Jak oszczędzić na żywności 2400 zł rocznie?
Każdego dnia statystyczna polska rodzina wyrzuca do śmieci ponad pół kilograma żywności. W koszach lądują więc także wydane pieniądze. Rocznie lekką ręką wyrzucamy ok. 2400 zł. Jak zatrzymać te pieniądze w portfelu?
Babcina „kuchenna ekonomika”
Pozwolę sobie najpierw na rodzinne wspomnienie. Obie moje babcie urodziły się ponad 100 lat temu na wsi. Obie też, szczęśliwym zrządzeniem losu, jak się dawniej mówiło – pobierały nauki w szkołach gospodarstwa domowego. Obie też za młodu pracowały jako gospodynie – pierwsza u jednego z warszawskich biskupów, a druga „we dworze”, czyli w domu właściciela jej wsi i kilku okolicznych.
Kuchnie moich babć pachniały domowymi wędlinami, aromatycznymi ziołami, smakowały chrupkimi warzywami i owocami. Pamiętam też, jak głębokim szacunkiem darzyły moje babcie i moi dziadkowie pożywienie, z jaką troską uważali, aby się nie marnowało. Jeśli po obiedzie zostały ziemniaki, to wiadomo było, że na kolację będą krokiety ziemniaczane lub kopytka. Suchy chleb odświeżało się w piekarniku, a resztki mięs i serów były bazą lub dodatkiem do gulaszów, zup, kaszy, ryżu i zapiekanek.
Te i inne zwyczaje przeniosła moja mama do swojej kuchni, a ja do swojej. Bardzo długo sądziłam, że podobnie dzieje się w innych domach. Okazuje się, że jeszcze w wielu tzw. kuchenna ekonomika jest czymś nieznanym, a jeśli znanym, to rzadko stosowanym.
Tony jedzenia na śmietnik
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) alarmuje: każdego roku na całym świecie wyrzuca się 1/3 żywności nadającej się do spożycia. W Polsce jest to ok. 9 mln ton rocznie, co pozycjonuje nas na niechlubnym piątym miejscu wśród państw Unii Europejskiej. Skąd się tyle bierze? W samych tylko gospodarstwach domowych marnuje się przeciętnie po ok. 200 kg jedzenia rocznie. Do tego doliczyć jeszcze musimy jedzenie wyrzucane lub utylizowane przez zakłady produkcyjne przemysłu spożywczego, sklepy, punkty gastronomiczne.
W 2012 r. Federacja Polskich Banków Żywności zapytała Polaków, dlaczego najczęściej wyrzucają żywność. Aż 51 proc. badanych jako powód podało przekroczenie terminu przydatności do spożycia, a 31 proc. tłumaczyła się zepsuciem produktów w wyniku ich błędnego przechowywania. Inne argumenty to: kupienie produktu złej jakości (26 proc. badanych), przygotowanie zbyt dużej porcji na jeden posiłek (25 proc.) oraz zakup zbyt dużej ilości jedzenia (22 proc.). Tylko 5 proc. ankietowanych przyznało, że po prostu nie miało pomysłu, jak wykorzystać nadmiar produktów.
Badanie Federacji ujawniło także, że najczęściej pozbywamy się pieczywa (aż połowa wszystkich usuwanych produktów), a następnie: warzyw, wędlin, owoców, jogurtów, dań gotowych, sera, mięsa, mleka, jajek i ryb. W sumie na złym zarządzaniu żywnością statystyczna polska rodzina traci ok. 200 zł miesięcznie, czyli ok. 2400 zł rocznie.
Marnowanie żywności jest nie tylko nieetyczne w sytuacji, kiedy tak wielu ludzi na świecie głoduje. Marnowanie żywności nie tylko przynosi osobiste straty finansowe. To także problem ekologiczny. Bo wyrzucone jedzenie należy utylizować, a do tego potrzeba dodatkowej energii, wody, paliw. Bo metan wydobywający się z gnijącej żywności jest 20 razy bardziej groźny dla środowiska niż dwutlenek węgla.
Jeśli chcesz zaoszczędzić 200 zł miesięcznie...
Formuła robienia zakupów żywnościowych zmienia się wraz z pokoleniami, a jest zależna od sytuacji ekonomicznej i całego państwa, i poszczególnych obywateli. Jeśli ktoś pamięta czasy niedostatku w PRL, zwłaszcza w czasie stanu wojennego, szybciej zrozumie, dlaczego jeszcze wiele osób wychowanych w owych latach kupuje dużo jedzenia i w dużych porcjach. Podświadomie „robią zapasy”, w obawie, że dla nich zabraknie. Znakomita polska piosenkarka, Irena Santor, która przeżyła wielki głód podczas II wojny światowej i po niej, przyznaje w wywiadach, że odczuwa lęk, kiedy w jej domu nie ma chleba.
Wydawałoby się, że obecnie, kiedy wszelkie produkty żywnościowe – i tanie, i drogie, i lokalne, i zagraniczne, nawet najbardziej egzotyczne – są dla nas dostępne, będziemy bardziej wstrzemięźliwi w zakupach. Ale, jak wskazują badania Federacji, wciąż nie potrafimy tych zakupów robić. Podajemy zatem kilka prostych wskazówek, jak racjonalnie gospodarować żywnością i ograniczyć domowe marnotrawstwo.
„Kuchenna ekonomika” po naszemu
- Zakupy żywnościowe planuj w domu i rób je z kartką w ręku, sztywno trzymając się listy. Planuj menu na cały tydzień, a przygotowując potrawy dokładnie obliczaj, ile poszczególnych składników do nich zużyjesz.
- Zakupy w dużych hipermarketach rób raz na 7 dni. Jeśli mieszkasz w pobliżu sklepu lub bazarku – wystarczy, że zrobisz je raz na 2-3 dni.
- Nie kupuj jedzenia, gdy jesteś głodna/-y. Podświadomie, aby się nasycić, kupisz więcej produktów i w większych opakowaniach. Pamiętaj, że głodny organizm jest bardziej wyczulony na barwę i zapach jedzenia. Zdarzały się sklepy, które celowo rozsiewały jakiś aromat – np. bochenka chleba wyjętego z pieca – aby nakłonić klientów do zakupów.
- Nie daj się złapać w sidła promocji! To kolejna metoda marketingowa, aby kupić więcej, niż faktycznie potrzebujesz.
- Sprawdzaj etykiety produktów, aby uniknąć kupienia produktu przeterminowanego (niestety wciąż się zdarzają!) albo takiego, który trzeba będzie szybko zjeść.
- Układając w lodówce i spiżarce produkty pamiętaj o zasadzie: wcześniej kupione – wcześniej zjedzone. Produkty o najdłuższej przydatności odłóż w inne miejsce, aby nie pomieszały się z tymi, które muszą być spożyte teraz.
- Rób często przeglądy lodówki i spiżarki, sprawdzając terminy przydatności do zjedzenia. Sprawdzaj szczególnie często produkty bardziej trwałe: kasze, makarony, produkty w proszku (kisiele, galaretki, przyprawy) oraz konserwy. Właśnie w tych produktach najłatwiej „przegapić” termin. Jeśli widzisz, że data jest bliska i wiesz na pewno, że nie wykorzystasz produktu – podziel się nim z innymi. Możesz je oddać do: Banku Żywności, miejscowej jadłodajni dla osób ubogich (często działają przy kościołach) lub organizacji charytatywnej, która wspiera osoby potrzebujące.
-
Żywność przechowuj w lodówce zgodnie z zasadami:
- na dolnej półce – mięso i ryby,
- na środkowej i górnej – jaja, mleko, sery i wędliny,
- w szufladach dolnych – warzywa i owoce,
- na półkach, w „kieszeniach” – masło, napoje, dodatki (np. musztarda, majonez, ketchup).
- Potrawy ugotowane, przyrządzone na zapas, na później, przygotowane do zjedzenia na drugi dzień lub kolejne – po wystudzeniu (jeśli są gorące), w ciągu dwóch godzin przenieś do lodówki lub zamróź. W temperaturze pokojowej szybciej rozwijają się bakterie, które mogą być groźne dla naszego zdrowia i które przyśpieszają psucie się żywności. À propos zamrażania – żeby zatrzymać właściwy smak potrawy, najpierw ją schłodź w lodówce, a dopiero potem włóż do zamrażalnika.
- Zamrażając potrawę, wsuń do paczki karteczkę z datą zamrożenia lub napisz ją na wieczku pudełka. Różne produkty mają różne terminy przechowywania w zamrażarce. Jeśli ich nie znasz szczegółowo – trzymaj się bezpiecznej zasady: nie dłużej niż trzy miesiące.
- Pieczywo trzymaj w folii w temperaturze pokojowej. W lodówce lub innym zimnym miejscu szybciej czerstwieje.
- Rób przetwory! Z owoców i warzyw kupionych, otrzymanych w prezencie, zebranych z własnego ogrodu i grządek. Domowe warzywne lub owocowe weki, soki, kompoty, sałatki, przeciery, konfitury itp. w sezonie jesiennym, zimowym i na przedwiośniu skutecznie ograniczą wydatki na jedzenie.
- Rozkładając jedzenie na talerze pytaj biesiadników, ile sobie życzą. Jeśli ktoś uzna, że zjadł za mało, to sobie dołoży. A Ty nie będziesz wyrzucać niedojedzonych resztek.
- Szukaj przepisów na potrawy z niezjedzonych do końca produktów – i korzystaj z nich. To duża oszczędność!
Masz swoje sposoby na racjonalne zarządzanie żywnością w domu? Podziel się nimi z innymi Czytelnikami!
Komentarze
-
W jaki sposób oszczędzać ?
31.08.2016, 11:56Ciekawe jak ja mam oszczędzać na odżywianiu. Mam rentę 643 zl, po opłatach zostaje mi 8zl/dziennie na prowiant. Tak super żyje się obywatelom EU - brak słów. Samotna chora osoba powinna mieć dochód minimum 1500zl , opłacony czynsz i darmowe leki. Komisja Praw Człowieka traktuje nas jakbyśmy już nie istnieli, Trybunał Konstytucyjny - niedawno się dowiedziałam ze coś takiego istnieje - tylko jak o stołki walczą - problemy ludzi są ignorowane. Wcale się nie dziwie jak zachodnie media piszą o polskich obozach śmierci, bo czasem człowiek tak się właśnie czuje jakby miał być "odstrzał". Pozostaje tylko modlitwa.odpowiedz na komentarz -
bzdurne przepisy
20.05.2016, 12:32Najpierw trzeba zmienić przepisy zabraniające marketom, piekarzom, masażom, i innym producentom żywności dzielenia się nadprodukcją, czyli resztką nie sprzedaną żywnością z osobami biednymi a nie tak jak UE karze niszczyć !!!!!!!odpowiedz na komentarz -
Bardzo sensowny artykuł!
20.05.2016, 05:40...zwracający uwagę na istotny problem światowy. Akurat u mnie w domu żywność się nie marnuje praktycznie wcale, nawet przeterminowane pieczywo jest zjadane do ostatniego kawałka. Jedyne wyjątki, to jak jakiś produkt (pieczywo razowe, jogurt czy sok zapleśnieją na zielono, co jednak zdarza się bardzo rzadko). Zakupy są planowane wcześniej na kartce papieru. Podobnie jadłospis na kilka dni do przodu. To nie jest kwestia pieniędzy, bo te akurat raczej mamy. To jest kwestia mentalności, szanowania pewnych zasad po prostu.odpowiedz na komentarz -
Mam to samo zdanie co Pan Piotr. Dodatkowo cytuję "Kuchnie moich babć pachniały domowymi wędlinami, aromatycznymi ziołami, smakowały chrupkimi warzywami i owocami." Obecnie wędliny po integracji z UE i resztą świata smakują jak mydło, żeby nie powiedzieć gorzej a do tego już po kilku godzinach wypływają z lodówki i to niezależnie na której półce je położyć - jedyna rada to zamrażalnik. Warzywa i owoce z hipermarketów nie są chrupkie ponieważ przywożą je zielone i kilka razy zamrażają tak, że na drugi dzień pleśnieją. Gdyby kupić warzywa raz na tydzień to jak je jeść - spleśniałe? Artykuł bez sensu. Jaki był jego cel? Zapytam. - Co Wy chcecie uczyć ojca dzieci robić? To już lepiej apelować o zmniejszenie zasiłków wówczas nie będziemy kupować i wyrzucać ponadto dodatkowo (jak to jeden satyryk doradzał) chować nas na stojąco i zakopywać do pasa to będzie od razy pomnik a także wykopanie dołu tańsze.odpowiedz na komentarz
-
do kogo ten tekst?
19.05.2016, 15:14Ten tekst to do kogo jest? dla osób zarabiających średnią krajową, bo na pewno nie dla rodzin gdzie dziecko ma rentę socjalną a matka EWK. U nich się nic nie marnuje. Na takie bzdety PFron daje wam dotację, abyście pisali o czterech literach maryni?. Trochę powagi.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz