Marzy mi się model szwedzki
Osoby z niepełnosprawnością – jak sama nazwa wskazuje – mają pewne ograniczenia, wynikające z chorób, uszkodzeń ciała czy wieku. Wszystkie mają też wspólną cechę: słabe zdrowie. Do tego niepełnosprawność wpływa destrukcyjnie na funkcjonowanie całego organizmu, nawet w młodym wieku.
Osoby z niepełnosprawnością są delikatniejsze, bardziej podatne na choroby, infekcje i inny jest też u nich ich przebieg. Dłuższe i bardziej skomplikowane bywa leczenie, które nierzadko wymaga silniejszych i staranniej dobranych leków.
Wiele z tych schorzeń jest typowych dla poszczególnych rodzajów niepełnosprawności, które u osób pełnosprawnych znacznie rzadziej bądź prawie wcale nie występują. Natomiast „standardowa” opieka zdrowotna, często nie rozumiejąc 2015specyfiki funkcjonowania organizmów ludzi z niepełnosprawnością, leczy ich klasycznie, tak jak wszystkich innych i w rezultacie długo, a czasem i nieefektywnie. To prowadzi do niepotrzebnego przyjmowania nadmiernych ilości leków, niepotrzebnych pobytów w szpitalu, licznych powikłań pochorobowych, wyniszczających i osłabiających te i tak niezbyt silne organizmy.
Tak jest
Osoba z niepełnosprawnością tak jak każda inna w Polsce korzysta przede wszystkim z pomocy swojego lekarza rodzinnego. Jeśli zna on ją od dłuższego czasu, to na ogół rozumie specyfikę funkcjonowania jej organizmu oraz skutecznie pomaga.
Gorzej jest, gdy trzeba iść do specjalisty. Zna on oczywiście zagadnienia medyczne, lecz specyfiki funkcjonowania organizmu osoby z niepełnosprawnością zazwyczaj już nie. I często wtedy leczenie standardowe mu „nie wychodzi”.
fot. Marta Kuśmierz
Przykładem takich problemów jest leczenie schorzeń układu moczowo-płciowego, które dotyczą praktycznie wszystkich osób po urazie rdzenia kręgowego, poruszających się na wózkach. Posiadają one tzw. pęcherz urogenny, w wyniku czego dochodzi w nim do zalegania moczu. To sprzyja namnażaniu się bakterii, które wywołują regularne zakażenia, a w konsekwencji zapalenia pęcherza moczowego.
Lekarze pierwszego kontaktu na podstawie wyników posiewu moczu aplikują odpowiednie specyfiki, lecz kolejne zakażenia i kolejne badania posiewowe potwierdzają, że dotychczasowe środki stają się nieskuteczne, gdyż wywołujące je bakterie już się uodporniły. Przepisują więc coraz to nowsze i silniejsze leki. Aż do czasu, kiedy nie ma czego przepisać.
Natomiast lekarze znający specyfikę funkcjonowania organizmów osób z niepełnosprawnością, od razu wiedzą, że należy za wszelką cenę zlikwidować przyczynę nawracających zakażeń. Zlikwidować wspomniane zaleganie moczu poprzez np. samocewnikowanie. Tym samym zaoszczędzają pacjentowi przyjmowania mnóstwa leków, pobytów w szpitalu, licznych powikłań itp.
fot. sxc hu
Jak dotrzeć do specjalistów, jak znaleźć kolejnych?
Informację o tym, który specjalista zna specyfikę leczenia osób z niepełnosprawnością, zainteresowani znajdują najczęściej w internecie, dostają „pocztą pantoflową” – od znajomych albo przez szczęśliwy przypadek. Jeśli nie, to pozostaje im krążyć od lekarza do lekarza i poddawać się najrozmaitszym rodzajom leczenia, które mogą nawet przypominać eksperymenty.
Przed laty istniał w Polsce (przynajmniej jeden) ośrodek w Konstancinie pod Warszawą, który specjalizował się w leczeniu osób po urazie rdzenia kręgowego. Spełniał funkcję nie tylko centrum leczenia, ale także (jak na ówczesne możliwości) diagnostyki tych osób. Posiadał wysokospecjalistyczną kadrę, która znała i rozumiała problematykę funkcjonowania organizmów osób z niepełnosprawnością. Starała się leczyć przeróżne schorzenia i dolegliwości, które wynikały z wpływu niepełnosprawności na organizm. Jednak w wyniku zmian, jakie nastąpiły w tym ośrodku, zakres leczenia i porad został znacząco zawężony, a kadra rozproszona. Obecnie osobom z niepełnosprawnością pozostaje działanie po omacku, liczenie na łut szczęścia i własne zdrowie.
Tak może być
W niektórych krajach powstały przychodnie specjalizujące się w leczeniu osób z niepełnosprawnościami. Jedna z nich jest w stolicy Szwecji, Sztokholmie.
Spinaliskliniken wchodzi w skład większej inicjatywy – centrum rehabilitacji/ aktywizacji osób z niepełnosprawnością i jest własnością fundacji Spinalis. Fundacja powstała w 1991 r. z inicjatywy dwóch lekarzy, z których jeden w 1984 r. uległ wypadkowi podczas nurkowania, w wyniku czego złamał kręgosłup.
Centrum podzielone jest na dwie części: część związaną z aktywizacją ruchową/sportową i część medyczno- socjalną.
fot. rehabstation.se
Część aktywizacyjna służy osobom z niepełnosprawnością do dziennego pobytu rehabilitacyjnego (kilkugodzinnego w ciągu dnia) lub organizowania wielodniowych obozów rehabilitacyjnych. Są tutaj sale do ćwiczeń indywidualnych (siłownia, basen) oraz sale sportowe (łucznictwo, koszykówka, tenis ziemny, tenis stołowy).
Jest również zorganizowana baza noclegowa w 35 jednoosobowych pokojach, jest pokój gościnny do ewentualnego pobytu członków rodziny oraz stołówka.
W części medyczno-socjalnej znajdują się gabinety lekarskie oraz ambulatorium. Można tu skorzystać z porad lekarskich oraz poddać się prostym badaniom i zabiegom medycznym. Są też gabinety fizjoterapeutyczne.
fot. rehabstation.se
W tej części przyjmują również pracownicy socjalni. Doradzają w różnych kwestiach, np.: jak starać się o otrzymanie mieszkania (socjalnego), różnego typu zasiłki, pracę itp.
Do przychodni na wizytę może się oczywiście zapisać każda osoba, chociaż placówka jest raczej sprofilowana na osoby z niepełnosprawnością poruszające się na wózkach. Wizyta jest odpłatna (tak jak każda inna tego typu wizyta lekarska w Szwecji). Przyjmowani są także pacjenci z zagranicy. Ułatwia to informacja umieszczona na stronie internetowej w kilku wersjach językowych, gdzie obok szwedzkiej i angielskiej są także hiszpańska, grecka i rosyjska. Warte podkreślenia jest to, że personel posługuje się „dobrym” językiem angielskim, a dla nieznających go cudzoziemców sprowadzani są tłumacze.
fot. rehabstation.se
Przychodnia świadczy usługi medyczne z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej – lekarzy rodzinnych, oraz specjalistycznej – lekarze z zakresu: neurologii, rehabilitacji, ortopedii, seksuologii, seksuologii/płodności, ginekologii, psychologii leczenia bólu, oraz zdrowia – dietetycy. Lekarze rodzinni przyjmują na miejscu w placówce, podobnie część specjalistów, pozostała część – w swoich macierzystych placówkach, dokąd po skierowaniu trzeba dojechać. Przychodnia ma ambulatorium, w którym przeprowadza się proste zabiegi chirurgiczne i pielęgniarskie (np. zmiany opatrunków). Ogromnie ważną zaletą personelu jest znajomość i rozumienie specyfiki funkcjonowania osób z niepełnosprawnością – sposobu życia, poruszania się oraz funkcjonowania ich organizmów.
Bardzo ważnym elementem działalności przychodni jest profilaktyka, czyli właściwa diagnostyka – przeprowadzanie badań kontrolnych. Badania te są co prawda nieobowiązkowe, ale zalecane przynajmniej raz w roku. Mają na celu odpowiednio wcześnie wykryć schorzenia, które u osób z niepełnosprawnościami ze względu na upośledzenia różnych funkcji i organów organizmu (np. funkcji czuciowych) mogą się objawiać w sposób nietypowy.
fot. rehabstation.se
Osoba z niepełnosprawnością umawia się telefonicznie bądź mejlowo na określony termin oraz uzgadnia zakres badań. W zależności od zakresu mogą być one wykonane nawet w ciągu jednego dnia. Proste badania, jak np. posiew moczu, morfologia krwi, mogą być wykonywane na miejscu bądź w innych, specjalistycznych ośrodkach współpracujących z przychodnią.
Jeśli w wyniku badań lub zachorowania okazuje się, że stan zdrowia pacjenta jest na tyle poważny, że wymaga on hospitalizacji, przychodnia kieruje go do współpracującego z nią szpitala Karolinska University Hospital, który jest renomowaną, wysokospecjalistyczną placówką.
Przychodnia znajduje się na obrzeżach Sztokholmu. Najlepiej dostać się tutaj samochodem osobowym bądź transportem specjalistycznym (busem), gdyż przed budynkiem wyznaczono wygodny parking z ponad 20 „kopertami” (tak duża liczba miejsc parkingowych – większa niż w innych miejscach – podyktowana jest znaczną liczbą osób z niepełnosprawnością, które parkują przez dłuższy czas). Można tu także dojechać komunikacją zbiorową, gdyż przystanek autobusowy znajduje się ok. 200 metrów od placówki.
fot. rehabstation.se
Kompleks Centrum obejmuje kilka budynków. Przychodnia usytuowana jest w budynku głównym, bezpośrednio przy parkingu. Wejście znajduje się na poziomie chodnika, drzwi wejściowe otwierają się automatycznie – po naciśnięciu przycisku. Zaraz za drzwiami czeka na pacjentów dostosowana rejestracja, z obniżoną do obsługi osób na wózkach wysokością lady. Dalej prowadzą korytarze, od których odchodzą różne pomieszczenia, a wśród nich także dostosowana toaleta. Budynek jest parterowy z piwnicą, w której mieści się część pomieszczeń. Oczywiście dostęp do piwnicy zapewnia winda. Wejścia do wszystkich pomieszczeń są bez progów, a posadzki – antypoślizgowe.
Kilka podpowiedzi
Wydaje mi się, że przedstawiony przykład szwedzki może stać się inspiracją do podjęcia próby reorganizacji istniejącej obecnie placówki w podwarszawskim Konstancinie. Warta rozważenia byłaby idea powołania zupełnie nowego miejsca, lecz współpracującego np. z istniejącym ośrodkiem konstancińskim (tak jak Spinaliskliniken ze szpitalem Karolinska). Placówka taka niekoniecznie powinna spełniać funkcję sportowo-rekreacyjną, bo to często robią z powodzeniem różne fundacje i stowarzyszenia. Natomiast na pewno mogłaby świadczyć usługi medyczne, w tym wysokospecjalistyczne, dzięki personelowi mającemu doświadczenie w leczeniu osób z niepełnosprawnością.
Placówka powinna świadczyć usługi diagnostyczne – badania okresowe, obejmujące szereg najważniejszych badań obszarów (organów) najbardziej narażonych na choroby i powikłania, jak np. wspomniany pęcherz moczowy, nerki itp. Pozwoliłoby to odpowiednio wcześnie wykryć nieprawidłowości, zwłaszcza że wiele z nich rozwija się w organizmie z upośledzonymi funkcjami (jak np. nieodczuwanie bólu w częściach sparaliżowanych) w sposób odmienny i niedostrzegalny. Mogłaby także stać się siedzibą punktu informacyjnego, firmy bądź sklepów ze sprzętem lub tylko częściami do sprzętu rehabilitacyjnego, z podręcznym warsztatem naprawczym, może też zaopatrzeniem medycznym i pielęgnacyjnym.
Powstanie takiej placówki z pewnością znacząco poprawiłoby komfort życia osób z niepełnosprawnością. Zwiększyłoby też ich aktywność w pracy, nauce, działalności społeczno-kulturalnej. Wydłużyłoby czas aktywnego życia i pomogłoby zaoszczędzić środki wydawane na leczenie.
Czekamy na to z ustęknieniem...
Wyniki głosowania Czytelników w sondzie pt. Co jest dla Ciebie największym problemem w placówkach publicznej służby zdrowia?
- 31,3 proc. - Niekompetentny personel (np. lekarze, pielęgniarki)
- 28,2 proc. - Brak wrażliwości personelu
- 17,5 proc. - Bariery architektoniczne (np. brak wind, podjazdów)
- 9,3 proc. - Niedostosowany sprzęt (np. fotele zabiegowe)
- 5,9 proc. - Brak informacji na stronie/ Niedostępna strona www
- 5 proc. - Nie mam żadnych problemów
- 2,8 proc. - Nie korzystam z publicznej służby zdrowia
Komentarze
-
Model szwedzki
13.01.2016, 20:10Mysle, ze kazdy kto leczy sie przewlekle doskonale widzi i doswiadcza na sobie "modelu polskiego". Urodziłam sie z wrodzona -dysplazja st. biodrowych- jest o paskudna i uciazliwa droga leczenia. Przebyłam 8 operacji ortopedycznych na st. biodrowe, obecnie mam obistronnie endoprotezy, chodze o kuli. Caly czs biore silne przeciwbolowe tabl.tramal 150, transtec 52. Jedyne co słysze to "nie brac tak silnych lekow, bo sie uzaleznisz" a ja to jak mam zyc? niestety tego pytania to nikt nie rozumie. Jak to jest, mowie, ze w 21 wieku nikt nie moze mi ulzyc w cierpieniu?, dlaczego musze wciaz trwac w bolu?. Pojechałam do wielkiej sławy w Polsce, ktora tez bierze niemałe pieniadze, bo 1/3 mojej renty, oczywiscie myslałam, ze wysłucha i pochyli sie nad moim cierpieniem ale jak zwykle nic z tego. Teraz czekam na "maryche" moze pochyla sie w Sejmie i rzadzie i moje cierpienie skonczy sie, jeszcze nie wiadomo. Wreszcie moze pochyla sie nad nedznym "zasiłkiem pielegnacyjnym" 153 zł, niepodwyzszanym od chyba 13 lat oraz najnizsza renta, chociaz mam 30 lat pracy, moze wezma i zalicza od przepracowanych lat. Moze, moze, moze ale to morze jak wszyscy wiemy jest szeroki i głebokie. Czy my czerpiacy na codzien uzyskamy jakas uleg w cierpieniu? A no to Polska własnie !!!!!!!!!!!!odpowiedz na komentarz -
mam już drugie orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności i przyznane okresowo (na dwa lata). Lekarz pierwszego kontaktu jest zdziwiony że przyznano mi tylko lekki stopień przy moim schorzeniu, ortopeda dał skierowanie na leczenie operacyjne ale neurochirurg nie znalazł wskazań. Mam problemy żeby dostać się do normalnego neurologa, ostatnio dowiedziałam się jak mam zawroty głowy to jest objaw menopauzy a nie mojego schorzenia. Leki przeciwbólowe ? Już nie pomagają. Błędem jest nasz system orzecznictwa który uważa że osoby bez nóg mogą prowadzić samochód, osoby z chorym kręgosłupem mogą pracować fizycznie a osoby po amputacji rąk mogą podjąć pracę w restauracji jako kelner.odpowiedz na komentarz
-
Szanowni Państwo, przytoczę cytat z artykułu " Do przychodni na wizytę może się oczywiście zapisać każda osoba, chociaż placówka jest raczej sprofilowana na osoby z niepełnosprawnością poruszające się na wózkach. Wizyta jest odpłatna (tak jak każda inna tego typu wizyta lekarska w Szwecji). " Może gdybyście Wy płacili za wszystkie świadczenia lekarskie, też otrzymalibyście inny standard porady i opieki.odpowiedz na komentarz
-
Jak usprawnić funkcjonowanie Poradnii Lekarza Rodzinnego
08.01.2016, 10:56To piękne; nie będę psuć komentarzem. Zaproponuję takie zmiany w procedurach, które są możliwe i w polskim systemie i nie drogie. Osoby ze znaczną niepełnosprawnością winny mieć inny limit bezpłatnych badań laboratoryjnych, bo to czasem jedyny sposób dowiedzenia się o stanie zdrowia takiej osoby. Raz na pół roku może być zdecydowanie za mało. Za dawnych czasów, osoby niepełnosprawne nie wystawały w długich kolejkach; dziś mogą liczyć jedynie na empatycznych pacjentów i personel medyczny. To zdecydowanie za mało. I upokarzające.odpowiedz na komentarz -
Konieczna reorganizacja służby zdrowia dla wszystkich
08.01.2016, 05:39Takie przestarzałe i KOSZTOWNE instytucje jak ZUS czy NFZ dawno powinne być przekształcone w firmy ubezpieczeniowe finansujące koszty leczenia UBEZPIECZONYCH a nie samo finansowanie własnej administracji.odpowiedz na komentarz -
Moje 30-letnie "dziecko" niepełnosprawne od urodzenia w stopniu znacznym jest wyrazistym obrazem jak wygląda ten model w Polsce. Nie dość, że uszkodzone okołoporodowo bez żadnych konsekwencji, bezdusznie oddane rodzicom do opieki i leczenia. A jest co leczyć. Najpierw epi, wraz z tym DPM, uszkodzenie centralnego systemu nerwowego, cechy autyzmu, nieprzyswajalność sodu i magnezu, nadwzroczność, migreny, nadciśnienie i cukrzyca . To tylko choroby podstawowe, nie pomnę o powikłaniach. A tych mogłoby nie być gdyby...właśnie nie system leczenia. Żaden lekarz widząc historię choroby nawet nie zada sobie trudu by z troską pochylić się nad pacjentem. Nie chcą słuchać sugestii rodziców (wiedzą lepiej) i zapisują leczenie, które na jedno pomaga ale na inne schorzenia szkodzi . Nikt nigdy nie sprawdził czy czy zaordynowany lek nie szkodzi na inne schorzenia np. (cukrzyca, nadciśnienie czy elektrolity) . Leczą o ile w ogóle można mówić o leczeniu tylko to schorzenie z którym się przyszło. Efekt tylko w ostatnim roku 13 pobytów z powikłaniami na SOR czy w szpitalach. Tam też się zresztą nie specjalnie przejmują. Bo to pacjent na rencie socjalnej więc pożytek z niego dla państwa żaden, schorowany i nieraz znerwicowany. W dodatku często wypisuje się w karcie bzdury aby tylko uniknąć odpowiedzialności. A ty się rodzicu męcz dalej sam i broń boże nie bądź roszczeniowy. Kiedyś na moją skromną uwagę na SORze że dopiero wczoraj wieczorem pacjenta odesłano do domu a rano już z powrotem przywiozło go pogotowie lekarz beztrosko powiedział. A co pani się martwi , przecież i tak pani za to nie płaci. Fakt płaci NFZ ale tez i pacjent swoim zdrowiem. O tę grupę tj. ludzi niepełnosprawnych nikt się nie troszczy im tak niewiele się należy i to trzeba zmienić. Wszyscy o tym mówią tylko nikt nic nie robi. O modelu szwedzkim możemy tylko pomarzyć, i to niestety nie tylko ze względów finansowych . Tyle pieniędzy "przecieka" choćby na SOR-ach., na bezsensownych terapiach na WTZ, gdzie rysuje się czy maluje te same obrazki czy wycinanki, ile wyciekło dotacji na programy i dofinansowania z Unii, gdyby to wszystko mądrze zainwestować u nas też mogłyby powstać ośrodki jakich nie powstydziliby się na zachodzie. Tylko najpierw trzeba zmienić mentalność i nastawienie Polaków szczególnie do ON . Trochę empatii i zrozumienia noi uczciwości w zarządzaniu finansami na pewno spowodowałoby byśmy wszyscy gdy dosięgnie nas niepełnosprawność mogli wtedy liczyć na właściwą i solidną pomoc czy rehabilitację.. Ale wcześniej zamiast podziwiać to co mają inni musimy zrozumieć , że niepełnosprawność to stan, który może dopaść każdego bez względu na pozycję, wiek czy wykształcenie. I w naszym wspólnym wszystkich obywateli interesie leży by zmienić swoje nastawienie do niepełnosprawności i robić wszystko aby wtedy móc godnie i po ludzku funkcjonować. Niestety dopóki tego nie zrozumiemy, będziemy tylko zazdrościć i zachwycać się tym co mają inni .odpowiedz na komentarz
-
Jak można nazwać model miejscowy ??. Miałem skierowanie mojego dziecka do okulisty. Mój syn jest niepełnosprawny i przykuty do wózka inwalidzkiego. Ów okulista przyjmował na III p., bez windy więc wyniosłem syna wraz z wózkiem na III p., po czym okazało się, że lekarz został przeniesiony na parter. Po zejściu na parter poinformowano mnie, że to pomyłka i mam wrócić na III p. bo okulista został przeniesiony na tym samym piętrze do innego gabinetu. Więc po co mi model szwedzki skoro ja żyję w jakimś pieprzonym getcie albo Bantustanie !!. Chciałbym żeby ci cwaniacy empatyczni sami wnosili faceta 20 lat + wózek inwalidzki z parteru na III p., z III p. na parter , i jeszcze raz to samo.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz