Ty wiesz lepiej! Sami o sobie, czyli bez postawy roszczeniowej
Czy wprowadzanie zapisów Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych może się odbywać bez nich samych? Oczywiście, że nie! Jednak po wielokroć to osoby pełnosprawne są rzecznikami zmian i mówią w imieniu tych, których Konwencja dotyczy. O tym, jak to zmienić, dyskutowano podczas mazowieckiego Konwentu Regionalnego Osób z Niepełnosprawnościami, który odbył się 29 czerwca 2016 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich w Warszawie.
- Chcemy przyjrzeć się zagadnieniu udziału osób z niepełnosprawnością we wdrażaniu Konwencji ONZ – mówił, witając gości mazowieckiego konwentu, jego organizator, Grzegorz Kozłowski, przewodniczący Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym (TPG). – Państwa, które ratyfikowały Konwencję, mają obowiązek działać na rzecz tego, by osoby z niepełnosprawnością miały swój udział w jej wdrażaniu.
Podkreślił, że wprowadzaniu w życie zapisów Konwencji towarzyszy niedosyt w kwestii aktywnego uczestnictwa osób z niepełnosprawnością w staraniach o swoje prawa.
- Można niekiedy mówić o postawie roszczeniowej niektórych osób – mówił Grzegorz Kozłowski. – Chcą one, by dokonały się jakieś zmiany, ale same nie wiedzą, jak do tego doprowadzić i nie chcą się w to angażować.
Wobec takiej postawy cieszą coraz liczniejsze inicjatywy osób z niepełnosprawnością, by głośno mówić i dzielnie walczyć o swoje miejsce w społeczeństwie.
Swój własny wolontariusz
- My jesteśmy wolontariuszami dla siebie nawzajem – mówiła o działalności zrzeszającej osoby z niepełnosprawnością grupy liderów psycholożka Iga Jendrych.
Grupa liderów to inicjatywa Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”, która zrzesza młode osoby z różnymi niepełnosprawnościami, które chcą działać na rzecz własnej samodzielności.
- Prowadzimy działalność doradczą dla naszych kolegów z niepełnosprawnością, gdyż nawet będąc specjalistą po studiach nie ma się wiedzy na temat tego, jak żyć z niepełnosprawnością i jak takie osoby wspierać – wyjaśniała Iga Jendrych. – Gdy ktoś patrzy na nasz przykład i widzi, że jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak on czy ona, to łatwiej jest w stanie zrozumieć, że można.
Ktoś mnie wreszcie słucha
Jej koleżanka z grupy zauważyła, że uczestnicy zajęć zamiast pytać: „Kto może mi pomóc”, zaczynają pytać „Jak mogę Ci pomóc”, czyli zmieniają swoje nastawienie do życia. Przykładem tego może być ich udział w projekcie „W słabości siła”, w którym osoby z niepełnosprawnością wspierały seniorów. Dawało im to poczucie sprawczości i samostanowienia.
- Bardzo często rodzice, opiekunowie, a nawet lekarze, psychologowie i inni specjaliści uważają, że wiedzą lepiej, co dla mnie dobre, co powinnam – mówiła Iga Jendrych. – Pamiętam natomiast, że gdy w 2005 r. weszłam do naszej grupy liderów w 2005, to miałam poczucie, że ktoś mnie wreszcie słucha i nawet jeżeli się w czymś nie zgadzam, to nikt mnie nie ocenia.
Osoby niewidome do władzy!
Z podobną inicjatywą wyszła Fundacja Vis Maior, inicjując projekt „Niewidomi na posiedzeniach władzy publicznej”.
- Nasz dostęp do informacji jest bardzo trudniony, musimy poświęcić dużo więcej energii, by do nich dotrzeć – tłumaczyła Magdalena Raczyńska z Fundacji Vis Maior. – A że jesteśmy aktywni, pracujemy, mamy swoje sprawy i życie, to nie zawsze starcza nam czasu, żeby te informacje zdobywać. Zwłaszcza te związane ze sprawami społecznymi. Zamysł był taki, by uczestnicy projektu poznali od kuchni szczegóły Życia społecznego i publicznego w naszym kraju, na przykład Komisję Dialogu Społecznego, Sejm, Senat czy radę miasta. Uczestnicy projektu brali udział w posiedzeniach tych instytucji, a potem uczestniczyli w dyskusjach, gdzie pod okiem obserwatora wymieniali się swoimi obserwacjami. Długofalowym skutkiem projektu jest poszerzenie udziału osób z niepełnosprawnością wzroku w życiu społecznym po to, żeby rzeczywiście był ten dialog i żebyśmy mieli wpływ nie tylko na sprawy osób z niepełnosprawnością, ale też mogli wypowiadać się w sprawach, które dotyczą ogółu społeczeństwa.
Samemu walczyć o swoje prawa
Trzecią inicjatywą zaprezentowaną podczas Konwentu byli głuchoniewidomi self-adwokaci.
- Istnieje takie przekonanie, że chociaż nie ma równych praw i dostępności dla osób z niepełnosprawnością, to przecież istnieją różnego rodzaju uprawnienia – my chcemy skończyć z takim myśleniem – mówiła Magdalena Kocejko z TPG. – W tym celu powstał program szkoleń self-adwokackich, w ramach którego osoby głuchoniewidome poznawały swoje prawa i uczyły się mówić w swoim imieniu.
Self-adwokatura to bezpośrednie występowanie we własnym imieniu przez osoby z niepełnosprawnością, które pomimo zaczynają poznawać swoje prawa i walczyć o nie. Dotyczy to zarówno osób z niepełnosprawnością intelektualną, jak i na przykład osób głuchoniewidomych, które ze względu na bariery komunikacyjne mają ograniczoną możliwość występowania w swoim imieniu i są dużo bardziej narażone na dyskryminację. Podstawą do nauki własnych praw jest Konwencja ONZ.
Inicjatywa TPG, choć bardzo młoda, ma już na swoim koncie pewne sukcesy. Dzięki aktywności przeszkolonych w ten sposób self-adwokatów udało się m.in. wprowadzić zmiany w komunikatach głosowych w gdańskiej komunikacji miejskiej.
Mazowiecki Konwent Regionalny Osób z Niepełnosprawnościami można podsumować jednym zdaniem: dopóki wśród osób z niepełnosprawnością nie będzie panowała zasada „Nic o nas bez nas”, to zapisy Konwencji o ich prawach pozostaną tylko zapisami.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz