Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

12 zł za godzinę. Czy ucierpią najsłabsi na rynku pracy?

29.04.2016
Autor: Mateusz Różański, fot. Freeimages.com
Wskazówka na zegarze mija godzinę 12

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wypowiedziało wojnę nadużywaniu umów cywilnoprawnych i łamaniu prawa pracowników do godnej płacy. Temu służyć ma m.in. wprowadzenie od początku 2017 roku minimalnej stawki godzinowej w wysokości 12 zł w przypadku umów zleceń oraz umów o świadczenie usług. Jak wpłynie to na sytuację pracowników z niepełnosprawnością?

Projekt ustawy wprowadzającej minimalne wynagrodzenie dla określonych umów cywilnoprawnych w wysokości 12 zł przygotowało Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS). Jest to realizacja jednego ze sztandarowych haseł Prawa i Sprawiedliwości, bardzo mocno akcentowany podczas kampanii wyborczej i w exposé premier Beaty Szydło. Celem planowanych zmian jest przeciwdziałanie nadużywaniu umów cywilnoprawnych. Apelowały o to związki zawodowe.

Wynagrodzenia adekwatne do wydatków

Projekt, zaaprobowany przez m.in. Radę Dialogu Społecznego, zakłada, że minimalna stawka godzinowa obejmie umowy zlecenia oraz umowy o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy o zleceniu oraz samozatrudnionych, jednoosobowo świadczących usługi dla firm.

- Postrzegam te zmiany jako pozytywne. Do tej pory mieliśmy do czynienia z sytuacjami naruszania praw pracowników w zawodach wymagających niskich kwalifikacji – komentuje dla nas Dominik Owczarek, analityk Instytutu Spraw Publicznych (ISP). – Często słyszeliśmy o pracy, która była wynagradzana w kwocie 6 złotych za godzinę. Tego typu stawki nie pozwalają na zrównoważone funkcjonowanie gospodarstw domowych, nawet jednoosobowych.

Dominik Owczarek podkreśla, że dla dobra społeczeństwa wynagrodzenia muszą być adekwatne do poziomu wydatków, jakie ponosi się żyjąc w Polsce.

Walka ze „śmieciówkami”

Dominik Owczarek zauważa też, że nowe prawo może pomóc zlikwidować „uśmieciowienie” rynku pracy w Polsce.

- Wprowadzenie minimalnej stawki w wysokości 12 złotych za godzinę wynika z tego, że znaczna część rynku pracy nie jest objęta umowami kodeksowymi, czyli umowami o pracę, które są zastępowane umowami cywilnoprawnymi – podkreśla. – Ta regulacja dotyczyć będzie umów zleceń. Jest to forma cywilizowania stosunków pracy – stosowanie umów zleceń stanie się dla pracodawców zwyczajnie nieopłacalne pod względem finansowym. Teraz pracodawca kalkulujący, czy bardziej mu się opłaca zatrudniać kogoś na umowę o pracę, czy na umowę zlecenia, widząc, że te koszty są bardzo zbliżone, będzie bardziej skłonny zawierać z pracownikiem umowę o pracę.

„Patenty” nie przejdą

Analityk zwraca uwagę na fakt, że według polskiego prawa każda praca, którą wykonuje się pod nadzorem i w rygorze czasowym, powinna być objęta umową o pracę.

- Na przykład ochroniarz to nie jest jednoosobowa firma, dostarczająca pewnych usług. Tego typu praca ma raczej zdefiniowane ramy i jest wykonywana w określonym czasie w określonym miejscu – komentuje Dominik Owczarek. – Obawiam się, że znajdą się sposoby na to, jak omijać te regulacje. Mówi się o tym, że powstaną formy podzlecania – umowy o dzieło czy też umowy o wynajem uniformu pracowniczego.

Ekspert ISP twierdzi jednak, że tego typu „patenty” na obejście przepisów będą wymagać od pracodawców tak dużej ekwilibrystyki, że nie będzie się to opłacało.

- Jeśli pojawią się dokładne kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, to takie kombinowanie będzie ujawniane i objęte karą – uważa Dominik Owczarek.

Co z ochroniarzami z orzeczeniem?

Powstaje jednak pytanie, jak ta regulacja wpłynie na zatrudnienie osób z niepełnosprawnością?

- Na początku projekt miał wejść w życie od pierwszego lipca tego roku. Pracodawcy zgodnie twierdzili, że jest to niemożliwe, zwłaszcza, że od stycznia obowiązkowe było pobieranie składek na ZUS od umów zleceń – informuje Edyta Sieradzka, wiceprezeska Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (OBPON).

Dodaje, że teraz, gdy przesunięto ten termin, zdania nadal są podzielone.

- Niektórzy pracodawcy twierdzą, że podniesiona stawka może stanowić problem i z niektórymi pracownikami będą musieli się rozstać – zauważa Edyta Sieradzka. – Inni popierają zmiany i uważają, że może to doprowadzić do tego, że w przetargach organizowanych przez instytucje publiczne skończy się wybieranie najtańszych ofert, co często skutkowało promowaniem firm płacących swoim pracownikom groszowe stawki. Niektóre duże firmy z branży ochroniarskiej mówią, że mogą mieć problemy. Szczerze też przyznają, że gdyby stawki oferowane przez klientów, zwłaszcza w przetargach publicznych, były inne, to mogliby pracownikom dać godne wynagrodzenia.

Według Ewy Sieradzkiej potrzebna jest zmiana w postrzeganiu firm zatrudniających osoby z niepełnosprawnością – nie tylko jako tanich wyrobników z dotacjami z PFRON, ale jako profesjonalne podmioty, oferujące usługi za godziwe pieniądze.

Korzyść jest jasna

Z tezą, że wprowadzenie minimalnej stawki ugodzi w zakłady pracy i skaże najsłabiej wykwalifikowanych pracowników na bezrobocie, nie zgadza się Dominik Owczarek.

- Nie byłbym takim pesymistą – zaznacza. – Korzyść gospodarcza z tego rozwiązania jest jasna. Jeżeli większe środki finansowe popłyną bezpośrednio do pracowników, to oni je od razu wydadzą, co pobudzi gospodarkę. W globalnym rozrachunku nie obawiałbym się negatywnych konsekwencji tych przepisów.

Komentarz

  • zaostrzenie przepisow
    niepelnosprawny.org
    03.05.2016, 11:23
    zaostrzenie przepisow, hm, to prawda, ze 6zł na godzine nie pozwala zyc, ale sa tez inne konsekwencje, ktore ustawodawca nie przewidział dostosowujac taka stawke m.in wysokosc podatku, biedne regiony kraju itp....

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas