Więcej dla ZAZ i WTZ

No i prawdopodobnie się to stało że na wtz będzie więcej pieniędzy, chociaż powiem tak że ta instytucja nie spełnia swojej roli wykorzystuje osoby niepełnosprawne do swojego zysku przez osoby kierujące tym warsztatami. Co do kontroli różnego typu to mogę powiedzieć że kontrolę powinna być przeprowadzona z Nienacka żeby nie było przecieku że taka kontrolę jest planowana. A pieniądze powinny być konkretnie przekazywane na rynek rehabilitacji osób niepełnosprawnych bo co z tego że na uczestnika jest przekazane prawie 1400 złoty skoro i tak nic z tego nie wynika – każdy rząd nie zna dokładnie sytuacji która powinna być dokładniej przedyskutowana w gronie środowiska osób niepełnosprawnych.

PO 13 latach pracy w WTZ odszedłem głęboko sfrustrowany niemożnością przekonania kierownictwa że "rehabilitowanie" od 13 lat tego samego uczestnika, który w tym czasie nauczył sie pić kawę i świetnie planować kwotę swojego kieszonkowego mija się z celem. Zgadzam się z tym że nie można uogólniać choć tych nieefektywnych wtz-tów jest niewątpliwie więcej ale dzięki Bogu za te fajne, zawsze jest to zasługa kierownika z duszą i zgranego zespołu( to wielki skarb)Sposobem na podniesienie efektywności WTZ-tu jest jego zakorzenienie w środowisku lokalnym i wyjście z uczestnikami na zewnątrz, musi być was widać, wszędzie bo walka tak naprawdę idzie o przekonanie społeczeństwa o ich wartości i użyteczności, nie tylko wąskiej grupy zainteresowanych. To przeciętny Kowalski musi dostrzec wartość w osobie upośledzonej, gdyż nasi podopieczni nie mieszkają w WTZ, tam uczymy ich jak żyć poza nim.

Zwiększenie dofinansowania na ZAZ-y to rozumiem- tam jest lepsze wykorzystanie środków publicznych..ale dlaczego na WTZ-ty?..większosc oficjeli z administracji rządowej ma małe pojęcie o tym do czego służą tego typu placówki..pole manewru jest duże, WTZ-ty są prywatnymi folwarkami osób mianujących się jako ich "kierownictwo", przyjmuja każdą "ilosc" osób kandydatów na uczestnika, którzy deklaruja się "grupą"- nie obchodzą ich jakiekolwiek umiejętności podopiecznego-przedmiotowe traktowanie uczestników jest tu normą, nie liczy się ich poziom intelektualny, psychofizyczny, manualny - każdego degradują w dół, wrzucają do jednego worka, do poziomu 5-latka..a co powiecie na zdanie samego kierownika WTZ: "warsztat jest przechowalnią ludzi niepełnosprawnych a dla nas źródłem dochodów"..oczywiście WTZ-ty nie uczą niczego przydatnego w "realu"- sama zastępczyni kierownika, wpaja uczestnikom że "są niezdolni do podjęcia jakiejkolwiek pracy" Co według niej oznacza uspołecznienie osoby niepełnosprawnej? Czy to, by dana osoba nie miała własnego osądu na sprawy, by nic nie widziała, nic nie słyszała - czy przeterminowana żywność na WTZ jest czymś czego nie powinno się widzieć, a kierownictwo WTZ dokładnie wie kiedy ma nastąpic "kontrola z SANEPIDu"..takie rzeczy dzieją się w Sandomierzu- fajnie,nie?

Znowu znajdują się pieniądze na wtz i zazy, a dla niepełnosprawnych, którzy kończą studa pozostaje wyboór tv lub komp w domu, bo z pracą ciężko dla najbardziej poszkodowanych. To niesprawiedliwe, że jedni maja wszystko od państwa a inni się głowią jak żyć, jak przeżyć i co z sobą robić.