W Sejmie o medycznej marihuanie
Poseł Piotr Liroy-Marzec złożył w Sejmie projekt ustawy o legalizacji medycznej marihuany. By przygotować posłów do tego tematu, autor ustawy zorganizował w Sejmie sympozjum na ten temat. Niestety, politycy nie dopisali.
W sympozjum „Medyczna marihuana – szansa i ograniczenia” wzięli udział m.in. dr Marek Bachański, który jako pierwszy w Polsce zaczął prowadzić terapię medyczną marihuaną, dr Jerzy Jarosz, założyciel pierwszego punktu konsultacyjnego dla zainteresowanych tą substancją, a także rodzice dzieci leczonych marihuaną, wśród nich Dorota Gudaniec. Wraz z innymi specjalistami z tej dziedziny przedstawiali posłom wiedzę na temat medycznej marihuany, popartą badaniami i doświadczeniami innych krajów, które drogę do jej legalizacji mają już za sobą.
Niestety, parlamentarzyści nie dopisali. W Sali Kolumnowej Sejmu, gdzie 28 stycznia 2016 r. odbyło się sympozjum, byli tylko przedstawiciele Ruchu Kukiz’15, który reprezentuje poseł Liroy-Marzec, oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Być może było to spowodowane napiętym harmonogramem prac Sejmu, ponieważ tego dnia trwały prace nad budżetem i ustawą o prokuraturze. Tym niemniej trudno było uwierzyć organizatorom spotkania w to, że kluby poselskie nie były w stanie wysłać na sympozjum choć po jednym reprezentancie.
Dorota Gudaniec zaprezentowała zebranym m.in. doświadczenia z terapią medyczną marihuaną jej syna Maxa, fot. Anna Wiśniewska
Wiedza z pierwszej ręki
Wiedzę o medycznej marihuanie posłowie mieli za to z pierwszej ręki od dra Marka Bachańskiego, który po usunięciu go z Centrum Zdrowia Dziecka dalej zajmuję się wykorzystywaniem medycznej marihuany w leczeniu osób z padaczką lekooporną. Dr Bachański bardzo ciepło wyrażał się o projekcie przygotowanym przez posła Liroya-Marca.
- Ta ustawa to właściwy ruch we właściwym kierunku – mówił nam po sympozjum neurolog. – Co prawda zawiera pewne szczegóły, które wymagają dopracowania, ale istotna jest sama sprawa – możliwość stosowania medycznej marihuany u naszych polskich pacjentów.
Zapytany o kwestię badań, których rzekomy brak ma być przeszkodą na drodze do udostępnienia polskim pacjentom leków z konopi, lekarz odpowiedział, że nikt, kto na poważnie zajmuje się kwestią medycznej marihuany, nie ma wątpliwości co do konieczności jej legalizacji.
- Pokazałem dziś posłom wyniki badań, opublikowane w kwietniu ubiegłego roku w Waszyngtonie, w ramach których zbadano dwieście dzieci z rozpoznaną padaczką odporną na leki, a także nowe, opublikowane już w tym roku, badanie, również dotyczące padaczki lekoopornej – mówił dr Bachański. – Wynika z nich, że stosowanie medycznej marihuany przy tego typu schorzeniach jest zasadne. A takich badań mógłbym jeszcze więcej pokazać.
Praca organiczna
Podobnego zdania o projekcie ustawy posła Liroya-Marca jest Dorota Gudaniec, nazywana matką medycznej marihuany.
- Ustawa jest świetna! – podkreśliła. – Odpowiada ona na wszelkie zastrzeżenia, które do tej pory w tej sprawie wyartykułowano, choćby przez Sąd Administracyjny, Trybunał Konstytucyjny czy prokuraturę.
Dorota Gudaniec ubolewała jednak nad niską frekwencją podczas sejmowego sympozjum.
- Jestem przekonana, że posłowie zwyczajnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo istotny jest to problem i jak bardzo to zagadnienie dotyczy nas wszystkich – mówiła. – Ci, którzy wysłuchali, a byli sceptyczni wobec medycznej marihuany, zmienili swoje nastawienie. Cóż, będziemy dalej pracować u podstaw – zapowiedziała.
Czeski przykład
Na razie efektem tej pracy organicznej jest zdeterminowanie posłów Ruchu Kukiz’15, którzy bardzo mocno opowiadają się za legalizacją medycznej marihuany.
- Bardzo mnie wzruszyły opowiedziane podczas sympozjum historie dzieci. Jeśli marihuana lecznicza funkcjonuje w wielu cywilizowanych krajach, nie widzę żadnych przeszkód, by taką metodę leczenia wprowadzić w Polsce. Nie można zabraniać rodzicom zdrowia i życia swoich dzieci, nie wolno nikomu zabraniać odpowiedniego dla nich leczenia – mówił po sympozjum poseł Kukiz’15, Jerzy Kozłowski. – Ja jestem do tego przekonany. Tylko że, jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach. Zawsze istnieje ryzyko, że przy legislacji zaczną się pojawiać dziwne działania, które mogą zdyskredytować całą ideę, dlatego musimy też bardzo uważać i dołożyć starań dla dobra chorych dzieci.
Jego zdaniem, najlepszym wyjściem byłoby skopiowanie wzorców z krajów zachodnich, gdzie produkty z konopi indyjskich są dostępne dla potrzebujących ich pacjentów.
- Skoro medyczna marihuana jest legalna chociażby w Czechach i w innych krajach europejskich, jak również w Stanach Zjednoczonych, to my możemy skopiować te rozwiązania – podkreślał Jerzy Kozłowski. – Mamy dzięki temu argument, że skoro to funkcjonuje w kraju ościennym, takim jak Republika Czeska, to sprawdzi się to także w Polsce – dodał poseł, zwracając też uwagę na fakt, że w sympozjum udział brali prawie wyłącznie posłowie Ruchu Kukiz’15.
Jedynym politykiem spoza tego ugrupowania obecnym na sympozjum był wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki, który w poprzedniej kadencji Sejmu jako pierwszy zgłosił projekt ustawy legalizującej medyczną marihuanę.
Patryk Jaki (PiS) był jedynym posłem spoza Ruchu Kukiz'15, który przybył na sympozjum, fot. Anna Wiśniewska
- PiS ma w swoim gronie posłów, którzy są zwolennikami legalizacji medycznej marihuany. Wiemy, bo rozmawialiśmy o tym w sejmowych kuluarach – zauważył poseł Kozłowski.
Rzeczy najważniejsze
Pełen wiary w sukces jest też sam poseł Liroy-Marzec.
- Pracę posuwają się do przodu, mamy 15 podpisów poselskich pod projektem ustawy – mówił. – Szkoda, że nie odwiedzili nas, mimo zaproszeń, politycy pozostałych klubów. Ale nie szkodzi. Oni nie przyszli do nas, to my przyjdziemy do nich. Ważne, żeby ludzie w Sejmie pochylili się nad tym problemem. Sprawa dotyczy przecież rzeczy najważniejszych – zdrowia i życia. Cóż przy tym znaczy ustawa o budżecie czy o innych sprawach, gdy codziennie cierpią i umierają ludzie?
Politycy partii rządzącej nie mówią jednak w tej sprawie jednym głosem.
- PiS jest zdecydowanie przeciwko narkotykom i legalizacji marihuany. Gdyby lecznicza marihuana została zalegalizowana, to nie miałoby to wpływu na dostępność narkotyków w Polsce. Pastylki dla wąskiej grupy chorych to coś innego niż dostęp do papierosów z narkotykiem. Poczekajmy na projekt ustawy Kukiz’15 – mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Entuzjazm studzi jednak minister zdrowia, dr n. med. Konstanty Radziwiłł. Zwraca uwagę na niezbędne procedury dopuszczania leków do obrotu i zapewnienie bezpieczeństwa pacjentom.
- Stanowiska rządu w tej sprawie nie ma – podkreślił minister zdrowia w połowie stycznia w rozmowie z nami, zwracając uwagę na konieczność dalszych badań nad medyczną marihuaną.
Minister Radziwiłł podkreślił jednocześnie, że nie oznacza to, iż leki na bazie konopi indyjskich nigdy nie zostaną dopuszczone do użytku.
- Jeśli badania kliniczne będą z wysokim prawdopodobieństwem wskazywać na skuteczność i bezpieczeństwo każdego nowego produktu, nie tylko marihuany czy produktów marihuanopochodnych, to poprzez odpowiednią procedurę taki produkt może zostać zarejestrowany – mówił nam minister zdrowia.
Piotr Liroy-Marzec zapowiedział, że dalej będzie walczyć i – zanim dojdzie do głosowania na sali sejmowej – przedstawiać fakty na temat medycznej marihuany.
Komentarze
-
Popieram propozycje Piotra Liroya ,marihuana lecznicza jest niezbędna polskim chorym pacjentom. Trzeba to uchwalić jak najszybciej
30.03.2016, 13:21Popieram propozycje sprzedaży Marihuany w aptekach dla chorych Polaków.odpowiedz na komentarz -
Patryk Jaki z PiS popiera bo problem dotyczy jego samego, nie tyko innych
04.02.2016, 22:48Widziałem program, w którym wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość mówił, żalił się dziennikarce, że ma niepełnosprawne dziecko i zna osoby, którym medyczna marihuana pomaga w padaczce. Chcieli go wyrzucić z PiS za jego medialne poparcie tej legalizacji. Gdyby nie bliskie mu osoby z tym związane, to chorych biorących marihuanę nazywałby narkomanami, a medyczną marihuanę narkotykiem.odpowiedz na komentarz -
Pan Minister jest chyba zdrowy, długo zajmuje sie tez politykom, mogłby skorzystac z mozliwosci jakie daje mu wysokie stanowisko i porozmawiac z tymi co cierpia bol nieprzerwanie, momo, ze leki przeciwbolowe, ktore biore od ok 15 lat zrujnowały mi wnetrznosci, miałam 2 wrzody krwawiace, dwa gojace sie na dwunastnicy i zoładku, obecnie wciaz odczuwam dyskomfort. Dalej biore przeciwbolowe silne do niedawna tramal 150 2x i transtec 52. Obecnie na transtec nowa ekipa podniosła cene, "tylko" na 30 zł, w sam raz jak na 850 zł renty a było chyba 7 zł, teraz mam inny bardzo silny specyfik Oxydolor na razie na ryczałt i pomaga na tyle, ze nie jest gorzej a mniej tabletek zazywam. Ciekawa jestem dlaczego nie martwia sie o skutki zazywania zbadanych lekow? Chetnie skorzystałabym z oleju konopnego a przy okazji poprawiłoby sie moje nadcisnienie, ktore mimo 2, 3 lekow nie chce opadac przez ponad 15 lat. Dlaczego nie zatroszcza sie o moje zdrowie i nie mozna doprosc sie skierowana na jakies kompleksowe badania, dlaczego mnie bola ciagle stawy i dlaczego cisnienie mi nie spada. Moze ktos z poslow tych co nie obchodzi ich nasze cierpienie a mogliby chocby ta ustawa pomoc wielu cierpiacym ciagle ludzom, ktorzy musza znosc cierpienie codziennie, tak ja ja. Zastanowcie sie troche nad losem innych. Chetnie zakosztowałabym jak sie zyje bez bolu, bo tego juz nie pamietam. Jestem gotowa wziac udział testach. Czekam moze powałaja mnie do prob.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz