Co słychać na studiach?
Minął
ponad miesiąc roku akademickiego. Nowi studenci zdążyli się już
zaaklimatyzować. Jak wiedzie się studentom pierwszego roku? Jak się
mają ci, którzy już kończą studia?
Bartek
W pokoju Bartka jest bardzo przytulnie. Wiszą zasłony, w
rogu stoi gitara. Bartek nauczył się grać w liceum. Bardzo dobrze
wspomina ten czas. Mieszkał w internacie, dlatego teraz życie w
akademiku nie jest dla niego czymś nowym. – Jest po prostu więcej
niezależności. Ale ludzie są tak samo pozytywnie nastawieni. To już
nie jest coś zaskakującego, że ktoś studiuje, mimo że jeździ na
wózku. To naprawdę nikogo nie dziwi – zapewnia z uśmiechem.
Dawid
Dzień Dawida zaczyna się wcześnie. Wstaje po szóstej, bo o siódmej
już wybiera się na uczelnię. – Nie lubię się spóźniać. Wolę być
przed czasem i jeszcze coś sobie poczytać. Staram się być zawsze
przygotowanym na zajęcia. Dziwi mnie, że są ludzie, którzy w ogóle
nie czytają tekstów – mówi.
Paweł
Paweł w tym roku kończy studia.W zasadzie powinien już je skończyć,
ale przedłużył sobie pisanie pracy magisterskiej. W akademiku
mieszka już szósty rok. Na zajęcia chodzi, czasami. – Bo na piątym
roku to niewiele jest do roboty – uśmiecha się Paweł. –
Zresztą mam już doświadczenie i wiem na jakie zajęcia naprawdę
trzeba chodzić – dodaje.
Samodzielność
Na uczelnię Dawid i Bartek jeżdżą sami. Dla Bartka to nowość.
Wcześniej do szkoły miał blisko i nie musiał jeździć autobusem. -
Ale nie mam żadnego problemu z przemieszczaniem się – zapewnia
Bartek. - Niektórzy kierowcy już mnie znają. Wystarczy wtedy,
że zamacham ręką, pokażę się i wsiadam - dodaje.
Dawid jest osobą niewidomą. Chociaż autobusy w Warszawie w
większości nie są udźwiękowione, zna na pamięć trasę na
uczelnię.
- O, teraz będzie taki ostry zakręt, trzeba się trzymać – instruuje
podczas jazdy. – A na tym odcinku trasy to zwykle przysypiam -
śmieje się.
Dla osób, które
mają większe problemy z poruszaniem się, uczelnie proponują
transport. Zwykle są to busy, które dowożą grupę studentów na
zajęcia, a potem zabierają ich z powrotem. Osobom niewidomym
zapewniane są kursy orientacji. Można także korzystać z usług
asystentów. Są to wolontariusze, którzy dysponują planem zajęć
danego studenta i zjawiają się tam, gdzie osoba potrzebuje pomocy.
– Na wydziale mam do pokonania kilka razy po dwa, trzy stopnie –
wtedy korzystam z pomocy asystenta – mówi Bartek. – Choć budynki są
różnie dostosowane, jedne lepiej, inne gorzej, wszystko jest do
pokonania – dodaje.
Paweł też nie widzi. Jest już weteranem studiów, więc nie ma
najmniejszych problemów z samodzielnym poruszaniem się po
Warszawie. – Choć znam też takich ludzi, którzy nie wybierają się
bez kogoś widzącego. Ja jednak wolę być niezależny – dodaje.
Razem czy osobno?
Osoby z niepełnosprawnością mogą integrować się z własnym
środowiskiem. Niektórzy skupiają się w zrzeszenia studentów
niepełnosprawnych. Takie organizacje istnieją na uczelniach w
Krakowie, Poznaniu, Warszawie, pomagają w załatwianiu spraw
organizacyjnych, ale też w przystosowaniu się do studenckiego
życia. Formą kontaktu między studentami z niepełnosprawnością są
też różnego rodzaju fora, portale społecznościowe. Prócz wymiany
podstawowych informacji, są szansą na nawiązanie nowych znajomości,
wspólne spędzanie wolnego czasu.
Z forum studentów z niepełnosprawnością Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika w Toruniu: Re: Może się spotkamy? Re: |
- Mam wrażenie, że dziś studenci pierwszego roku mają łatwiej.
Kiedy ja zaczynałem studia nawet nie mieliśmy łącza internetowego w
akademiku - mówi Paweł. - Dziś wystarczy zalogować się na
odpowiednim forum albo zapisać na listę dyskusyjną i nie ma
problemu z dostępem do książek, materiałów – dodaje.
Osoby
z niepełnosprawnością dzięki rozwojowi kontaktów internetowych mogą
także przysłużyć się społeczności studenckiej. – Zawsze mogę
zeskanować książkę i wrzucić w sieć. I tak bym ją skanował na swoje
potrzeby, więc nie ma problemu, żebym ją udostępnił innym. Pomagam
więc w jakiś sposób innym studentom, którzy nawet nie muszą
wiedzieć, że jestem osobą z niepełnosprawnością - mówi Paweł.
Niektórzy studenci zamiast integracji ze środowiskiem osób z
dysfunkcjami, chcą jak najbardziej zasymilować się z grupą
pełnosprawnych.
- W zasadzie nie znam innej osoby poruszającej się na wózku u
mnie na wydziale – zapewnia Bartek. - Minęło niewiele czasu, a już
znamy się wszyscy w grupie, normalnie rozmawiamy – mówi.
Bartek mieszka w jednoosobowym pokoju akademika. Ma do swojej
dyspozycji osobną łazienkę. - Mnie tu się podoba - zapewnia.
Wczoraj podłączył swoją gitarę elektryczną. Ktoś zadzwonił, że
chętnie dołączy się do gry.
Dla Dawida w akademiku jest za głośno. – Żeby zasnąć muszę mieć
idealną ciszę, a tu zwykle jest hałas. Szukam jakiegoś mieszkania
ze znajomymi – dodaje. Jak dotąd trafili na małe mieszkanko na
piętnastym piętrze. Na razie Dawid zostaje w akademiku. Z życia
towarzyskiego za bardzo nie korzysta. – Mam dużo nauki na historii,
to jest dla mnie priorytet. Wolę sobie poczytać, ale oczywiście na
wszystko musi być czas - zapewnia. Na weekendy zwykle jeździ do
domu.
- Na uczelni mam jednego lepszego kolegę. Mam wrażenie, że on jest
bardzo ciekaw i chce się wiele dowiedzieć o moim świecie. Pokazałem
mu jak działa notatnik brajlowski i nie mógł pojąć jak ja jestem w
stanie zrozumieć takie szybkie tempo gadania – śmieje się
Dawid.
Paweł poza Warszawę wyjeżdża tylko kiedy naprawdę musi. - Myślę, że
„młodzi” studenci, którzy teraz zaczynają studia to zupełnie inne
pokolenie, mówi Paweł. – Chyba podchodzą do nauki poważniej. Dla
nas studiowanie to oprócz nauki przede wszystkim nowe znajomości,
imprezy w akademiku. Ciężko z tego zrezygnować - dodaje.
Młodzi
wiedzą czego chcą
Nowa matura spowodowała, że na studia na najlepszych uczelniach
studentom z niepełnosprawnością jest się trudniej dostać.
– Cały czas walczymy o to, by wyrównać szanse, bo uważamy, że
uczniowie z niepełnosprawnościami nie mają takich samych warunków
do zdawania matury jak ich sprawni koledzy. Zwłaszcza dotyczy to
osób niewidomych – mówi Anna Szymańska, zastępca pełnomocnika biura
ds. osób niepełnosprawnych UW. - Dostaje się do nas mniej osób z
niepełnosprawnością, ale ci którzy przychodzą są niezwykle świadomi
siebie, wiedzą czego chcą. To zwykle ludzie z pomysłem na swoje
życie, którzy płynnie przechodzą na rynek pracy. Choć są i tacy,
którzy kończą jedne studia i zaczynają drugie. Obserwujemy taki
syndrom wśród osób, które boją się zakończenia tego etapu w życiu –
dodaje Anna Szymańska.
Bartek jeszcze nie wie do końca czym chciałby się zajmować po
studiach. Ale jest pewien, że coś się znajdzie. Może nawet w
Ministerstwie Spraw Wewnętrznych? – Skoro otworzyli na
uniwersytecie taki kierunek jak bezpieczeństwo wewnętrzne, to
znaczy, że jest zapotrzebowanie na fachowców w tej dziedzinie –
dodaje.
Dawid ma dyplom masażysty, więc bierze pod uwagę także pracę w tym
zawodzie. Choć myśli, że mógłby na przykład zajmować się
pisaniem.
Paweł kończy jedne studia i zaczął drugi kierunek. Na zarzuty o
uciekania w studia odpowiada:
– Mam pewien plan i powoli dążę do jego realizacji – uśmiecha
się.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz