Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wybory 2015: Walka o asystentów osobistych

19.10.2015
Autor: rozm.: Mateusz Różański
Siedzący na wózku Aleksander Janiak na tle Sejmu

Niezależne życie i asystenci osobiści – to główne postulaty Aleksandra Janiaka, prawnika, bezpartyjnego kandydata do Sejmu, startującego z warszawskiej listy Platformy Obywatelskiej. Jak chce wprowadzić je w życie?


Mateusz Różański: Wiem, że jest Pan fanem fantastyki. Czy niezależne życie osób z niepełnosprawnością to w polskich realiach wciąż fantastyka?

Aleksander Janiak: Jestem pewien, że nie. To kwestia czasu i dużej pracy włożonej w przekonanie do niezależnego życia osób niepełnosprawnych, ich opiekunów, urzędników i całego społeczeństwa. Najwięcej pracy, moim zdaniem, będzie wymagało przekonanie opiekunów, a zwłaszcza rodziców, że niezależne życie to nic strasznego.

Mieliśmy niedawno kolejny protest rodziców dzieci z niepełnosprawnością, którzy – podejrzewam – troszkę inaczej niż Pan rozumieją niezależne życie.

Im też trzeba powiedzieć pewne rzeczy w merytorycznej dyskusji i wyjaśnić, dlaczego warto zmienić swój sposób myślenia. Oczywiście jest grupa rodziców, którzy do upadłego będą walczyć o to, by ich dzieci były jak najbardziej od nich zależne, ale wydaje mi się, że są to pojedyncze przypadki. Większość rodziców można poprzez rozmowę przekonać. Sam byłem uczestnikiem spotkania z grupą rodziców, którzy byli sceptycznie nastawieni do idei niezależnego życia. Wystarczyło przedstawić im odpowiednie argumenty, a zmienili swoje nastawienie. Sami przyznali, że dopóki są młodzi, są w stanie zajmować się swoimi dziećmi – a potem, gdy one podrosną, a oni się zestarzeją, dobrze byłoby, gdyby ktoś ich zastąpił, najlepiej asystent osobisty.

Asystent osobisty to chyba główny motyw Pańskiej kampanii wyborczej i w ogóle działalności publicznej.

Zdecydowanie. To podstawa niezależnego życia. Zwłaszcza dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.

Jak Pan rozumie niezależne życie?

Przede wszystkim jest to świadomy wybór tego, kto się mną zajmuje. Taki wybór pozwala na niezależność, na swobodę podejmowania decyzji i ponoszenia ich konsekwencji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Tych negatywnych konsekwencji wiele osób się boi, a niestety niezależne życie polega również na odpowiedzialności za swoje czyny. Jeśli dziecko nie będzie chciało założyć na szyję szalika, to może się przeziębić. I tego właśnie boją się rodzice, zwłaszcza, że w polskich warunkach to oni są zmuszeni zająć się chorym dzieckiem. Gdybyśmy mieli asystentów osobistych, to rodzic mógłby pozwolić dziecku na większą swobodę, nie bojąc się konsekwencji. Najprościej mówiąc – niezależne życie, to po prostu normalne życie.

To jest Pańskie główne hasło wyborcze?

Jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne, to powiedziałbym raczej, że asystent osobisty, ale właśnie po to, by móc realizować ideę niezależnego życia. Dla mnie i dla znanych mi osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności, które chcą być aktywne, to właśnie brak asystenta jest problemem większym, niż brak pieniędzy czy bariery architektoniczne. Zwyczajnie potrzebny jest ktoś, kto pomoże wstać rano z łóżka, wykonać poranną toaletę i inne czynności. Gdybyśmy upowszechnili ideę niezależnego życia i asystenta osobistego osób niepełnosprawnych, to także o wiele innych rzeczy byłoby łatwiej się starać. Gdybyśmy ustalili w Polsce, że osoby niepełnosprawne mają dążyć do jak największej niezależności, to wszystkie inne postulaty mogłyby być realizowane pod tym kątem. Mając asystenta osobistego, który pomoże w najprostszych czynnościach, osoba niepełnosprawna mogłaby funkcjonować na przykład na rynku pracy jak każdy inny obywatel.

Przedstawił Pan swój program wyborczy, pomysły. A jak Pan zamierza wprowadzać je w życie?

Przede wszystkim należałoby przekonać do nich polityków. Jeśli partia, z której listy startuję jako kandydat niezależny, Platforma Obywatelska, wygra, mimo niekorzystnych sondaży, to będzie to możliwe poprzez długą rozmowę. Trzeba byłoby tylko wspólnie usiąść z przedstawicielami środowiska osób niepełnosprawnych oraz ich opiekunów i wytłumaczyć „o co chodzi z tym asystentem osobistym”. Sądzę, że pieniądze na realizację tego celu mogłyby się znaleźć.

Gdzie?

Są chociażby fundusze unijne. Czeka nas ich nowe rozdanie, będą nowe programy, więc można próbować. Poza tym są fundusze samorządowe, jest wiele programów, które temu sprzyjają. Warto byłoby zastanowić się nad rozszerzeniem już istniejącej w wielu miejscach instytucji asystenta osoby niepełnosprawnej, który różni się od asystenta osobistego. Właściwie wystarczy tylko rozszerzyć zakres jego kompetencji o czynności pielęgnacyjne.

Żeby wejść do parlamentu, trzeba przekonać do siebie nie tylko wyborców z niepełnosprawnością, ale też tych pełnosprawnych. Jaką ofertę ma Pan dla całego społeczeństwa?

Chciałbym, żeby polscy przedsiębiorcy mogli bez barier – jak brzmi moje hasło wyborcze – prowadzić swoją działalność bez zbytnich obciążeń i ciągłej podejrzliwości państwa. Żeby kontrole ze strony państwa były przeprowadzane tylko wtedy, gdy faktycznie może występować jakieś naruszenie prawa, a nie nękano nimi uczciwych przedsiębiorców, zwłaszcza tych drobnych. Niestety, obecnie wygląda to bardzo różnie.

Czyli koniec z zasadą „kontrola najwyższą formą zaufania”?

Tak jest! Musi być mniej kontroli, a więcej zaufania do obywateli. Nie może być tak, że urzędnik jest wrogiem przedsiębiorcy, a przedsiębiorca wrogiem urzędnika. Każdy powinien mieć optymalne warunki do wykonywania swojej pracy. Obecnie często mamy do czynienia z walką między państwem a biznesem – i jest to moim zdaniem często kwestia nie prawa, ale mentalności, a tę można zmieniać właśnie poprzez prawo.

Jakieś inne postulaty?

Oczywiście. Przede wszystkim kwestia równouprawnienia kobiet. Warto zauważyć, że, zwłaszcza w dużych miastach, większość przedsiębiorców to kobiety. To, by kobiety mogły swobodnie pracować, łączyć karierę zawodową z życiem prywatnym i nie być w żadnej sytuacji dyskryminowane z powodu płci, jest dla mnie priorytetem. Zwłaszcza w życiu gospodarczym. Podsumowując – chcę, by każdy mógł sam kierować swoim życiem i sam o nim decydować.

Pełni Pan teraz bardzo odpowiedzialną i pożyteczną funkcję w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Chce się to Panu zamieniać na bycie jednym z 460 posłów?

Jako poseł będę mógł zrobić więcej niż jako urzędnik, zwłaszcza nie jakiegoś wysokiego szczebla. Parlamentarzysta ma łatwiejszy dostęp do mediów i społeczeństwa, by pokazywać i mówić o sprawach dla niego ważnych. Jeśli zaś chodzi o walkę o takie sprawy, jak właśnie niezależne życie osób niepełnosprawnych, to zdaję sobie sprawę, że będzie to walka o wiele brudniejsza, cięższa i że na pewno będę atakowany. Jednak sądzę, że zwyczajnie warto próbować. Wiem, że będzie trudno, ale jestem pewny, że dam radę.

Proszę więc na koniec powiedzieć, czego mogą oczekiwać od Pana wyborcy?

Chcę Polski uczciwej i bez barier. Można to osiągnąć poprzez niezależne życie osób niepełnosprawnych i nie tylko. Jeśli wszyscy będziemy mogli decydować o swoim życiu i nic nie będzie nam narzucane, to wszyscy będziemy żyć w spokoju.

Komentarz

  • chcemy asystenta
    solafa
    30.10.2015, 14:12
    Asystent ososoby niepełnosprawnej w zachodniej Europie nie jest luksusem. Kiedy wreszcie Polska dołączy do Europy? Mam wrażenie, że w niektóych dziedzinach życia nasz kraj zatrzymał się w czasach przysłowiowego Boryny. To chyba wynika z mentalności dotychczasowych polityków :-)

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas