Każdy jest potencjalnym dawcą
Niedawno wzięłam udział w obradach jury portalu Niepelnosprawni.pl w konkursie, w którym można było wygrać moją książkę „Kobieta z męskim sercem”. Cieszę się, że Czytelnicy portalu przysłali tak wiele odpowiedzi. To świadczy o tym, że mnóstwo osób dostrzega powagę tematu transplantacji po śmierci. Jednak, czytając odpowiedzi, zauważyłam, że należy sprecyzować kilka kwestii, które, jak się okazuje, nie są powszechnie znane.
Po pierwsze: każdy z nas jest potencjalnym dawcą narządów, ponieważ w Polsce istnieje tzw. prawo zgody domniemanej. To oznacza, że każdy z nas, kto za życia nie zastrzegł sprzeciwu oddania swoich narządów po śmierci w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, prowadzonym przez POLTRANSPLANT jest potencjalnym dawcą. W związku z tym nie musimy niczego podpisywać za życia, aby być potencjalnym dawcą.
Po drugie: oświadczenie Woli nie jest dokumentem prawnym. Podpisanie takiego oświadczenia nie daje i nie wywołuje żadnych skutków prawnych, a już w zupełności nie wpływa na rozpoczęcie procedury pobrania narządów po stwierdzeniu śmierci mózgowej. Funkcjonujące Oświadczenie Woli zawierające treść, dotyczącą wyrażenia naszego zdania nt. pobrania narządów po naszej śmierci jest jedynie zapalnikiem, iskierką do wywołania dyskusji w domach, wśród najbliższych i rozeznania stanowiska w tej kwestii. Każdy lekarz, który stwierdzi śmierć pnia mózgu, w pierwszej kolejności weryfikuje czy z urzędu prawa potencjalny dawca zastrzegł swój sprzeciw co do pobrania narządów w Centralnym Rejestrze Sprzeciwu POLTRANSPLANTu. Jeśli zmarły nie zastrzegł sprzeciwu, wówczas rozpoczyna się całą procedurę związaną z pobieraniem narządów do ratowania życia tych ludzi, których uratować jeszcze można.
Po trzecie: lekarze pytają rodzinę o stanowisko zmarłej osoby lub o wyrażenie zgody na pobranie narządów z powodu mentalności naszego społeczeństwa. W świetle prawa mogą pobrać narządy nie pytając rodziny o zgodę, ponieważ ciało zmarłej osoby nie jest masą spadkową, a prawo mówi jasno, że każdy kto nie zastrzegł sprzeciwu za życia jest potencjalnym dawcą, ponieważ domniemuje się, że brak zastrzeżenia jest wyrażeniem zgody na pobranie narządów.
Po czwarte: należy edukować nasze społeczeństwo w wielu tematach trudnych, szczególnie w takich, które niestety na dzień dzisiejszy nie są omawiane w szkołach. Im mniej wiedzy, tym więcej niedomówień, niejasności i przeróżnych niewłaściwych interpretacji. Wiedza w każdym zakresie pozwala nam być osobami świadomymi, a to jest niezwykle cenna wartość. Edukacja ta - jak kilka osób zasugerowało w odpowiedziach z konkursu - powinna zacząć się już w szkole. Myślę, że ostatnia klasa gimnazjalna byłaby już bardzo dobrym ku temu okresem.
Po piąte: rozmawiając na wszelkie kwestie niosące pomoc innym ludziom, zależne od nas, warto spojrzeć z perspektywy osób potrzebujących - w przypadku transplantacji - oczekujących na przeszczep. Statystycznie mamy większą szansę stać się biorcami narządów niż dawcami. Nigdy nie wiemy, po której stronie możemy się znaleźć i co życie nam przyniesie. Czy to my będziemy potwierdzać wolę naszych bliskich osób co do przekazania narządów innej osobie, czy jednak to my będziemy w tej sytuacji, oczekiwania na pomoc i na narząd ratujący nasze życie.
Na koniec zadam jedno pytanie, na które odpowiedź jest oczywista: czy kiedykolwiek ktoś widział lekarza, który zaczął oklepywać poszkodowanego/ rannego po przywiezieniu go z wypadku drogowego w celu znalezienia posiadanego lub nie Oświadczenia Woli, które, jak już wiecie, nie jest żadnym dokumentem prawnym?
Więcej na temat książki „Kobieta z męskim sercem” można przeczytać na portalu Niepelnosprawni.pl.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz