Wrocław (nie)tolerancyjny?
W terapii osób z niepełnosprawnością intelektualną
niezwykle ważne jest wychodzenie z podopiecznymi w miejsca
publiczne. Dzięki temu uczą się one właściwych zachowań i życia w
społeczeństwie. Jak się jednak okazuje nie wszyscy i nie wszędzie
to rozumieją.
Agnieszka Zygmunt z warsztatu terapii zajęciowej przy ul. Słomkowej we Wrocławiu przez kilka tygodni usiłowała zarezerwować dla swoich podopiecznych miejsce w pubie w centrum miasta. W większości wypadków szefowie klubów mówili otwarcie, że nie życzą sobie takich osób, bo będą odstraszać innych klientów.
- Lokal nam po prostu odmówił. Powiedzieli, że sobie nie życzą naszej obecności.
Takich odpowiedzi z różnych lokali było więcej. I choć zarezerwować miejsca w końcu się udało – to reakcje na gości nie były entuzjastyczne.
- Ludzie wchodzili, rozglądali się, patrzyli kto jest, kto tańczy i wychodzili – mówi Agnieszka Zygmunt.
Wrocław promuje się jako znakomite miejsce spotkań, jako miasto
tolerancji. Na tym przykładzie widać jednak, że hasła te nie są do
końca prawdziwe.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz