Szach i… mat
W cyklu „Laureaci Konkursu Człowiek bez Barier 2008”
prezentujemy sylwetkę kolejnej wyróżnionej osoby:
*****
-
Szachy to nie tylko gra. To możliwość poznania własnych słabości i
uporania się z nimi – mówi Marcin Chojnowski, laureat konkursu
„Człowiek bez barier 2008”.
Urodził się 30 lat temu Ostrołęce. Miał zaledwie cztery lata, kiedy
jego wzrok zaczął słabnąć. Do czwartej klasy uczył się w rodzinnym
mieście. Potem przeniósł się do szkoły dla słabowidzących w
Warszawie. Kiedy kończył 7. klasę wykryto u niego także niedosłuch,
ale wadę tę udało się zniwelować. Od 6 lat ma wszczepiony implant
ślimakowy.
Szachy zafascynowały go, gdy miał 12 lat. Jego pierwszym
nauczycielem tej gry był wychowawca z warszawskiej szkoły
podstawowej. – Zabierał mnie na często na turnieje i sprawiało mi
to ogromną radość – wspomina Marcin. Najpierw grał w Stowarzyszeniu
Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących
Cross, a od 2007 r. związany jest z Towarzystwem Pomocy
Głuchoniewidomym. Uczestniczy w wielu zawodach krajowych i
międzynarodowych. Jest jednym z najlepszych na świecie szachistów
wśród osób niewidomych. Jako instruktor szachowy dzieli się swoją
wiedzą i umiejętnościami z młodszymi wielbicielami tej gry.
„To nie ważne, czy grasz w szachy dobrze, czy źle. Czy będziesz w
nich mistrzem, czy wicemistrzem świata. Ważne, że szachy nauczą cię
życia” – usłyszał kiedyś. Zapamiętał tę maksymę. – Bo szachy uczą
planowania pewnych posunięć i przewidywania efektów swoich decyzji.
Bo szachy to tworzenie nowych idei, strategia i taktyka, którą
można wykorzystać na co dzień. Ot, chociażby, w tym jak poderwać
dziewczynę – śmieje się.
Wbrew pozorom nie jest to sport łatwy i przyjemny. Szachista też
musi być w świetnej kondycji fizycznej. – Dużo pływam, spaceruję,
chodzę po górach – mówi Marcin. – Rozgrywki szachowe odbywają się w
dużym stresie. Tutaj też występuje element walki i to bardzo
ciężkiej, bo nie gra się przecież z planszą i pionkami, ale z
człowiekiem. Aby wygrać w szachy potrzebna jest wiedza,
umiejętności, mocne nerwy, dobre zdrowie. Jeśli grasz dużo, ostro –
musisz być wytrzymały.
Marcin Chojnowski podczas Gali "Człowiek bez Barier 2008",
fot.: P. Stanisławski
Największym marzeniem Marcina było uczestnictwo w olimpiadzie
szachowej dla niewidomych. Spełniło się ono w tym roku. Z Grecji
wrócił z 4. lokatą, którą zajął wraz z drużyną. Teraz ma inne
priorytety.
Wśród tych sportowych na pierwszym miejscu jest zdobycie tytułu
Mistrza Polski. A wśród prywatnych? Kilka lat temu, w jednym z
warszawskich szpitali poznał panią psycholog, która nakłoniła go do
nauki na uczelni wyższej. Dzisiaj jest studentem wydziału
socjologii Akademii Humanistycznej w Pułtusku. Po skończeniu
studiów chciałby zdobyć dobrą pracę.
– Najchętniej w Warszawie, bo kocham to żywe, wspaniałe miasto –
deklaruje – Mieszkańcy stolicy pewnie tego nie odczuwają, ale
tutaj, w niewielkiej Ostrołęce, jesteśmy spragnieni wiadomości o
tych wszystkich naszych ziomkach, którzy osiągają sukcesy. Kiedy
więc przyjeżdżam z zawodów z trofeum, zawsze się dzielę
informacjami o nim by pokazać, że ludziom z takich małych miast też
się coś udaje.
Marcin Chojnowski podczas Gali "Człowiek bez Barier 2008", fot.: P.
Stanisławski
Marcin marzy również o założeniu rodziny. – Nie czuję osobą
niepełnosprawną – tłumaczy – To, że ktoś nie widzi, nie słyszy, to
znaczy tylko tyle, że jest troszkę inni niż wszyscy. Poza tym jak
wszyscy – ma rozum i serce, myśli i kocha. Nie mam też silnej
potrzeby zwyciężania. Wolę pomagać innym i być dla nich serdecznym.
Bo człowiek jest stworzony do tego, aby być szczęśliwym i robić, to
co lubi.
OSIĄGNIĘCIA
2008 r.: VIII Olimpiada Szachowa
Niewidomych i Słabowidzących IBCA w Grecji – 4 miejsce zajęte wraz
z drużyną, Wice Mistrz Świata – Mistrzostwa Świata
Głuchoniewidomych w Szwajcarii; Mistrzostwa Polski Niewidomych – 5
miejsce.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz