O rany! Jak to „złapałeś”?
Istnieją choroby niewidoczne, uśpione przez wiele lat, jak i te oczywiste, których objawy dyskretnie maskujemy. I jedne, i drugie, gdy się do nich przyznamy, nieodmiennie wywołują pytanie: Jak można było to złapać…?
Uścisk dłoni nie zawsze serdeczny
Przypadkowe spotkanie, np. na ulicy lub w biurze, rozpoczyna się i kończy uściskiem dłoni. Ot, automatyczny gest, nad którego konsekwencjami nie myślimy. A dotknięcie ręki drugiego człowieka nie zawsze jest bezpieczne. Na skórze rąk nieświadomie przenosimy miliony mikroskopijnych, chorobotwórczych wirusów, bakterii, grzybów i pasożytów. „Zabrać je” ze sobą można wszędzie i nie ma się na to wpływu, np. przez portfel i pieniądze otrzymane od kasjerki w sklepie albo z poręczy w autobusie.
Mówi się więc o nich „choroby brudnych rąk”. Aby im zapobiec, trzeba często i starannie myć ręce (wilgotnymi chusteczkami, pod bieżącą wodą, żelem) – koniecznie po wizycie w toalecie i przed jedzeniem.
Wykaz tych chorób jest długi, ale można w nim wskazać „lidera”: wirusowe zakażenie przewodu pokarmowego, tzw. grypę żołądkową. Najczęściej wywołana jest rotawirusami, które wnikają w błonę śluzową żołądka i ją niszczą. Efektów doświadczyła większość z nas, to: wodnista biegunka (od 2 do 9 dni), nudności, wymioty, nawet wysoka gorączka. Grypa żołądkowa przebiega czasem tak gwałtownie, że prowadzi do wycieńczenia organizmu. A leku na nią nie ma. Konieczne jest głównie uzupełnianie płynów – nawet dożylnie, przez kroplówkę.
Układ pokarmowy mogą zaatakować też salmonella i shigella – nie tylko poprzez zakażone nimi produkty, ale i przez dotyk. Obie bakterie, podobnie jak rotawirusy, powodują „sensacje” żołądkowo-jelitowe.
Łagodniejszą formę przybiera natomiast wirusowe zapalenie wątroby typu A, zwane żółtaczką pokarmową. Zwodniczy wirus HAV namnaża się w komórkach wątroby i już 2–3 tygodnie przed pojawieniem się pierwszych objawów (wymioty, biegunka, gorączka, wysypka, zażółcenie skóry) jest obecny w kale osoby zarażonej. Na szczęście skuteczną ochroną przed zapalaniem wątroby typu A są szczepienia.
Zatrucia pokarmowe, ale też zakażenia układowe (np. zapalenie płuc, mięśnia sercowego lub dróg moczowych) i infekcje skórne (np. czyraki i ropnie) może wywołać gronkowiec złocisty. Wyjątkowo odporna bakteria. Żyje z tlenem i bez tlenu, w ukropie i na mrozie. Do zakażenia dochodzi, gdy gronkowiec dostanie się do krwi – np. przez skaleczenie.
Najmniej przyjemnym efektem uścisku brudnej dłoni są choroby pasożytnicze: tasiemiec, glista ludzka i owsiki. Ich obecności możemy nie odczuwać przez wiele lat.
Choroby gorących pocałunków
Według statystyk lubimy się całować. Każdy robi to w życiu ponad 20 tys. razy. Naukowcy zachęcają do tego przyjemnego zajęcia, głosząc, że pocałunki przedłużają życie, dotleniają organizm, poprawiają pracę serca i podnoszą poziom hormonów szczęścia. Ale też przed nimi przestrzegają – przy pocałunku wymieniamy się 40 tys. drobnoustrojów, które niejednego mogą wpędzić w zdrowotne tarapaty. Nie zastanawiamy się bowiem nad tym, że przez niewinny całus możemy zarazić się anginą wywołaną przez paciorkowce znajdujące się w ślinie. Albo grypą lub innym wirusem grypopodobnym, a nawet… próchnicą zębów.
Niewinny całus „wystarczy” także do przeniesienia wirusów mononukleozy. Choroba, której objawy (m.in. bóle głowy, dreszcze, gorączka, powiększenie szyjnych węzłów chłonnych i śledziony, zażółcenie skóry) pojawiają się po ok. 4 tygodniach i utrzymują się ok. 2 tygodni, choć jest zakaźna, nie jest ciężkim schorzeniem i łatwo ją wyleczyć. Inaczej jest z cytomegalią, wywołaną cytomegalowirusem atakującym gruczoły ślinowe. Na ogół jest bezpieczna. Wirus pozostaje nieaktywny, a organizm uodparnia się na niego. Jeśli jednak „dopadnie” kobietę będącą w I trymestrze ciąży, to może doprowadzić do poronienia, a w II i III – do przedwczesnego porodu. Niestety, podczas całej ciąży może sprzyjać powstawaniu wad w układzie nerwowym dziecka. Cytomegalia jest zagrożeniem także dla kobiet karmiących, niemowląt i małych dzieci oraz osób z obniżoną odpornością.
Nie tylko pocałunek, ale także kontakt ze skórą chorego na opryszczkę może być groźny. I to nie tylko wtedy, gdy widać już na wargach charakterystyczne pęcherzyki, zwane „zimnem”. Także wtedy, gdy pojawiają się ich zwiastuny: uczucie kłucia, mrowienie i swędzenie. Podobnie jak przy mononukleozie, wirus opryszczki – herpeswirus – potrafi trwać w utajnieniu przez wiele lat. Aktywizować go może zwykła gorączka, stres, długie opalanie się, przegrzanie lub wyziębienie organizmu, a nawet menstruacja. Pęcherzyki opryszczki mogą pojawić się na narządach płciowych po intymnych kontaktach oralnych.
Pamiętaj! Każdy płyn wydzielany w organizmie człowieka może być źródłem zakażenia! Źródłami infekcji jest każdy tzw. materiał biologiczny – nasienie, wydzielina pochwy, płyny: mózgowo-rdzeniowy, opłucnowy, osierdziowy, otrzewnowy, owodniowy, a nawet maź stawowa, jeśli zawiera wystarczającą do zakażenia liczbę wirusów!
Niewiele krwi potrzeba...
Kiedy pada hasło: choroby przenoszone przez krew, zwykle wyobrażamy sobie sytuacje zarażenia przy dożylnym przyjmowaniu narkotyków, w placówkach medycznych w trakcie transfuzji krwi albo podczas zabiegów chirurgicznych naruszających skórę lub śluzówkę.
Te pierwsze i ostatnie sytuacje są najbardziej ryzykowne. Zdecydowanie częściej niż w ośrodkach zdrowia można zarazić się wieloma chorobami, wykonując tatuaż, piercing, podczas sesji akupunktury lub bójki. Najrzadziej zaś podczas strzyżenia u fryzjera, manicure i pedicure – co nie oznacza, że nie trzeba sprawdzić, czy osoby wykonujące te usługi pracują w higienicznych warunkach i korzystają z wyjałowionego sprzętu, a tam, gdzie to konieczne – jednorazowego użytku.
Podczas kontaktu z krwią najczęściej zarażamy się wirusami: HBV, HCV i HDV – wywołującymi wirusowe zapalenia wątroby typu, kolejno – B, C i D, a także HIV – wywołującym AIDS. Te wirusy są wyjątkowo podstępne. Mogą przez wiele lat tkwić w organizmie uśpione. Gdy się już uaktywnią, mogą na początku nie dawać objawów albo oznaki tak typowe, że nie zwraca się na nie uwagi. Gdy jednak „dojrzeją”, prowadzą do tak groźnych stanów jak w przypadku wirusów „wątrobowych”: niedoczynności, zapalenia, nowotworu i marskości tego organu. HIV potrafi tak zniszczyć układ odpornościowy organizmu, że nie ma on siły bronić się nawet przed zwykłymi infekcjami.
Kłopotliwe dary od bogini Wenery
Choroby przenoszone drogą płciową, zwane dawniej wenerycznymi (od imienia rzymskiej bogini Wenery), to takie, którymi można się zarazić podczas kontaktów seksualnych – klasycznych, oralnych i analnych. Choroby te wywołują albo bakterie (np. kiła, rzeżączka, chlamydioza), albo wirusy (np. wspomniany HIV, opryszczka, HBV, HCV, a także tzw. kłykciny kończyste), grzyby (kandydoza) albo pasożyty (rzęsistkowica, wszawica łonowa).
Niektóre z tych schorzeń dają niewielkie lub niecharakterystyczne objawy, np. pieczenie i świąd, które można przypisać zwykłemu stanowi zapalnemu. Dlatego też zdarza się, że osoba zakażona nie leczy się. Lekarze ostrzegają, że większość z tych chorób grozi poważnymi powikłaniami, np. niepłodnością lub bezpłodnością, a wszystkie – oprócz AIDS – obecnie leczy się, osiągając doskonałe efekty.
Czy zatem „bezpieczny seks” istnieje? Jak najbardziej! A jego zasady są proste: korzystanie z prezerwatyw, powstrzymanie się od namiętności, gdy pojawiają się pewne objawy, oraz ograniczenie kontaktów seksualnych do jednego, wzajemnie stałego partnera.
Partnerem cyklu poradników jest
Komentarze
-
...bo to jest portal o niepełnosprawnościach, a nie ogólnie o zdrowiu i możliwych chorobach!odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz