego życie i dzieło są wciąż aktualnym i potrzebnym drogowskazem. Pamiętajmy o tym, korzystając z jego dorobku i rozwijając go – mówił poseł na Sejm RP, Sławomir Piechota, który zainicjował odsłonięcie tablicy upamiętniającej prof. Guttmanna.
„Nie kłopocz się nim, za kilka dni umrze”
Na kanwie pięknej historii życia sir Ludwiga Guttmanna mógłby powstać niejeden film. Niemiec, wywodzący się z ortodoksyjnej rodziny żydowskiej, urodził się w Toszku, na Śląsku, w lipcu 1899 roku. Rodzina młodego Ludwiga przeprowadziła się następnie do Chorzowa, gdzie zdał maturę i podjął się pracy jako wolontariusz w szpitalu górniczym.
To wtedy w jego życiu miało miejsce pewne ważne wydarzenie.
Kiedy jako 18-latek sporządzał notatki o sparaliżowanym, po urazie kręgosłupa, górniku, jeden z lekarzy miał powiedzieć: „Nie kłopocz się nim, on i tak za kilka dni umrze”. Niestety, na skutek infekcji dróg moczowych i odleżyn pacjent zmarł po pięciu tygodniach. Umieralność osób po złamaniach kręgosłupa była w tamtych czasach bardzo wysoka. To bardzo dotknęło młodego Ludwiga i mówi się, że wywarło potężny wpływ na jego dalszą karierę zawodową.
W 1918 roku rozpoczął studia we Wrocławiu, a potem we Freibergu, by w 1924 r. wrócić do stolicy Dolnego Śląska i uczyć się pod kierunkiem światowej sławy, prof. Otffrida Foerstera. W 1933 roku, mimo różnych intratnych propozycji objęcia ważnych stanowisk medycznych w obu Amerykach, przyjął etat dyrektora Żydowskiego Szpitala we Wrocławiu.
- Ten, po wojnie, znany był jako Szpital Kolejowy przy alei Wiśniowej, którego z kolei kontynuatorem jest Nowy Szpital Wojewódzki im. Tadeusza Marciniaka na wrocławskich Stabłowicach – wyjaśniał Sławomir Piechota.
Prośba ministra von Ribbentropa
Sir Ludwig Guttmann, na skutek prześladowań Żydów, „nocy kryształowej”, musiał na początku 1939 r. wyjechać z Wrocławia i Niemiec w ogóle. Uratował wtedy ponad 60 osób narodowości żydowskiej, które schroniły się we wrocławskim szpitalu. Mówił o tym Aleksander Gleichgewicht, przewodniczący wrocławskiej gminy żydowskiej.
- Dziękuję inicjatorowi za tę tablicę. Także dziś musimy pamiętać o najcięższym wykluczeniu. Ze względu na odebranie życia, które w trakcie wojny było spowodowane pochodzeniem – podreślał.
Smutny paradoks sprawił, że znany i ceniony lekarz Ludwig Guttmann proszony był przez dygnitarzy reżimu o pomoc. Córka profesora, Eva Loeffler, opisywała to w książce z 2012 roku. Otóż minister spraw zagranicznych III Rzeszy, Joachim von Ribbentrop, wezwał Guttmanna do Lizbony, by ten pomógł jemu przyjacielowi, portugalskiemu dyktatorowi Antonio de Salazarowi, u którego podejrzewano guza mózgu. Wprawdzie prof. Guttmannowi, jako lekarzowi pochodzenia żydowskiego, zabrano wcześniej paszport, ale potrzeba sprawiła, że go odzyskał, a potem wyemigrował do Wielkiej Brytanii.
16 łuczników
Tam, w nowym kraju, znowu musiał udowadniać swoją wartość. Nie poddał się i pokazał, że można osoby z niepełnosprawnością traktować w zupełnie inny, nowy i włączający sposób.
Podczas odsłonięcia tablicy mówili o tym m.in.: europoseł Marek Plura, poseł Sławomir Piechota, Ryszard Tomaszewski, polski paraolimpijczyk wszech czasów, wielokrotny mistrz i medalista, wrocławianin, który spotkał Ludwiga Guttmanna, a także naukowcy z wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego, burmistrz Toszka, gdzie urodził się Guttmann, Grzegorz Kupczyk, Aleksander Gleichgewicht, przewodniczący gminy żydowskiej we Wrocławiu, i gospodarz miejsca, dr Marek Nikiel, dyrektor szpitala.
- Nie byłoby tegorocznego Rio, Londynu sprzed czterech lat i innych Igrzysk Paraolimpijskich, gdyby nie inicjatywa sir Ludwiga Guttmanna – mówił prowadzący i moderator konferencji, towarzyszącej odsłonięciu tablicy, Bartłomiej Skrzyński, rzecznik miasta Wrocławia ds. Osób Niepełnosprawnych. – To dzięki niemu, a potem swojej ciężkiej pracy, Rafał Wilk, kiedyś świetny żużlowiec, mógł na handbike’u wywalczyć 2 złota w Londynie i powiedzieć, że hymn grany na Igrzyskach Paraolimpijskich nie jest kulawy ani niepełnosprawny, a Oliwia Jabłońska z Wrocławia zdobyć w Rio brąz.
- Jego życie i dzieło są wciąż aktualnym i potrzebnym drogowskazem – mówił poseł na Sejm RP, Sławomir Piechota, który zainicjował odsłonięcie tablicy upamiętniającej prof. Guttmanna
Przy swoim brytyjskim szpitalu w Stoke Mandeville w lipcu 1948 r. w Londynie dr Guttmann zorganizował zawody sportowe dla osób na wózkach. 16 uczestników, weteranów II wojny światowej, wzięło udział w turnieju łuczniczym. Zawody, kontynuowane każdego roku, gromadziły coraz większą liczbę uczestników z całego świata.
Rozmowa z sir Guttmannem
Dzieło Guttmanna zwieńczono w 1960 roku w Rzymie, gdzie bezpośrednio po Igrzyskach Olimpijskich zainaugurowano Igrzyska Paraolimpijskie. Sześć lat później z rąk Królowej Elżbiety II Ludwig Guttmann otrzymał tytuł szlachecki.
- Miałem zaszczyt odbierać gratulacje od Ludwiga Guttmanna, a potem porozmawiać z nim – opowiadał Ryszard Tomaszewski, paraolimpijczych wszech czasów z Wrocławia. – Od kilku lat zawody ciężarowe zwyciężał Anglik, sir Ludwig przychodził go nagradzać. Założył się więc z ważnym działaczem o dobry koniak, że znów wygra jego faworyt. Ja zrobiłem lepszy wynik, a gdy Guttmann dowiedział się, że jestem z Wrocławia, zaprosił mnie na długą rozmowę do swojego gabinetu.
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej sir Ludwiga Guttmanna, fot. Adam Hawałej
Sir Ludwig Guttmann zmarł w 1980 roku na atak serca w Aylesbury. Jego wielkie dzieło przypomniano w filmie z 2012 roku „The Best of Men” („Najlepsi z najlepszych”). Kilka miesięcy wcześniej na nowym stadionie w Stoke Mandeville odsłonięty został pomnik, upamiętniający inicjatora Igrzysk Paraolimpijskich. Dokonali tego wspólnie jego syn Dennis i córka Eva.
Od 8 września sir Ludwig Guttmann ma też pamiątkową tablicę we Wrocławiu.
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie