Potrafią pomóc
O wyjątkowym ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnoscią i działaniach Fundacji Potrafię Pomóc, opowiada jej prezes, Adam Komar.
Integracja: Zacznijmy od początku. Skąd pomysł na założenie i akurat taką działalność Fundacji?
Adam Komar: Wszystko zaczęło się od wspólnej inicjatywy rodziców dziesiątki dzieci z niepełnosprawnością z wadami rozwojowymi. Nie jesteśmy teoretykami. Jako ojciec wiedziałem, co trzeba zrobić, żeby mój syn był pod dobrą opieką. Do tego oczywiście potrzebni są znakomici fachowcy.
I tak doszło do powstania Ośrodka dla Wyjątkowych Dzieci, przy ul. Kominiarskiej we Wrocławiu.
To oczywiście wymagało ciężkiej pracy, funduszy i determinacji. Od dwóch lat prowadzimy profesjonalną i nieodpłatną rehabilitację, edukację i opiekę medyczną. W placówce realizowany jest obowiązek szkolny.
Rodzice dzieciaków z niepełnosprawnością bywają nieufni?
Jeśli nawet tak się zdarza, nie wynika to ze złej woli. Nasz ośrodek współtworzą rodzice, którzy świetnie rozumieją swoje i dziecka potrzeby. Nasza świadomość i oczekiwania są jasno sprecyzowane. Wiemy, do czego dążymy i jakich standardów oczekujemy dla swoich pociech.
Chcemy sobie nawzajem pomagać, dlatego – bodaj jako pierwsi w Polsce – wprowadziliśmy monitoring. Rodzic po zalogowaniu na stronie ma możliwość sprawdzenia, co w danym momencie dzieje się z jego dzieckiem.
Za działania innowacyjne służące aktywizacji zostaliście nagrodzeni Certyfikatem „Wrocław bez barier”, sygnowanym przez Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia.
Tak, jesteśmy z tego dumni, choć oczywiście nie dla nagród pracujemy na co dzień. To jest też efekt współpracy z Urzędem Miejskim Wrocławia, którą określam jako wzorową. Mamy tam oddanego sprawom środowiska rzecznika Prezydenta ds. Osób Nieoełnosprawnych, Bartłomieja Skrzyńskiego, który wspólnie ze swoim szefem zmienia Wrocław. Nie chciałbym Bartka stygmatyzować niepełnosprawnością, ale jego empatia w połączeniu z tym, że rozumie osoby niepełnosprawne, bo sam jeździ na wózku – pozwala dostrzegać potrzeby w-skersów, niewidomych czy osób głuchych. Według zasady: „nic o nas bez nas”.
Obszar aktywizacji i wsparcia osób z niepełnosprawnością jest bardzo delikatny. Kusi, można go wykorzystać w sposób polityczny, ale tak że urzędniczy, dla partykularnych sukcesów PR – wspierając „wybranych”, bez rozwiązań systemowych i innowacyjnych. Na szczęście we Wrocławiu nie zetknęliśmy się z tym i mamy nadzieję, że tak będzie dalej.
W tym roku wspólnie z magistratem realizujecie kampanię „Wrocław dla wszystkich, czyli mobilność drogą do aktywności i kultury”.
Tak, to efekt dobrej współpracy, która opiera się nie tylko na wsparciu finansowym. Dzięki środkom PFRON, będącym w dyspozycji miasta Wrocławia, prowadzimy przede wszystkim wspólne rozmowy, dyskusje, analizę problemów i znajdujemy ich rozwiązania.
Czym zajmuje się Fundacja Potrafię Pomóc na co dzień?
Przede wszystkim pomocą podopiecznym poprzez np. finansowanie badań lekarskich czy rehabilitacji. Ciekawa jest prowadzona przez nas od roku kampania Nakretkowo.pl. Polega na zorganizowanej w ponad 100 szkołach i przedszkolach zbiórce nakrętek, ze sprzedaży których możemy wspieramy wymienione działania. Kampania ma na celu także integrację dzieci i młodzieży z niepełnosprawnymi rówieśnikami oraz zachęca do wolontariatu szkolnego. Spośród innych działań warto podkreślić, że organizujemy konferencje na temat chorób rzadkich, prowadzimy warsztaty oraz wydajemy informatory dla rodziców i opiekunów.
Ilu macie podopiecznych?
Obecnie prawie 400, ale każdego dnia docierają do nas kolejne osoby szukające pomocy, a my... oczywiście potrafimy pomóc.
Wydaje się niekiedy, że to fundacje potrzebują wsparcia, ale one przede wszystkim pomagają.
To prawda. Ostatnio z rzecznikiem Prezydenta Wrocławia ds. Osób Niepełnosprawnych rozdaliśmy 20 ton jabłek, czyli około tysiąca skrzynek, organizacjom pozarządowym, które nie dysponują środkami, by kupić owoce na wolnym rynku. Pomogliśmy w ten sposób wielu społecznościom: zwłaszcza rodzicom dzieci z niepełnosprawnością i specjalistom, którzy na co dzień wspierają aktywność osób z niepełnosprawnością, ale także... osadzonym w Areszcie Śledczym przy ul. Sądowej. Dlaczego także im? Bo ich grupa wspiera aktywnie naszą fundację, a poza tym warto pomagać wszystkim. Także tym, którzy pogubili się w swoim życiu, ale próbują wracają na właściwe ścieżki.
Partnerami cyklu artykułów są:
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz