Mistrzyni i rekordzistka świata w Integracji!
Mistrzyni świata w rzucie młotem, Anita Włodarczyk, która 27 sierpnia, podczas mistrzostw w Pekinie wywalczyła złoty medal, w najnowszym numerze "Integracji" (4/2015) opowiada o przyjaźni z Kamilą Skolimowską, najmłodszą polską mistrzynią olimpijską, która niespodziewanie odeszła w 2009 r., oraz zaprasza na wielkie święto lekkoatletyki – LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej, 13 września br. na Stadionie Narodowym. Mistrzyni gratulujemy i czekamy na kolejne medale i rekord świata!
Beata Rędziak: 13 września br. odbędzie się już 6. LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej, po raz drugi na Stadionie Narodowym. Kim była dla Pani Kamila Skolimowska?
Anita Włodarczyk: Może zacznę od początku. Gdy zaczęłam rzucać młotem, Kamila była dla mnie ideałem, wzorem do naśladowania, bo to mistrzyni olimpijska. Jako początkująca zawodniczka marzyłam o tym, żeby mieć takie sukcesy, jakie już miała Kamila.
Pamiętam, że po raz pierwszy wystartowałyśmy razem na Mistrzostwach Polski w 2006 r. Kamila rzucała młotem na odległość ponad 75 m, ja na niecałe 65 m, więc między nami była przepaść. Na tych zawodach po raz pierwszy stanęłam razem z Kamilą na podium – ona zdobyła złoty medal, a ja brązowy. Tak naprawdę jednak nasza znajomość – bo na początku nie można było tego nazwać przyjaźnią – zaczęła się w 2008 r., kiedy spotkałyśmy się na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, na których razem startowałyśmy. Dla Kamili igrzyska zakończyły się nieciekawie, ponieważ odpadła w finale. Pamiętam moment, kiedy podeszła do mnie i powiedziała, że mam to jak najlepiej wykorzystać, i życząc wszystkiego najlepszego, zachęciła mnie do walki.
Po tych igrzyskach było mnóstwo wyjazdów na zawody i mityngi na całym świecie, na których mieszkałyśmy w jednym pokoju. Kamila mnie wprowadziła do tego wielkiego świata sportu, bo nie wiedziałam, jak wyglądają takie wyjazdy. Bardzo dużo mi pomogła, za co byłam jej ogromnie wdzięczna. W 2008 roku nasza przyjaźń zaczęła rozkwitać, ale niestety, trwała bardzo krótko, bo rok później Kamila od nas odeszła. Kiedy dowiedziałam się o tym, przez trzy dni nie mogłam trenować, byłam kompletnie rozbita. Dostałam od rodziców Kamili rękawicę, w której rzucała, buty i młot. Do dziś mam te trzy, bardzo ważne dla mnie, rzeczy. Rzucam w rękawicy Kamili, w niej pobiłam wszystkie rekordy świata, rzucam w niej na najważniejszych zawodach, więc Kamila cały czas jest ze mną. I mam nadzieję, że będzie do końca mojej kariery.
Jest dla Pani jak anioł.
Tak. Odeszła od nas, ale mam nadzieję, że godnie zastępuję Kamilę i że przejęłam po niej pałeczkę.
Jest Pani ambasadorką Fundacji Kamili Skolimowskiej – jakie to ma dla Pani znaczenie?
Kiedy pojawił się pomysł założenia Fundacji, z chęcią przyjęłam zaproszenie i zostałam jej ambasadorką. Ambasadorami są także Tomasz Majewski i Piotr Małachowski. Dla mnie to była nowość, bo nigdy nie byłam w takiej roli, ale jestem bardzo zadowolona z działalności Fundacji. Jej głównym zadaniem jest pomoc w powrocie do zdrowia zawodników, którzy mieli kontuzje, oraz pielęgnowanie pamięci Kamili poprzez organizowanie różnych zawodów lekkoatletycznych i campów dla dzieci.
Do czego w praktyce sprowadza się rola ambasadora Fundacji?
Uczestniczymy, np. w campach lekkoatletycznych dla dzieci, prowadzimy zajęcia z dzieciakami pod kątem zachęcenia ich do uprawiania sportu w ogóle, niekoniecznie lekkiej atletyki. Te spotkania są niesamowite, bo widać ogromną radość dzieci, to, jak zależy im, aby uprawiać sport.
Poza tym pomagamy kontuzjowanym zawodnikom. Miałam w swojej karierze kilka razy kontuzje i wiem, że nierzadko sportowcy nie mają środków na opłacenie operacji czy rehabilitacji, a Fundacja w bardzo dużym stopniu im pomaga. To jest piękne, że dzięki temu zawodnik po kilku miesiącach wraca do sportu. A gdy jeszcze zdobywa medale, to jest wspaniale.
LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej to z roku na rok coraz prężniej rozwijające się duże wydarzenie sportowe. Jak Pani sądzi, co wpływa na jego popularność i to, że się tak dobrze przyjęło u kibiców. Przypomnę, że pierwszy Memoriał miał być jednorazowym wydarzeniem.
Pamiętam pierwszy Memoriał, bo na nim startowałam na boisku bocznym warszawskiej Skry. Startowali zawodnicy, ale jednocześnie przyjaciele Kamili i jej najbliżsi. Impreza się rozrosła, zawodnicy bardzo chętnie przyjeżdżają na Memoriał, bo chcą czcić pamięć Kamili. Bardzo się cieszę, że obecnie Memoriał jest tak poważnym mityngiem w świecie lekkiej atletyki. Bardzo istotne jest to, że są sponsorzy, którzy chcą inwestować w organizację Memoriału. Kiedy wraz z Tomkiem i Piotrem spotykamy się ze sponsorami, to przekonujemy się, że większość z nich chce po prostu uczcić pamięć Kamili, bo ją znali i do dziś pamiętają, jakie wyniki osiągała.
Kto jest zaangażowany w organizację LOTTO Warszawskiego Memoriału Kamili Skolimowskiej i dzięki komu może się odbywać ta impreza?
Głównym Partnerem jest LOTTO, marka, której właścicielem jest Totalizator Sportowy, oraz Miasto Stołeczne Warszawa. Jest też mnóstwo innych sponsorów, którzy wspierają to przedsięwzięcie. Jestem im za to bardzo wdzięczna. Zawsze, gdy startuję w LOTTO Warszawskim Memoriale Kamili Skolimowskiej, traktuję to bardzo poważnie, do tego dochodzi sentyment, są dodatkowe emocje, bo znałam ją bardzo dobrze. Całkiem inaczej startuje się dla tak bliskiej osoby, a inaczej na zwykłym mityngu.
Czy tegoroczna edycja LOTTO Warszawskiego Memoriału Kamili Skolimowskiej będzie się czymś różniła od poprzednich?
Na pewno konkurencjami, bo zamiast skoku w dal będzie skok o tyczce; będzie też skok wzwyż mężczyzn. Wiadomo, że główną konkurencją jest rzut młotem kobiet i mężczyzn.
Ubiegłoroczny Memoriał, który po raz pierwszy odbył się na Stadionie Narodowym, to było niesamowite przeżycie. Mimo że jestem doświadczoną zawodniczką, bo startowałam na stadionach, gdzie było 60, 80, 100 tys. kibiców, to podchodząc na Narodowym do pierwszego rzutu, gdy słyszałam, co się dzieje na trybunach, ten ogromny doping, nie ukrywam, że aż mnie sparaliżowało. To było bardzo motywujące, bardzo chciałam w zeszłym roku pobić podczas Memoriału rekord świata. Nie udało się, jednak mam nadzieję, że w tym roku, 13 września, dostarczę kibicom wielu emocji.
Niewątpliwie LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej jest najlepszym mityngiem lekkoatletycznym w Polsce, dla mnie zawsze z dodatkowym emocjonalnym zaangażowaniem.
Czy w LOTTO Warszawskim Memoriale Kamili Skolimowskiej jest miejsce dla sportowców z niepełnosprawnością?
Tak, od czwartej chyba edycji startują sportowcy z niepełnosprawnością, to jest piękna inicjatywa Fundacji. W zeszłym roku startowali na Stadionie Narodowym i dla nich też to było niesamowite przeżycie. To piękna sprawa, żeby pełnosprawni sportowcy mogli startować z niepełnosprawnymi, bo wiemy, że sport osób niepełnosprawnych w Polsce, w porównaniu ze sportem niepełnosprawnych zawodników na świecie, jest daleki od ideału.
Czy miała Pani okazję uczestniczyć w innych, oprócz Memoriału, wydarzeniach z udziałem sportowców z niepełnosprawnością?
Memoriał, jak dotychczas, jest główną płaszczyzną naszego spotkania. Za granicą spędzam czas na zgrupowaniach w RPA i Stanach Zjednoczonych, tam spotykam osoby z niepełnosprawnością, razem trenujemy, ale jest to, niestety, zupełnie inny świat, niż u nas, w Polsce. Miejmy jednak nadzieję, że coś się zmieni w tej kwestii, by sportowcy z niepełnosprawnością byli na równi traktowani z nami.
Sport osób pełnosprawnych i z niepełnosprawnością to coś zupełnie innego?
Poniekąd tak, wiadomo, że zawodnicy niepełnosprawni, jeśli chcą trenować, muszą dodatkowo pokonywać swoje słabości, bo pewnych rzeczy ze względów zdrowotnych nie mogą wykonywać. Cieszę się, że zajęli się sportem, bo wielu mogło zostać przykutych do wózka czy łóżka; doceniam to, że odnaleźli właśnie taką drogę w życiu.
Co myśli Pani, gdy słyszy np. o ostatnich sukcesach Polaków podczas XIV Światowych Letnich Igrzysk Olimpiad Specjalnych w Los Angeles, skąd przywieźli 66 medali?
Przeważnie jest tak, że sportowcy z niepełnosprawnością zdobywają więcej medali niż zawodnicy pełnosprawni. Dla mnie bardzo przykre jest to, że nie można oglądać relacji z takich wydarzeń czy także igrzysk paraolimpijskich w telewizji. Ja nigdy nie widziałam w telewizji zawodów osób niepełnosprawnych, np. mistrzostw świata. A wiadomo, że najlepszym przekaźnikiem jest telewizja, więc to, co mamy, nie jest na dobrym poziomie.
Nie mogę nie zadać pytania o to, który z dotychczasowych Pani sukcesów sportowych jest najważniejszy?
Myślę, że jednak medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie, bo odkąd zaczęłam trenować, moim marzeniem było zdobycie medalu olimpijskiego. Co prawda nie zdobyłam złota, ale mam w przyszłym roku dużą szansę, aby zdobyć ten krążek.
A ostatnie magiczne przekroczenie granicy 80 m w rzucie młotem podczas III Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w Cetniewie?
To, co się stało ponad dwa tygodnie temu [1 sierpnia br. – red.], to spełnienie moich marzeń, od kilku lat do tego dążyłam, aby rzucić te 80 m. Co roku zbliżałam się do tego wyniku i cieszę się, że w końcu udało mi się przekroczyć tę granicę i do tego jeszcze podczas zawodów poświęconych Kamili Skolimowskiej. Mam nadzieję, że skoro tak dobrze zaczęłam w Cetniewie, to równie dobrze będzie na Memoriale 13 września na Stadionie Narodowym.
W jaki sposób chciałaby Pani zachęcić naszych Czytelników do przyjścia na LOTTO Warszawski Memoriał Kamili Skolimowskiej 13 września na Stadion Narodowy. Dlaczego warto tam być?
Warto, ponieważ jest to najlepszy mityng lekkoatletyczny organizowany w Polsce. Wystartuje wiele gwiazd światowej lekkiej atletyki i na pewno zawodnicy dostarczą kibicom wielu emocji. To święto lekkiej atletyki.
Ubiegłoroczne zawody, które były nowością, gdyż po raz pierwszy odbyły się na Stadionie Narodowym, dowiodły, że zainteresowanie kibiców jest ogromne. Uzyskaliśmy od nich mnóstwo pozytywnych informacji, że to świetna impreza, że warto na nią pójść, więc mam nadzieję, że i tym razem Stadion Narodowy będzie zapełniony i przekroczymy liczbę 23 tys. widzów z zeszłego roku. Zawody były na wysokim poziomie, świetnie zorganizowane, więc liczę na to, że i z tego powodu więcej osób przyjdzie. Serdecznie zapraszam kibiców 13 września na Stadion Narodowy.
Materiał przygotowany we współpracy z
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ostatni moment na wybór Sportowca Roku w #Guttmanny2024
- „Chciałbym, żeby pamięć o Piotrze Pawłowskim trwała i żeby był pamiętany jako bohater”. Prezydent wręczył nagrodę Wojciechowi Kowalczykowi
- Jak można zdobyć „Integrację”?
- Poza etykietkami... Odkrywanie wspólnej ludzkiej godności
- Toast na 30-lecie
Dodaj komentarz