Gdy śpiewa kolędy cała rodzina...
Boże Narodzenie to święto
magiczne. Według dawnych wierzeń to czas, gdy woda w potokach
zamienia się w słodki miód lub złoto. Gdy niebo otwiera się nad
jabłonią, która nagle rozkwita delikatnym kwiatem. Gdy ptaki i
bydło mówią ludzkim głosem, a rośliny pochylają się w głębokim
ukłonie. Tak oto ziemia składa hołd Jezusowi – synowi Boga, który
narodził się jako człowiek.
Kiedy przyszedł na świat Jezus?
Tego dokładnie nie wiadomo. Kierując się wskazówkami z Biblii,
historycy ustalili, że mógł to być 8 lub 7 rok p.n.e. Z kolei o
dacie upamiętniającej narodziny Jezusa zadecydowali biskupi,
zgromadzeni na I soborze w Nicei (Włochy), w 325 r. Uznali wtedy,
że tylko najdłuższa noc w roku, z 24 na 25 grudnia, jest godna, aby
stać się tak ważnym dla chrześcijan symbolem pojawienia się na
ziemi Jezusa. W Piśmie Świętym można też znaleźć informację, że
Jezus przyszedł na świat w mieście Betlejem (na zachodnim brzegu
rzeki Jordan, dziś - w strefie między Izraelem i Jordanią). Pomimo
niepewności, co do faktycznej daty pojawienia się Jezusa na ziemi,
z biegiem czasu Boże Narodzenie stało się jednym z najważniejszych
świąt dla większości Kościołów chrześcijańskich. Powstało też wokół
niego wiele zwyczajów.
Adwent czyli
czuwanie
Boże Narodzenie poprzedza Adwent. Z łaciny adwentus oznacza
przyjście. To 4-tygodniowy radosny czas oczekiwania na ponowne
narodziny Jezusa. W Kościele katolickim odprawiane są msze
roratnie, w trakcie których zapala się symbolizującą Marię białą
świecę udekorowaną białą lub niebieską wstążką. To wtedy, na znak
czuwania, w kolejne niedziele zapala się po jednej z czterech świec
z wieńca adwentowego.
W Adwencie obchodzone są imieniny św. Mikołaja (biskupa, który
zasłynął szczególną dobrocią dla potrzebujących) i ludzie
obdarowują się prezentami. Szczególnie pięknym obyczajem była w
dawnych polskich wsiach tzw. szara godzina. Późnym popołudniem, gdy
zapadający zmrok zmuszał do zakończenia prac w obejściu, cała
rodzina - dziadkowie, rodzice i dzieci - zasiadała po ciemku w
pobliżu rozgrzanej, kuchennej płyty. Był to czas na modlitwę,
rozważania o życiu oraz opowieści o historii rodu i dawnych
tradycjach.
Świąteczne
karty
Pewnego grudniowego wieczora 1843 roku sir Henry Cole, ówczesny
dyrektor Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie, zasiadł przy biurku,
aby napisać listy z życzeniami świątecznymi do krewnych i
przyjaciół. A że miał ich wielu, czekało go, jak co roku, wiele
pracy. Zaczął więc zastanawiać się, jak ją usprawnić. Wpadł na
pomysł. U znajomego malarza zamówił świąteczny rysunek, dopisał
powinszowania z okazji Bożego Narodzenia i Nowego Roku, kazał to
powielić w drukarni w tysiącu egzemplarzy (zapewniając sobie zapas
na następne lata) i rozesłać do znajomych. Tak oto sir Cole stał
się twórcą kart pocztowych.
Pierwsze karty, pakowane do kopert, popularność zdobywały powoli.
Dopiero te powstałe w 1869 roku w Niemczech, na których
bezpośrednio wpisywano adres i informacje, wywołały prawdziwą
furorę. W 1900 roku w Warszawie ogłoszono konkurs na polską nazwę
karty pocztowej. Spośród pięciu głównych propozycji jury, w którym
zasiedli członkowie redakcji Słownika Języka Polskiego, wybrało
słowo: „pocztówka" zgłoszone przez... Henryka Sienkiewicza! Dzisiaj
karty świąteczne (i nie tylko) przesyłane są na całym świecie. I
choć wysłanie SMS-a lub e-maila jest zdecydowanie szybsze, nadal
mają one swoich zwolenników
Drzewo życia
Pierwsze, świątecznie przystrojone sosny lub jodły pojawiły się
prawdopodobnie w XVI wieku w domach w Alzacji (Niemcy). Do Polski
dotarły na przełomie XVIII i XIX wieku, wkrótce stały się popularne
w całej Europie, a potem na świecie. I choć nie ma w Biblii
wyjaśnienia, dlaczego z okazji Bożego Narodzenia ustawia się w
domach kolorowo przybrane drzewka, przez wieki nadano zawieszanym
na nich przedmiotom różne znaczenia. Drzewo, zwłaszcza iglaste - w
wielu kulturach i religiach znak płodności, odradzania się -
odczytywane jest jako symbol Jezusa - źródła życia. Jabłka mają
przypominać o kuszeniu Adama i Ewy, błyszcząca gwiazda o gwieździe
betlejemskiej, która pojawiła się w chwili narodzin Jezusa, a
łańcuchy z papieru i słomy - o tym, że wszyscy jesteśmy „spętani
grzechem". Świeczki i lampki natomiast to symbol Jezusa Chrystusa
jako „światła dla pogan". W czasie rozbiorów i wojen, łańcuchy były
znakiem politycznej niewoli Polaków.
Wigilijna
wieczerza
Wigilia to według pradawnego, chrześcijańskiego obyczaju, dzień
czuwania i postu poprzedzający wielkie święto. Bożonarodzeniowe
czuwanie opisano po raz pierwszy w XVII wieku. Do dziś to jeden z
najstaranniej pielęgnowanych dni. W Wigilię „ubiera się" choinkę,
aby wieczorem odnaleźć pod nią prezenty, które (według tradycji)
przynosi św. Mikołaj, a gdy na niebie zabłyśnie pierwsza gwiazda,
rodzina wraz z gośćmi, siada do uroczystej kolacji. Na stole stawia
się zawsze jedno dodatkowe nakrycie, aby przyjąć Jezusa, który pod
postacią wędrowca może zapukać do naszych drzwi. Puste miejsce
symbolizuje też wieczną pamięć o zmarłych bliskich. Pod biały
obrus, którym nakrywa się stół wigilijny, wsuwa się garść siana -
na pamiątkę stajni, w której narodził się Jezus.
Obecnie w Wigilię nie ma nakazu postu, ale wielu katolików
kontynuuje ten obyczaj, czasem nawet tylko pijąc wodę. Podczas
wieczerzy wigilijnej zwykle podaje się potrawy postne. Najczęściej
jest ich 12 - bo tylu było apostołów albo tyle miesięcy liczy rok i
aby cały był udany, należy spróbować każdej potrawy. Czasem jest
ich po prostu liczba nieparzysta (7, 9), która ma przynieść
szczęście. Rodzaj potraw zależy od regionu kraju, ale królem
polskiego stołu wigilijnego jest karp przyrządzany na tysiące
sposobów.
Podawane są też inne ryby (np. śledzie), jako starożytny symbol
chrześcijaństwa, barszcz czerwony z uszkami (małymi pierożkami),
zupa grzybowa, kompot z suszonych owoców, kapusta z grzybami,
kluski z makiem, a na wschodzie - kutia (gotowana pszenica lub
jęczmień z migdałami, orzechami i miodem). Kolację rozpoczyna
najstarszy członek rodziny, odczytując fragment Ewangelii mówiący o
narodzeniu Jezusa. Potem wszyscy dzielą się opłatkiem, składając
sobie przy tym życzenia.
To zwyczaj zachowany tylko w
Polsce, a pochodzi prawdopodobnie z końca XVIII wieku. Opłatek (z
łac. oblatum - dar ofiarny), czyli cieniutki, niekwaszony (przaśny)
chleb oznacza pojednanie i wybaczenie krzywd. Opłatek to też symbol
chleba, którego nie powinno zabraknąć w żadnym domu.
Wieczerzę kończy wspólne śpiewanie pieśni o narodzinach Jezusa,
czyli kolęd. Najstarsza polska kolęda: Zdrów bądź, królu anielski
pochodzi z 1424 roku, ale sama nazwa - kolęda - utrwaliła się
dopiero w XVII wieku. W tamtym też czasie powstało wiele kolęd i
pastorałek, które znane są do dziś - np. Przybieżeli do Betlejem
pasterze czy Bóg się rodzi.
Z tymi pieśniami wiąże się zwyczaj „kolędowania", czyli obchodzenia
domów (zwykle robią to dzieci i młodzież) ze śpiewem i życzeniami.
W zamian kolędnicy poprzebierani w różne stroje - anioła, diabła,
króla Heroda - otrzymują jedzenie i słodycze.
O północy, w noc Bożego Narodzenia odprawiana jest pasterka. Nazwa
tego uroczystego nabożeństwa, rozpoczynającego się zwykle kolędą
Wśród nocnej ciszy, ma przypominać pasterzy, którzy jako pierwsi
przyszli pokłonić się nowo narodzonemu Jezusowi.
W stajence
Grota betlejemska wraz ze żłóbkiem to dla chrześcijan miejsce
szczególne. Aby oddać mu cześć, w VI wieku nad grotą wzniesiono
Bazylikę Narodzenia Pańskiego. Tradycję ustawiania symboliczne go
betlejemskiego żłóbka zawdzięczamy św. Franciszkowi, który w 1223
roku wybudował obszerną szopkę z żywymi zwierzętami. Z czasem
obyczaj ten stał się znany na całym świecie, a szopki, poza Świętą
Rodziną i zwierzętami, zaczęły zaludniać także inne postacie -
pasterze, aniołowie, trzej królowie z darami, słudzy Heroda, a
potem nawet mieszczanie, chłopi, rzemieślnicy.
Pierwotnie szopki stawiano w kościołach, ale w XVIII wieku pojawiły
się też w domach. Polskie szopki wywodzą się z Włoch, a
przywędrowały do nas z franciszkanami ok. XVII wieku. Najbardziej
znane są niezwykle barwne szopki krakowskie. Od 1927 roku
organizowany jest nawet konkurs na najpiękniejszą budowlę. Doroczna
wystawa szopek (z przerwami - podczas II wojny światowej i w
okresie stalinowskim 1950-1954) odbywa się na krakowskim
Rynku.
Z szopką wiąże się tradycja tzw. jasełek, czyli odgrywania scen
związanych z przyjściem na świat Jezusa. „Jasełka" to po
staropolsku żłób albo rodzaj drabinek, których używa się i dzisiaj
do podawania siana bydłu, koniom, zwierzynie leśnej. Pierwsze
jasełka zostały odegrane w szopie św. Franciszka. Dzisiaj
wystawiane są nie tylko w kościołach, ale także w domach kultury i
szkołach. Okres jasełek zaczyna się w II dzień świąt Bożego
Narodzenia, podczas którego wspomina się św. Szczepana, a trwa do 2
lutego, czyli uroczystości Matki Boskiej Gromnicznej.
Słodka
choinka
Zanika już stary zwyczaj dekorowania bożonarodzeniowych drzewek
owocami i słodyczami. Czerwone jabłka i dorodne orzechy zastąpiły
błyszczące, szklane bombki, a łańcuchy z kolorowego papieru -
srebrzysta lameta. Czasem jeszcze choinki przystrajamy cukierkami.
Pachnących imbirem, cynamonem i wanilią ciasteczek na naszych
drzewkach prawie też nie ma. A szkoda! I to nie tylko dlatego, że
wspaniale smakują i doskonale prezentują się na świerkowych
gałęziach. Ich wykonanie może być pretekstem, aby w ferworze
porządków, zakupów i gotowania spędzić trochę czasu z dziećmi. Dać
im poczucie, że są ważne i mają wkład w świąteczne przygotowania.
Aby uniknąć bałaganu można zastosować zasadę
- mama/tata ciasto zagniata, dziecko ciastka wykrawa.
Pierniczki „całuski”
Na stolnicę przesiewamy 30 dag mąki pszennej i robimy w kopczyku
zagłębienie. Wlewamy do niego pół szklanki zagotowanego, lekko
ostudzonego miodu i delikatnie mieszamy nożem.
Dodajemy: 10 dag cukru, 1 łyżeczkę przyprawy korzennej do
pierników, 2 dag miękkiego masła, 5 dag sody spożywczej i 1 całe
jajko.
Ciasto wyrabiamy długo i energicznie - inaczej nie urośnie. Potem
rozwałkowujemy je na placek grubości 0,5 cm. Wykrawamy foremką małe
kółka, smarujemy roztrzepanym jajkiem i każde dekorujemy połówką
migdała bez skórki. W ciastkach robimy dziurki (np. grubą słomką
albo wykałaczką) na sznurek.
Pierniczki układamy na wysmarowanej masłem blasze (lub wyłożonej
pergaminem), wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy ok. 10
min w temp. 180-200 st. C.
Cytrynowe Gwiazdki
Migotki
Zagniatamy ciasto z: 4 szklanek mąki krupczatki, 40 dag miękkiego
masła lub margaryny, 1 szklanki cukru pudru, 5 żółtek, 1 łyżki soku
z cytryny. Siekamy nożem masło z przesianą mąką, a potem dodajemy
inne składniki.
Formujemy z ciasta kulę i wkładamy na 1 h do lodówki. Po wyjęciu
rozwałkowujemy na placki (0,5 cm) i foremką wykrawamy gwiazdki.
Każdą z nich smarujemy roztrzepanym białkiem
i posypujemy cukrem kryształem. Nie zapominamy o dziurkach!
Pieczemy na posmarowanej tłuszczem blasze przez ok. 20 min (powinny
mieć jasnozłoty kolor), w temp. 200 st. C.
Cynamonowe
księżyce
2 szklanki mąki pszennej przesiewamy i mieszamy z 2 łyżeczkami
proszku do pieczenia. Dodajemy 3/4 kostki miękkiego masła
(margaryny), siekamy nożem i dokładamy pozostałe składniki: 3
żółtka, 4 łyżeczki miodu naturalnego, 2 łyżeczki cynamonu i 1
cukier waniliowy.
Po zagnieceniu ciasto wkładamy do lodówki na ok. 30 min. Po wyjęciu
rozwałkowujemy na cienkie placki - 0,5 cm, wycinamy dziurki,
układamy na blasze wysmarowanej tłuszczem (lub na pergaminie) i
pieczemy w temp. ok. 200 st. C przez ok. 10 minut.
Po wystudzeniu ciastka smarujemy lukrem (białka pozostałe z jajek
ubijamy z 3/4 szklanki cukru pudru) i przystrajamy posypką.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz