Z metrówką w metrze
Czy ukończona właśnie pierwsza linia warszawskiego metra jest dobrze przystosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnością? Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej trzem ostatnio oddanym do użytku stacjom: Młocinom, Wawrzyszewowi i Starym Bielanom. Na ich zwiedzanie udałem się w towarzystwie ekspertów: architekta Kamila Kowalskiego i poruszającego się na wózku Łukasza Bednarskiego.
Na pierwszy ogień miała pójść największa z trzech stacji, czyli przesiadkowe Młociny. Niestety problemy pojawiły się już w drodze. Do metra wsiadaliśmy na stacji Ratusz. Podjechał pociąg ze starszymi wagonami. Gdy otworzyły się drzwi okazało się, że przerwa między peronem a podłogą wagonu jest na tyle duża że przednie kółka wózka mogłyby w niej utknąć. Co więcej podłoga wagonu była wyżej o co najmniej 5 cm niż powierzchnia peronu. Łukasz jakoś dał radę wjeżdżając do środka energicznym skokiem.
- Musiałem podrzucić przednie kółka do góry i jakoś się udało, ale osoba mniej sprawna niż ja, lub poruszająca się na wózku elektrycznym nie miałaby szans na wjechanie do wagonu – skomentował.
Na zdjęciu: tu liczy się skoczność, fot: Filip
Miłuński
W środku również natrafiliśmy na trudność. Wydzielone dla osób z niepełnosprawnością miejsce na początku wagonu nie jest wyposażone w żadna poręcz. Żeby nie znaleźć się w połowie drogi na kolanach innych pasażerów Łukasz musi zatrzymać swój wózek przy drzwiach, tam gdzie może złapać się pionowego drążka. W ten sposób niestety blokuje wejście, ale w niedostosowanym wagonie nie ma lepszego rozwiązania.
Młociny
Po kilku minutach wysiedliśmy na stacji Młociny. Gdy wjechaliśmy do
windy mile zaskoczyła nas głosowa informacja i oznaczenia w
alfabecie brajla na przyciskach. To już na szczęście standard w
warszawskim metrze – te rozwiązania są obecne również na starszych
stacjach. Kamil zwrócił jednak uwagę na niedopracowane detale.
- Brakuje poręczy z obydwu stron windy i lustra które ułatwiłoby osobie na wózku wyjeżdżanie z niej tyłem – zauważył.
Młociny to wielka przesiadkowa stacja. Mamy tu zmodernizowane pętle: tramwajową i autobusową, oraz wielopoziomowe parkingi „parkuj i jedź” – rozwiązanie które ma skłonić kierowców dojeżdżających do pracy z dzielnic peryferyjnych do zostawienia samochodu na obrzeżach miasta i przesiadkę do metra. Powoli rozpoczęliśmy zwiedzanie stacji.
Na plus zapisaliśmy od razu szerokie ciągi komunikacyjne i równe utwardzone powierzchnie. Łukasz wygodnie przemieszczał się po stacji. Ciekawym rozwiązaniem okazał się pawilon który pozwala „suchą nogą” dostać się na wielopoziomowy parking.
Na zdjęciu: szerokie ciagi komunikacyjne w pawilonie stacji
Młociny, fot: Filip Miłuński
– Dla wózkowiczów to bardzo istotne, szczególnie zimą, gdy śnieg znacznie utrudnia nam przemieszczanie się chodnikami – zauważył Łukasz. Drzwi na parkingi są szerokie i pozbawione progów. Osoba na wózku może dość wygodnie przemieścić się z własnego samochodu na peron metra.
Na pierwszy rzut oka dobre wrażenie robi również pętla autobusowa i tramwajowa. Wyprofilowane krawężniki, podjazdy, równa nawierzchnia i pasy fakturowe na peronach zachęcają. Przy bliższych oględzinach zauważamy jednak niedoróbki.
- Przestrzeń komunikacyjna peronów jest zaburzona przez źle ustawione ławki. Nie są one również przystosowane do potrzeb osób niesprawnych ruchowo. Zwłaszcza dla osób starszych wielkim udogodnieniem są poręcze i oparcia, których tu zabrakło, a widzę je na sąsiednim skwerze. Dlaczego nie zastosowano takich samych tutaj? – pytał Kamil Kowalski.
Architekt zwrócił również uwagę na zbyt wąskie zjazdy z peronów tramwajowych. Na jednym z nich odległość pomiędzy koszem na śmieci, a początkiem pasa fakturowego wynosiła zaledwie 45 cm.
Na zdjęciu: aby zjechac z peronu na pętli tramwajowej Łukasz musi
najechać na pas fakturowy, fot: Filip Miłuński
Wawrzyszew
Na stacji Wawrzyszew już na samym peronie powitały nas błędy. Na
środku peronu stoi podwójny słup o niezbyt kontrastowej barwie.
Jest oczywistym zagrożeniem dla osób niewidomych i niedowidzących.
Jeszcze gorzej ma się sprawa z kamiennymi ławkami, które zostały
zbudowane z tego samego materiału którym pokryta jest elewacja
ściany. Tu nawet osoba o sokolim wzroku może nie zauważyć
kamiennego siedziska i boleśnie się z nim zderzyć.
Na zdjęciu: dwa słupki na środku i ławka "wtopiona" w ścianę -
tak wita nas stacja Wawrzyszew, fot: Filip Miłuński
Na plus zaliczamy elektroniczne tablice informacyjne, na których wyświetlana jest informacja o kierunku, trasie i czasie przyjazdu pociągu. Tablice umieszczone są w kliku miejscach wzdłuż peronu. Poprzednio na stacjach znajdował się tylko umieszczony na końcu peronu zegar odliczający czas od odjazdu poprzedniego pociągu. Zegar nie był widoczny z dużej odległości i nie określał jednoznacznie, kiedy przyjedzie kolejny pociąg. Nowe rozwiązanie jest na pewno korzystne i jest obecne na wszystkich trzech nowych stacjach.
Wszystkie trzy zostały również wyposażone w informację głosową o przyjeździe pociągu z informacją o kierunku jego podążania. Jednak echo jakie powstaje w trakcie odtwarzania wiadomości powoduje jej dużą nieczytelność.
Na zdjęciu: uchylne drzwi na fotokomórkę to duże ułatwienie dla
osoby na wózku, fot: Filip Miłuński
Wjeżdżamy windą na górę. Na powierzchni miłym zaskoczeniem są uchylne, elektryczne drzwi na fotokomórkę. Zaczynamy szukać dostosowanej toalety, aby sprawdzić również ten element. Po chwili studiowania tablicy informacyjnej odkrywamy, że dostosowana toaleta znajduje się na północnym krańcu stacji. Natomiast winda jest na krańcu południowym. Jeśli osoba na wózku, tak jak my, wysiadła z pociągu na północnym skraju i chce się dostać do toalety musi: przejechać przez cały peron na drugi kraniec stacji, wjechać windą na górę, wyjechać z budynku stacji i przejechać na zewnątrz cała drogę z powrotem, pokonując w międzyczasie kompletnie niedostosowane przejście dla pieszych z wysokimi krawężnikami. Uff. W ten sposób traci kilka minut na dostanie się do miejsca, które w momencie gdy wysiadała z metra znajdowało się kilka metrów nad jej głową.
Jeśli już ktoś zada sobie trud aby toaletę odnaleźć i do niej dotrzeć, raczej nie będzie zawiedziony. Jest ona dobrze dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych ruchowo. Kamil zauważa jedynie drobne niedociągnięcia w postaci nieco zbyt wysoko umieszczonych: lustra i włącznika światła. Przenosimy się na ostatnią stację.
Na zdjęciu: dostosowana toaleta na stacji Wawrzyszew, fot:
Filip Miłuński
Stare Bielany
Przestrzeń peronów jest tu rozwiązana chyba najlepiej. Ławki są
wykonane z innego materiału niż elewacja ścian, dzięki czemu
wyraźny kontrast ułatwia dostrzeżenie ławki osobom niedowidzącym.
Żadne słupy nie zaburzają też ciągu komunikacyjnego, jak ma to
miejsce na stacji Wawrzyszew.
Ta stacja podoba nam się najbardziej ze wszystkich dotychczas odwiedzonych. Jednak właśnie tu omawialiśmy problemy, które napotkaliśmy na wszystkich trzech stacjach.
Na zdjęciu: ławki na stacji Stare Bielany mają kontrastową
barwę, fot: Filip Miłuński
- Od strony komunikacyjnej wszystkie stacje, poza drobnymi uchybieniami, wydają się być rozwiązanie prawidłowo. Brakuje jednak oznaczeń dotykowych oraz oznaczeń w alfabecie Braille'a (poza windami). Szczególnie rażący jest brak pasa fakturowego wzdłuż peronów. Wydaje się, że Metro Warszawskie nie wyciągnęło wniosków z zaistniałej ostatnio sytuacji - wpadnięcia niewidomego pod pociąg metra – komentował Kamil Kowalski.
Faktycznie, na nowych stacjach zastosowano jedynie pas w kontrastowym kolorze, który ostrzega o bliskości krawędzi peronu. Nie zastosowano faktury wyczuwalnej stopą, choć to rozwiązanie implementuje się z powodzeniem na przystankach autobusowych i tramwajowych.
Na zdjęciu: pas fakturowy na przystanku tramwajowym jest
możliwy, dlaczego nie w metrze?, fot: Filip Miłuński
Nagana projektantom wszystkich trzech nowych stacji należy się również za brak kontrastowego oznaczenia początków i końców ciągów schodów oraz samych stopni. – Wymaga tego odpowiedni przepis (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznyh, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z dnia 12 kwietnia 2002 r., paragraf 306) który jest nagminnie łamany przez architektów – zauważa Kamil Kowalski.
Powtarzające się niedociagnięcia to również umieszczanie przycisków, wzywających windy, na różnych wysokościach co utrudnia ich odnajdywanie osobom niewidomym, brak poręczy i oparć ławek oraz brak informacji głosowych na przejściach dla pieszych.
- Należy stwierdzić, że na nowych stacjach powtórzono stare błędy. A architekci wciąż nie potrafią myśleć o funkcjonowaniu w przestrzeni publicznej osób niepełnosprawnych. Wprowadzona na stacjach informacja głosowa, ze względu na błędy akustyczne, nie spełnia swojej funkcji. Poprzez hałas i powstające echo jest po prostu nieczytelna – podsumował Kamil Kowalski.
- Choć jest lepiej, to kilka podstawowych utrudnień raczej zniechęca mnie do zmiany środka komunikacji na metro. Zwłaszcza różnica poziomów pomiędzy peronem i podłogą wagonów jest nie do przyjęcia – powiedział Łukasz Bednarski.
Komentarze
-
Michał L.
06.11.2008, 22:58Z zainteresowaniiem przeczytałem artykuł na temat dostosowania nowych stacji metra do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Sam poruszam się o kulach i mój punkt widzenia jest nieco inny od osób na wózkach, co nie znaczy, że nie ma w nich punktów wspólnych. Niestety nie podzielam zachwytu nad stacją Stare Bielany. Głownym błedem tej stacji, jak i wielu innych jest umieszczenie ruchomych schodów przy tym samym wejściu, przy którym są zainstalowane windy (czyli w tym wypadku przy wejściu południowym). Natomiast przy północnym wejściu są tylko zwyczajne schody. Osoba taka jak ja ma więc do wyboru - albo mozolnie schodzić po zwykłych schodach, ryzykując upadek albo iść do przeciwległego wejścia, tracąc kolejne minuty i bardziej forsując swój organizm, co nie jest bez znaczenia. Czy nie można było montować ruchomych schodów przy wejściu bez windy? 95 procent osób z niepełnosprawnością ruchową, osób starszych, może przecież z powodzeniem skorzystać z windy. Nie potrzeba dodatkowo montować ruchomych schodów. Lepiej zamontować je tam, gdzie windy nie ma, aby zaoszczędzić trudu osobom o obniżonej sprawności ruchowej, którzy mają po prostu bliżej do tego "gorszego" wejścia bez windy... Pod tym względem lepiej przedstawia się Stacja Wawrzyszew, gdzie ruchome schody zamontowano przy obu wyjściach ze stacji. Dlatego nie podzielam poglądu, jakoby stacja Stare Bielany była najlepiej przystosowaną stacją metra bielańskiego odcinka, bo i ona ma swoje wady...Na stacji Wawrzyszew winda jest przy północnym krańcu, zaś toaleta przy krańcu południowym. Być może ma to związek z tym, że pierwotnie windy miały być budowane zawsze po tej samej stronie stacji, natomiast na stacji Wawrzyszew windę zbudowano dokładnie u przeciwległego wejścia niż na stacji Stare Bielany. W efekcie osoby niepełnosprawne, mieszkające pomiędzy tymi stacjami mają daleko i do windy na stacji Stare Bielany i do windy na stacji Wawrzyszew. Gdyby dotrzymano pierwotnych założeń, osoby mieszkające pomiędzy stacjami Wawrzyszew i Stare Bielany miałyby bliżej do windy na Wawrzyszewie, tak samo jak osoby mieszkające pomiędzy stacją Stare Bielany a Słodowiec mają bliżej do windy na stacji Stare Bielany. Stąd wynika pewnie to zamieszanie z toaletą na stacji Wawrzyszew, która, jak przypuszczam, pierwotnie miała być pewnie przy tym samym wejściu,co winda, jednakże przeniesiono windę do przeciwległego wejścia na stację. Pozdrawiam.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz