Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Taaka ryba. Taaakie opłaty

22.04.2016
Autor: Magdalena Gajda, fot. Arkadiusz Szymczak/Freeimages.com
Mężczyzna siedzi na brzegu z wędką. Obok niego pies.

Wśród osób z niepełnosprawnością wielu jest fanów wędkowania. Zdecydowanie mniej jest fanów dość wysokich opłat za tę przyjemność. Ulg w tym przypadku w zasadzie nie ma, a jeśli są, to najczęściej uznaniowe. Dlaczego?

Piotr, lat 40, zawsze lubił sport, zwłaszcza ten ekstremalny. Przewrotny los sprawił, że „przesiadł się” na wózek inwalidzki wykonując rzecz prostą i, jak się wydawało, całkowicie bezpieczną. 12 lat temu grał w piłkę z dziećmi w ogrodzie. Kiedy się przewrócił, fragment kręgu z kręgosłupa wbił się w sam środek rdzenia. Piotr doznał porażenia kończyn dolnych.

Piotr prowadzi życie podobne do tysięcy innych osób z niepełnosprawnością. Utrzymuje się z renty, do której dorabia tyle, aby świadczenia nie zawieszono. Troszczy się o swoją rodzinę i oddaje się dwóm pasjom: motoryzacji i wędkarstwu. Jest członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego, Oddział w Zielonej Górze. Według rozeznania Piotra, tylko w jego rodzinnej miejscowości jest ok. 700-800 wędkarzy. Tych, którzy łowią „na dziko”, trudno zliczyć. Ogólnie – w wolne dni nie jest łatwo znaleźć miejsca nad wodą, by swobodnie zarzucić wędkę.

Piotr nie wędkuje tak często, jak wędkarze pełnosprawni. Zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy trudno mu dotrzeć nad wodę. Przeszkodą są również koszty. Jednorazowa wyprawa „pochłania” minimum 50 zł. Bo za benzynę do baku trzeba zapłacić, worek zanęty kupić, sprzęt uzupełnić, odnowić. A jeszcze odzież ochronną trzeba mieć oraz wózek inwalidzki do jazdy po grząskim, podmokłym terenie dostosować.

- W sumie, jeśli w ciągu całego roku wybiorę się na ryby maksymalnie 10 razy, to sukces. A składki członkowskie w Polskim Związku Wędkarskim płacę w takiej samej wysokości jak inni. Opłata za ten rok to 195 zł. A przecież są członkowie Związku, którzy płacą mniejsze składki. Tylko nie ma wśród nich osób niepełnosprawnych – tłumaczy Piotr.

W sieci wędkarskich przepisów

Czy pamiętacie sceny z serialu „M jak Miłość” (TVP2), kiedy Lucjan, senior rodu Mostowiaków i zapalony wędkarz, ucieka od domowego gwaru nad rzekę? Siada nad jej brzegiem z wnukami, by uczyć kolejne pokolenia sztuki wędkowania. I któż z nas, widzów, oglądając ten sielski obrazek zastanawiał się, czy pan Lucjan i jego towarzysze wędkują legalnie, czy „na dziko”? Albo czy pan Lucjan jest członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego i czy składki opłaca tam regularnie? Zapewne niewielu. Przybliżmy więc prawno-finansowe aspekty wędkowania w Polsce.

Amatorski połów ryb w Polsce regulują dwie ustawy: o rybactwie śródlądowym i o rybołówstwie (wody morskie) oraz wiele rozporządzeń wykonawczych. Stanowią one podstawę dla wszystkich przepisów dotyczących wędkarstwa w naszym kraju.

A zatem, aby wędkarz amator mógł łowić w Polsce legalnie, musi posiadać kartę wędkarską. Dokument ten wydawany jest raz na całe życie, imiennie, młodzieży powyżej 14 lat i dorosłym, przez starostwo powiatowe właściwe ze względu na miejsce zamieszkania wędkarza. Karty wędkarskiej nie muszą mieć dzieci do lat 14 pod warunkiem, że łowią pod opieką osoby pełnoletniej, która taką kartę posiada, a także osoby dorosłe, które nie mają karty, ale mają zezwolenie na połów ryb wydane przez instytucję, która danym akwenem wodnym zarządza.

Powróćmy do karty wędkarskiej. Dokumentu tego nie wydaje się ot tak sobie. Kartę otrzymują tylko ci, którzy zdadzą egzamin z przepisów wędkowania, przeprowadzany przez Polski Związek Wędkarski (PZW).

Dwóch mężczyzn siedzi na pomoście i wędkuje
fot. Simon Wong/Freeimages.com

Dwuetapowy egzamin

Procedura egzaminacyjna składa się z dwóch etapów. Aby wstępnie zdać egzamin na kartę wędkarską, należy zarejestrować się na stronie www.kartawedkarska.pl i prawidłowo odpowiedzieć on-line na 20 losowo zadanych pytań z takich dziedzin, jak: biologia ryb, gospodarka wędkarsko-rybacka, sprzęt wędkarski, postępowanie ze złowionymi rybami, ochrona środowiska naturalnego, przepisy prawne (z ustawy o rybactwie śródlądowym oraz Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie).

Następnie trzeba udać się (wraz z dowodem osobistym lub innym dokumentem potwierdzającym tożsamość) do najbliższego Koła lub Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, właściwego dla miejsca zamieszkania osoby zdającej, a tam Komisja Egzaminacyjna potwierdzi znajomość zagadnień wędkowania.

Za egzamin na kartę wędkarską od jednych osób pobierane są opłaty, a od innych nie. Czy należymy do grupy płacących, czy niepłacących, poinformuje nas Koło, Okręg PZW, które przeprowadza egzamin. Tam dowiemy się również, jakie są opłaty za członkostwo w PZW, za wydanie legitymacji członka PZW i za wędkowanie w danym okręgu.

I o te właśnie opłaty, a właściwie ich wysokość, chodzi w tym artykule. Bo jest tak, dorosły wędkarzu, że aby łowić „na legalu”, musisz mieć albo kartę wędkarską Polskiego Związku Wędkarskiego, albo zezwolenie na wędkowanie w danej wodzie. Dla wędkarzy z niepełnosprawnością każde z tych rozwiązań okazuje się kosztowne.

„Władający polskimi wodami”

Wspomniany Polski Związek Wędkarski to największy użytkownik rybacko-wędkarskich wód krajowych. Liczby podane na stronie Związku budzą respekt i oszałamiają. PZW to gospodarz ponad 218 tys. ha wód, czyli 45 proc. wszystkich polskich wód śródlądowych. PZW użytkuje 66 proc. całej powierzchni wód płynących (rzeki), 84 proc. powierzchni zbiorników zaporowych i 26 proc. ogólnej powierzchni jezior.

W 48 obiektach zarybieniowych PZW prowadzi chów i hodowlę ryb do zarybień wód śródlądowych. Jest największym w kraju producentem materiału zarybieniowego ryb reofilnych, drapieżnych i łososiowatych – m.in. pstrągów potokowych, lipieni, głowacic, sandaczy, szczupaków, liczonych w setkach tysięcy albo milionach sztuk.

Widok od tyłu na wędkującego mężczyznę. Przed nim tafla wody z refleksami słońca
fot. Simona Balint/Freeimages.com

PZW chroni także wody śródlądowe dzięki Społecznej Straży Rybackiej, liczącej około 8,5 tys. strażników. Straż działa we wszystkich jednostkach organizacyjnych i współpracuje z Państwową Strażą Rybacką, policją i Strażą Graniczną. Każdego roku straż PZW przeprowadza około 45 tysięcy akcji, kontroluje około 290 tys. osób, likwiduje 9,5 tys. kłusowniczych sieci i innych narzędzi służących do nielegalnego połowu ryb.

Polski Związek Wędkarki to także największe stowarzyszenie wędkarzy w Polsce. Związek działa poprzez 44 okręgi jako jednostki terenowe, a w nich jest 2500 kół lokalnych. W tej potężnej strukturze jest 630 tys. członków.

Wędkarz wędkarzowi nierówny

Poświadczeniem członkostwa w PZW jest legitymacja, a w niej wpisy potwierdzające uiszczenie odpowiednich składek. Ten dokument trzeba mieć przy sobie na wypadek kontroli strażników. System składek członkowskich w PZW jest rozbudowany. O jego wyjaśnienie poprosiliśmy Marcina Mizielińskiego, rzecznika prasowego Zarządu Głównego PZW.

- Coroczne składki w naszym związku składają się w dwóch elementów. Pierwszy to stała składka członkowska za członkostwo w związku. W tym roku wynosi ona 75 zł, ale są osoby uprawnione przez Zarząd Główny do wnoszenia mniejszych składek – wyjaśnia Marcin Mizieliński.

Zajrzeliśmy do katalogu, czyli uchwały Zarządu Związku. Składkę członkowską w wysokości 37 zł (50 proc. podstawy) uiszcza młodzież szkolna i studenci w wieku 16-24 lat, mężczyźni w wieku od 65 lat i kobiety powyżej 60 lat, a także członkowie odznaczeni srebrną i złotą oznaką PZW. Z kolei składkę członkowską związku w wysokości 18 zł (25 proc. podstawy) płacą członkowie uczestnicy PZW do lat 16 oraz członkowie odznaczeni złotą odznaką PZW z wieńcami.

Rencistów lub osób z orzeczeniem o niepełnosprawności w powyższym katalogu nie ma. Dlaczego?

- Polski Związek Wędkarski to stowarzyszenie, które finansuje swoją działalność głównie ze składek członkowskich – wyjaśnia Marcin Mizieliński. – Z przyczyn ekonomicznych nie możemy udzielać ulg w składkach każdej grupie społecznej.

A zatem – składka członkowska dla niepełnosprawnego wędkarza Piotra tańsza nie będzie. To może w terenie? Bo drugim elementem składki rocznej w PZW jest składka okręgowa na zagospodarowanie i ochronę wód, którą wpłaca wędkarz-członek PZW w swoim Okręgu.

W ramach tej składki, w kompetencji Zarządów Okręgów jest uchwalenie zakresu i rodzajów stosowanych ulg.

Mężczyzna siedzi na wodą, obok niego wędka
fot. Darko Novakovic/Freeimages.com

Zniżek nie ma, ale...

Prościej rzecz ujmując – składka okręgowa w PZW to właściwie opłata za zezwolenie na wędkowanie dla wędkarza-członka PZW. Jej wysokość i system ulg ustala co roku każdy Okręg indywidualnie. I tutaj okazuje się, że jedne okręgi PZW uznają rencistów i osoby z niepełnosprawnością za uprawnione do uiszczenia opłaty niższej, a inne nie. Do tych pierwszych należy okręg mazowiecki, w którym opłata podstawowa wynosi 126 zł, a ulgowa 63 zł – dla osób z umiarkowanym i ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

Piotrowi, wędkarzowi z Zielonej Góry, zniżka się natomiast nie należy. Przynajmniej zgodnie z taryfikatorem składek, bo w rzeczywistości...

Beata Kruglińska, rzecznik prasowy okręgu PZW w Zielonej Górze, tłumaczy, że ze względu na zróżnicowanie rodzajów i stopni niepełnosprawności, renciści i osoby z orzeczeniami nie zostali objęci ulgowymi składkami okręgowymi.

- Ale możliwa jest częściowa lub całkowita rezygnacja z takich składek przez Zarząd Okręgu, jeśli wędkarz będący naszym członkiem znajduje się w trudnej sytuacji życiowej lub materialnej – wyjaśnia Beata Kruglińska.

Zaleca niepełnosprawnym wędkarzom złożenie do Zarządu Okręgu pisma – wniosku o zwolnienie z opłacania składek okręgowych z opisem sytuacji.

- Z takiej możliwości skorzystało w ubiegłym roku ośmiu wędkarzy, mieszkających w Domu Pomocy Społecznej w Szczawnie, Koło PZW w Krośnie Odrzańskim – mówi Beata Kruglińska.

Zamienił stryjek

Chciałoby się, aby pozostałe Okręgi PZW, niestosujące ulgowych opłat dla wędkarzy z niepełnosprawnością, z równą co Zielona Góra empatią podchodziły do tej kwestii.

Niestety jednak, to jeszcze nie koniec komplikacji z opłatami za legalne wędkowanie. Okazuje się bowiem, że wędkarz-członek PZW, który opłacił składkę w swoim Okręgu, może wędkować tylko w jego wodach. Gdyby się Piotrowi zachciało powędkować np. w górskich rzekach Małopolski, to będzie musiał i tam opłacić składkę okręgową. Chyba że okaże się, iż Okręgi te mają podpisane porozumienie o honorowaniu wzajemnych zobowiązań...

To może by zrobić tak: nie być członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego i nie płacić składek, tylko wykupić zezwolenie na wędkowanie? Ano można. Tyle, że to zezwolenie jest 2-3 razy droższe niż składki w PZW.

Co więc robić? Mówi się, że dzieci i ryby głosu nie mają. A wędkarze z niepełnosprawnością?

Komentarz

  • Chcę zniżkę na abonament PS4
    Piotr
    22.04.2016, 14:53
    Tekst pisany na siłę o problemie którego nie ma. Ja nie lubię wędkować, bo widok cierpiącej ryby na haczyku nie jest dla mnie miły. Zamiast tego wolę sobie pograć w jakieś sieciówki na konsoli ps4, tylko że abonament roczny abonament umożliwiający granie przez sieć kosztuje tyle samo co zezwolenie dla wędkarza czyli 195 zł. Czy Sony zamierza dać niepełnosprawnym jakieś ulgi?.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas