Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Zaproszenie do Florencji

18.06.2003
Autor: Monika Duliasz

Florencja jest jak jej mieszkańcy - nie zdobywa przybyszy efektownymi ozdobami, ale potrafi docenić tych, którzy zechcą ją naprawdę poznać. Turystów zaskakuje swoją surowością. Nie jest zmysłowa jak Wenecja, ani tak monumentalna jak Rzym.

Od początku swego istnienia było to miasto bardzo niezależne. Może przyczyniło się do tego położenie geograficzne - odcięcie od reszty świata pasmem gór otaczających za wszystkich stron tę malowniczą dolinę. Może historia rozpieszczała mieszkańców dając im przez pewien czas (1865-70) szansę mieszkania w stolicy. Dzisiejsi florentczycy są dumni ze swego miasta, a za Włochów uważają się raz na cztery lata - podczas rozgrywek Mundialu.

Wsiąść do pociągu...

Florentczycy, choć w większości utrzymują się dzięki turystom, nie wysilają się, aby specjalnie ich zadowalać. Jednak poproszeni o pomoc nigdy nie odmawiają. Bywają tak gorliwi, że potrafią podać niekoniecznie prawdziwą informację. Może być to zgubne np. gdy pytamy na dworcu o pociąg. Dlatego najlepiej zapytać sprzedającego bilety. Jego "wersja" jest zwykle najbardziej aktualna.
Kiedy już skasujemy bilety i dotrzemy do właściwego peronu "dmuchając na zimne" sprawdzamy, czy pociąg, jest tym, którym chcemy odjechać. I tu przykra niespodzianka: przez megafon podawane są inne tory przyjazdu, a na peronach i samym pociągu trudno znaleźć zbawienne dla nas potwierdzenie. Dlatego najlepiej szukać pomocy u konduktora i potwierdzić informację u współtowarzyszy. Potem wystarczy uważać, żeby nie przegapić właściwej stacji. Próżno czekać na ogłoszenie jej nazwy z megafonów.

Kierowca podrzuci

Komunikacja włoska może się wydać koszmarem. Nie ulegajmy jednak takim wrażeniom. Nawet jeśli zdarzy się nam pomylić stację czy pociąg, zapobiegliwi Włosi nadali skasowanym biletom 6 godzin ważności...
Nie należy się zrażać, warto prosić o pomoc. W autobusach jest to o tyle wygodne, że pytanie słyszy i kierowca i pasażerowie, więc ewentualne nieścisłości szybko ktoś skoryguje. Zawsze znajdzie się
ktoś, kto chętnie udzieli nam wskazówek. A jeżeli jadąc ostatnim autobusem przegapimy nasz przystanek, zdarza się, że kierowca podwiezie nas na właściwe miejsce.

Zwiedzanie bez nudy

Najlepszą do zwiedzania porą roku są miesiące od września do lipca. W sierpniu, gdy panują tu upały, a mieszkańcy tłumnie wyjeżdżają na wakacje, miasto zamiera. Łatwiej tu spotkać Japończyka niż rodowitego florentczyka.
Nikt nie przejmuje się zwiedzającymi, nie organizuje się wymyślnych imprez, większość sklepów, restauracji i urzędów jest zamknięta. Turysta wydaje się być zdany na własną pomysłowość w organizowaniu sobie czasu.
Nudzić się tu jednak nie sposób. Bogactwo zabytków może wręcz przytłaczać ambitnego turystę. Dlatego lepiej schodzić z utartych szlaków, aby pobyt nie stał się "kulturalną torturą".

Dla ciała i ducha

Warto spacerować także w mniej znanych miejscach, posilić się w jednej z licznych tu trattorii czy pizzerii, przejść na drugą stronę Arno, niekoniecznie przez osławiony i wiecznie zatłoczony Ponte Vecchio. Niezwykle urokliwy i mniej oblegany jest bowiem drugi brzeg rzeki. Znajduje się tu Giardino di Boboli - prawdziwa oaza zieleni i wytchnienie dla zmęczonych turystów. Okazją do poznania zarówno toskańskiego pejzażu jak i spuścizny Medyceuszy jest także zwiedzanie podmiejskich willi położonych w malowniczych ogrodach.

Oswoić i pokochać

Dla wielu przybywających tu po raz pierwszy Florencja może się okazać niemiłym zaskoczeniem. Spodziewali się wyrafinowanego piękna "Wenus" Botticellego, tymczasem po kilkugodzinnym staniu w kolejce do Galerii Uffizzi nie odróżnia się już Masaccia od McDonalda. Chciałoby się pospacerować po romantycznych uliczkach, a tu wyboiste, wąskie chodniki o wysokich krawężnikach (podjazdy pojawiają się coraz częściej, ale nadal są rzadkością). Jeżeli już wejdzie się na jezdnię, lepiej szybko stamtąd uciekać. Przeciętny Włoch jeździ jakby naśladował bohatera Formuły I - Schumachera, w wersji "bez hamulców".
To miasto trzeba oswoić i odkryć tylko dla siebie. Każdy znajduje tu coś innego i niezapomnianego. Florencję warto poznać, pomimo jej mankamentów i niedociągnięć. W końcu to przecież kolebka nowożytnej kultury. 

Miejsca dostepne

Po florenckiej starówce można poruszać się właściwie bez przeszkód. Udogodnienia dla osób z problemami w poruszaniu się zapewniono w Palazzo Pitti (dawna siedziba króla), Galerii Uffizi, Muzeum Historii Nauki, Palazzo Vecchio (ratusz), Galleria dell'Accademia, w katedrze - Santa Maria dei Fiore i znajdującym się obok baptysterium. Bez większych problemów można zwiedzać otoczone przepiękną architekturą place, gdzie wieczorami można posłuchać muzyki na wolnym powietrzu.
Godne polecenia są wycieczki za miasto. Niskopodłogowym autobusem miejskim można dojechać np. do położonego na wzgórzu Fiesole, gdzie jeździ się podziwiać panoramę Florencji. Nieco dalej można się wybrać pociągiem (niestety właściwie niedostosowanym dla wózkowiczów), autokarem prywatnych przewoźników lub własnym czy wynajętym samochodem. W całym regionie jest wiele miejsc, które warto zobaczyć. Należą do nich m.in.: Pizo, Siena, San Giminiano, słynne z produkcji wina Chianti.

"Integracja", Nr 6/2001, str. 22-23

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas