Kociewie i Bory Tucholskie - Agroturystyczna Eureka
Fragment pracy nagrodzonej Grand Prix w konkursie magazynu "Integracja" - "Turystyka bez barier", Pani Maria w formie kroniki ze swych podróży po kraju opracowała charakterystykę atrakcyjnych turystycznie zakątków Mazur i Pomorza, dostępnych dla osób na wózkach.
Myśląc o moich wypadach "w Polskę", dochodzę do wniosku, że przysłowie: "cudze chwalicie, swego nie znacie" jest coraz bardziej aktualne. Może gdzieś na świecie są miejsca lepiej dostosowane dla potrzeb osób niepełnosprawnych, ale i u nas można znaleźć podobne. Zawodzi tylko informacja - bardzo ważna szczególnie dla niepełnosprawnych. Gdy masz rodzinę lub grono przyjaciół, którzy podzielają twoje zainteresowania wojażami, by nie brakło ci jedynie do szczęścia dobrego pomysłu na wyjazd, chętnie podzielę się kilkoma spostrzeżeniami o miejscach, które można zwiedzać, poruszając się na wózku lub o kulach. Ze względów finansowych, ale też dlatego, że lubię miejsca ciche i spokojne, zaczęłam korzystać z ofert agroturystycznych.
Osiek - gmina przyjazna
Gmina Osiek leży w obrębie Pojezierza Pomorskiego, na Równinie Tucholskiej, w rejonie o nazwie Kociewie. Jest to obszar o urozmaiconym krajobrazie, położony na terenie Borów Tucholskich. Ma liczne walory przyrodnicze. Są tu 24 jeziora z wodą zakwalifikowaną do II klasy czystości. Największe z nich to: Kałębie, Czarne, Słone. Pływałam w każdym z nich!
W Dobrym Bracie, koło Osieka, nad jeziorem Kałębie, położony jest ośrodek rehabilitacyjno-wypoczynkowy także dla osób niepełnosprawnych (tel. 0*58 582 12 21). Sprawdziłam go - jest dobrze przystosowany! Niestety, ceny nie należą tam do najniższych.
Dotarłam także do wioski Wycinki i odkryłam pensjonat pani Grażyny Bogaczyk (Wycinki 53A, Gmina
Osiek, koło Skórcza, tel. 0*58 582 93 15).
Oferowane są tu cztery przestronne, jasne pokoje, każdy z łazienką - jeden przystosowany dla
potrzeb inwalidy (można zabrać zwierzęta domowe). Wolno stojący pensjonat otacza duży ogród z
altaną, miejscem nad na ognisko i grilla. Wokół rozciągają się malownicze łąki, pola i lasy.
W okresie letnim i jesiennym, można zbierać grzyby (prawie z samochodu), popływać łodzią po
jeziorze i łowić ryby. Pensjonat czynny jest przez cały rok, panuje w nim spokojna, rodzinna
atmosfera. Kwatera jest idealnie przystosowana dla potrzeb osoby niepełnosprawnej. Gorąco
polecam.
Co warto zobaczyć na Kociewiu i w Borach Tucholskich
Oto kilka propozycji, które można wykorzystać podczas jednej wycieczki, tym bardziej, że część miejsc jest położona przy tej samej trasie. Po drodze urzeka wiele ciekawych i pięknych widoków. Trzeba jednak pamiętać o zasadzie: "mierz siły na zamiary".
Park dendrologiczny "Arboretum w Wirtach" pochodzi z połowy XIX w. i prowadzi szkółkę doświadczalną, w której testowano możliwość aklimatyzacji drzew i krzewów z innych sfer klimatycznych. Znajduje się tu około 230 gatunków drzew i krzewów. Jeżeli ktoś lubi hodować rośliny, może zaopatrzyć się w piękne okazy do domowego ogródka. Dla mnie najciekawsza była jodła koreańska, duże drzewo ubrane jak na Boże Narodzenie - fioletowe szyszki, pionowo skierowane do góry, wyglądają jak świeczki na choince.
Pelplin
Warto na jeden dzień opuścić zielone tereny i odwiedzić Pelplin. To maleńkie i nieco senne miasteczko na Kociewiu ma zabytek klasy europejskiej - Opactwo Cystersów. Wystarczy poprosić o pomoc kleryków z seminarium, a oprowadzą, opowiedzą i pomogą. Informuję pasjonatów, że w klasztornej bibliotece znajduje się egzemplarz Biblii drukowanej przez Jana Gutenberga. Turystyczną atrakcją Pelplina i okolic jest też malowniczy przełom Wierzycy, parki ogrodu biskupiego i seminaryjnego, nadwiślańska Dolina Walichnowska oraz liczne pomniki przyrody.
Wdzydze Kiszewskie
Kolejny na trasie powinien być Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich. W 2006 roku Muzeum w Kaszubskim Parku Etnograficznym we Wdzydzach będzie obchodziło swoje 100-lecie. Jest to najstarszy tego typu obiekt w Polsce. Położony nad jeziorem Gołuń, na powierzchni ponad 22 ha, mieści 40 obiektów. Jest bogatą ilustracją historii architektury wiejskiej na Kaszubach i Kociewiu od XVIII do połowy XX w. Można zobaczyć cztery dworki, siedem zagród, pięć chałup (wśród nich podcieniowe z XVIII w.), kościół, szkołę wiejską, wiatraki i kuźnię, a także poznać pracę zabytkowego wiatraka, pieca chlebowego i koła garncarskiego. Niestety, nie do każdej chaty mogłam wejść. Nie pozwalały na to drzwi i klepiska. Nie miałam natomiast większych trudności w poruszaniu się po terenie (czasem tylko siostra pomagała mi pokonać górkę, bo teren jest bardzo urozmaicony i dosyć rozległy).
Akwedukty
Akwedukty w Fojutowie - to system nawodnień łąkowych w postaci Wielkiego Kanału Brdy, składający się z sieci rowów nawadniających oraz akweduktów. Tutejszy system nawadniania jest największą tego typu budowlą w Europie (długość kanału wynosi około 30 km, a powstał w 1848 roku). Podziwiałam szczególne, bo niespotykane zjawisko krajobrazowe - przecinanie się dwóch cieków wodnych, płynących na różnych poziomach. Skrzyżowanie wód Wielkiego Kanału Brdy, płynących wyżej, i wód Czerskiej Strugi w naturalnym łożysku, położonym kilka metrów niżej, jest niesamowite! Nie mogłam przejść pod kanałem Brdy, wiodą tam bowiem wysokie, metalowe schody, ale wrażenie jest i tak ogromne.
Kamienne Kręgi
Miejscem godnym polecenia są Kamienne Kręgi. Możemy pojechać tam po zwiedzeniu akweduktów. Trzeba dotrzeć do wsi Odry w pobliżu rzeki Wdy. Wąską drogą, pod mostkiem, kierując się strzałką, trzeba skręcić w leśną drogę. Kilkunastohektarowy archeologiczno-przyrodniczy rezerwat zainteresuje każdego. Panuje tu dziwna, ujmująca i niezwykła atmosfera, i mimo obecności innych zwiedzających - tak potrzebna cisza. Do naszych czasów przetrwało 10 kamiennych kręgów o średnicy od 15 do 33 m. Są one ułożone z głazów.Wokół kręgów znajduje się 30 kurhanów, obwiedzionych kołem z kamieni. Kryją od 2 do 3 grobów. Jest to prawdopodobnie zabytek astronomiczny. Przeprowadzone przez środek grup okręgów linie wskazują miejsce wschodu słońca w czasie przesilenia letniego, a inne grupy okręgów - przesilenia zimowego. Głazy pokryte są przez 45 typów mchów i porostów (bardzo starych - mają po 15 tys. lat). Ich naturalnym środowiskiem są tereny północnej tundry lub w obszary w klimacie wysokogórskim. To miejsce urzeka. Wywarło na mnie mistyczne wrażenie! Czuje się spokój, ciszę, a w szumie wiatru w koronach drzew można usłyszeć odgłosy dalekiej przeszłości. To niezwykłe w naszych pełnych hałasu czasach.
Coś dla koneserów
Zegnajcie Bory Tucholskie! Pora wracać, ale... my do domu, do Poznania, zawsze wracamy przez Mylof Choć to nie po drodze, ale warto tam wstąpić. Dawniejszy Mylof to zbiornik zaporowy w północnej Polsce, na rzece Brdzie. Jest najstarszym w Polsce, powstał w 1897 roku. W małym barku, znajdującym się niedaleko zapory, można zjeść wyśmienite dania z ryb. Bez problemu dojedziemy tu wózkiem, są trzy schody, ale dość długie i szerokie, można pokonać je jak krawężnik lub poprosić o pomoc obsługę. Szczególnie polecam świeżego pstrąga z rusztu z cytryną (może być z surówkami i frytkami). Choć takie danie można dostać wszędzie, to nigdzie w Polsce nie jadłam tak dobrze przyprawionej ryby i za tak nieduże pieniądze. Każda, którą jem podczas moich wędrówek, jest porównywalna z tą z Mylofu i zawsze przegrywa.
W niewielkiej odległości od tamy znajduje się hodowla pstrągów i sklep firmowy, w którym można
kupić świeże, wędzone pstrągi. Panie pakują ryby w torby z lodem, a te dodatkowo owinięte w
ręczniki, docierają do Poznania, nawet w największy upał bez żadnego problemu. Niestety, pora na
powrót do domu. Żegnaj, Mylofie do następnego roku!
Pełna wersja autorska (format pdf, 658 KB) pobierz plik
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz