HCV – niewidoczny niszczyciel
Anna
ma nie tylko swoją szczoteczkę do zębów i szczotkę do włosów ale
też oddzielne nożyczki i przybory do manicure. Igłę, którą zakłuje
się haftując serwety, od razu wrzuca do kosza. Skaleczenia opatruje
sobie sama. Ubrania z plamkami krwi pierze oddzielnie w rękach.
Ryzyko, że zarazi bliskich wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV -
hepatitis C virus) jest bardzo niewielkie, ale Anna jest
czujna.
- A pani to ma HCV. Niedługo porozmawiamy - rzucił w kierunku Anny
lekarz prowadzący poranny obchód i wyszedł.
„Co on powiedział? HIV?" - pomyślała Anna, szukając w oczach
pacjentek z sali potwierdzenia, że się przesłyszała. Ale one widać
usłyszały to samo, bo wymownie zamilkły. Był październik 2001 roku.
45-letnia mężatka, matka dwojga prawie dorosłych dzieci, oczekująca
w jednym z warszawskich szpitali na wszczepienie drugiej
endoprotezy stawu biodrowego, przeżywała jedne z najgorszych chwil
życia.
- Lekarz mnie przeraził - wspomina Anna. - Owszem, najpierw
wyjaśnił, że HCV to wirusowe zapalenie wątroby typu C, ale potem
dodał, że jestem zagrożeniem dla pielęgniarek i ekipy z sali
operacyjnej. A szpital musi zachować szczególne środki ostrożności,
więc na razie dostanę kilka dni przepustki. I tyle...!
Kiedy Anna otrząsnęła się z szoku, postanowiła poznać tę chorobę.
Zanim dotarła do domu, odwiedziła stację Sanepid, aby powtórzyć
wyniki. Kiedy okazało się, że kolejna analiza wykazuje obecność
wirusa HCV - księgarnię medyczną.
Nie-A, nie-B więc co?
Anna rzadko przyznaje się przed obcymi, że ma wirusowe zapalanie
wątroby typu C (WZW C). Nie ze wstydu, ale z obawy przed skrajnymi
reakcjami. Doświadczyła ich wiele. Od wyrozumiałych przestróg:
„Och! Pewnie zjadłaś coś nieświeżego", przez krzywdzące
doszukiwanie się na jej rękach śladów po wkłuciach czy podejrzenia
o chorobę alkoholową, po złośliwe uwagi, że „lubi romansować".
Wiele razy rozmówcy w popłochu kończyli wymianę zdań
przeświadczeni, że HCV jest tym samym co HIV Niewielu dopytywało,
kiedy i gdzie podano jej zakażoną krew i współczuło, wiedząc, że
nigdy nie wyzdrowieje. WZW C to choroba „młoda" i wciąż mało
znana.
Testy identyfikujące znane i możliwe do pokonania wirusy zapalenia
wątroby typu A (tzw żółtaczka pokarmowa) oraz B (nazywana kiedyś
„żółtaczką wszczepienną"), naukowcy odkryli w latach 70. ub. wieku.
Okazało się wówczas, że w wielu próbkach krwi od pacjentów, którzy
przeszli transfuzję, testy te dawały wynik ujemny. Z braku
odpowiedniego określania nowo odkryty wirus nazwano „nie-A, nie-B".
Do przełomu i nadania miana używanego do dziś doszło w 1989 roku.
Rok później powstał test wykrywający wirus HCV, a badania ujawniły
ogromną skalę zachorowań.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, w Europie wirusem HCV
zarażonych jest ok. 9 mln, a na świecie prawie 170 (!) mln osób.
Polska Grupa Ekspertów HCV szacuje, że w naszym kraju liczba
zarażonych to blisko 700 tys., ale dotąd wykryto go tylko u ok. 50
tys. Przyczyną niewielkiej liczby diagnoz jest... bezobjawowość
zakażenia. Wirus może przetrwać w organizmie u około 70% chorych i
ujawnić się po 20-30 latach (!), albo zostać odkryty przypadkowo,
np. podczas badań krwi pod kątem wirusowego zapalenia wątroby.
Wiele osób może żyć bez świadomości, że chorują na HCV, a kłucie w
prawym boku tłumaczyć sobie, że „wątrobie coś nie posłużyło". Nie
potrafią też określić czasu i sposobu zarażenia.
Anna ma podejrzenia. Po biopsji wątroby (styczeń 2002 rok), która
wykazała, jakie spustoszenia poczynił w tym narządzie wirus, można
przypuszczać, że dostał się on do jej organizmu w połowie lat
80.
- Prawdopodobnie przy pierwszej operacji wszczepienia endoprotezy -
mówi Anna. - O HCV wciąż mówi się niewiele. Ludziom brakuje
podstawowej wiedzy o chorobie, a co dopiero informacji o tym, że
wykryto już siedem różnych odmian wirusowego zapalenia wątroby
Najczęściej myli się nas z nosicielami wirusa HIV, ale my nie
stanowimy tak dużego zagrożenia.
Opinię Anny potwierdzają badania opinii publicznej przeprowadzone
we wrześniu 2007 roku przez TNS OBOP Zgodnie z raportem instytutu,
aż 93% ankietowanych nie wiedziało, co to jest HCV ani jak się
można nim zarazić!
Wątroba to największy narząd w ciele człowieka - u dorosłego waży ok. 1,5 kg. Położona w prawnym nadbrzuszu pod żebrami, składa się z dwóch płatów i przypomina ciemnobrązową, spłaszczoną piłkę. Wgląda nieciekawie. Ale to jeden z najważniejszych organów, skomplikowana „fabryka", która m.in. przemienia pokarm w energię, magazynuje składniki odżywcze, tłuszcze i witaminy oraz rozsyła je do wszystkich części ciała, neutralizuje i bezpiecznie usuwa substancje szkodliwe (np. alkohol i leki). Jeśli wątroba zaczyna chorować, zagrożony jest cały organizm. Mieszkańcy Mezopotamii uznali ją za „źródło życia", a Grecy stworzyli mityczną postać Prometeusza, któremu za kradzież bogom ognia i podarowanie go ludziom każdego dnia orzeł wyjadał wątrobę. Czyżby już wtedy wiedziano, że może ona sprawnie działać nawet, gdy usunie się aż 75% jej masy, że jest jedynym narządem wewnętrznym zdolnym do regeneracji, że bez wątroby człowiek nie może żyć? Wątroba dostąpiła zaszczytu posiadania własnej ody, którą napisał - bagatela! - laureat Nagrody Nobla Pablo Neruda, a wygłoszono ją po raz pierwszy w 1987 r. w hiszpańskim mieście Ferro, podczas odsłonięcia... pomnika wątroby. |
Ostrożnie! Krew!
Kiedy Anna widzi, że pielęgniarka, która ma pobrać jej krew lub
zrobić zastrzyk, nie założyła drugiej pary rękawiczek, chowa ręce
za siebie. W szpitalach, przychodniach, ambulatoriach - zawsze
uprzedza, że ma WZW C. Tylko raz odmówiono jej pomocy...
- Pewnego wieczora złamał mi się ząb - wspomina Anna. - Blisko domu
znalazłam prywatny gabinet dentystyczny Byli mili, dopóki nie
przeczytali w ankiecie, którą musiałam wypełnić, o HCV Wyprosili
mnie, a przychodnię poddali dezynfekcji. Zachowywali się jak
furiaci. A tu nie chodzi o panikę, tylko o ostrożność.
Wirus zapalenia wątroby typu C przenosi się poprzez kontakt z krwią
osoby będącej nosicielem lub chorej.
- Przed 1992 rokiem do zakażenia dochodziło zwykłe podczas
transfuzji krwi, kiedy krwiodawców nie poddawano testom na obecność
HCV, bo testów po prostu nie było - mówi prof. Janusz Cianciara,
specjalista chorób wewnętrznych i zakaźnych. - Teraz do zakażeń
może dojść przy dożylnym przyjmowaniu narkotyków, sprzętem
zakażonym HCV, oraz w placówkach ochrony zdrowia, np. podczas
zabiegów z naruszeniem ciągłości skóry lub śluzówki, i gdy wykonuje
się je niedokładnie wysterylizowanym sprzętem. Przetaczanie krwi
jest bezpieczne. Na zakażenie narażony jest nie tylko pacjent, ale
i personel medyczny. Pamiętajmy też, że HCV można zarazie się
podczas robienia tatuażu czy piercingu, sesji akupunktury lub w
trakcie bójki. Niezwykle rzadko przy strzyżeniu włosów, manicure,
pedicure lub udzielaniu pierwszej pomocy ofiarom wypadków. Jednak w
każdej sytuacji, w której mamy kontakt z krwią lub narzędziami, na
których mogła ona pozostać, należy zachować maksimum
ostrożności.
Anna była zdziwiona, że żaden lekarz nie zlecił, aby poddać
odpowiednim testom jej rodzinę. Sama nakłoniła bliskich do badań.
Dużo później dowiedziała się, że jej strach o to, że - jak sama
mówi: „sprzeda to świństwo" mężowi i dzieciom, był
wyolbrzymiony.
- Członkowie rodziny nie są narażeni na większe ryzyko zachorowania
niż inni - tłumaczy Anna. - Ale i tak przestrzegamy zasady: „Z
daleka od krwi mamy!".
jednym z ryzykownych zabiegów jest wykonywanie tatuażu. Fot.:
M. Vitkauskas.
Nieuchwytny cel
Wirus jest tak mały, że można zobaczyć go tylko pod mikroskopem
elektronowym, a mimo to potrafi uszkodzić organy wewnętrzne, a
nawet doprowadzić do śmierci. Składa się on z genów wirusa
otoczonych tzw. kapsydem białkowym. Kiedy ta osłonka „przyczepia
się" do komórki w ciele żywiciela, geny dostają się do jej wnętrza,
„zmuszają" do zaprzestania produkcji właściwych dla niej
składników, a zamiast tego do replikacji, czyli do powielenia
wirusów, które z kolei atakują (przenosząc się przez krew) kolejne
komórki. Zaalarmowany obecnością intruza system immunologiczny
wysyła wprawdzie specjalny rodzaj białek, których zadaniem jest
zneutralizowanie wirusa, ale rzadko im się to udaje. Wirusy ciągle
zmieniają budowę, powstają nowe ich odmiany utrudniające leczenie i
przygotowanie szczepionki.
W WZW C wyodrębnia się cztery fazy Pierwsza - infekcja - kiedy
wirus przedostaje się do komórek wątroby i tam zaczyna się
rozmnażać, może trwać od 5 do 35 (!) lat, nie dając żadnych objawów
lub też wywołując symptomy charakterystyczne dla wielu chorób
(mniejszy apetyt, spadek energii, czasem obrzęki w okolicy
kostek).
W drugiej - stanie zapalnym - można dostrzec pod mikroskopem, że
wątroba jest w nieznacznym stopniu uszkodzona, ale jej funkcja jest
prawidłowa, a stan zdrowia chorego - dobry.
W trzecim etapie wątroba ulega postępującemu zwłóknieniu, a w
czwartym - marskości: zaczyna przerastać tkanką łączną. Struktura
wewnętrzna wątroby ulega zniszczeniu i dochodzi do poważnego
upośledzenia jej funkcjonowania. I choć choroba rozwija się bardzo
powoli - u większości pacjentów z przewlekłym WZW C do marskości
dochodzi dopiero po 20-30 latach - niestety, wyraźne sygnały
zagrożenia organizm wysyła dopiero w ostatnich stadiach.
Anna prawie zawsze jest zmęczona. Często brakuje jej sił nawet na
to, aby wstać z łóżka. I ma jeszcze to swędzenie.
- Zaczynam się drapać przy stopach, a kończę na czubku głowy i nie
pomagają na to żadne leki antyhistaminowe - mówi Anna. - Przy
„swędzawce” nie ma wysypki, więc ludzie podejrzewają, że mam jakieś
żyjątka. Kiedy więc jestem w miejscach publicznych to się nie
drapię, tylko... głaszczę.
Anna narzeka też na ból wątroby, huśtawkę nastrojów, kłopoty z
koncentracją, opuchnięte stopy i łydki. Ale katalog zaawansowanej
choroby jest bogatszy. Na liście objawów związanych z marskością
wątroby znajdują się m.in.: wodobrzusze, czyli gromadzenie się
płynu w jamie brzucha, krwawienia z przełyku, zaburzenia funkcji
układu nerwowego - włącznie z dezorientacją, zaburzeniami
świadomości i śpiączką oraz osteoporoza i problemy z krzepliwością
krwi.
WZW C ma jeszcze inne poważne następstwa. U chorego może dojść
do uszkodzenia nerek, chorób tarczycy (zwykle niedoczynności),
różnych zmian skórnych lub zapalenia skóry. - U mnie pojawiła się
też cukrzyca i astma - mówi Anna.
O ile stosunkowo łatwo wykryć wirusa HCV (teksty krwi można wykonać
w każdym mieście wojewódzkim, prywatne są kosztowne – 250-350 zł,
czasem u kobiet w ciąży przeprowadzane są bezpłatnie w ramach akcji
społecznych) oraz określić stadium choroby – dzięki USG, tomografii
komputerowej i biopsji wątroby pobranie fragmentu tkanki i zbadanie
jej pod mikroskopem), tyle niemożliwe jest całkowite usunięcie
wirusa z organizmu. W wielu przypadkach natomiast można zahamować
jego destrukcyjną działalność czy nawet namnażanie, dzięki
interferonowi (naturalne białko wydzielane przez komórki
zainfekowane wirusem) i rybawirynie (lek o działaniu
przeciwwirusowym).
Anna nie miała jednak szczęścia…
- Kurację interferonem, trzy zastrzyki w tygodniu, zaczęłam w maju
2002 roku, ale ją przerwano – mówi Anna. – Lek wywoływał wysoką i
długotrwałą temperaturę i uszkodził nerw wzrokowy w lewym oku.
Widzę tylko t, co jest na wprost mnie.
Choremu pozostaje życie z wirusem HCV: codzienna kombinacja środków
łagodzących objawy choroby i nadzieja, że szybko nie dojdzie do
marskości wątroby. Gdy do niej dochodzi, pomóc może tylko
przeszczep całkowity lub częściowy, od dawcy żyjącego lub
nieżyjącego.
HCV nie można zarazić się przez: - kichanie, kaszel, pocałunek - trzymanie się za ręce - przytulanie, trzymanie w objęciach - wspólną toaletę, wannę, prysznic - spożywanie jedzenia przygotowanego przez osobę zakażoną - korzystanie z tych samych naczyń - wspólną zabawę i sport – chyba że doszło do uszkodzenia ciała - pływanie w tym samym akwenie UWAGA! WZW C nie jest zaliczana do chorób przenoszonych droga płciową. Ryzyko zakażenia istnieje wówczas, gdy zostanie uszkodzony naskórek i/lub błona śluzowa narządów rodnych, dlatego partnerzy powinni odpowiednio się zabezpieczać. Zagrożenie wzrasta przy częstych zmianach partnerów, ale jest minimalne w stałych związkach. |
Choroba? Obecna!
Co oznacza wykrycie wirusa HCV? Strach przed zarażeniem innych i
bólem. Gniew – dlaczego ja? Wstyd – nie zrobiłam/-łem nic złego, a
będą podejrzewać mnie o najgorsze rzeczy i traktować jak
trędowatego. Depresja – i tak umrę. Brak informacji o chorobie lub
sprzeczne dane, jakie docierają do chorych i ich bliskich, wzmagają
tylko obustronne nieporozumienia. Matki boją się dotknąć swoje
dzieci. Pracownicy nie przyznają się pracodawcom. Małżonkowie,
kochankowie oddalają się od siebie i w końcu chowają się w
oddzielnych sypialniach.
Anna nikogo nie straciła. Dzieci, które już wyprowadziły się z
domu, kiedyś taktownie zamykały drzwi pokoju, gdy mama czuła się
gorzej. Mąż nie żali się, że musi stołować się poza domem, kiedy
żona nie ma siły przygotować obiadu. Przed rodzinnymi przyjęciami
organizatorzy dopytują, co przygotować dla Anny (tylko dania
gotowane, lekkostrawne, bez alkoholu), aby nie siedziała nad pustym
talerzem.
- Nikt się ode mnie nie odwrócił - mówi Anna. - Mam prawdziwych
przyjaciół. Wiem jednak, że życie z chorym na HCV może być
uciążliwe. W początkowych etapach w ogóle nie widać choroby, trudno
uzyskać od innych pomoc i wsparcie, o które prosimy. Potem zmienia
się osobowość. Zbyt często szukamy zrozumienia, koncentrujemy się
na sobie, wymuszamy stałą obecność, zapominając, że bliscy też mają
swoje potrzeby. Ja znalazłam antidotum na osamotnienie - działam w
fundacji skupiającej chorych na WZW C. Organizuję zjazdy i
szkolenia, słucham, doradzam, uczę akceptacji. Dopóki mogę, to
jestem dla innych.
- Osoby, które przyjmowały dożylnie narkotyki, miały w przeszłości
operacje lub przetaczaną krew (przed 1992 rokiem) powinny wykonać
badanie w kierunku zakażenia HCV, bo ta choroba najczęściej
przebiega przez wiele lat (20-30) bez żółtaczki czy innych objawów,
a prowadzi do poważnego uszkodzenia wątroby - przestrzega prof.
Cianciara.
Stosowana teraz terapia, tzw. złoty standard - interferon o
przedłużonym działaniu z rybawiryną, jest skuteczna u ok. 60%
chorych, ale prowadzone są badania nad lekami (w tym szczepionką) o
większej skuteczności i bezpieczeństwie stosowania.
Imię bohaterki na jej prośbę zostało zmienione.
Informacje medyczne pochodzą z książki: G. T. Everson i Hedy
Wein-berg, Jak żyć z wirusowym zapaleniem wątroby typu C, Wyd.
Muza, Warszawa 2002
Więcej informacji na: www.hcv-fundacja.pl (Fundacja „Pod Prąd
Żółtej Rzeki").
*****
Alfabet wirusów zapalenia wątroby:
Typ A (HAV, WZW A) - wirusem tym można się zarazić
w wyniku zaniedbań higienicznych, np. pijąc zanieczyszczoną nim
wodę, jedząc zakażone nim produkty lub niedokładnie myjąc ręce. To
dlatego najwięcej zachorowań (głównie wśród dzieci, młodzieży i
osób starszych) następuje latem i wczesną jesienią. Od kilku lat do
zakażeń dochodzi w czasie pobytu turystycznego za granicą, w
krajach lub warunkach niskiego standardu higienicznego (Grecja,
Egipt, Tunezja). Objawy zakażania podobne są do ostrej grypy -
wysoka gorączka, bóle mięśni, stawów, głowy i brzucha, złe
samopoczucie i brak apetytu. Często też u chorego zabarwiają się na
żółto białka oczu i skóra. Choroba kończy się całkowitym powrotem
do zdrowia, a pacjent nabywa do końca życia pełną odporność na
ponowną infekcję. Przeciw WZW A stosuje się szczepienia ochronne
(zwłaszcza u osób podróżujących), ale najważniejszym zaleceniem
profilaktycznym jest dbanie o czystość.
Typ B (HBV, WZW B) - do zakażeń u osób młodych
dochodzi przede wszystkim drogą seksualną (wielu partnerów) i
dożylnego przyjmowania narkotyków, a u dorosłych w czasie pobytu w
szpitalu (zabiegi z przerwaniem ciągłości tkanek, np.
cewnikowanie). Przetoczenia krwi są wolne od zakażeń HBV. Dziecko,
które urodzi matka zakażona HBV, chroni przed infekcją szczepionka
i immunoglobulina podana natychmiast po porodzie. Co niezwykle
istotne, u 90-95% osób dorosłych organizm zwalcza infekcję i nabywa
stałą odporność na ponowne zakażenie! W niewielu przypadkach
dochodzi do ostrej niewydolności wątroby, a jedynie u 5-10%
pacjentów dochodzi do przewlekłego zakażenia tym wirusem.
Typ C (HCV, WZW C) - wirus HCV także przenoszony
jest przez kontakt skażonej krwi z uszkodzoną skórą lub błoną
śluzową. Niezwykle rzadko dochodzi do zakażenia drogą płciową oraz
przez matkę podczas porodu lub karmienia. Zarówno wirus typu B, jak
i typu C w zaawansowanej fazie choroby może powodować marskość i
raka wątroby.
Typ D (delta, HDV) - to prawdopodobnie wirus
roślinny, tzw. wiroid, niekompletny, czyli taki, który do
wypełnienia swojego cyklu życiowego wymaga obecności wirusa HBV,
dlatego wykrywany jest wyłącznie u osób z HBV. Zarazić się nim
można przez zainfekowane igły, strzykawki, narzędzia chirurgiczne i
stomatologiczne. Nie występuje w kale, ślinie ani we łzach.
Typ E (HEV) - objawy zarażenia tym wirusem podobne
są do tych, które towarzyszą WZW A, ale przypadki zachorowań
dotyczą głównie osób zakażonych w Ameryce Środkowej i Azji
Południowo-Wschodniej. Można się przed nim ustrzec, stosując takie
same zasady jak przy WZW A. W Polsce zakażenia tym wirusem nie
występują. Dotąd nie opracowano dla tego wirusa ani szczepionki,
ani oddzielnej metody leczenia.
Typy: TTV i G (HGV) - to nowo odkryte wirusy
zapalenia wątroby, na temat których nie zgromadzono jeszcze
kompletu danych. Na podstawie dotychczasowych analiz można
przypuszczać, że mogą prowadzić do łagodnych zapaleń wątroby i nie
powodują poważnego uszkodzenia tego narządu.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Komentarz